- Przegląd prasy
- Wiadomości
Czwartkowy przegląd mediów; Chinooki dla WP?; Rosyjski szpieg dowodził mołdawską armią
Codzienny przegląd mediów sektora bezpieczeństwa i obronności.
Autor. Boeing
Maciej Miłosz: Dziennik Gazeta Prawna:„Śmigłowcowe ratowanie armii” ” Nowa linia montażu w Świdniku, brak zamówienia dla Mielca i nadzieje w Łodzi - to krajobraz śmigłowcowy związany z zamówieniami dla wojska. Wiadomo również, że amerykańskie transportowce Chinook wyparły włoskie AW101. Ponad 8 mld zł za 32 śmigłowce wielozadaniowe AW149 - taki kontrakt podpisało Ministerstwo Obrony Narodowej prawie dwa lata temu. To będą konie pociągowe Wojska Polskiego. Statki będą powstawały w PZL-Świdnik, które są własnością włoskiego koncernu Leonardo. W tym tygodniu otwarto tam linię montażu końcowego tych śmigłowców. Pierwsze AW149 dla Wojska Polskiego zostały wyprodukowane we włoskich zakładach Vergiate, gdzie polscy pracownicy się szkolili, a teraz będą one już montowane w Świdniku. - Ostatni okres był czasem wielomilionowych inwestycji, obejmujących infrastrukturę, sprzęt i obiekty, a szczególnie budynek, w którym obecnie mieści się kompletna linia produkcyjna śmigłowców AW149. Wraz z produkcją AW149 rozpoczyna się nowa era dla świdnickich zakładów mówił we wtorek Jacek Libucha, prezes PZL—Świdnik. Dostawy mają się zakończyć w 2029 r., a później te zakłady będą odpowiadały za serwisowanie i obsługę logistyczną tej floty. Mimo tego sukcesu Włosi nie mogą liczyć na kolejne dostawy znacznie większych śmigłowców AW101 dla Wojska Polskiego. W 2019 r. podpisaliśmy kontrakt na cztery takie statki powietrzne, które są przystosowane do zwalczania okrętów podwodnych. Stąd ich wysoka cena - w sumie zapłaciliśmy za nie ok. 2 mld zł. I choć w ubiegłym roku Agencja Uzbrojenia wystosowała do Leonardo zaproszenie do negocjacji na kolejne 22 śmigłowce AW101, tym razem już w innych wersjach, to wydaje się, że ten kontrakt nie dojdzie do skutku. W poniedziałek na otwarciu centrum inżynieryjnego Boeinga w Polsce wiceminister obrony Paweł Bejda mówił, że rozmawiał z prezesem koncernu Davidem Calhounem o możliwości nabycia m.in. śmigłowców transportowych Chinook. Od wysokiego rangą oficera Wojska Polskiego słyszymy, że wojskowi są rozczarowani AW101 i wydaje się przesądzone, że jeśli chodzi o śmigłowce transportowe, to postawimy na produkty Boeinga.”
Wp.pl:„Żołnierze zatrzymani po użyciu broni na granicy. Jest reakcja szefa MON” „Polscy żołnierze oddali strzały ostrzegawcze podczas próby sforsowania granicy z Białorusią przez agresywnych migrantów. Wojskowi zostali zatrzymani i usłyszeli zarzuty prokuratorskie. Dopiero po doniesieniach medialnych zareagował szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Trzech polskich żołnierzy zostało zatrzymanych przez Żandarmerię Wojskową, a następnie usłyszeli zarzuty prokuratorskie. „Zatrzymanie żołnierzy oddających strzały alarmowe w kierunku atakujących migrantów jest nie do przyjęcia. Działania Żandarmerii Wojskowej wobec zatrzymanych zostaną bezwzględnie wyjaśnione. Żołnierze stojący na straży bezpieczeństwa państwa muszą być pewni, że procedury prawne ich chronią. Będę zawsze stał po stronie honoru żołnierzy” - skomentował w środę późnym wieczorem wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz. Do zdarzenia doszło na przełomie marca i kwietnia w okolicy Dubicz Cerkiewnych, gdzie później, pod koniec maja, żołnierz został ciężko raniony w brzuch. O sprawie napisał Onet. Portal cytuje relację żołnierza, według którego „trzech chłopaków z kompanii wyprowadzono w kajdankach jak bandytów”, wobec dwóch wszczęto postępowanie, a z aresztu wyszli dzięki zbiórce kolegów z batalionu na opłacenie prawnika. Rozmówca Onetu zarzuca dowódcom, że nie są zainteresowani, aby pomóc żołnierzom.”
Łukasz Michalik: Wp.pl:„Rosja traci trzykrotnie więcej czołgów niż produkuje. Krok od katastrofy” „Rosyjski przemysł zbrojeniowy zadziwił świat swoją odpornością na sankcje i zdolnościami mobilizacyjnymi. Wygląda jednak na to, że impet rosyjskiej zbrojeniówki zaczyna się wyczerpywać. Według najnowszych danych Rosjanie tracą czołgi w tempie, które uniemożliwia uzupełnianie strat. Analizę rosyjskich strat ponoszonych w Ukrainie przedstawił serwis Defence 24, odnosząc się zarówno do danych przekazywanych przez stronę ukraińską (ze względu na działania propagandowe ich wiarygodność jest wątpliwa), ale także do tych przedstawianych przez niezależne ośrodki analityczne. Ostatnie miesiące to czas, gdy rosyjskie straty w broni pancernej zauważalnie, systematycznie i bardzo szybko rosną, i jest to poparte dowodami w postaci m.in. nagrań z dronów. Częściowo jest to wynikiem intensywności prowadzonych walk, ale także generacyjnej zmianie użytkowanego sprzętu. O ile w początkowych miesiącach ataku na Ukrainę Rosja korzystała przede wszystkim z nowych czołgów, pochodzących z jednostek liniowych, to w miarę ponoszonych strat zaczęła sięgać coraz głębiej do magazynów. Na front zaczęły trafiać nie tylko stare wersje aktualnie używanych T-72 czy T-80, ale także T-64, T-62 czy nawet zupełnie archaiczne T-55/54. Coraz większy udział starych konstrukcji w ogólnej liczbie walczących czołgów zaczyna być widoczny w statystykach. Starsze maszyny łatwiej zniszczyć, co w połączeniu z intensywniejszymi walkami sprawiło, że od marca do maja 2024 Rosjanie tracili miesięcznie średnio po 390 czołgów – o 70 proc. więcej niż w ciągu dwóch pierwszych lat wojny. Na rosyjskie problemy wpływa także nowa taktyka Ukraińców, którzy zaczęli starannie niszczyć – m.in. ponawianymi atakami dronów FPV - uszkodzone czy porzucone przez Rosjan pojazdy, uniemożliwiając ich późniejsze odholowanie i wyremontowanie. Jeszcze bardzie interesująco wyglądają dane z pierwszych dni czerwca, gdy Rosjanie w ciągu dwóch pierwszych dni miesiąca stracili co najmniej 37 czołgów (są to straty udokumentowane materiałami wideo i zdjęciami, a nie tylko raportowane), czyli całą miesięczną produkcję. Choć informacje o tym, że Rosji może zabraknąć czołgów powtarzane są regularnie od początku konfliktu – i do tej pory okazywały się nadmiernie optymistyczne – nowe dane dają nadzieję, że rosyjskie zapasy i produkcja czołgów faktycznie okazują się niewystarczające względem ponoszonych strat.”
Andrzej Łomanowski: Rp.pl:„Rosyjski szpieg dowodził mołdawską armią. Kim jest generał Igor Gorgan” „Szef sztabu generalnego, generał Igor Gorgan przez 20 lat pracował dla rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU. Rosyjski niezależny portal The Insider i mołdawski Maleńki Kraj dotarły do elektronicznej korespondencji generała z rosyjskim oficerem prowadzącym (czyli odpowiedzialnym za pracę agenta) Aleksiejem Makarowem. Nie wiadomo, jak dotarły do wiadomości z sieci społecznościowej Telegram. Ale wynika z nich, że generał został zwerbowany już w 2004 roku – dwa lata po ukończeniu amerykańskiej akademii w Fort Leavenworth, podczas misji pod patronatem NATO w Bośni i Hercegowinie. Z ramienia GRU opiekowali się nim attache wojskowi rosyjskiej ambasady w Kiszyniowie: najpierw Wadim Uchnalew, potem Igor Dowbnia (wyrzucony z Mołdawii za szpiegostwo) a w końcu Aleksiej Makarow. Mołdawscy dziennikarze wielokrotnie widzieli generała odwiedzającego rosyjską ambasadę w stolicy Mołdawii, a raz zauważyli go na spotkaniu z Makarowem. Jeszcze wtedy nie wiedzieli, że była to rozmowa szpiega z oficerem prowadzącym. Rosyjski szpieg w Mołdawii protegowanym prorosyjskiego prezydenta W 2013 roku, dziewięć lat po zwerbowaniu przez Rosjan Gorgan został szefem sztabu generalnego mołdawskiej armii (czyli jej wojskowym zwierzchnikiem), ale zrezygnował ze stanowiska po długotrwałym konflikcie z ówczesnym ministrem obrony. Po raz drugi mianował go szefem sztabu generalnego prorosyjski prezydent Igor Dodon, kilka dni po utworzeniu demokratycznego rządu Mai Sandu (obecnej prezydent) w 2019 roku. Dodon osobiście przedstawił Gorgana wyższym rangą mołdawskim oficerom. W końcu jednak, pod naciskiem nowych władz i już prezydent Sandu został zdymisjonowany jesienią 2021 roku, na pół roku przed rosyjskim najazdem na Ukrainę.Mimo iż przeniesiono go do rezerwy, zachował wiele znajomości w środowisku wojskowych oraz zwolenników. Po wybuchu wojny rosyjsko-ukraińskiej bardzo zaktywizowała się jego korespondencja z attache Makarowem. Informował w niej m.in. o wizytach delegacji Ukroboroneksportu (państwowej firmy ukraińskiej zajmującej się zakupami uzbrojenia za granicą). „Ukraińcy już trzy tygodnie chodzą po naszym ministerstwie obrony i proszą o wszystko, zwłaszcza o pociski dla artylerii” – informował Rosjanina. Delegacja z Kijowa chciała też kupić sześć mołdawskich MiG-ów-29, ale się nie udało. Pytaniem pozostaje, jak na tę decyzję wpłynęli zwolennicy Gorgana w resorcie obrony.”
: Onet.pl: „Wielka porażka Putina. Rosyjskie wojsko znalazło się pod ciężkim ostrzałem. „Najcięższy okres od początku wojny”” „Rosyjska ofensywa na Charków miała być sukcesem Kremla przechylającym szalę zwycięstwa na jego korzyść. Okazała się jednak porażką. Nie tylko nie przyniosła pożądanych przez Rosjan rezultatów, co przyczyniła się do tego, że Zachód zniósł ograniczenia, które od miesięcy utrudniały Ukraińcom prowadzenie skutecznych ataków. W efekcie nie tylko dostali dodatkowe zapasy broni, ale i zgodę na atakowanie nią celów zlokalizowanych na terytorium Rosji. Zdaniem ekspertów posunięcie to zmieni oblicze wojny. „Ponowny atak Rosji na Charków stanie się mrzonką”. Kiedy 10 maja rozpoczęła się nowa rosyjska ofensywa na Charków w północno-wschodniej Ukrainie, położenie Kijowa wyglądało ponuro. W poprzednich miesiącach wojska moskiewskie odzyskały impet na całym froncie i postawiły Ukrainę, której brakowało zachodniej amunicji, w niezwykle trudnej sytuacji. Upadek Charkowa wyglądał jak kolejny dowód rosyjskiej przewagi i zbliżającej się porażki Kijowa. Kilka tygodni później sytuacja uległa zmianie. Podczas gdy na północ od Charkowa wciąż toczą się zaciekłe walki wzdłuż dwóch rosyjskich osi natarcia, armia moskiewska nie zdołała posunąć się dalej niż 10 km w głąb terytorium Ukrainy. Ofensywa Kremla została wstrzymana. Za niewielkie sukcesy taktyczne Rosja zapłaciła wysoką cenę krwi, a przy tym straciła dużo ciężkiego sprzętu. „Rosyjskie straty w Charkowie i okolicach były ekstremalne” — pisze Phillips O’Brien, ekspert ds. strategii na Uniwersytecie St Andrews w Szkocji. „Kontynuując ofensywę, Rosjanie narazili swoje wojska i sprzęt, znacznie zwiększając liczbę ofiar”. Według brytyjskiego ministerstwa obrony maj mógł być dla Rosjan najcięższym okresem pod względem ofiar od początku wojny. Średnio dziennie ginęło lub odnosiło rany 1,2 tys. rosyjskich żołnierzy. Według brytyjskich szacunków całkowite straty Moskwy w tej wojnie wynoszą obecnie pół miliona żołnierzy. — Rosyjskie wojsko zostało zdziesiątkowane. Nie piszcie dosłownie, ale zostało cholernie zdziesiątkowane — powiedział prezydent USA Joe Biden w niedawnym wywiadzie dla magazynu „Time”.”
Waldemar Skrzypczak: Rp.pl:„Czy politycy znają rzeczywisty obraz zdolności polskiej armii?”” „„Demografia rozbije za kilka lat najśmielsze plany” - twierdzi gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych, komentując plany zwiększenia liczebności Wojska Polskiego. „Problem szkolenia rezerw będzie nabrzmiewał wobec rozwijania kolejnych dywizji, brygad” - zauważa. Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz pod koniec maja poinformował w Sejmie, że w tej chwili armia liczy 198 tys. żołnierzy, w tym 140 tys. zawodowych, 35 tys. żołnierzy WOT. Dodatkowo 20 tys. szkoli się w ramach Dobrowolnej Zasadniczej Służbie Wojskowej, do maja aż 9 tysięcy powołanych zostało do zawodowej służby. W swojej analizie dla Wprost gen. Waldemar Skrzypczak zauważa, że „politycy, którzy musieli ustąpić w październiku ubiegłego roku, na sztandarach mieli wypisaną hasłami propagandy sukcesu ilościową rozbudowę armii”, a „wojskowi na wyścigi im wtórowali, co rusz obwieszczając Polakom o swoich sukcesach w naborze ochotników do armii”. Jednak „żaden nawet nie zająknął się na temat profesjonalnego szkolenia, czyli uzyskiwania żołnierzy wysokiej jakości”. „Polityków to w ogóle nie interesowało, więc wystarczyło mnożyć szeregi armii, a w zamian można było zawsze liczyć na miejsce na ściance za politykiem” — pisze, zwracając uwagę, że „teraz ci bohaterowie opowiadają o swoich sukcesach i braku dla nich szacunku przez nowe władze”.”
Wp.pl:„Gen. Syrski nie ukrywa: Sytuacja na froncie jest trudna” „Sytuacja pozostaje trudna ze względu na dużą intensywność działań wojennych i powszechne użycie przez wroga pojazdów opancerzonych oraz znacznej liczby kierowanych bomb lotniczych - przyznał gen. Ołeksandr Syrski, naczelny dowódca ukraińskiej armii. Syrski odwiedził w środę żołnierzy, którzy walczą w rejonie Charkowa i Kupiańska. „Sytuacja w rejonie Kupiańska jest trudna. Wróg próbuje przełamać obronę naszych wojsk z dwóch kierunków. Trwają zacięte walki. Naszym zadaniem jest powstrzymanie wroga i zmuszenie go do przejścia do defensywy. Moim zadaniem jest zapewnienie temu obszarowi wystarczającej ilości amunicji i rezerw gotowych do walki, co znacznie wzmocni obronę” - podkreślił naczelny dowódca ukraińskiej armii informując na swoim profilu na Facebooku o przebiegu wizyty na linii frontu. „Wróg nadal prowadzi operacje ofensywne, koncentrując swoje główne wysiłki na kierunkach kurachowskim, pokrowskim, kupiańskim i charkowskim. Ponadto prowadzi aktywne operacje szturmowe w Wołczańsku i na obrzeżach Czasiw Jaru w celu zdobycia i przejęcia kontroli nad tymi dwoma miejscowościami” - napisał Syrski. Naczelny dowódca ukraińskiej armii zauważył również, że wróg skupia swoje siły w kierunku Charkowa i próbuje przemieszczać się w kierunku Hłyboke-Łypci. Jednak ponosi znaczne straty i nie odnosi sukcesów.”
Antoni Rybczyński:Gazeta Polska:„Czekiści kontra wojsko” „Marszałek Michaił Tuchaczewski został aresztowany przez NKWD 22 maja 1937 roku pod zarzutem działalności szpiegowskiej na rzecz III Rzeszy. Rozstrzelany kilkanaście dni później. Tak się zaczęła wielka czystka Stalina w szeregach Armii Czerwonej. Niemal dokładnie 87 lat później, 23 maja 2024 roku kontrwywiad wojskowy FSB zatrzymał generała Wadima Szamarina, wiceszefa Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, pod zarzutami korupcyjnymi. Tak wielkiej czystki w ministerstwie obrony i wyższej kadrze dowódczej sił zbrojnych Rosji za czasów Władimira Putina jeszcze nie było. Co więcej, poleciały nawet głowy dowódców armii z frontu ukraińskiego. Pod pretekstem walki z korupcją gospodarz Kremla i jego pretorianie z Łubianki chcą też osiągnąć kilka innych celów. Marszałek Michaił Tuchaczewski został aresztowany przez NKWD 22 maja 1937 roku pod zarzutem działalności szpiegowskiej na rzecz III Rzeszy. Rozstrzelany kilkanaście dni później. Tak się zaczęła wielka czystka Stalina w szeregach Armii Czerwonej. Niemal dokładnie 87 lat później, 23 maja 2024 roku kontrwywiad wojskowy PSB zatrzymał generała Wadima Szamarina, wiceszefa Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, pod zarzutami korupcyjnymi. To jedno z wielu aresztowań i dymisji w kierownictwie ministerstwa obrony i wojska w ostatnich tygodniach. Zachowując wszystkie proporcje, Władimir Putin dał sygnał do czystki w armii z powodów politycznych, tak jak kiedyś Stalin. Dwa tygodnie przed inauguracją kolejnej kadencji prezydenckiej Władimira Putina wiceminister obrony Timur Iwanow został aresztowany pod zarzutem przyjęcia łapówek o wartości ponad 10 mln dolarów w formie usług budowlanych. Potem patron i szef Iwanowa, Siergiej Szojgu, został usunięty ze stanowiska ministra obrony w ramach przetasowań po inauguracji Putina. Niedługo potem, 23 maja, aresztowano generała Wadima Szamarina, szefa Głównego Zarządu Łączności i zastępcę szefa rosyjskiego Sztabu Generalnego. Aresztowanie nastąpiło zaledwie dwa dni po zatrzymaniu generała Iwana Popowa, byłego dowódcy 58. Armii, który wypadł z łask w 2023 roku po konflikcie z szefem Sztabu Generalnego generałem Walerijem Gierasimowem. Szamarin został oskarżony o łapówkarstwo, a Popow o oszustwa. Iwanow i były szef Głównego Zarządu Kadr ministerstwa obrony generał Jurij Kuzniecow, których aresztowano wcześniej, zostali oskarżeni o łapówkarstwo. Władimir Wierteleckij, oficer zarządu ministerstwa obrony ds. zakupów broni, został zatrzymany i oskarżony o nadużycie władzy. Nie jest jasne, czy ze wszystkimi tymi aresztowaniami ma związek dymisja generała Suchraba Achmedowa, dowódcy 20. Armii, krytykowanego od wielu miesięcy za nieudolność przez milblogerów rosyjskich. Kreml może starać się zapewnić sobie lojalność milblogerów, wszak od dawna opowiadali się za znaczącymi zmianami w rosyjskim resorcie obrony i dowództwie wojskowym. Dlatego pozwala im krytykować usunięte osoby po miesiącach aktywnej cenzury i autocenzury - uważają analitycy amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną (ISW). Rzecznik prezydenta Dmitrij Piesków zaprzeczył, że prowadzona jest jakaś zorganizowana kampania przeciwko urzędnikom ministerstwa obrony, zapewniając, że aresztowania są jedynie częścią konsekwentnej walki z korupcją. W czasach, gdy każdy rubel jest potrzebny do prowadzenia działań wojennych, ogromny poziom marnotrawstwa i oszustw w resorcie do niedawna kierowanym przez Szojgu stanowi wręcz zagrożenie dla bezpieczeństwa. Ostatnie oficjalne dane Głównego Prokuratora Wojskowego, pochodzące sprzed lat, sugerują, że sprzeniewierzono na przykład 40 proc. środków przeznaczonych na zamówienia publiczne. Wojna prowadzona z Ukrainą tylko sprzyjała oszustwom i korupcji. Dlatego nowy minister obrony Andriej Biełousow, ekonomista i były wicepremier, szybko mianował na swojego zastępcę Olega Sawieljewa, wcześniej audytora Izby Obrachunkowej i zastępcę Biełousowa, gdy ten kierował Ministerstwem Rozwoju Gospodarczego. Sawieljew jest uważany za kogoś, kto rozumie, jak zorganizowane są centralne organy dowodzenia i kontroli wojskowej, ponieważ nadzorował poprzednie audyty ministerstw obrony, spraw wewnętrznych i sytuacji nadzwyczajnych. W rosyjskim systemie jakikolwiek kontrakt związany z zamówieniami, badaniami i rozwojem lub budową jest niemożliwy bez naruszenia przepisów i regulacji oraz interesów konkurujących ze sobą klanów i korporacji. Urzędnicy, wojskowi i menedżerowie państwowych fabryk muszą naruszać prawo, aby wykonywać swoje obowiązki. Oczywiście wielu z nich, nawet gdyby nie musiało, też by to robiło. W Rosji trudno znaleźć na tym poziomie kogoś, kto nie wziął łapówki lub nie nadużył władzy. A to oznacza, że decyzja o tym, kto zostanie ukarany za te naruszenia, jest zawsze polityczna. Więc obecna czystka nie wynika wyłącznie z chęci ograniczenia korupcji.”
WIDEO: Ile czołgów zostało Rosji? | Putin bez nowego lotnictwa | Defence24Week #133