Reklama

Polityka obronna

Francuskie Rafale na Litwie

Autor. Armée de l'Air et de l'Espace/Twitter

Francja rozmieściła swoje cztery myśliwce Rafale na Litwie w celu wzmocnienia obrony wschodniej flanki NATO. Myśliwce będą nadzorować przestrzeń powietrzną państw bałtyckich – napisały na Twitterze francuskie siły powietrzne.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Informacja, że Francja zamierza zwiększyć swoją obecność wojskową pojawiła się na początku października, wtedy to minister obrony Francji Sebastien Lecornu, przekazał, że jego kraj planuje zwiększyć swoją obecność wojskową w Europie Wschodniej w ramach NATO w związku z intensyfikacją działań wojennych na Ukrainie. Zapowiedział, że Paryż wyśle więcej swoich odrzutowców Rafale na Litwę, wojska do Estonii (rozmieszczenie będzie miało charakter etapowy i potrwa do listopada), a czołgi Leclerc i transportery opancerzone do Rumunii. Jak pisze Eurasian Times powołując się na wyliczenia francuskiego MON, misja będzie kosztować Francję od 600 do 700 mln euro (588-686 mln dolarów) tylko w tym roku. Władze określiło przerzut sił i sprzętu wojskowego na granicy z Rosją jako "nieeskalacyjne".

Dlatego też od 25 listopada na Litwie zostały rozmieszczone cztery samoloty wielozadaniowe Rafale z 30. Skrzydła Myśliwskiego. Maszyny wystartowały z 118. Bazy Lotniczej w Mont-de-Marsan i skierowały się do Szawli na Litwie, gdzie zastąpiły cztery samoloty F-16C Fighting Falcon z Polski. Francuskie Rafale będą przede wszystkim wykonywać misje Baltic Air Policing polegających na przechwytywaniu i identyfikacji statków powietrznych w pobliżu przestrzeni powietrznej krajów bałtyckich. Misja potrwa od grudnia 1 do 31 marca 2023 roku. Tego samego dnia w Rumunii cztery myśliwce Eurofighter Typhoon włoskich sił powietrznych przybyły do bazy lotniczej Mihail Kogalniceanu, a sześć F-18 hiszpańskich sił powietrznych wylądowało w bazie lotniczej Fetesti w ramach wzmocnionej misji NATO Air Policing zabezpieczającej wybrzeże Morza Czarnego.

Reklama

Państwa NATO wysyłają wojska i myśliwce do ochrony bałtyckiej przestrzeni powietrznej od marca 2004 roku, kiedy Litwa, Łotwa i Estonia zostały członkami NATO. Od tego czasu 14 krajów partnerskich jest zaangażowanych w misję NATO Air Policing w krajach bałtyckich. W grudniu 2005 r. po raz pierwszy w misji wzięły udział polskie samoloty MiG-29. Misje w ramach kontyngentu NATO uległy znaczącemu rozszerzeniu w 2014 roku, po rosyjskiej agresji na Ukrainę. Było to związane również ze wzrostem liczby incydentów z udziałem rosyjskich samolotów operujących nad Bałtykiem. Głównym celem jest prowadzenie wspólnych operacji patrolowych i szkoleniowych, w połączeniu z odstraszaniem wrogich samolotów zbliżających się do przestrzeni powietrznych państw bałtyckich i Polski.

Reklama
Reklama

Komentarze (3)

  1. VIS

    I zamienili trąbkę(FA-MAS) na HK.

  2. JakubG

    W obecnej sytuacji to państwa bałtyckie powinny nieco zainwestować w lotnictwo bojowe. Nawet stosunkowo niskim kosztem kupując po kilka FA-50 lub leasingując Gripeny. Odciążyłoby to nieco sojusz i wzmocniło ten region.

    1. Gregorius

      Trochę bezsensu budować i utrzymywać infrastrukturę dla kilku samolocików, lepiej nich inwestują w OPL i siły lądowe, wsparcie lotnicze jest na zachodzie.

    2. Monkey

      @Gregorius: Zgadzam się. I do tego bezzałogowce. Małe kraje mają po prostu ograniczone możliwości. Równie dobrze moglibyśmy wymagać od siebie inwestycji w ICBM np.

  3. Monkey

    Bardzo dobre maszyny, nie tylko przecież jako myśliwskie, ale jako wielozadaniowe w ogóle. O pół generacji starsze niż F-22 czy F-35, ale tak samo przecież Typhoon są. No i Rafale udowodnił w Egipcie swoją przewagę nad sztandarowym rosyjskim "postrachem przestworzy", czyli Su-35.