Reklama

Polityka obronna

Czwartkowy przegląd mediów; Zacięte walki w Gazie; Czy uda nam się zbudować silną armię?

Autor. www.idf.il

Codzienny przegląd mediów sektora bezpieczeństwa i obronności.

Reklama

Marta Urzędowska: Gazeta Wyborcza:„Izraelska operacja przybiera na sile” „Izraelska armia rozwija operację lądową w Strefie Gazy. Według komunikatu wojska wtorek był najintensywniejszym dniem walk od początku interwencji. Organizacje pomocowe alarmują, że wciąż pogarsza się sytuacja palestyńskich cywilów.75 proc.. mieszkańców Strefy Gazy, która liczy ponad 2 mln ludności, musiało uciekać ze swoich domów -jak ocenia ONZ. Według miejscowych służb medycznych co najmniej 45 osób zginęło we wtorkowym nalocie izraelskiej armii na miasteczko Dajr al-Balah w centralnej części Strefy Gazy. W miejscowym szpitalu Al-Aksa był dziennikarz AP, który policzył ciała i potwierdza, że zginęły co najmniej 34 osoby, wśród nich co najmniej sześcioro dzieci. Izraelska armia - prowadząca działania odwetowe w Strefie Gazy po atakach Hamasu na Izrael z 7 października, w których zginęło 1,2 tys. osób - potwierdza, że wchodzi właśnie w fazę wyjątkowo nasilonych walk. „To najintensywniejszy dzień od początku operacji lądowej” - brzmi wtorkowe oświadczenie wojskowych.Także szef południowego dowództwa izraelskiej armii gen. Yaron Finkelman potwierdził, że w Gazie trwają dziś najbardziej zaciekłe walki od początku izraelskiej inwazji lądowej. We wtorek generał poinformował, że izraelskie siły, wspierane przez myśliwce, sięgnęły samego centrum miasta Chan Junus na południu Gazy i udało im się otoczyć miasto. Izraelczycy wyliczają, że we wtorek „uderzyli w blisko 250 celów terrorystów w Strefie Gazy. Podczas tych ataków wyeliminowani zostali terroryści z Hamasu i Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu, udało się też zniszczyć wiele punktów terrorystycznej infrastruktury”.Jak z kolei informuje Reuters, Brygady al-Kassama, zbrojne skrzydło Hamasu, potwierdzają, że biorą udział w gwałtownych starciach z Izraelczykami w mieście i że w walkach zginęło albo rannych zostało ośmiu izraelskich żołnierzy. Terroryści twierdzą też, że udało im się zniszczyć 24 izraelskie pojazdy wojskowe. Izraelska armia potwierdza jedynie śmierć dwóch żołnierzy -jednego w Gazie, drugiego w wypadku samochodowym na południu Izraela.”

Reklama

Onet.pl:„Helikopter armii Gujany zaginął w pobliżu granicy z Wenezuelą” „Helikopter armii Gujany z siedmioma osobami na pokładzie zaginął w środę w pobliżu granicy z Wenezuelą — ogłosiła armia Gujany. Helikopter armii Gujany zaginął w pobliżu granicy z Wenezuelą „Samolot leciał do naszej granicy (…) Straciliśmy kontakt” – oznajmił szef sztabu Omar Khan na konferencji prasowej, określając, że utrata łączności nastąpiła „45 km od granicy”, dokładnie w Essequibo.Odpowiadając na pytanie o możliwą odpowiedzialność Wenezueli, powiedział: „Nie mamy żadnych informacji, które by to sugerowały”. Wcześniej określił, że pogoda była „zła”.”

Onet.pl:„Izrael zaleje tunele Hamasu? Szef sztabu nie zaprzecza, eksperci ostrzegają: „to może mieć dramatyczne konsekwencje” „Od kilku dni pojawiają się głosy sugerujące, że Izrael planuje zalać tunele Hamasu w Strefie Gazy. W poniedziałek taką informację podał choćby „The Wall Street Journal”, powołując się na pięć dużych pomp wodnych, które wojska izraelskie miały umieścić w pobliżu obozu uchodźców w Gazie.Choć nie są to potwierdzone informacje, dowództwo izraelskie nie zaprzecza, a eksperci biją na alarm. Szef sztabu Sił Obronnych Izraela Herci Halewi w rozmowie z dziennikarzami we wtorek powiedział, że zalanie wodą rozległego systemu tuneli islamistycznego Hamasu pod Strefą Gazy jest „dobrym pomysłem”. Nie chciał jednak wdawać się w szczegóły i rozwijać tego tematu. Powiedział jedynie, że armia napotyka wiele podziemnej infrastruktury w odciętym pasie przybrzeżnym. Wiedzieliśmy, że jest ich wiele. Jednym z celów jest ich zniszczenie stwierdził. Według Halewiego można to osiągnąć na różne sposoby.Nie wchodził jednak w szczegóły. Każdy środek, który zwiększa naszą przewagę nad wyłaniającym się z podziemia wrogiem i pozbawia go jego przewagi, jest środkiem, który poważnie rozważamy — powiedział, dodając, że takie działania obejmują na przykład niszczenie tuneli za pomocą eksplozji, aby w ten sposób uniemożliwić terrorystom z Hamasu korzystanie z nich. W poniedziałek „The Wall Street Journal” poinformował, że Izrael zmontował system dużych pomp, za pomocą których może zalać sieć tuneli Hamasu pod Strefą Gazy wodą morską. Nie jest jednak jasne, czy Izrael rzeczywiście zamierza zastosować tę taktykę. Istnieją bowiem podejrzenia, że Hamas przetrzymuje tam porwanych zakładników. Eksperci obawiają się również, że zalanie tuneli wodą morską może mieć dramatyczne konsekwencje dla środowiska.”

Reklama

Rp.pl:„Reuters: Protest na polskiej granicy opóźnia dostawy sprzętu dla ukraińskiej armii” „Organizacje charytatywne i pozarządowe dostarczające pomoc wojskową Ukrainie mierzą się z kilkutygodniowymi opóźnieniami swoich dostaw w związku z protestem na polskiej granicy - podaje Reuters.j Reuters powołuje się na trzy branżowe źródła. Z jego informacji wynika, że na Ukrainę z opóźnieniem trafiają drony, elektronika i półciężarówki. Ma być to efekt trwającego od kilku tygodni blokowania granicy Polski z Ukrainą przez polskich przewoźników.Protest w Polsce rozpoczął się 6 listopada.Od 1 grudnia do protestu przystąpili przewoźnicy ze Słowacji, którzy zaczęli blokować przejście graniczne między Słowacją a Ukrainą dołączając do polskiego protestu. Protestujący chcą przywrócenia pozwoleń dla ukraińskich przewoźników na poruszanie się po drogach w UE. Przewoźnicy z Polski twierdzą, że ukraińscy przewoźnicy na unijnych drogach stanowią dla nich nieuczciwą konkurencję. Uczestnicy protestu podkreślają, że przepuszczają pomoc wojskową i humanitarną. Jednak wiele dostaw dla ukraińskich sił zbrojnych jest przekazywanych przez organizacje pozarządowe i transportowane przez przewoźników komercyjnych, którzy są zatrzymywani przez protestujących na granicy.Dostawy się opóźniają, koszt transportu z Polski na Ukrainę rośnie.Taras Chmut, szef organizacji Come Back Alive, największej ukraińskiej organizacji charytatywnej udzielającej wsparcia armii twierdzi, że dziesiątki systemów noktowizyjnych i półciężarówek, a także setki dronów pozyskanych przez organizację, utknęło na granicy Polski z Ukrainą.Jeśli blokada będzie trwała może się stać i już się staje, dużym problemem.Wiktor Dołhopiatow, kierujący firmą Engineering Corps, produkującą różnego rodzaju sprzęt dla ukraińskich sił zbrojnych To niedobrze, ponieważ pomoc ta jest powiązana z projektami, harmonogramami i terminami… Rzeczy przechodzą (przez granicę), ale wolniej niż dotychczas - powiedział w rozmowie z agencją Reutera. Reuters podkreśla, że nie wiadomo jak bardzo ukraińska armia jest zależna od dostaw od organizacji pozarządowych i charytatywnych, ale żołnierze przyznają, że dary od takich organizacji stanowią „znaczącą część określonych typów sprzętu”. Ponadto protest na granicy ma wpływać na pracę producentów broni na Ukrainie. Mówi o tym Wiktor Dołhopiatow, kierujący firmą Engineering Corps, produkującą różnego rodzaju sprzęt dla ukraińskich sił zbrojnych.”

Onet.pl:„”Jesteśmy rewolucją ludową!”. Nowa wojna z Rosją i Chinami w tle. „Z Mjanmy uciekły już dwa miliony ludzi, sytuacja jest krytyczna” „Podczas gdy uwaga świata skupia się na wojnach w Ukrainie i na Bliskim Wschodzie, w Azji Południowo-Wschodniej rozgrywa się krwawy konflikt. Junta wojskowa, która od niemal trzech lat terroryzuje mieszkańców Birmy, po raz pierwszy napotkała zbrojny opór i dobrze przygotowany i skoordynowany atak na swoje pozycje. Władze przyznały, że sytuacja jest tragiczna i grozi rozpadem kraju — a to nie pozostanie bez wpływu na Rosję i Chiny pośrednio zaangażowane w konflikt. Główną siłą sprzeciwiającą się reżimowi rządzących generałów jest sojusz trzech etnicznych grup rebeliantów z siedzibą na surowych obszarach przygranicznych kraju. Dołączyły do nich siły prodemokratyczne powiązane z byłą sekretarz stanu i nieformalną przywódczynią Mjanmy Aung San Suu Kyi.”Nowa Gazieta Europa” przygląda się temu, co spowodowało eskalację długotrwałego konfliktu, jak się on rozwija i jakie może mieć konsekwencje dla Birmy i całego regionu. 27 października o godzinie 4:00 rebelianci z Armii Sojuszu Narodowo-Demokratycznego Birmy (Myanmar National Democratic Alliance Army, MNDAA), Narodowej Armii Wyzwolenia Ta’ang (Ta’ang National Liberation Army, TNLA) i Armii Arakanu (Arakan Army, AA), zjednoczeni w Sojuszu Trzech Bractw, zaatakowali punkty kontrolne, posterunki policji i bazy wojsk rządowych w stanie Szan w Mjanmie na granicy z Chinami.”

Wyborcza.pl:„Nepalczycy walczą dla Rosji w Ukrainie” „W Nepalu aresztowano co najmniej 10 osób zajmujących się werbowaniem najemników do rosyjskiej armii. Na froncie w Ukrainie zginęło ostatnio co najmniej sześciu Nepalczyków, ale jeszcze ponad setka walczy w rosyjskich mundurach.Władze Nepalu apelują do Moskwy, by zaprzestała rekrutowania jego obywateli. Proceder odbywał się tak: młodzi Nepalczycy płacili 9 tys. dol. za wizy turystyczne. Ruszali w drogę przez Emiraty Arabskie. Na miejscu, w Rosji, trafiali na rosyjsko-ukraiński front. Rząd Nepalu poinformował w poniedziałek o rozbiciu gangu i aresztowaniu jego członków działających w Katmandu. Problem w tym, uważa cytowany przez „Katmandu Post” ambasador Nepalu w Moskwie Milan Raj Tuladhar, że w sprzedaż nepalskiego mięsa armatniego zaangażowani są również mieszkający w Moskwie obywatele Nepalu. Ale to nie wszystko. Nepalczycy musieli zdawać sobie sprawę z faktu, że jadą na wojnę. Nie powstrzymało ich to, że prawo zabrania obywatelom tego kraju walczyć w obcych armiach (prócz brytyjskiej i indyjskiej). Ambasador Tuladhar szacuje, że dla Putina walczy 150-200 Nepalczyków. Tych, którzy skontaktowali się z ambasadą, odsyłaliśmy do Nepalu. Co dzień wysyłaliśmy jedną taką osobę. Jeśli dana osoba nie posiada nepalskiego paszportu, wydajemy dokument podróży. Ale nie wszyscy wrócą w Himalaje żywi.W poniedziałek ministerstwo spraw zagranicznych Nepalu poinformowało, że na rosyjskim froncie śmierć poniosło dotąd sześciu obywateli tego kraju: Sandip Thapaliya, Rupak Karki, Dewan Rai, Pitam Karki, Raj Kumar i Gangaraj Moktan. Pogrzeby – z honorami – dwóch z nich już się odbyły. Nepalscy i rosyjscy urzędnicy dyskutują o powrocie zwłok i wypłaceniu przez Rosjan odszkodowań rodzinom zmarłych. Jednocześnie władze w Nepalu stanowczo zwróciły się do Moskwy o zaprzestanie werbowania najemników pośród obywateli tego kraju i jak najszybszą repatriację tych Nepalczyków, którzy walczą na froncie. Wcześniej apelowały też, ale nie do Rosji, tylko do własnych obywateli, prosząc, by powstrzymali się przed podróżami do Rosji, a gdy już jest taka potrzeba – uzyskali zaświadczenie o braku przeciwwskazań.”

Onet.pl:„ W pół roku Ukraina posunęła się tylko o 19 km. Analizujemy przyczyny porażki kontrofensywy. ” Zachód dorzucił do tego swoje trzy grosze” „Nikt już nie ukrywa, że ukraińska kontrofensywa okazała się porażką. Powodem takiej sytuacji są nie tylko błędy w kalkulacjach popełnione przez Kijów i Waszyngton.Zanim Ukraińska armia przeszła do kontrofensywy, jej dowódcy - przy współpracy z amerykańskimi i brytyjskimi partnerami - stworzyli osiem teoretycznych „gier wojennych”. Chodziło o to, żeby opracować wszystkie możliwe scenariusze i mieć plany awaryjne. Uczestnicy tych gier wcielali się zarówno w siły Rosji, jak i Ukrainy. Zachowanie i możliwości rosyjskich żołnierzy były wzorowane na informacjach wywiadowczych Ukraińców i ich sojuszników. Ukraińskie oddziały tworzono, biorąc pod uwagę ich rzeczywiste ograniczenia w zakresie sił im zapasów amunicji. Do planowania kontrofensywy wykorzystano specjalistyczne oprogramowanie do gier wojennych, arkusze kalkulacyjne Excel i mapy. Symulacje obejmowały również ćwiczenia na małą skalę, a każde z nich skupiało się na konkretnym elemencie bitwy. Wnioski wyciągnięte z całego procesu zostały uwzględnione w rzeczywistym planie kampanii. W kilku symulacjach wzięli udział wysocy rangą urzędnicy — w tym były przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów USA gen. Mark Milley i dowódca ukraińskiej armii generał pułkownik Ołeksandr Syrski. Symulacje oparte na grze wojennej doprowadziły jej uczestników do wniosku, że w najlepszym razie siły ukraińskie dotrą do Morza Azowskiego na południu i przetną linie Rosjan w ciągu 60-90 dni. Jednak ostatecznie oddziały Kijowa posunęły się naprzód tylko o 19 km. Głównodowodzący Sił Zbrojnych Ukrainy generał Walerij Załużny przyznaje, że wojna wkroczyła w „sytuację patową”. Kontrofensywa była jednak skazana na porażkę już podczas planowania. Zachód dorzucił do tego swoje trzy grosze. Pentagon chciał, aby ofensywa rozpoczęła się w połowie kwietnia, co uniemożliwiłoby Rosji umocnienie swoich pozycji. Ukraińcy wahali się, twierdząc, że nie są gotowi do rozpoczęcia kontrofensywy bez dodatkowego uzbrojenia i szkolenia. Pod koniec kwietnia sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg spotkał się z Wołodymyrem Zełenskim w Kijowie, aby omówić przygotowania. Dyplomata chciał wiedzieć, jak idą postępy w doposażaniu i szkoleniu ukraińskich oddziałów. Prezydent Ukrainy powiedział, że do końca kwietnia brygady będą obsadzone w 80-85 proc., ale to nie wystarczy, aby jednocześnie bronić wschodniej części kraju i posuwać się na południe. Wołodymyr Zełenski stwierdził również, że Kijów potrzebuje więcej brygad i nowocześniejszego uzbrojenia — w tym samolotów. Przestarzałe myśliwce MiG-29 mogą wykrywać cele w odległości 64 km i strzelać z 32 km. Tymczasem rosyjskie Su-35 wykrywają cele z odległości ponad 145 km i zestrzeliwują je z odległości do 120 km. Ukraińscy urzędnicy podkreślali, że kraj potrzebuje amerykańskich myśliwców F-16.Z kolei władze USA sądziły, że od kilku samolotów o wartości 60 mln dol. (240 mln zł) lepszy będzie zakup pojazdów, systemów obrony powietrznej lub amunicji. Według amerykańskich urzędników samoloty te nie były w stanie zapewnić Ukrainie przewagi powietrznej.”

Interia.pl:„ Wyzwanie przed polską armią. Przykład ukraiński pokazał, że warto” „Mamy być najsilniejszą armią lądową w Europie. Na drodze do jej budowania pojawia się jednak kilka znaczących przeszkód. To nie tylko kwestie finansowe, ale także zasobów ludzkich. Na ten moment 200 tys. ludzi pod bronią to dla sił zbrojnych szklany sufit. Czy Polska potrzebuje 300-tysięcznego wojska i czy jesteśmy w stanie je stworzyć? Przykład ukraiński pokazał, że może warto skupić się na innych aspektach. Jesienią 2015 r. wojska lądowe Sił Zbrojnych RP dysponowały trzema dywizjami (11., 12. i 16.). Osiem lat później dywizji jest sześć, z czego dwie (1. i 8.) na papierze, na początkowym etapie formowania, a jedna (18.) w trakcie budowy. Plany mamy więc ambitne, a dla lepszego zobrazowania ich skali posłużmy się danymi statystyczno-ewidencyjnymi. W polskich realiach dywizja to około 15 tys. ludzi. Sześć dywizji to niemal 100 tys. żołnierzy, co wraz z innymi jednostkami wojsk lądowych oraz personelem pozostałych rodzajów sił zbrojnych (lotnictwa, marynarki, wojsk specjalnych i obrony terytorialnej) i komponentów specjalistycznych (oddziałów cyberobrony i żandarmerii wojskowej) daje nam 300-tysięczną armię. O takiej liczbie żołnierzy - jako docelowej na czas pokoju - mówią zresztą politycy ustępującego obozu władzy.”

Wp.pl:„ Izrael przeprasza Liban. „Jesteśmy świadomi powagi sytuacji” „Wyrażamy ubolewanie w związku z wtorkowym incydentem, skutkującym śmiercią żołnierza z Libanu, lecz podkreślamy, że nie mieliśmy zamiaru atakować sił zbrojnych tego kraju” - tłumaczy izraelska armia. W ataku zginął jeden żołnierz w stopniu sierżanta, a trzech doznało obrażeń.Izraelskie siły zbrojne wyraziły ubolewanie z powodu tragicznego incydentu, który miał miejsce w poprzednim dniu, a którego konsekwencją była śmierć żołnierza z Libanu.”Chociaż jesteśmy świadomi powagi tej sytuacji, chcielibyśmy podkreślić, że nasze działania były reakcją na ostrzał prowadzony przez organizację terrorystyczną Hezbollah z terytorium libańskiego, co zmusiło nas do podjęcia działań w obronie własnej” - oświadczyła armia izraelska.”Nasze siły przeprowadziły atak na południu sąsiedniego kraju, mając na celu neutralizację bezpośredniego zagrożenia, które zidentyfikowaliśmy jako pochodzące z Libanu. Miejsce, z którego przeprowadzono atak, było wcześniej znane jako punkt wystrzeliwania pocisków i punkt obserwacyjny wykorzystywany przez Hezbollah” - wyjaśniło dowództwo izraelskie.W dniu incydentu, armia libańska poinformowała o tragicznej śmierci jednego z ich żołnierzy, c „Stanowisko sił zbrojnych w Al-Adajsa zostało zbombardowane przez wrogie wojska izraelskie. - przekazała armia libańska w swoim komunikacie. Od 7 października dochodziło do wymiany ognia pomiędzy siłami zbrojnymi Izraela i sojusznikami Hamasu stacjonującymi w Libanie, głównie sponsorowaną przez Iran organizacją terrorystyczną Hezbollah.Do tej pory jednak nie odnotowano żadnych starć z regularną armią Libanu.”

Bankier.pl:„USA podają, kiedy zakończy się operacja lądowa izraelskiej armii” „Operacja lądowa izraelskiej armii na południu Strefy Gazy będzie trwała przez kilka tygodni, prawdopodobnie do stycznia; kolejnym etapem wojny staną się precyzyjne uderzenia, wymierzone w konkretnych przedstawicieli organizacji terrorystycznej Hamas - ujawniły źródła w Białym Domu, cytowane w środę przez CNN. Dotychczasowy sposób prowadzenia wojny przez stronę izraelską wywołuje zaniepokojenie w Waszyngtonie. USA ostrzegły Izrael w „twardych” i „bezpośrednich” rozmowach, że powielanie na południu Strefy Gazy niszczycielskiej taktyki stosowanej na północy, skutkującej licznymi ofiarami śmiertelnymi wśród cywilów, jest niedopuszczalne - podkreślili informatorzy amerykańskiej stacji. Jak przypomniano, minister obrony USA Lloyd Austin zwrócił się 2 grudnia do władz Izraela z apelem o prowadzenie działań zbrojnych w sposób humanitarny, z poszanowaniem życia cywilów. W ocenie Austina zlekceważenie tych ostrzeżeń może doprowadzić do sytuacji, w której Izrael „zastąpi taktyczne zwycięstwo strategiczną porażką”. Siły lądowe Izraela rozpoczęły ofensywę w południowej części Strefy Gazy. W poniedziałek wysłano dziesiątki czołgów i transporterów opancerzonych m.in. w okolice miasta Chan Junis. Od 24 listopada do 1 grudnia w Strefie Gazy obowiązywało zawieszenie broni. W tym czasie wolność odzyskało 110 zakładników przetrzymywanych przez Hamas. W zamian za ich uwolnienie Izrael wypuścił 240 palestyńskich więźniów.”

Onet.pl:„ Samolot zwiadowczy USA nad cieśniną Tajwańską. Jest odpowiedź Pekinu” „VII Flota US Navy poinformowała, że samolot zwiadowczy typu P-8A Poseidon amerykańskiej marynarki wojennej przeleciał w środę nad wodami międzynarodowymi przez Cieśninę Tajwańską. Jak wskazuje Reuters, chińska armia w odpowiedzi na przelot poderwała swoje samoloty bojowe.Władze Tajwanu uznały przelot za „normalny”. „Przelot samolotu przez Cieśninę Tajwańską pokazuje zaangażowanie Stanów Zjednoczonych na rzecz wolnego i otwartego IndoPacyfiku. Wojsko Stanów Zjednoczonych wykonuje loty, żegluje i działa wszędzie tam, gdzie pozwala na to prawo międzynarodowe” – napisano w oświadczeniu VII Floty Marynarki Wojennej. Shi Yi, rzecznik wschodniego teatru działań Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej, oświadczył, że strona chińska „utrzymuje wysoki poziom gotowości przez cały czas i jest zdecydowana bronić suwerenności i bezpieczeństwa narodowego, a także pokoju i stabilności w regionie”, dodając, że armia wysłała swoje myśliwce, by śledzić przelot amerykańskiej maszyny.Tajwańskie ministerstwo obrony podało, że jego siły monitorowały amerykański samolot lecący na południe przez cieśninę, i określiło sytuację jako „normalną”.”

Reklama

Komentarze (9)

  1. Dr. Pavl Kopetzky

    Ps. Tzn. bez pacyfistów. Really

  2. Dr. Pavl Kopetzky

    ... armię tak, lecz bez komuny - lewicy i esbecji. War. Real Life

  3. DanielZakupowy

    "Na ten moment 200 tys. ludzi pod bronią to dla sił zbrojnych szklany sufit" Taaa, przy obecny fatalnym modelu to może i tak. Bo przecież miało nie być wojny w Europie w ciągu najbliższych 50 lat, czy jak to leciało w mądrościach Komorowskiego?

    1. ciekawy1

      Jaki szklany sufit? Należy uwzględnić przecież wpływ wprowadzonych już dawno zmian w zasadach uzyskiwania emerytur wojskowych, kiedy to m.in. uległo wydłużeniu wymaganego min. długości służby z 15 lat na 25 lat ...

    2. Zam Bruder

      mniej więcej tak ; "....jesteśmy w UE i NATO bezpieczni jak nigdy dotąd a żadnej wojny w Europie już nigdy nie będzie..." (cytat niedosłowny oddający w pełni sens wypowiedzi)

  4. Sorien

    Możemy mieć 300 czy nawet 400 tys ludzi pod bronią ale jak nie mamy przeszkolonych rezerw w postaci poboru przymusowego to nasza obronnosc jest w tylu słomianego zapału- duży pożar ale szybko wypalony.... A potem jak w ZSRR w 1941 szkolenie na ciężarówce w trakcie jazdy na pierwszą linie

    1. Markus

      Dokładnie, kluczem jest obowiązkowa służba wojskowa dla mężczyzn, ale w formie takiej jak możemy zobaczyć w Finlandii czy Szwajcarii (a nie w PRL).

    2. SZAKAL

      Obowiązkowy pobór wcale nie rozwiązuje problemów naszego wojska , bowiem będzie powieleniem błędów i patologii istniejących w armii przed 2008 rokiem. Do wojska trafi duża ilość poborowych , z których większość nadawać będzie się wyłącznie do zamiatania liści i obierania ziemniaków. Nowoczesna armia potrzebuje prawie na każdym stanowisku SPECJALISTÓW a nie "armatniego mięsa" a to może zapewnić tylko zaciąg ochotniczy. Może należy przywrócić kontraktową służbę , bo nie każdy chce wiązać się z wojskiem na całe życie.. Jeżeli już wprowadzimy obowiązkowy pobór , to do wojsk operacyjnych przyjmiemy tylko tych poborowych , którzy do nich nadają się , a reszta zasili WOT lub obronę cywilną.

    3. Chyżwar

      Musimy mieć co najmniej 300 tysięczną armię. Dlatego czekam na moment, w którym łosie odpowiedzialne za zlikwidowanie zasadniczej służby wojskowej będą musiały ogłosić pobór. To trudniejsze od ustawy wiatrakowej. Ale skoro na dzień dobry zdecydowano się na takie szalbierstwo, to pobór też powinien przejść.

  5. szczebelek

    Podczas wyborów Polacy zdecydowali, że chcą być częścią małej europejskiej armii 🤭😂🤣

    1. Odyseus

      @szczebelek , masz rację i to zdecydowali młodzi , czyli poborowi na dzień dobry :D tylko ciekawe ilu z tych bohaterów młodego wychowanego bezstresowo pokolenia w ciągu pierwszej doby po ogłoszeniu mobilizacji znajdzie się gdzieś w Niemczech czy w Anglii :D

  6. Odyseus

    a co to jest nawet te 300 tys. ludzi ? tak jakby kogoś to ominęło Rosja buduje półtora milionową , zmodernizowaną i dostosowaną do pełnowymiarowego konfliktu armię, Wojna na Ukrainie nie jest niczego wykładnikiem, Rosja na taki konflikt nie była gotowa jak i zresztą nikt na świecie , blizkrieg się nie udał to się okopali by kupić sobie czas na reorganizacje armii i odpalenie przemysłu zbrojeniowego , powtórki nie będzie z wojny pozycyjnej bo Nam na pewno nie dadzą 8 miesięcy na okopanie się jak to zrobili Ukraińcy a na wojnie manewrowej już nawet opl. tak działać nie będzie bo wszystkie jednostki są w ruchu cały czas z nim włącznie, za parę lat będzie w Europejskim cyrku sytuacja mocarnej Rosji i Europejskiej poczwarki która sama bez USA nawet nie pierdnie, Rosja będzie robiła wówczas co chce a Europa to na co jej USA pozwoli a że między UE a USA jest wojna handlowa od dobrej dekady to na pewno gospodarczo amerykanie się z Nami szczypać też nie będą .

  7. ANDY

    krótko terminowo może propaganda wmówi nam że mamy silną armię ... tylko wyposażoną prawie całkowicie ( widać to po zakupie K9 zamiast Kraba ...) w zagraniczny bardzo drogi ( w dużej mierze liflingowany sprzęt ..) na serwis którego od zagranicznych producentów nie będzie nas stać ... albo nie dojedzie ... na czas i z tym sprzętem będziemy mogli ustawić się w kolejce na szrot

  8. SZAKAL

    Ukraińska ofensywa od początku skazana była na klęskę z powodu krytycznie małych zapasów wszelkich typów amunicji , w tym najważniejszych 155 mm. Mówił o tym jeszcze wczesną wiosną gen. Pavel a niestety jego przewidywania sprawdziły się. Kontrofensywa wymaga zużycia olbrzymich ilości amunicji , których SOU nigdy nie miały. NATO niestety nie uzbroiło dostatecznie SOU z powodu własnej słabości i nieudolności lub kunktatorstwa polityków w rodzaju Scholza.

  9. GB

    Lewy silnik ruskiego Tu-204 zapalił się podczas lądowania w Ułan Ude. Jest filmik, ale samego lądowania nie widać. To ruski projekt z ruskimi komponentami ale pewnie masa tam komponentów zagranicznych. Ruskie lotnictwo cywilne jest w coraz gorszym stanie.

    1. GB

      Było to podczas startu z Ułan Ude do Chin. Filmik jest jak już samolot ląduje .

Reklama