- Wiadomości
- Komentarz
- Polecane
Krzywdzące statystyki litewskiego ministra [KOMENTARZ]
Gabrielius Landsbergis, minister spraw zagranicznych Litwy opublikował infografikę, która ma być ilustracją błędnej polityki Zachodu względem zdolności obronnych Ukrainy. Porównano na niej liczbę sprzętu podarowanego Kijowowi do liczby sprzętu, które zamówiła w ostatnim czasie „podobna wielkością” Polska. Wpis powstał być może w dobrej wierze, jednak infografika jest manipulacją umniejszającą m.in. polską pomoc dla Ukrainy.

Infografika skupia się tylko na czterech rodzajach wyposażenia: „czołgach”, HIMARS-ach, śmigłowcach bojowych i „myśliwcach”.
Zdaniem Gabrieliusa Landsbergisa Ukraińcy mieli otrzymać od wpierających ich państw 130 czołgów, podczas gdy Polska zamówiła ich dla siebie 1350. W rzeczywistości zgodnie z powszechnie dostępnymi informacjami Polska zamówiła po lutym 2022 roku 546 czołgów w tym 180 K2 Black Panther, 116 M1A1 Abrams i 250 M1A2 Sep3 Abrams. W zamian Warszawa oddała Kijowowi od 244 do 374 czołgów, w tym: 14 Leopardów 2A4, od 30 do 60 PT-91 i 200-300 T-72 w tym część w istotnie zmodyfikowanej wersji M1R.
Zobacz też
Zgodnie z danymi oryxspioenkop.com, Ukraińcy otrzymali łącznie ponad 590 czołgów różnych typów, a kolejnych 280 zostało im obiecanych. W większości są to wozy mniej wartościowe niż to co zamawia Polska, jednak liczba 130 odnosić mogłaby się raczej tylko do najnowszych wozów zachodnich przekazanych Ukrainie.

Wykazanie HIMARSów w stosunku 468 (które rzekomo zamówiła Polska) do 20, które otrzymała Ukraina, także jest nadużyciem. Polska zamówiła jak na razie 20 wyrzutni HIMARS i 218 wyrzutni Chun-moo a zatem 238 egzemplarzy. Ukraińcy tymczasem otrzymali 39 wyrzutni HIMARS, ale także 21 odpowiadających im klasą gąsienicowych systemów MRLS nie licząc dziesiątek systemów rakietowych mniejszych kalibrów (głównie kal. 122 mm). Licząc więc same HIMARSy Polska zamówiła jak na razie 20 sztuki a Ukraina dostała prawie dwukrotnie więcej. A licząc z pozostałymi systemami kal. 227 mm stosunek jest na korzyść zamówień polskich 238 kontra 60. Stosunek jest jednak zupełnie inny niż przypadku podawanego 468 do 20.
We need to change our strategy from “as long as it takes” to “whatever victory takes”. So what would victory take? Let’s compare Poland’s recent procurements to the amount of equipment the world has given Ukraine: 🧵1/4 pic.twitter.com/PbglGcl0MJ
— Gabrielius Landsbergis🇱🇹 (@GLandsbergis) January 21, 2024
Jeżeli chodzi o śmigłowce bojowe, to zdaniem ministra Landsbergisa Polska zamówiła 96 maszyn, a Ukraina nie otrzymała ich w ogóle. W rzeczywistości Polska przymierza się do kupna 96 AH-64E Apache Guardian, ale jak na razie nie zamówiła żadnego. Natomiast Ukraina otrzymała co najmniej 28 Mi-24 różnych wersji, nie licząc co najmniej 47 transportowych z możliwością uzbrojenia w pociski niekierowane śmigłowców Mi-8/17.
Zobacz też
Nieprawdziwy jest też stosunek dotyczący myśliwców odrzutowych. Od czasu wybuchu wojny Polska zamówiła nie 76 a 48 samolotów. W dodatku są to lekkie samoloty bojowe FA-50. Ukraina z kolei nie otrzymała „zera” odrzutowców bojowych, ale co najmniej 28 myśliwców MiG-29 (od Polski i Słowacji) i 18 samolotów pola walki Su-25 (z Macedonii i Bułgarii). Wszystko to nie licząc co najmniej kilkudziesięciu samolotów wielozadaniowych F-16, które Ukraina ma obiecane, a które wejdą do boju kiedy tylko będą gotowe ich załogi i personel naziemny.
Manipulacją jest także pominięcie w tym kuriozalnym zestawieniu całego szeregu innych klas sprzętu wojskowego jaki (słusznie) otrzymała i otrzymuje Ukraina. Chodzi tutaj o liczne systemy obrony powietrznej. Wymieńmy tylko te bardziej zaawansowane: Patriot, SAMP/T, Iris-T, NASAMS i Piorun. Nie wspomniano o przekazanych bojowych wozach piechoty (M2 Bradley, Rosomak, Marder, CV90), transporterach opancerzonych, MRAP-ach, ręcznych systemach przeciwpancernych (m.in. AT-4, Javelin, NLAW, Panzerfaust 3), pociskach przeciwpancernych Brimstone, pociskach przeciwokrętowych Harpoon, 68 systemach przeciwlotniczych Gepard, systemach łączności, setkach sztuk 155 mm artylerii lufowej, nie licząc trwających dostaw amunicji.
Zobacz też
W tej sytuacji publikowanie infografiki, zgodnie z którą Polska „fortyfikuje” się według potrzeb (podobnie zresztą jak Litwa, która inwestuje jak na jej możliwości ogromne kwoty w obronność), a Ukraina otrzymała pomoc wynoszącą zaledwie promil naszych zbrojeń jest poważnym nadużyciem. Szczególnie biorąc pod uwagę olbrzymi rozmiar polskiej pomocy wojskowej dla Ukrainy, tej które nie została ujęta w infografice.
Mówiąc generalnie liczby, które podał litewski minister pochodzą z umów ramowych, a nie z zamówień. Nawet, jeśli umowy ramowe będą realizowane w pełnej wysokości, to większość dostaw HIMARS-ów czy czołgów K2PL, nie mówiąc o śmigłowcach bojowych, będzie raczej w latach 2026-2035 niż wcześniej. Jeśli natomiast chodzi o samoloty, to na razie dostarczono FA-50, pozwalające przejąć szkolenie i Air Policing po MiGach dostarczonych Ukrainie, pełnowartościowe FA-50PL pojawią się w latach 2025-2028, w 2028 gotowość mają też osiągnąć pierwsze polskie F-35. Te ostatnie litewski minister mógł wliczyć do polskich zamówień, choć złożono je w 2020 roku. Liczby te pokazują zakres potrzeb obronnych, ale ich realizacja nawet w wypadku Polski rozłożona jest w czasie. A że Ukraina potrzebuje dużo więcej sprzętu to inna kwestia.
WIDEO: Ile czołgów zostało Rosji? | Putin bez nowego lotnictwa | Defence24Week #133