Reklama

Siły zbrojne

15 przechwyceń w wykonaniu polskich F-16 nad krajami bałtyckimi od początku roku [TYLKO W DEFENCE24.PL]

Samolot F-16C Block 52+ w 31 Bazie Lotnictwa Taktycznego w Poznaniu-Krzesinach. Fot. Rafał Lesiecki / Defence24.pl
Samolot F-16C Block 52+ w 31 Bazie Lotnictwa Taktycznego w Poznaniu-Krzesinach. Fot. Rafał Lesiecki / Defence24.pl

Od początku roku polskie F-16 dyżurujące w bazie w Szawlach na Litwie startowały 15 razy, by przechwycić w międzynarodowej przestrzeni powietrznej rosyjskie samoloty poruszające się blisko państw bałtyckich – wynika z informacji, które Defence24.pl przekazał dowódca operacyjny rodzajów sił zbrojnych gen. dyw. Tomasz Piotrowski. Od początku misji polscy lotnicy spędzili w powietrzu 284 godziny, w tym 56 „na bojowo”. Dowódca operacyjny poinformował też, że we wrześniu 2018 r. rosyjski samolot rozpoznawczy naruszył zamkniętą przez Polskę międzynarodową przestrzeń powietrzną nad Bałtykiem.

Misja Baltic Air Policing polega na nadzorowaniu przestrzeni powietrznej państw bałtyckich, które nie mają własnego lotnictwa myśliwskiego. Rozpoczęła się w 2004 r. wraz z przystąpieniem Litwy, Łotwy i Estonii do NATO. Sojusznicy wysyłają swoje samoloty na czteromiesięczne zmiany (obecna jest 49.). Polscy lotnicy są w państwach bałtyckich po raz ósmy. Dyżur w bazie w Szawlach (lit. Šiauliai) rozpoczęli na początku 2019 r. Zakończą go na przełomie kwietnia i maja.

W razie potrzeby piloci dyżurujący w państwach bałtyckich startują i lecą na spotkanie z podejrzanymi samolotami. W terminologii NATO taka misja to Alpha Scramble. Choć z reguły nie dochodzi do walki powietrznej, to taki lot ma charakter misji bojowej. Prócz tego są też starty ćwiczebne zwane Tango Scramble.

Litewskie ministerstwo obrony regularnie informuje, ile misji bojowych tygodniowo wykonują samoloty NATO, a także jakie samoloty rosyjskie zostały przechwycone. Te komunikaty nie zawierają jednak informacji, kto konkretnie przechwycił rosyjskie maszyny.

Tymczasem przestrzeni powietrznej państw bałtyckich pilnują obecnie nie tylko Polacy, ale i Niemcy, którzy do estońskiej bazy Ämari wysłali Eurofightery (są tam od września 2018 r., czyli już drugą zmianę), oraz Portugalczycy, którzy z kolei od początku marca mają cztery samoloty F-16AM w 22 Bazie Lotnictwa Taktycznego w Malborku.

Odpowiedzialny za kontyngenty zagraniczne dowódca operacyjny gen. dyw. Tomasz Piotrowski poinformował w rozmowie z Defence24.pl, że do 19 marca lotnicy Polskiego Kontyngentu Wojskowego "Orlik 8" spędzili w powietrzu 284 godziny i wykonali 70 misji. 15 z nich było operacjami bojowymi. W ich trakcie lotnicy spędzili w powietrzu ok. 56 godzin.

55 misji miało charakter treningowy – samoloty były podrywane w trybie alarmowym, ale nie po to, żeby wyjść na spotkanie maszynom, które nie należą do NATO, lecz po to, żeby się szkolić. W ten sposób polscy lotnicy spędzili w powietrzu ok. 227 godzin.

Samoloty F-16C Block 52+ w 31 Bazie Lotnictwa Taktycznego w Poznaniu-Krzesinach. Fot. Rafał Lesiecki / Defence24.pl
Samoloty F-16C Block 52+ w 31 Bazie Lotnictwa Taktycznego w Poznaniu-Krzesinach. Fot. Rafał Lesiecki / Defence24.pl

Dowódca operacyjny nie podał wprawdzie bliższych szczegółów, ale komunikaty litewskiego ministerstwa obrony wymieniają wyłącznie przechwycenia różnego typu samolotów rosyjskich. Wszystkie opisywane przez Litwinów operacje odbywały się w międzynarodowej przestrzeni powietrznej nad Bałtykiem.

Samoloty NATO wychodzą na spotkanie tych rosyjskich maszyn, które przemieszczają się w sposób niezgodny z przyjętymi regułami – bez uprzedniego podania planu lotu, z wyłączonymi transponderami, czyli urządzeniami umożliwiającymi identyfikację maszyny, albo bez odpowiadania na próby nawiązania łączności radiowej. W przeszłości NATO odnotowało też przypadki, gdy Rosjanie np. zgłaszali cywilnej kontroli powietrznej lot transportowca Ił-18, podczas gdy po sprawdzeniu okazywało się, że to samolot rozpoznawczy Ił-20, bazujący na tym samym płatowcu.

Kolejne edycje PKW Orlik – zdaniem dowódcy operacyjnego – wymagają od lotników coraz więcej. – Pojawiają się coraz poważniejsze zagrożenia w coraz większej liczbie domen. Kilkanaście lat temu nikt nie mówił o walce za pomocą informacji ani w cyberprzestrzeni. Teraz jest to pierwsze środowisko, w którym jesteśmy atakowani – zauważył gen. Piotrowski.

Przypomniał też, że z roku na rok zwiększa się ruch w przestrzeni powietrznej, co także zwiększa prawdopodobieństwo wystąpienia zagrożenia. Czasami większy ruch jest związany z bieżącymi wydarzeniami politycznymi. Dowództwo Operacyjne RSZ zauważyło na przykład zwiększone zapotrzebowanie na loty tranzytowe nad Polską na trasie łączącej Rosję z Wenezuelą.

Dowództwo Operacyjne RSZ na prośbę Defence24.pl udostępniło też dane statystyczne dotyczące poprzednich zmian PKW Orlik w latach 2006, 2008, 2010, 2012, 2014, 2016 i 2017. Wynika z nich, że najwięcej pracy polscy lotnicy mieli w 2017 r., ale obecnie trwająca zmiana ma szansę znaleźć się w czołówce. Szczegóły pokazuje poniższa tabela:

 PKW Orlik

Liczba misji (w tym bojowych)

Liczba godzin w powietrzu

Typ samolotu

Liczba żołnierzy

 1 (2006 r.)

29 (2)

92

MiG-29

68

 2 (2008 r.)

57 (0)

170

MiG-29

86

 3 (2010 r.)

96 (1)

210

MiG-29

97

 4 (2012 r.)

99 (16)

258

MiG-29

99

 5 (2014 r.)

129 (25)

268

MiG-29

96

 6 (2015 r.)

62 (3)

265

MiG-29

120

 7 (2017 r.)

135 (29)

592

F-16

140

 8 (2019 r.)*

70 (15)

284

F-16

140

Źródło: opracowanie Defence24.pl na podstawie danych Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych; dane dla PKW Orlik 8 – stan na 19 marca 2019 r

Mimo pewnego wahnięcia w 2015 r. wyraźnie widać, że wraz aneksją Krymu i początkiem wojny w Donbasie w 2014 r. aktywność lotnictwa wojskowego Federacji Rosyjskiej wyraźnie wzrosła i utrzymuje się na poziomie wyższym niż w przeszłości. W całym 2014 r. samoloty NATO uczestniczące w misji Baltic Air Policing dokonały ponad 150 przechwyceń maszyn rosyjskich. Było to cztery razy więcej niż w roku 2013 r. Trzeba jednak pamiętać, że większa liczba startów i przechwyceń to także efekt zmiany podejścia sił lotniczych NATO, które wykazują się większą asertywnością niż przed 2014 r.

Liczba przechwyceń jest wielokrotnie wyższa niż liczba naruszeń przestrzeni powietrznej państw NATO. Dla przykładu w roku 2014 r. takich przypadków w rejonie Bałtyku było 10 (przy – jak już wspomniano – 150 misjach Alpha Scramble). Za każdym razem rosyjskie samoloty nad Bałtykiem na krótki czas przekraczały granicę strefy należącej do któregoś z państw a następnie wracały do przestrzeni międzynarodowej.

Podobny przypadek miał miejsce we wrześniu 2018 r. Jak poinformował gen. Piotrowski, rosyjski samolot rozpoznawczy naruszył 4-kilometrowy fragment przestrzeni powietrznej nad wodami międzynarodowymi na Morzu Bałtyckim. Był to obszar zamknięty przez Polskę (zgodnie z międzynarodowymi przepisami) z powodu ćwiczeń na poligonie koło Ustki. Rosyjska maszyna przeleciała przez "narożnik" wydzielonej strefy. Pilot leciał prostym lotem – ani nie zboczył z wcześniejszego kursu, by wtargnąć do zamkniętej strefy, ani nie zrobił nic, by uniknąć przejścia przez ten obszar. Cały incydent trwał nie więcej niż kilka minut.

Na czym polegają przechwycenia?

Na spotkanie niezidentyfikowanego statku powietrznego zawsze wylatuje para myśliwców. Rozkaz samolotom uczestniczącym w misji Baltic Air Policing wydaje Koalicyjne Centrum Operacji Powietrznych w Uedem w Niemczech za pośrednictwem centrum naprowadzania w Kormiałowie (lit. Karmelava); każdorazowo służą tam także nawigatorzy naprowadzania z państw, które wystawiają swoje samoloty do misji.

Przechwycenie polega na tym, że samoloty NATO zbliżają się do wskazanej maszyny, a następnie piloci identyfikują ją wzrokowo. O tym, co dzieje się dalej, decyduje centrum w Uedem. Może ono np. zlecić próbę nawiązania łączności radiowej.

W ósmej zmianie PKW Orlik bierze udział ok. 140 żołnierzy i pracowników wojska. Większość z nich pochodzi z 31 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Poznaniu-Krzesinach. Dowódcą jest ppłk pil. Adam Kalinowski. W 2017 r., gdy siódmą zmianę kontyngentu wystawiła ta sama baza, koszty funkcjonowania misji wyliczono na ok. 8 mln zł.

Samolot F-16D Block 52+ w 31 Bazie Lotnictwa Taktycznego w Poznaniu-Krzesinach. Fot. Rafał Lesiecki / Defence24.pl
Samolot F-16D Block 52+ w 31 Bazie Lotnictwa Taktycznego w Poznaniu-Krzesinach. Fot. Rafał Lesiecki / Defence24.pl

Główny cel misji Baltic Air Policing to patrolowanie i niedopuszczenie do naruszenia przestrzeni powietrznej Estonii, Litwy i Łotwy oraz udzielanie pomocy samolotom wojskowym i cywilnym w sytuacjach awaryjnych występujących podczas lotu.

Rutynowo zmiany składały się z czterech myśliwców z jednego państwa NATO. Wobec konfliktu rosyjsko-ukraińskiego dyżurujący na początku 2014 r. Amerykanie zwiększyli swój kontyngent. Do końca sierpnia 2015 r. jednorazowo w misji uczestniczyły cztery państwa NATO (w tym jedno stacjonujące rotacyjnie w Malborku). Od września 2015 r. równocześnie w państwach bałtyckich stacjonowały dwa państwa Sojuszu. Natomiast od września 2017 r. – z wyjątkiem okresu od września 2018 r. do lutego 2019 r. – udział w misji biorą po trzy państwa równocześnie.

Reklama

Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104

Komentarze (16)

  1. EDZIo

    Na jeden zwiadowczy podrywane sa dwa mysliwce. Ile kosztuje godzina loty F16 a ile MIGiem? Moze wystarczy uprzedzac Rosjan 5 razy na miesiac naruszajac przestrzen tanszym M346 z tekturowym sprzetem szpiegowskim?

    1. Urko

      M346 raczej wrażenia na Rosjanach nie zrobi. Ostatni hit rosyjskiego internetu z 14 marca, to filmiki z rzekomego przechwycenie dwóch B52H "atakujących" Petersburg.

    2. Davien

      Nie mów ze jeszcze bombami??

    3. Urko

      Niestety na filmie nie widać. Poza tym, nie widać też daty, ani tego, czy "przechwycenie" zostało przeprowadzone zgodnie z zasadami, czy tak jak zwykle. Czyli gdy Rosjanie mówią później, że to było "przechwycenie" a my, że "niebezpieczne manewry"...

  2. Gts

    W ten sposób zajeździmy nasze F-16 jak juz zajeździliśmy Migi. Czy panie Mariuszu naprawdę do misji tego typu potrzebujemy F-35? Naprawdę koszt misji ma byc wyższy 3x? Ja wolałbym jednak uzupełnić nasze F-16 w kolejne 3 eskadry F-16 b70 ,a te które mamy zmodernizować. Potem możemy myśleć o samolocie następnej generacji. Tyle, że wy chcecie się chyba złapać na haczyk zamiast Turcji.

    1. kikit

      PiS uprawia politykę foto-op Ma dobrze wyglądać a nie działać. Z tym f35 to trochę tak jakbym sprzedał mieszkanie pozyczyl kase i kupił mercedesa s. Bzdura.

    2. Covax

      Za "Antka" na stole byla propozycja 96 "F16 z pustyni " podniesionych wraz z naszymi do V-ki. Wychodziło po 100 mln zl za sztuke i prawami do 100% serwisu. 14 -16 mld zł wraz z "linia i serwisem" dla 144 F16 z Resursem 0 godzin i autoryzowane centrum serwisowe, niestety plany sie zmienily, mariusz uczy WLZ-2 robic drony, a caly serwis dla "przyjaciół z LM" po co ma kasy zastawac w Polace. Przy F35 za 6 mld przez 30 lat zaniesiemy w zebach conajmniej 12 mld. Dodajmy "Wisle 1+2" i 13-15 mld i 30 mld przez 30 lat...sum sumarum co najmniej 50-60 mld przez 30 lat dla "przyjaciol"

    3. Andrzej polskiego brzegu

      jako specjalista - z netu - wiem po ile decydenci Filipin zaochotowali do brania s70i , TO z Mielca, wiesz? 15 mln w dolarach za egzemplarz. To "rynek caracala" Malezja-Tajlandia-Indonezja a Mielec wykrawa co nieco z tortu?

  3. Voodoo

    Osmieszamy się tylko tymi F16 przeciw Fankerowi tak samo Duńczycy i Portugalczycy.....juz zaczyna to być falą memów.....tylko EF lub Rafaele

    1. Davien

      No istotnei musimy uważać by nie oberwac jakimisodpadającymi od Flankerów cześciami:))

    2. Andrzej polskiego brzegu

      Osmieszaczu przeciw Fankerowi.....dlaczego do ataku na Pakistan Indian AForce nie skierowali Fankera?30MKI.....i poderwali do odpierania odwetowego nalotu.....dodatkowo MiGacze.....21??

  4. hym108

    8 milionow...bo chyba godzina lotu F16 to 80 tys zl? Nie pamietam. Z jednej strony doswidcznie sie przyda, z drugiej widac ze Migi odwalaly kwal dobrej roboty dotychczas...szkoda ze teraz sa zle utrzmane.

    1. Davien

      MiG panie Hym jest 2x drozszy w utrzymaniu od F-16 wiec nie zmyslaj. Tu takie porównanie: godz lotu F-16 to 40000zł, godz lotu MiG-29 to 76000zł, dane z naszego MON-u .

  5. Olo

    Wszystkie opisywane przez Litwinów operacje odbywały się w międzynarodowej przestrzeni powietrznej nad Bałtykiem. I po co takie bicie piany?

    1. Chateaux

      Po to ze Rosjanie nie włączali transponderow. W konvu zaczynaja soe w miedzynarodowej przestrzeni, a skonczyc sie moga nie wiadomo gdzie.

    2. Olo

      Międzynarodowa przestrzeń powietrzna to dowolność postępowania. Dopiero po wlocie w cudzą przestrzeń trzeba się zidentyfikować. Oczywiście wcześniej uzyskać zgodę na wlot.

    3. Davien

      Olo, bo rosyjskie samoloty bez właczonych transponderów to zagrozenie dla ruchu cywilnego, dodatkowo lot samolotu bojowego bez transpondera może oznaczać ze leci kogos zaatakowac.

  6. AWU

    Misja finansowana nie przez państwa wystawiające kontyngenty lecz przez NATO jako całość. Jeśli koszt 592 godz nalotu to PLN 8mln to jedynie 13 513zł/godz. Swego czasu na stronie Sił Powietrznych podano koszt 1 godz dla F-16 wynosi 48 000zł. Dla USA, Dept Obrony w raporcie dla Kongresu Amerykanie szacuje koszt na 8200/godz czyli na dziś nieco ponad 31 000zł. Wynika to po prostu z ekonomii skali (750 maszyn nie licząc Gwardii Narodowej) i zaawansowania amerykańskich systemów logistycznych. Należy pamiętać że F-16 zużywa średnio na optymalnej wysokości przy prędkości przelotowej niemal 2.8 ton paliwa/godz (dopalacz zwiększa to zużycie niemal 10-cio krotnie). Tak że 13,5 tys złotych/godz dla naszego personelu (również naziemnego) w warunkach zbliżonych do realności to doskonała okazja do doskonalenia umiejętności. A na marginesie wg Sił Powietrznych koszt eksploatacji Miga-29 wynosi 61 857zł /godz.

  7. werte

    Pilnujemy nieba nad krajami które gloryfikują żołnierzy SS którzy maja na rękach krew Polaków...

    1. bmc3i

      To bylo 80 lat temu.

    2. sff

      Gloryfikują teraz. A i "Rosjanie" grzeszyli 80 lat temu ale im to wypominamy.

  8. ziutek

    Szkoda naszych samolotow na te zabawy. Air Policing powinien byc tymczasowy do momentu kiedy nie kupia sobie wlasnych samolotow. No ale po co kupowac jak majac teraz wszystko za free. Gdybysmy zaczeli wystawiac im rachunki za kazda godzine lotu to pewnie by sobie skalkulowali i doszli do wniosku ze moze bardziej oplaca sie wydzierawic jakies uzywki zamiast placic komus innemu, To jest totalna paranoja ze panstwa NATO z wlasnej kieszeni musza przez finansowac takie wycieczki i zajezdzac swoje samoloty

    1. Wyjaśnij w jaki sposób to niby samaoloty są zajeżdżane. Normalna eksploatacja.

    2. kamyk

      Widzisz kolego to co masz zobaczyć. A oni robią coś czego nie widzimy i nie zobaczymy oficjalnie.

  9. pantografista

    W 1978 roku odbywałem zasadniczą służbę wojskową w CSD WOPK. Tego rodzaju informacje nie robią na mnie najmniejszego wrażenia. W czasach (jak to mówi się teraz) słusznie minionych tego rodzaju sytuacje były co najmniej równie częste, a wg lotów Lockheed F-104 Starfighter i Breguet Br.1150 Atlantic sił zbrojnych RFN można było regulować zegarki. Pary dyżurne MiG-21 podrywane na przechwycenie zawsze otrzymywały rozkaz nie prowokować, a ówczesne media nie podgrzewały tymi zdarzeniami wojennej atmosfery.

  10. Niuniu

    W tytule pisze się "15 przechwyceń w wykonaniu polskich F-16 nad krajami bałtyckimi od początku roku" a poniżej w tekście już tylko "Od początku roku polskie F-16 dyżurujące w bazie w Szawlach na Litwie startowały 15 razy, by przechwycić w międzynarodowej przestrzeni powietrznej rosyjskie samoloty poruszające się blisko państw bałtyckich". To właśnie jest doskonały przykład manipulacji informacją i wprowadzanie czytelnika w błąd. Przecież latanie nad jakimiś krajami a latanie w przestrzeni międzynarodowej to zupełnie różne rzeczy. Na siłę stwarza się wrażenie, że Rosja to agresor zagrażający Państwą Nadbałtyckim. Jednocześnie w całym tekście nie wspomina się przyczyn dlaczego Rosjanie latają w przestrzeni międzynarodowej w pobliżu Państw Nadbałtyckich. A przecież jest to jedyna możliwość przelotu samolotów wojskowych z Rosji do (i z powrotem) Kaliningradu - czyli z jednego obszaru Rosji do drugiego. Szkoda też, że nic nie piszecie o licznych lotach zwiadowczych wykonywanych przez samoloty NATO wzdłuż granic Rosji a jest ich ponad 4000 rocznie. W ostatnim tygodniu amerykański B52 kilkakrotnie zbliżał się do granicy rosyjskiej w rejonie Kaliningradu i Petersburga. W trakcie tych misji ciwiczone były schematy ataku na rosyjskie bazy. No i jeszcze jedno - skoro MON skrupulatnie wylicza Nasz udział w misji "ochrony" nieba nad krajami Litwa, Łotwa i Estonia to może by podał ile to kosztuje polskiego podatnika i dla czego kosztów tych nie ponoszą te kraje tylko My? W dodatku gdy ich sytuacja ekonomiczna jest lepsza niż Polski.

    1. niuniu idź lulu

      Piszesz jakby Rosjanie nie robili dokładnie tak samo - naruszają samolotami naszą przestrzeń powietrzną z premedytacją i regularnie. A "stwarzanie na siłę wrażenia" to szczyt propagandy - masz rację, na Krymie i na wchodniej Ukrainie też tylko takie odnoszą wrażenie, że Rosja jest agresorem - ale na pewno się mylą (na pewno!).

    2. Aaaa

      Odpowiedź na wszystkie pytania jest zawarta w artykule ale trzeba przeczytać do końca i jeszcze zrozumieć treść.

    3. sfgh

      I w tym sęk że nie naruszają. Piszesz bzdury. Wciąż mowa o przestrzeni międzynarodowej.

  11. Gort

    @ Pilot Oby nie. A gdyby miały się przydać, to do tego potrzebny jest prawdziwy myśliwiec nie f16 f35. Taki jak Eurofighter, f15.

  12. ktos

    Tak z ciekawosci... czemu kiedys na misje jechalo niecale 100 osob a teraz jest to 140??

  13. 1610

    Tacy kozacy z nich, zobaczymy jak za 10- 15 lat ich chinczycy tak samo będą prowokować. Zresztą takie zagrywki są śmieszne i dni cara Putina są policzone.

  14. sża

    To cieszy, że nasi przechwytują ruskie samoloty. Ale ile ich zestrzelili do tej pory i dlaczego tak mało?

  15. Pilot

    Super trening dla naszych. Kiedyś te doświadczenie się nam przyda.

  16. zaq

    Czy państw bałtyckich Litwy, Łotwy, Estonii z łącznym PKB na poziomie 130 mld USD naprawdę nie stać na kupno nawet używanych samolotów to dozoru przestrzeni powietrznej, tak nasze maszyny tracą resursy bo uganiają się za Rosjanami i jeszcze finansujemy całą imprezę.

Reklama