Reklama

Polityka obronna

Dobrowolna służba zamyka drogę do wojska? MON ma problem

Promocja oficerska
Autor. Sztab Generalny WP/X

Nowe przepisy zablokowały możliwość powrotu na uczelnie wojskowe dla wielu młodych ludzi, którzy wcześniej odbyli dobrowolną służbę wojskową. Zaskoczeni decyzją MON, kandydaci czują się pokrzywdzeni i pozbawieni szansy na dalszy rozwój w służbie dla ojczyzny.

Dnia 18 kwietnia 2024r. weszło w życie rozporządzenie Ministra Obrony Narodowej (Dz. U. 2024 poz. 584), które uniemożliwia byłym podchorążym, którzy uczestniczyli w dobrowolnej zasadniczej służbie wojskowej w trakcie kształcenia podjęcia nauki na uczelniach wojskowych w naszym kraju.

Reklama

Osoby, które ponownie chciały się rekrutować, rozwijać i służyć ojczyźnie, spotkały się z murem w postaci nowego prawa. Mimo, że przechodzili cały proces rekrutacyjny, w tym testy, badania i rozmowy kwalifikacyjne, oraz otrzymywali gratulacyjne listy o przyjęciu na uczelnie wojskowe, ich plany zostały pokrzyżowane przez niespodziewaną decyzję Departamentu Kadr. W niektórych przypadkach, kandydaci dowiedzieli się o odmowie zaledwie dwa tygodnie przed rozpoczęciem szkolenia wojskowego. W rozmowach z Wojskowymi Centrami Rekrutacyjnymi (WCR) usłyszeli, że powodem odmowy jest nowa ustawa, mimo iż wcześniej otrzymali informacje, że spełniają wszystkie warunki rekrutacji na podstawie tej samej ustawy.

Jedna z poszkodowanych opisała nam swoje rozczarowanie próbami kontaktu z władzami uczelni wojskowych:

„Komentarze dodawane na grupy uczelni z prośbą o wyjaśnienie sytuacji, postawieniu się w niej, albo jakiekolwiek próby nawiązania kontaktu „z kimś z góry”, kończą się na usuwaniu ww. komentarzy, ignorancji i tzw. spychalstwie” –  Sytuacja staje się tym bardziej niezrozumiała, że uczelnie wojskowe prowadziły rekrutację, w momencie kiedy  rozporządzenie już obowiązywało.

Kandydaci czują się bezradni

Jednym z poszkodowanych kandydatów jest osoba, która w zeszłym roku nie dostała się na Lotniczą Akademię Wojskową (LAW). W obliczu niepowodzenia kandydat  zdecydował się na studia na Wojskowej Akademii Technicznej (WAT), z myślą o zdobyciu dodatkowych punktów, które miały  pomóc w przyszłej rekrutacji. Kandydat przeszedł przez skomplikowany proces rekrutacyjny, w tym badania medyczne, symulatory lotu, poprawił maturę i testy sprawnościowe. Poświęcił ogromne zasoby finansowe i czasowe, by osiągnąć swój cel – dostanie się na wymarzony kierunek. Jednak dzień przed rozpoczęciem roku akademickiego, otrzymał telefon z informacją o odmowie powołania do służby, mimo że uczelnia nie widziała przeszkód w jego rekrutacji. Kandydat zainwestował w proces rekrutacyjny tysiące złotych.

Czytaj też

Kolejna kandydatka opisuje następującą sytuację: „Przez dwa lata byłam podchorążym na jednej z uczelni wojskowych. W trakcie rekrutacji złożyłam dokumenty na kierunek logistyka, jednak zostałam przyjęta na informatykę, przy zapewnieniu, że zmiana kierunku będzie możliwa po zakończeniu unitarki. Ze względu na to, że służba ojczyźnie i ukończenie Szkoły Oficerskiej były moim priorytetem, przyjęłam tę ofertę, mimo że nie była zgodna z moimi pierwotnymi planami. Niestety, po zakończeniu unitarki zmiana kierunku okazała się niemożliwa, ponieważ wszelkie decyzje były przekazywane do „centrali”. Dopiero po ponad pół roku mój dowódca wyraził zgodę na zmianę, jednak nie na upragniony kierunek. Decydując się na mniejsze zło oraz biorąc pod uwagę wysoką selekcję wśród moich kolegów, przystałam na ten kompromis. W związku z tym musiałam rozliczyć jednocześnie dwa semestry na kierunkach informatyka i nawigacja. Udało mi się rozliczyć prawie wszystkie różnice programowe, poległam na jednym przedmiocie. Pomimo wielu prób ratowania sytuacji, nie udało mi się osiągnąć zamierzonego celu, w efekcie czego odeszłam do cywila. Zawsze dążę do realizacji swoich celów i nigdy się nie poddaję, dlatego natychmiast po opuszczeniu Akademii złożyłam dokumenty do WCR. Proces rekrutacyjny przebiegł pomyślnie – przeszłam badania, testy sprawnościowe oraz rozmowy kwalifikacyjne. Jednakże napotkałam na przeszkodę wynikającą z ustawy, która ograniczyła moje możliwości kontynuacji służby. Czuję się pokrzywdzona tą sytuacją, ponieważ przez długi czas walczyłam o możliwość realizacji swoich planów. Moi koledzy, którzy zrezygnowali już na pierwszym roku, z powodzeniem wrócili na akademię i studiują na wymarzonych kierunkach. Ja zaś muszę spłacić zobowiązania finansowe i nie mam możliwości dalszego rozwoju w służbie, co pozostawia mnie w trudnej sytuacji.”

MON odpowiada

Kandydaci zwracali się również do MON w sprawie wyjaśnienia swojej sytuacji. Oto jaką odpowiedz otrzymano:

„(…)osoby, które w przeszłości pełniły już dobrowolną zasadniczą służbę wojskową w trakcie kształcenia w uczelni wojskowej, w wymiarze dłuższym niż okres wskazany w ww. pkt 1 (tj. w art. 143 ust. 2 pkt 1 ustawy), przerwały tę służbę (bez względu na przyczynę) i starają się ponownie o powołanie do rzeczonej służby wojskowej, nie mogą być powtórnie do niej powołane. Należy zatem jednoznacznie wskazać, iż w świetle art. 143 ustawy, brak jest podstaw prawnych do powołania (kolejny raz) do dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej poprzedzającej zawodową służbę wojskową pełnioną w trakcie kształcenia w uczelni wojskowej osób, które przerwały pełnienie tej służby (niezależnie od przyczyny), w okresie o którym mowa w art. 143 ust. 2 pkt 2 ustawy (tj. w trakcie szkolenia specjalistycznego), bez względu na datę złożenia stosownego wniosku w WCR”.

I dalej:

 „Biorąc powyższe pod uwagę, jednocześnie w kontekście wyniku analizy Pana sytuacji w omawianym zakresie należy stwierdzić, iż brak jest podstaw prawnych do powołania Pana kolejny raz do dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej pełnionej w trakcie kształcenia w uczelni wojskowej. Okres bowiem pełnienia przez Pana tej służby (dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej w trakcie kształcenia) w Lotniczej Akademii Wojskowej) wykroczył poza okres, o którym mowa w ww. art. 143 ust. 2 pkt 1. W Pana sytuacji zatem brak jest możliwości prawnych do kolejnego powołania do rzeczonej służby wojskowej. Nie zamyka to jednocześnie możliwości powołania do zawodowej służby wojskowej, w tym do zawodowej służby wojskowej w trakcie kształcenia”.

Niektóre osoby spędziły w DZSW tylko kilka dni powyżej ustalonego limitu, inne aż miesiąc, a część zmieściła się w okresie przewidzianym w ustawie.

W momencie kiedy kandydaci prosili o przeniesienie na inne uczelnie, dostawali informację, o możliwości rezygnacji i zmiany uczelni:

„Mój miejscowy WCR jak i uczelnia ze względu na brak możliwości przeniesienia na inną uczelnie zaproponowali mi rezygnacje ze studiów i nową rekrutacje do wybranej uczelni. Było to przed wejściem rozporządzenia jakbym wiedział, że to zamyka mi drogę do dalszych studiów to bym nie zrezygnował i dalej starał się przenieść”. – mówi jeden z poszkodowanych.

„Po przedstawieniu swojej sytuacji przełożonym oraz w Wojskowym Centrum rekrutacji, przedstawiono mi, że jedyną możliwością jest rezygnacja ze służby oraz ponowne przejście procesu rekrutacji. Podczas wizyty w wojskowym centrum rekrutacji, pracownik WCR również kontaktował się z DK, który tak samo przedstawił sytuację i powiedział, że jest to jedyne rozwiązanie.” – mówi kolejny kandydat.

Czytaj też

Rozporządzenie miało na celu zapobieżenie sytuacji, w której niektórzy studenci, korzystając z luk prawnych, wielokrotnie podejmowaliby studia na uczelniach wojskowych, nie kończąc żadnego z kierunków i przedłużając swoją edukację bez końca. Chodziło o wyeliminowanie tzw. „wiecznych studentów”. Jednak konsekwencje tej ustawy dotknęły również młodych ludzi, którzy po jednym roku studiów na uczelni wojskowej zdecydowali się na zmianę uczelni lub kierunku. Tacy kandydaci, mimo że z różnych powodów chcieli kontynuować służbę wojskową i rozwijać się na innych ścieżkach kariery, spotkali się z zamkniętymi drzwiami.

Taką treść rozkazu przekazał nam jeden z kandydatów, który chciał zachować anonimowość.
Taką treść rozkazu przekazał nam jeden z kandydatów, który chciał zachować anonimowość.
Autor. Żródło własne

Pojawia się więc pytanie: czy jako państwo stać nas na takie traktowanie ludzi, którzy pragną służyć Polsce? W obliczu niepewnych czasów, w których znaczenie sił zbrojnych rośnie, możemy zastanowić się, czy nie powinniśmy raczej zachęcać młodych ludzi do kontynuacji służby wojskowej, zamiast ograniczać im możliwości rozwoju.

Reklama

Czy w takiej sytuacji nie powinniśmy dążyć do wsparcia tych osób, zamiast stawiać im kolejne przeszkody? Polska potrzebuje zdolnych, oddanych i dobrze wykształconych żołnierzy. Wprowadzone zmiany w prawie, choć miały dobre intencje, mogą niestety odstraszać wielu potencjalnych kandydatów, którzy z różnych powodów potrzebują elastyczności w swojej ścieżce kariery wojskowej. Nie da się w ten sposób zbudować 300-tysięcznej armii.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (9)

  1. Box123

    A co robił Tusk przed 2015? Tez blokowal służbę żołnierzom tak że liczba wojska spadła do 96tys. Nie pasował rozwój Polski to będziecie mieli niemiecką kolonie. Myślicie ze to przypadek, że rząd Tuska od 10 miesięcy likwiduje Polską gospodarkę (blokowanie wszystkich kluczowych dla rozwoju Polski inwestycji, które nie podobały się Niemcom, uderzanie w konsumpcje, która była drugim głównym filarem naszego rozwoju, zniszczenie konkurencyjności Polski w UE największymi w Europie podwyżkami cen Energii, zablokowanie inwestycji lokalnych czy demolowanie spółek skarbu państwa - tylko Orlen prawie 15mld w plecy w ciągu pół roku od odpolitycznienia go z pisowców - czyli wartość dwóch eskadr f35 i właśnie zaprzepaszczono szansę przejęcia niemieckiej rafinerii, a deficyt na przyszły rok 300mld). Zaczeli od gospodarki i szkolnictwa, a skończą na wojsku, tak żeby nawet jak już stracą władzę Polska nie była wstanie przeciwstawić się politycznie Niemcom i ich KE. Zegar tyka ale na naszą korzyść

    1. staryPolak

      wyrzucił wtedy z armii tysiące ludzi po Iraku i Afganistanie. Oceniałem to wtedy jako zdradę panstwa i osłabienie jego sił zbrojnych. Ludzie którzy przeszli przez działania wojenne zostali wyrzuceni z wojska. Każdy z nich miał wartość nieporównywalną z nowymi

    2. skition

      Ta jasne.. Siedzieli gdzieś w bunkrach i być może po nocach chwalili Lenina na spotkaniach WUMLu. Poza tym emerytów 55 lat + do dziś nie wysłano pod kapelusz co się wydaje oczywiste.

  2. Facetoface

    Aha, teraz rozumiem dlaczego nie stać nas na 300 tys. armię 😉

  3. lukasz85

    Wojsko to nie koncert życzeń

    1. rober

      Bycie wojskowym legislatorem nie zwalnia z myślenia !!!

    2. PituliceBoy

      Prawo powinno być jasne i transparentne. Takie zasady powinny być ustalone przed rekrutacja, a nie zmieniane w jej trakcie, gdzie rezygnacja ze studiow i zaczecie wszystkiego od zera bylo wskazywane przez departament kadr jako jedyne skuteczne rozwiazanie

  4. panemeryt

    Zapewne wielu "zaradnych" wyczaiło iż warto pójść na wojskowe studia które są nie oblegane a po 1 czy 2 latach "przenieść się" na oblegane uczelnie/kierunki... Albo jak nie dostali się na swój wymarzony to pójść na inny " przeczekać" i próbować ponownie... Wojsko w pewnym sensie rozumiem... Na uczelnię przychodzi iluś studentów a po roku 30-40% odchodzi na inne uczelnie... Szkoda , że w Polsce nie ma jak w Ameryce. Na uczelnie wojsko czasem kieruje żołnierzy o predyspozycjach do dowodzenia po kilku latach służby... Zwykle potem są najlepszymi oficerami liniowymi...

    1. PituliceBoy

      Prawo powinno być jasne i transparentne. Takie zasady powinny być ustalone przed rekrutacja, a nie zmieniane w jej trakcie, gdzie rezygnacja ze studiow i zaczecie wszystkiego od zera bylo wskazywane przez departament kadr jako jedyne skuteczne rozwiazanie by zmienic kierunek studiow

  5. Patcolo

    Z uśmiechem przez życie. Rozporządzenie co do wyższych stawek w WOT nie podpisane. Przejście na zawodowstwo wstrzymane do października lub listopada. Teraz to. Niewidzialna ręka Monu coraz więcej osób wykorzystuje ale za to z uśmiechem. My nadal mamy mieć silniejszą Armię?

  6. Chyżwar

    Zważywszy na zasoby ludzkie "genialnie". że tak powiem. Kolesie nadają się do polowań na czarownice i do niczego więcej.

  7. Box123

    A co robił Tusk przed 2015? Tez blokowal służbę żołnierzom tak że liczba wojska spadła do 96tys. Nie pasował rozwój Polski to będziecie mieli niemiecką kolonie. Myślicie ze to przypadek, że rząd Tuska od 10 miesięcy likwiduje Polską gospodarkę (blokowanie wszystkich kluczowych dla rozwoju Polski inwestycji, które nie podobały się Niemcom, uderzanie w konsumpcje, która była drugim głównym filarem naszego rozwoju, zniszczenie konkurencyjności Polski w UE największymi w Europie podwyżkami cen Energii, zablokowanie inwestycji lokalnych czy demolowanie spółek skarbu państwa - tylko Orlen prawie 15mld w plecy w ciągu pół roku od odpolitycznienia go z pisowców - czyli wartość dwóch eskadr f35 i właśnie zaprzepaszczono szansę przejęcia niemieckiej rafinerii, a deficyt na przyszły rok 300mld). Zaczeli od gospodarki i szkolnictwa, a skończą na wojsku, tak żeby nawet jak już stracą władzę Polska nie była wstanie przeciwstawić się politycznie Niemcom i ich KE. Zegar tyka ale nie na naszą korzyść

  8. Góral70

    Nie rozumiem zdziwienia, przecież nie dzieje się nic nieprzewidzianego. Kolesie, którzy tworzą nierząd (to moje pojęcie z dawnych lat), to cytując śp. dr Świecę (systemy polityczne państw wysokorozwiniętych): to nie politycy, tylko lokaje na telefon z ambasady.

  9. Orthodoks

    Czy trzeba być geniuszem, by dla ograniczenia tego proceder, a jednocześnie nie ograniczania osób jak wyżej opisane, dopuścić do jednokrotnej zmiany kierunku lub uczelni., powiedzmy do drugiego roku.

Reklama