Reklama

Polityka obronna

“Lancelot” powraca do floty

Bombowiec B1-B Lancer
Bombowiec B1-B Lancer

Wycofany ze służby samolot B-1B Lancer, dotychczas stacjonujący w 309. Grupie Utrzymywania i Konserwacji (Aerospace Maintenance and Regeneration Group - AMARG), zwanej również „największym cmentarzyskiem” samolotów U.S. Air Force, ponownie dołączy do floty bombowców strategicznych Sił Powietrznych USA. Niedawno przybył do Bazy Sił Powietrznych Tinker w Oklahomie, w której rozpocznie proces renowacji.

Reklama

Decyzja została podjęta przez Biuro Planów i Programów Strategicznych w Kwaterze Głównej Sił Powietrznych USA. Potrzeba przywrócenia maszyny o nazwie własnej „Lancelot”, była związana z rozbiciem się innego samolotu tego typu pozostającego nadal w służbie.

Reklama

Po tym wypadku Biuro Programu Systemu B-1 w bazie Tinker zaproponowało wiele kierunków działań mających na celu przywrócenie floty B-1B do rozmiaru wyznaczonego przez Kongres i utrzymanie jej gotowości operacyjnej. W związku z przewidywanymi kosztami naprawy uszkodzonego samolotu, urzędnicy Sił Powietrznych zdecydowali się na przywrócenie „Lancelota”.

Czytaj też

„Lancelot” spędził na „emeryturze” w 309. Grupie Utrzymywania i Konserwacji dwa lata i jedenaście miesięcy. W związku z tak długą absencją, zespół z biura programu systemu B-1 współpracował z inżynierami i logistykami, aby przygotować wymagania dla samolotu, w celu zapewnienia bezpiecznego i niezawodnego lotu.

Reklama

Maszyna otrzyma również modernizacje, które są niezbędne, aby jej możliwości dorównywały innym samolotom w czynnej flocie.

Gdy „Lancelot” przejdzie wszystkie renowacje i modernizacje, zostanie przetestowany w locie przez 10. Eskadrę Prób Lotniczych USA (FLTS).

Czytaj też

Podpułkownik Michael Griffin, szef operacji 10. FLTS podkreślił znaczenie działań regeneracyjnych dla utrzymania gotowości operacyjnej floty B-1B.

„Wycofanie „Lancelota” z 309. AMARG i poddanie go przeglądowi w bazie lotniczej Tinker przywróci samolot do służby operacyjnej, umożliwiając dalsze wspieranie narodowych zdolności do projekcji siły” – powiedział Griffin.

B-1B Lancer to ciężki amerykański bombowiec strategiczny dalekiego zasięgu o zmiennej geometrii skrzydeł, produkowany przez Rockwella (obecnie Boeing). Wraz z samolotami B-52 Stratofortress i B-2 Spirit stanowi trzon strategicznego lotnictwa bombowego Stanów Zjednoczonych.

Misja B-1B Lancer polega na przenoszeniu największego konwencjonalnego ładunku zarówno kierowanego, jak i niekierowanego uzbrojenia w inwentarzu USAF. Może szybko dostarczyć ogromne ilości amunicji precyzyjnej, a także niekierowanej przeciwko dowolnemu przeciwnikowi, w dowolnym miejscu na świecie i w dowolnym czasie.

Czytaj też

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (3)

  1. Komandos PCK Shev Valdore

    @Wania, skoro mowa o technice to podam ci z źycia wzięty przykład opisujący wysokà kulturę naszych Ukraińskich braci. XXI wiek, Polska. U mnie w bloku mieszkanie wynajmują ukraińscy bracia. Jeżdżą oni samochodem którego marki nie wymienię żeby nie robić reklamy. Panowie ci, zdecydowali się naprawić czy wyremontować skrzynie biegów tego samochodu. Wymontowali ta skrzynie biegow w podziemnym garażu który jest pod blokiem, wsadzili do windy i zawieźli do mieszkania gdzie dokonywali naprawy. Wszystko zalane olejem od góry do dołu. Miną sprzątaczki jak i sąsiadów niezapomnianą. Czas akcji poniedziałek wielkanocny.|

    1. Wania

      Jeśli Twój opis Ukraińców ma potwierdzać tragiczna kulturę techniczna w Rosji a o tym pisałem, to jedyne na co można liczyć w Rosji to pewność kradzieży pieniędzy na remont samolotu. U nich korupcja jest powszechna i prezentuje poziom Somalii i innych republik bananowych. Właśnie jest powódź w Rosji. Okazuje się, że zostały przerwane nowe wały przeciwpowodziowe. Nie miały trzonu z pionowo wbitej blachy lub betonu co było zgłaszane parę lat temu lokalnemu burmistrzowi. Twierdził, że wszystko w porządku i nie ma zagrożenia przerwania wałów. Pierwsza wyższa woda i wszystko zostało przerwane w miejscach gdzie były niedoróbki. Teraz kłamią, że chcieli ewakuować ludność, ale ludzie nie chcieli.

    2. Komandos PCK Shev Valdore

      @Wania, to tylko dowodzi, że jedni i drudzy są po tych samych pieniądzach. A teraz powiedz, dlaczego tylu Ukraińców nawet mnie myśli żeby tam wracać, nawet po wojnie. Z powodu korupcji właśnie i ogólnego syfu.

  2. Wania

    29 marca w tym serwisie była informacja o próbie przywrócenia do lotów rosyjskiego An-124. Niby podobna sytuacja choć bombowiec jest sto razy bardziej skomplikowany technicznie ale jednak w powrót b1b wszyscy wierzą, a w przywrócenie An-124 nikt. Może dlatego, że an-124 stał na słońcu i mrozie, może dlatego, że ma ukraińskie silniki, a może też dlatego, że stał opuszczony i ograbiony z części 25 lat i prezentuje jakość złomu. Amerykanie po dwóch latach od wycofania sprawnie byli w stanie uruchomić samolot i przetransportować do modernizacji. Rosyjskie przedsiębiorstwo chce wyciągnąć z wojennego budżetu pieniądze na projekt bez szans powodzenia. Oby wyciągnęli jak najwięcej funduszy.

    1. Tani2

      Wania jesteś małej wiary. Ja nie wierzyłem w Tu-160 a oni potrafili . Przy Tu-160 ten An-to pestka. To nowy nielatający egz będzie fruwał jak 2×2

    2. Wania

      Do tani. Tu-160 złożyli ze starych części i kadłubów które mieli w hangarach. Niszczejący 25 lat na rosyjskim dworze samolot to zupełnie inna sprawa. W projekt tu-160 wpakowali miliardy dolarów bo nie są w stanie opracować nowy samolot. Koszt wznowienia produkcji był zbliżony do wyprodukowania samolotu nowej generacji. Ale trzeba mieć coś więcej od fachowców od robienia filmików i rysunków.

    3. Rusmongol

      @tani2. W kacapi wszystko jest git. Tlen ucieka z rosyjskiego członu iss, jak podłączali nowy to mało nie rozwalili całej stacji bo jego silniki manewrowe zaczęły same z siebie pracować.

  3. Buczacza

    Na tym przykładzie widać różnicę. W podejściu do materii a przede wszystkim w różnicy technicznej i technologicznej. No cóż ale przecież wszyscy wiemy, że określenie rossyjski bardak. Skądś się wziął...

Reklama