Reklama

Polityka obronna

Grecja i Turcja razem wzmacniają obronę NATO

Włoski samolot AWACS EL/W-2085
Autor. NATO Air Command, Twitter

W związku z rosyjską inwazją na Ukrainę Sojusz Północnoatlantycki stale patroluje wschodnią granicę NATO przy pomocy środków dozoru powietrznego z wielu krajów członkowskich. Co ciekawe, swoje cenne maszyny pod sojusznicze dowództwo oddały między innymi Grecja i Turcja.

Reklama

Kryzys ukraiński - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Dowództwo Sił Powietrznych NATO poinformowało na swoim koncie w serwisie Twitter że wschodnia granica NATO jest pod stałą obserwacją sojuszu, 7 dni w tygodniu. Zadanie to jest wykonywane między innymi dzięki statkom powietrznym wczesnego ostrzegania AWACS z takich krajów jak Francja, Turcja, Grecja czy Włochy. Zwiększa to znacząco świadomość sytuacyjną sojuszu, co obecnie jest kluczowe w zapewnieniu bezpieczeństwa państwom NATO. Trzeba tutaj dodać, że maszyny klasy AWACS odgrywają szczególną rolę, bo nie są ograniczone horyzontem radiolokacyjnym w takim stopniu jak naziemne radary i mogą skuteczniej wykrywać cele niskolecące, takie jak pociski manewrujące czy drony.

Czytaj też

Najczęściej w misjach na wschodniej flance, w tym nad Polską, uczestniczą maszyny E-3 AWACS bazujące na Boeingu 707, bo takie ma sam Sojusz, USA, jak i Francja. Jednocześnie jednak w działaniach biorą udział samoloty oparte na innych konstrukcjach i dysponujące różnymi systemami radarowymi. Przykładem jest włoski EL/W-2085. Został on oparty o amerykański samolot dyspozycyjny dalekiego zasięgu Gulfstream 550 i zintegrowany z nim izraelski radar aktywny ze skanowaniem elektronicznym (AESA).

Reklama

Radar ten składa się z szeregu modułów nadawczo-odbiorczych (T/R), które umożliwiają elektroniczne sterowanie wiązką, dzięki czemu fizycznie obracająca się rotacja jest zbędna. Radary AESA działają na pseudolosowym zestawie częstotliwości, a także mają bardzo krótkie szybkości skanowania, co utrudnia ich wykrycie. Do 1000 celów może być śledzonych jednocześnie w promieniu 243 mil morskich (450 km). Używany jest obecnie przez cztery kraje: Włochy, Singapur, USA i Izrael.

Czytaj też

Wartym podkreślenia jest obecność samolotów z Turcji i Grecji, krajów które mimo sprzeczności interesów i wieloletnich konfliktów natury historycznej, połączyły pod dowództwem NATO siły by wspierać patrolowanie terenu wschodniej granicy Sojuszu Północnoatlantyckiego. Przedstawicielem tureckich sił jest Boeing E7T Peace Eagle, to lokalny wariant samolotu wczesnego ostrzegnia Boeing 737 AEW&C Wedgetail. Posiada on trzy anteny ścianowe - dwie umieszczone pionowo nad kadłubem i jedną ułożoną poziomo nad nimi, co pozwala na obserwację w 360 stopniach, pomimo tego, iż anteny są nieruchome, maksymalny zasięg część źródeł jednego z wariantów Wedgetaila określa się na "ponad 400 km".

Grecy do patrolowania przeznaczyli samolot Embraer R-99A, obecnie posiadając 4 egzemplarze maszyn tego typu. Radar do niej został dostarczony przez firmę Ericsson (Saab). Podobnie jak E-7T, jest to również system z aktywnym skanowaniem elektronicznym. Według dostępnych informacji zasięg instrumentalny 450 km oraz zasięg wykrywania 350 km w gęstym, nieprzyjaznym środowisku walki elektronicznej. Do tej pory użytkowanych jest około 15 maszyn tego typu, w trzech krajach.

Dowództwo Sił Powietrznych ma za zadanie planowanie i kierowanie komponentem powietrznym operacji i misji NATO, a także sprawami obrony powietrznej i przeciwrakietowej. Siedziba Dowództwa znajduje się w bazie lotniczej Ramstein na terenie Niemiec, skąd może zapewniać dowodzenie i kontrolę nad małymi połączonymi operacjami powietrznymi lub pełnić funkcję dowództwa komponentu lotniczego, aby wesprzeć większą operację.

Obok samolotów AWACS dowództwu NATO podporządkowywane są też myśliwce patrolujące przestrzeń powietrzną m.in. nad Polską oraz oczywiście innymi krajami sojuszniczymi. Część z nich operuje ze stałych baz na zachodzie Europy i są wspierane przez maszyny transportowo-tankujące (MRTT) lub tankowce powietrzne w rodzaju amerykańskich KC-135R, inne rozlokowane są na lotniskach w Europie Środkowo-Wschodniej.

Reklama

Komentarze (3)

  1. Piotr Skarga

    Ciekawe co dzieje się z wycofywanymi starymi C-2 z amerykańskich lotniskowców, albo z japońskim C-2J , które to zamierzali wymienić na kompletnie nowe. Czy nasi "eksperci" jak Błaszczak czy Duda (mający rzekomo świetne stosunku z Japończykami ) nie mogliby nam załatwić zamiast zbędnych Herculesów ze 2szt używanych C-2? A czy nie dałoby się przerobić ze 3 szt naszych CASA na "awacsa"? Albo czy nie dałoby się chociaż wyleasingować szwedzkiego ErieEyea? Albo chociaż nawiązać współpracę by szwedzkie samoloty zaczęły wykonywać "wahadłowe" loty patrolowe pomiędzy Szwecją a Polską kontrolując c a ł y Bałtyk? Mamy aż 16 CAS oraz 5 Herculesów. Mamy mnóstwo sprzętu NIE podnoszącego naszych zdolności BOJOWYCH! Ps. Za jakiś czas będziemy mieć aż 6 trałowców , ale żadnego skutecznego okrętu bojowego. Brawo MON?

    1. Valdore

      C-2 panie Skarga to samolot dostawczy, pomyliło sie chyba panu z E-2C. I istotnie ze 3-4 Hawkeye by się przydały ale jak juz organizować to sobie to w najnowszej wersji E-2D majacej znacznei wieksze mozliwosci.. C-295M pewnei mozna pzrerobic na AEW&C ale to kosztowna sprawa, Herculesy sa na tez potrzebne zwłaszcza że te co mielismy zaczynaja się sypać.. I samoloty transportowe sa TAK SAMO potrzebne jak mysliwce czy AWACS-y. Okrętów bojowych mamy obecnie 6 czyli dwie fregaty, jedną korwetę ZOP i trzy MOR-y Do tego korwetę patrolową i ponad 70 pocisków NSM w dywizjonach nadbrzeżnych.

    2. DIM

      @Panie Piotrze, a nie łaska to zająć się komentowaniem czegoś o czym masz jakiekolwiek (przynajmniej) pojęcie ? Ponieważ ta Twoja uwaga o "aż 6" trałowcach jest jakby prosto z Księżyca. Osobiście dwukrotnie znalazłem się na morzu pełnym min, które "nie wiadomo skąd" się tam wzięły i podrywały się na nich statki handlowe, wokół nas. Raz w ogóle bez żadnej wojny (Morze Czerwone, 1985), a raz bardzo daleko poza strefą działań wojennych (1991). I nie widzę zupełnie żadnego powodu, by razu pewnego ktoś nie miał tak zaminować morskich dróg także do polskich portów. Jasne, że "nie wiadomo kto", jak zwykle.

    3. DIM

      @Piotr Skarga. A jeszcze inna sprawa, to ta że nie będziemy mieć "trałowców", a niszczyciele min. Owszem, to zupełnie nie jest to samo. Z trałowców właśnie rezygnujemy.

  2. DIM

    No to powiem Wam jeszcze, że na jednej z greckich militarnych... czytałem, dowództwo sił powietrznych w Larysie czyni przygotowania... 40 sztuk greckich F-16... gdyby NATO uznało, że zaszła taka potrzeba... w ciągu kilku dni od tej publikacji, przelecieć miałoby do Polski. A już same takie rozważania byłyby przez Greków akceptowalne tylko jeśli jednocześnie przeniosą się tam, czy gdzieś dalej jeszcze także maszyny tureckie. Ale wciąż nie wiedziałem dlaczego jest to rozważane ? W dwa dni później ujawniła się sprawa Migów 29.

  3. Flaczki

    Wlasnie Polska jest krajem frontowym i nie rozumie czemu jeszcze nie posiadamy samoloty AWACS EL/W-2085, czy e7, to poprostu jest podstawa w dzisiejszym swiecie jak i posiadanie samolotuw KC/MRTT. Polska jeszcze ma mysl radziecka!

Reklama