Reklama

Polityka obronna

Nowy minister obrony w Chinach

Fot. Nathan Hughes Hamilton/Flickr/CC BY 2.0
Fot. Nathan Hughes Hamilton/Flickr/CC BY 2.0

Generał Li Shangfu, który został w niedzielę formalnie wybrany na stanowisko ministra obrony ChRL, jest obłożony amerykańskimi sankcjami za zakup uzbrojenia i części od głównego rosyjskiego eksportera broni Rosoboroneksportu.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Wybór Li zatwierdzono w głosowaniu blisko 3 tys. delegatów Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych (OZPL) w Pekinie.

Choć funkcja ministra obrony uznawana jest w dużej mierze za dyplomatyczną i ceremonialną, wybór był bacznie obserwowany na świecie w związku z przeszłością generała – podała agencja Reutera, powołując się na pracujących w regionie dyplomatów.

Reklama

Czytaj też

Li jest inżynierem aeronautyki i pracował wcześniej w chińskim programie budowy satelitów. Posiada doświadczenie, które może mu pomóc odegrać kluczową rolę w modernizacji chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej (ALW), co jest ambicją przywódcy kraju Xi Jinpinga – twierdzą eksperci.

W 2016 Li został zastępcą dowódcy istniejących wówczas Sił Wsparcia Strategicznego, elitarnej formacji, której zadaniem był rozwój zdolności Chin w dziedzinie walki w przestrzeni kosmicznej i cyberprzestrzeni. Później kierował Wydziałem Rozwoju Sprzętu w Centralnej Komisji Wojskowej, której przewodniczy Xi.

Czytaj też

Jako dyrektor tego wydziału w 2018 roku znalazł się na liście osób objętych sankcjami Departamentu Stanu USA w związku z zakupem myśliwców Su-35 i sprzętu związanego z systemem rakiet ziemia-powietrze S-400 od rosyjskiego koncernu Rosoboroneksport.

Li przejmie stery resortu obrony ChRL w czasie narastających tarć w relacjach Chin ze Stanami Zjednoczonymi. Według ekspertów sankcje ciążące na Li nie wykluczają możliwości jego spotkań z urzędnikami z USA, ale mogą przysporzyć komplikacji. Zdaniem niektórych, Chiny będą mogły wykorzystać to na swoją korzyść, przedstawiając sankcje jako nieistotne, jeśli zostaną zignorowane, albo twierdząc, że to USA nie chcą utrzymywać kontaktów.

Czytaj też

Rzecznik Pentagonu Marty Meiners, pytany o spodziewany awans Li, oświadczył, że nie może komentować doniesień mediów o zmianach w chińskim kierownictwie, ale zaznaczył, że strona amerykańska chce utrzymać komunikację wojskową z Chinami. „Otwarte linie komunikacji mogą nam pomóc zarządzać ryzykiem, uniknąć błędnych ocen i zarządzać rywalizacją w sposób odpowiedzialny" – powiedział.

Współpraca wojskowa Chin z Rosją jest obecnie pilnie obserwowana w związku z rosyjską inwazją na Ukrainę i restrykcjami nakładanymi na Moskwę. Pekin nie potępił rosyjskiej agresji i sprzeciwia się tym sankcjom. Chiny i Rosja zapowiadały też zacieśnianie współpracy, między innymi militarnej, oraz prowadziły wspólne ćwiczenia wojskowe.

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze (3)

  1. Chinol

    Za Trumpa bylo tak ze gdy tlum probwal wtargnac do Kongresu, szef Polacznych Szatabow zadzwninil do swego odowdnika w Chinach - uspokoic ze nawet gdyby doszlo do zamachu stanu - nie planuja atakowac na Chiny. To ten typ starego typu Politkow i Wojskwych ktrzy wola rozmawac zamiast tracic milny ludzi (Styl ten pomogl na Kubie) Zrszta general spotkjal sie za to z krytyka. Teraz idzie era nowch politkow - prowokatrow i takich co chetnie zoca miliony do wojen nadchdzacych.

  2. Sorien

    Tak teraz myślę nad chińska strategia pokonania USA i coraz bardziej schylam się do scenariusza w kotrym Chiny oficjalnie nie wystrzelą w Amerykanów nawet jednej kuli ale zrobią to rękoma swoich psów którzy uzależniani są od Chin jak narkoman od dilera . Rosja bez Chin trup , Korea Północna to samo , Iran też sam bez wsparcia Chin skazany na bombardowania USA i izraela . Rosja wojnę już toczy z zachodem pośrednia jeszcze naszczuja Iran (produkcja broni atomowej zachód sam pierwszy zaatakuje) oraz Koreę tutaj to ona pierwsza ruszy - przed tymi wojnami wyposaży swoich psów w broń która będzie miała za zadanie jak najwieksze zniszczenie flot USA a sami Chińczycy oficjalnie będą czyści - zobaczą co z tego wyjdzie i ewentualnie jakby dobrze by szło to sami podbijają niedobitków. Terenu USA nikt nie zaatakuje na kontynencie ale ich flotę jak najbardziej. Ostatnio dziwne rzeczy się dzieją co przemawiają za tym scenariuszem

    1. Chinol

      Masz zla percpecje. To nie Chiny chca pokonac USa to USa sie konczy i chce pokonac Chiny - stad te rozne prowakacje u Chinskich wtbrzezy.

  3. Chinol

    To dogobili Turcje. Ktora tez w NATO i ma sankcje USA>

Reklama