Dokładnie 11 lutego 2009 roku, ówczesny Prezydent RP Lech Kaczyński podpisał ustawę pozwalającą na uregulowanie stosunku do służby wojskowej poprzez przeniesienie do rezerwy bez odbywania czynnej służby wojskowej. Obecnie już wiadomo, że decyzja o likwidacji obowiązku odbywania zasadniczej służby wojskowej była nieprzemyślana i spowodowała tak duże szkody, że naprawić je można tylko poprzez powrót do przymusowego poboru. Na jego utrzymanie, w różnych formach, decyduje się wiele innych państw, w tym tak demokratycznych i rozwiniętych jak: Norwegia, Szwecja, Austria, Dania, Grecja i Szwajcaria - komentuje kmdr por. rez. Maksymilian Dura.
Kiedy w 2009 roku likwidowano w Polsce obowiązkową służbę wojskową, niewielu żołnierzy w mundurach miało odwagę, by się głośno temu przeciwstawić, wskazując nie tylko na zalety, ale również wady takiego rozwiązania. I nie chodziło tutaj wcale o wykazanie, że żołnierz z poboru jest lepszy od żołnierza zawodowego, bo to jest niemożliwe, ale o ostrzeżenie, że cały proces uzawodowienia armii musi być odpowiednio przygotowany, rozłożony w czasie i w sposób ciągły kontrolowany.
Wprowadzenie armii zawodowej powinno być bowiem kategorycznie uzależnione od tego, czy zwiększy to potencjał obronny państwa. Likwidacja zasadniczej służby wojskowej (ZSW) w Polsce potencjał ten zmniejszyła, ale przy cichej akceptacji armii, politycy i tak zrobili swoje. Ustawa pozwalająca na uregulowanie stosunku do służby wojskowej poprzez przeniesienie do rezerwy bez odbywania czynnej służby wojskowej została więc uchwalona przez Sejm 9 stycznia 2009 roku i podpisana przez Prezydenta RP 11 lutego 2009 roku.
Jednocześnie rozpoczął się proces, który przez niektórych analityków został określony jako „anihilacja rezerw”. Jak na razie jest to jednak zjawisko, o którym przedstawiciele Sił Zbrojnych RP starają się w ogólne nie mówić, albo określając bardziej precyzyjnie: brak rezerw uzupełniających jednostki operacyjne walczące w pierwszym rzucie nie jest wykazywany jako strategiczny problem.
Dodatkowo nadal twierdzi się, że armia zawodowa jest jedynym i najlepszym rozwiązaniem dla polskich sił zbrojnych. Tymczasem ponad dwanaście lat egzystencji armii zawodowej pokazało, że jest to po prostu nieprawda. Różne formy obowiązkowej służby wojskowej są bowiem pozostawione w wielu innych państwach – w tym tak demokratycznych i rozwiniętych jak: Norwegia, Szwecja, Austria, Dania, Grecja i Szwajcaria. I co ważne, taki stan jest utrzymywany pomimo, że uzawodowienie armii jest teoretycznie związane z:
O wiele ważniejsze dla tych państw były jednak wady likwidacji poboru i zasadniczej służby wojskowej. Za główną z nich wskazuje się brak odpowiednich rezerw mobilizacyjnych, które w razie potrzeby pozwoliłyby na uzupełnienie stanu jednostek wojskowych, bez konieczności przeprowadzania szkolenia podstawowego. A przecież krytycy decyzji polskich polityków z 2009 roku (niestety nieliczni) wskazywali głośno, że nie opracowano żadnego, skutecznego sposobu na utrzymywanie odpowiedniej liczby rezerwistów po likwidacji zasadniczej służby wojskowej. Teraz okazuje się, że mieli rację.
W 2007 roku proponowano kilka rozwiązań, z których jednak żadne nie zostało sprawdzone przed ostatecznymi decyzjami. Z tych badań zrezygnowano nie bez powodu. Wiedziano bowiem, że są to propozycje nieskuteczne i nie niwelujące strat wynikających z pełnego uzawodowienia polskiej armii. Nie sprawdziła się np. koncepcja uzupełniania rezerw poprzez służbę niezawodową, pełnioną ochotniczo. Ktoś optymistycznie założył, że znajdzie się dwadzieścia tysięcy ochotników rocznie, którzy zgłoszą się na krótkoterminową (do trzech miesięcy) służbę ochotniczą za uposażenie równe minimalnemu wynagrodzeniu krajowemu netto.
Nie niwelowałoby to wszystkich strat, ponieważ wcześniej poborowi stanowili około 40 proc. liczebności wojska, jednak gwarantowałoby to wystarczającą liczbę wyszkolonych podstawowo żołnierzy, z których w razie konieczności można by w przyszłości korzystać. Koncepcja ta nie została urzeczywistniona, podobnie jak nie sprawdziła się idea stworzenia sił rezerwowych, czyli ludzi żyjących i pracujących w cywilu, będących jednocześnie w pełnej dyspozycyjności dla armii.
Pomijając już skuteczność działania obywatelskiej ochotniczej służby wojskowa w ramach Narodowych Sił Rezerwowych należy podkreślić, że nie zapewnia ona systematycznego wprowadzania każdego roku kilkunastu tysięcy żołnierzy. A tyle ich potrzeba, by uzupełnić braki wynikające z likwidacji zasadniczej służby wojskowej. Według oficjalnych danych z 2018 roku Narodowe Siły Rezerwowe liczyły dwanaście tysięcy żołnierzy. By uzupełnić braki w liczbie dostępnych rezerwistów trzeba by było ich wszystkich zwolnić i w następnym roku przyjąć co najmniej dwanaście tysięcy innych osób. A tego nie zrobiono.
Dodatkowo w międzyczasie pojawiły się Wojska Obrony Terytorialnej, które wchłonęły większość pasjonatów munduru, a więc ewentualnych chętnych do NSR i które w żadnym wypadku nie mogą być traktowane jako źródło rezerw dla np. Wojsk Lądowych, bo nie po to były tworzone.
To zaniedbanie z 2009 roku powoduje, że z roku na rok liczba przeszkolonych i dostępnych rezerwistów, których wcześniej dostarczał pobór, jest coraz mniejsza. Co gorsza zwiększa się dodatkowo średnia ich wieku, przez co ich faktyczna wartość bojowa w czasie działań staje się problematyczna. Można by to oczywiście sprawdzić, ale jak na razie nikt w polskich Siłach Zbrojnych nie planuje przeprowadzić wśród rezerwistów egzaminów sprawnościowych dla danej grupy wiekowej. Wtedy bowiem wykazano by, że sytuacja jest jeszcze gorsza.
Problem uzupełniania rezerw okazał się zresztą nie jedynym, jaki przemilczano w czasie pełnego uzawodowienia polskiej armii. Nieprawdziwe okazało się najprawdopodobniej również twierdzenie, że likwidacja zasadniczej służby wojskowej zmniejszy koszty utrzymania sił zbrojnych. I znowu brak jest w tej dziedzinie oficjalnych obliczeń. Jednak jeżeli weźmie się pod uwagę fakt, jaka jest różnica między pensją żołnierza zawodowego, a poborowego to widać, że te koszty wcale nie musiały się zmniejszyć.
Dodatkowo należy pamiętać, że żołnierz służby zasadniczej otrzymywał tylko część przywilejów, jakie posiada kadra zawodowa – w tym nie obciążał budżetu MON na wiele lat poprzez konieczność zapewnienia mu i rodzinie stałego zakwaterowania, jak również płacenia po odejściu „do cywila” nawet przez kilkadziesiąt lat niemałej, wojskowej emerytury. Mniejsza jest nawet liczba wykorzystywanych sortów mundurowych, które zresztą po zakończeniu służby mogłyby być przekazywane rezerwistom na stałe, by w czasie powoływania na krótkotrwałe ćwiczenia nie musieli pobierać nowych mundurów, lub co gorsza używanych albo podniszczonych (co się zdarzało).
Nie w pełni sprawdził się też argument, że armia zawodowa jest lepiej wyszkolona od armii poborowej. Należy mieć bowiem świadomość, że poborowi przed likwidacją zasadniczej służby wojskowej byli tylko częścią polskiej armii. Wszędzie tam, gdzie konieczne było bardziej skomplikowane szkolenie, stanowiska były „zawodowe” lub przydzielane służącym dłużej żołnierzom kontraktowym. Poborowi wykonywali więc tylko te zadania, na które wystarczało kilku, lub kilkunastomiesięczne szkolenie. I to ciągłe szkolenie, powtarzane najczęściej dwa razy w roku (przy pojawianiu się rekrutów) jest tym, czego obecnie brakuje w polskich siłach zbrojnych.
Wcześniej kadra jednostek liniowych musiała za każdym razem potarzać te same procedury, ćwicząc z nowymi żołnierzami „do znudzenia” musztrę, strzelanie, ucząc regulaminów i prowadząc wiele innych zajęć specjalistycznych. Trzeba więc teraz sobie uczciwie odpowiedzieć, co ta kadra robi obecnie, gdy tak częstych i powtarzalnych szkoleń nie ma. A przecież umiejętność tworzenia z rekrutów gotowego do działań wojska to była trudna sztuka, która kształtowała nie tylko poborowych.
To właśnie w ten sposób u przełożonych wykształcało się zdecydowanie, odpowiedzialność za ludzi jak również umiejętność kierowania zupełnie różnymi żołnierzami (pod względem wykształcenia, wiedzy, kultury, siły, odporności, itd.). Twórcy decyzji o pełnym uzawodowieniu polskich sił zbrojnych zapomnieli również o pewnych czynnikach, których nie da się przeliczyć na złotówki. Całkowicie zignorowali to, co próbowali im wytłumaczyć wojskowi przeciwni szybkiemu likwidowaniu ZSW.
Warto więc przypomnieć te argumenty, które zresztą opublikowała „Polska Zbrojna” w 2007 roku. Wskazywano wtedy, jak ważna dla społeczeństwa i wojska była zasadnicza służba wojskowa, patrząc z perspektywy dalszego życia odchodzących do rezerwy żołnierzy. Jak przydatna na co dzień była ich lepsza kondycja fizyczna, odporność psychiczna, zdyscyplinowanie, umiejętność działania w zespole i umiejętność kierowania ludźmi. Z tych cech rezerwistów korzystano na co dzień, nie zdając sobie przy tym sprawy, skąd one pochodzą. Zignorowano fakt, że to właśnie wojsko mogło nauczyć młodych ludzi działania w sytuacji kryzysowej, podczas wypadków lub katastrof, że uczyło też obowiązkowości.
Nie powinno się uznawać za slogan, że „służba wojskowa powinna być zaszczytnym obowiązkiem każdego obywatela”, ponieważ to ona po raz pierwszy powinna wymusić na młodym człowieku oddanie czegoś od siebie dla kraju. Bardzo często zarówno szkoła, jak i rodzice nie mają argumentów i narzędzi, którymi mogliby pokazać swoim dzieciom, co to znaczy obowiązek i dyscyplina. Teraz należy się zastanowić, czy argumenty wytaczane w „Polsce Zbrojnej” w 2007 roku nie były słuszne?
Tłumaczono wtedy politykom, że: „służba wojskowa powinna być traktowana jako obowiązkowy element nauki dla młodych ludzi, podobnie jak szkoła podstawowa i średnia. Uczy ona bowiem dyscypliny, koleżeństwa, solidarności, współdziałania i co najważniejsze świadomej odpowiedzialności wobec prawa za swoje działania. I pomimo medialnej histerii o niemoralności przymusu, służba wojskowa stanowi bardzo ważny element w procesie wychowania młodego pokolenia”.
W 2007 roku próbowano także wytłumaczyć: „że rotacja żołnierzy związana z zasadniczą służbą wojskową pomimo swoich wad ma również tą zalety, że zwiększa liczbę ludzi, którzy w jakiś sposób utożsamiają się z wojskiem i są mu przychylni. A sukces armii zależy w dużej mierze od nastawienia do niej społeczeństwa. Obecnie coraz mniej ludzi pamięta w Polsce, czym jest wojna i dlatego, by Polacy nie byli przeciwni przeznaczaniu pieniędzy na armię, muszą mieć świadomość, że prędzej czy później sami będą w niej służyli, a jeżeli nie oni - to ich dzieci”.
Zwolennikom uzawodowienia armii nie przemawiał również argument, że „Wojsko to doskonała szkoła patriotyzmu, tradycji i historii. To tam wymusza się oddawanie honorów nie tylko starszym stopniem, ale przede wszystkim fladze narodowej, banderze i hymnowi. Te nawyki i umiejętność zachowania się, pozostają później do końca życia”.
Jakże trafne były ostrzeżenie, że „troska o bezpieczeństwo Polski przestała być jakimkolwiek argumentem, gdy większość młodych ludzi marzy tylko o wyjechaniu za granicę i pozostaniu tam na stałe. I kiedy po skończeniu matury nasze dzieci wkraczają w dorosłe życie, zaczynając naprawdę kształtować się jako obywatele, coraz częściej robią to poza granicami kraju. Czy więc można się dziwić, że ich więzy z Polską stają się coraz luźniejsze”.
Pomimo tych apeli i ostrzeżeń, politycy zrobili swoje i dowództwo temu przyklasnęło. W podobny sposób zresztą działo się:
Trudno jest więc przypuszczać, by ze względu na potrzeby obronne ponownie zdecydowano się na wprowadzenie ZSW. Narzucenie takiego obowiązku młodym Polakom wymagałoby bowiem ogólnonarodowej zgody, a w obecnej Polsce na taką zgodę ponad podziałami trudno jest liczyć.
Zupełnie inaczej jest w innych krajach, gdzie zdolność obronna państwa jest traktowana równie na serio jak słupki w statystykach poparcia. I tam obowiązek służby wojskowej jest traktowany bardzo poważnie. Rozwiązań jest wiele – w tym dla osób, które nie chcą z różnych powodów nosić broni. Przykładami mogą być Szwajcaria i Austria, gdzie istnieje Zivildienst – czyli obowiązkowa służba społeczna, lub Finlandia z Siviilipalvelus - czyli alternatywną służbą cywilną. Istnieje też możliwość rekrutacji do innych niż wojsko służb mundurowych (np. Straży Granicznej) czy nawet do służb ratowniczych (co okazałoby się szczególnie przydatne podczas pandemii).
Ponadto wbrew pozorom chętnych do odbycia ZSW nie musi wcale brakować, przy odpowiednim systemie wsparcia. Przykładem może być Litwa. W tym ponad dziesięciokrotnie mniejszym i mniej licznym państwie niż Polska, w ramach poboru w 2019 roku dziewięciomiesięczną służbę zasadniczą rozpoczęło 3696 poborowych, z czego 48% wyraziło wolę służenia, a tylko 10% powołano z przymusu. Nastawienie młodych ludzi do wojska więc się zmienia i o przywróceniu przymusowego poboru myślą obecnie: Serbia, Włochy, Rumunia, Niemcy i Francja. Na ile te plany się spełnią, jak na razie nie wiadomo.
Jednak alternatywnego źródła rezerwistów, przynajmniej w Polsce, do dzisiaj nie znaleziono. A wszystko to dzieje się u granic Rosji, gdzie problem uzupełniania jednostek w rezerwistów praktycznie nie istnieje.
Zawodowy szerogowy powinien odejsc po 3 latach sluzby I zostac reserwistom. Zawodowy podoficer odejsc po 5 - 10 latach sluzby. I powstanom reserwy jak w USA. Zawody cywilne w wojsku jak kierowca TIRu, piekarzy, elektryk, medyk, pielegnarka... do NSR. Armia powina byc w 110% zkadrowana. 10% to reserwa na chorych, szkolonych poza krajem, misjach....
Kolejna proba usprawiedliwienia dlaczego jest tak duzo generalow w wojsku polskim.
Prosty system składający się ze szkolenia: - 90 dniowego dla osób po zawodówce - 60 dni po maturze - 30 dni po studiach Płatne za każdy miesiąc ok 3 do 3,5 tyś na rękę i nie ma problemy z wykonaniem poboru corocznie w wysokości nawet 50 tyś osób... ale taki nam nie jest potrzebny 20 tyś rocznie to max. 47 roczników ( od 18 do 65 lat w razie wojny ) to w rezerwach mamy 940 tyś + zawodowe siły zbrojne + WOT 1,1 mln Panie Ministrze tylko to rozwiązanie. To się sprawdzi.
Na studiach chciałem iść na przeszkolenie ale zostałem olany w wku.
Nie dla poboru jaki znamy. Znowu miliony ludzi będą pchały się bez sensu na studia lub wyjeżdżały do UK czy w inne miejsce. Co roku na emerytury / mają koniec kontraktów przechodzą tysiące wojskowych i policjantów. Automatycznie powinni przechodzi ć do rezerwy. Wielu wotowców rezygnuje po jakimś czasie- oni też powinni trafiać do rezerwy. Służba ochotnicza za minimalną krajową i pewne przywileje (drobne) to też nie głupią myśl. Nie potrzebujemy szkolenia ludzi nie chcących walczyć za kraj. Po co, na co tracić czas, pieniądze i potęgować złe rzeczy w kraju
Nasrępny rezerwista marzy o powrocie do służby czynnej. Udało się na WOT, to i uda na rezerwy...
Czy mamy wracać do tego co było? Fali, znęcania się nad młodymi, traktowania ich jako mięsa armatniego?! W postsowieckim kochłchozie jakim był pobór tworzono fikcję poboru kosztem praw ludzkich i traktowania ich jako niewolników, którzy przy pierwszej okazji zwiali by z pola walki. Wiem bo miałem żołnierzy sł. zasadniczej i pomysły żeby wracać do złych praktyk są po prostu ... niezamądre (grzecznie mówiąc).
Tylko niewolnik pozwoli się traktować jak niewolnik. Całą ZSW odbyłem jako szeregowy bez żadnych wyróżnień, (urlopów za strzelanie nie liczę) . Nikt nie śmiał traktować mnie jak niewolnika, nie wiem dlaczego.
Ta decyzja najlepiej pokazuje, czyj interes reprezentowała ówczesna władza. Należało skrócić służbę zasadniczą do unitarki + 2 miesiące intensywnego szkolenia w polu. Teraz nikt kto to zaproponuje, nie wygra wyborów. Jedyne wyjście to zachęta podatkowa. Służyłeś/łaś zapłacisz 1% podatku dochodowego mniej do końca życia. Nie służyłeś/łaś - zapłacisz 1% podatku dochodowego więcej do końca życia. Jeśli nie chcesz poświęcać czasu i zdrowia na zwiększenie bezpieczeństwa ojczyzny zapłać za nie. Proste i uczciwe.
Jedno co można z tego wyłuskać to 1 % podatku na wojsko, jeśli nie służyłeś to nie możesz go przekazać na żaden inny cel ... ale to musi być z głową żeby Ci co naprawdę potrzebujący środków i którzy są wspierani przez fundacje nie zapłacili za lenistwo i brak poczucia patiotycznego obowiązku obywateli.
50 000 zawodowych/38 000 000 obywateli RP×100%0,13%. 0,13% obroni RP. 312 000km2/50 000 zawodowych6,24 żołnierza/km2 Podzielmy to wszystko na 2. A atak ze wschodu to 5 dni naszej armii.
Pan Komandor, jak widać, przewiduje powrót doktryny wojennej armii czerwonej - dużo tanich w utrzymaniu, słabo wyszkolonych i źle wyposażonych nieszczęśników. I bagnety, dużo bagnetów! Taki "miś na miarę naszych możliwości". Z takimi strategami, wrogów nam nie trzeba.
Panie Kamil być może w Pana stronach stosuje się doktrynę wojenną armii czerwonej, ale w POLSCE potrzeba wyszkolonych rezerw.
Wojny wygrywają rezerwy.
Tak, zgadzam się. Wojny w realiach starożytnych, tj. XIX i XX. wieku.
W XXI na razie mieliśmy tylko potyczki, więc skąd ta pewność że twierdzenie jest nieaktualne?
Z wielu symulacji. Ostatnia Zima może być przykładem. Zwracam uwagę, że często przedstawia nam się jakieś skrajne oceny. Jedną z nich jest właśnie twierdzenie, że wojny wygrywają rezerwy. A to miałoby uzasadniać powszechny pobór. Ale słusznie zauważyłeś, że ostatnio zdarzały się tylko potyczki. Pobór często traktuje się jako narzędzie które będzie działało w czasie wojny totalnej. Czy istnieje realne i duże prawdopodobieństwo takiego scenariusza - wojny totalnej? Nie wiem. Ale z pewnością należy także uwzględniać szanse, że trzeba będzie zmierzyć się z potyczkami w dłuższej perspektywie. A czy w przypadku takich właśnie wydarzeń - wojen-potyczek - powszechny pobór jest najlepszym rozwiązaniem? Chyba raczej na pewno nie. Lepsze będą jakieś ochotnicze, ale o wiele szerzej zakrojone i częstsze ćwiczenia. Pozdrawiam
Sprawa jest prosta co oznacza, że prawdopodobnie nic z tego nie będzie. 1) Pobór powinien być przywrócony dla minimum 50 tys osób rocznie, co pozwoliło by w 10 lat odbudować rezerwy wysokości 500 tys osób. 2) szkolenie powinno mieć charakter intensywny (coś jak żołnierzy wot) i trwać 3-4 miesiące (mogło by to być 3 miesiące jeśli szkolenie miało by charakter ciągly lub 4 miesiące jeśli było by to np 2x po miesiące przez dwa lata pod rząd np dla studentów) 3) 10% żołnierzy z poboru mogło by być szkolonych na bardziej spacjalistyczny sprzęt jak czołgi czy haubice, żeby w razie takiej potrzeby moc uzupełniać załogi zawodowe - tacy żołnierze mogli by mieć w tedy np dodatkowy miesiąc szkolenia na danym sprzęcie - jeśli nie było by chętnych którzy traktowali by to jako ciekawą przygodę, to za dodatkowy bonus finansowy) 4) szkolenia były by powtarzane co np 5 lat w skróconej formie czyli np 3-4 tygodni jako przypomnienie nabytych umiejętności (a nie jako picie przez ten czas w koszarach)
Proponuję zmianę myślenia z "muszą być rezerwy by uzupełnić straty" na "co i jak zrobić by straty własne były minimalne". Pytanie czy łatwiej kupić nowoczesny sprzęt czy zmienić myślenie oficerów, myślę, że łatwiej kupić nowoczesny sprzęt, tyle, że nawet tego nie ma.
No i ileż tych rezerw jest potrzebnych nowoczesnej, powiedzmy 150 tys armii? 100 tys? Więcej nie ma chyba sensu, bo przy takich stratach, to już i tak nie byłoby czym walczyć. Nie bardzo rozumiem, dlaczego problemem jest zapewnienie wojsku 100 tys wartościowych rezerwistów. Powiedzmy że każdego roku przyjmiemy 5 tys kontraktowych, na powiedzmy 5-10 lat. Dobrze im płacąc, aby nie było problemu z naborem. Takaż liczba corocznie opuszcza szeregi, i przez kolejne 20 lat jest w rezerwie, czyli mamy te sto tysięcy. Raz na rok-dwa wzywać na szkolenie (też nie gratis) dla podtrzymania i odświeżenia umiejętności. Przy czym ta kontraktowa służba powinna być nie tylko dobrze opłacana, ale i dawać możliwości zdobycia umiejętności przydatnych w cywilu. Prawo jazdy, uprawnienia ratownictwa medycznego, technika tego czy owego itp.
Szanowny Panie - żeby obsłużyć ten nowoczesny sprzęt potrzebujesz żołnierzy. Jeśli wszystkich żołnierzy zawodowych wyślesz do jego obsługi, to z kogo zrobisz "drużynę piechoty zmotoryzowanej" ?
W innym z artykułów informacja o Samobieżnym systemie vshorad od PIT Radwar. W innym o dronach wprowadzanych do armii. W innym o... SUPER. Tylko kto to będzie obsługiwał ??? Potrzebujemy "zawodowców" do obsługi drogiego sprzętu (potrzeba czasu by zdobyć odpowiednie kwalifikacje). Oczywiści mogą im w tym pomagać żołnierze WOT - choć ich przeznaczenie powinno być zupełnie inne. Ale ciągle potrzebujemy INDIAN. Możemy dokupić kolejne Kraby, tylko już teraz mamy kłopot z kompletowaniem obsług. Bo żołnierze potrzebni są też w drużynach piechoty ! Bo potrzebujemy kierowców do wożenia amunicji, do zapewnienia wyżywienia (np. obsługi kuchni polowych) itd., itd. Wojsko potrzebuje żołnierzy różnych specjalności. Niektóre wymagają długiego przygotowania, dla innych 6 miesięcy wystarczy. Ale to ma być przygotowanie do wojny, a nie zajęcia sprzątająco-kuchenne. Tylko jedno małe "ale". Ale czy kadra oficerska jest przygotowana do przyjęcia ZSW i czy wiedzą czego chcą ich uczyć ?
Panie Dura litości. Trochę więcej wysiłku intelektualnego, Chyba, że nie ma Pan pomysłów na ciekawsze teksty. Po pierwsze, przy takim stanie technicznym wojska, ilości przestarzałego sprzętu i braku kasy na przyśpieszenie modernizacji, Pański pomysł nie poprawia stanu rzeczy, a wręcz go podtrzymuje. Aliści może i Pan ma rację (sic!), że poborowi będą się realizować w używając sobie możliwości jakie dają T72 (nawet zmodyfikowane), BWPy, BRDMy - wszystkie z nowymi peryskopami. Po drugie, ilość osób które się zaciągnęli do WOT pokazuje, że chętnych jest liczba ograniczona, co pozwala wyciągnąć wniosek, że sympatyków służby z poboru może być podobna ilość. Po trzecie, po swoim doświadczeniu z dowódcami mam przekonanie, że ich poczucie ważności i siły potencjału jakim dowodzą są funkcją liczebności dowodzonego wojska. Obecnie tak "to" nie chodzi. Po trzecie, ćwiczenia Zima 2021, też daje do myślenia, czy armia z poboru byłaby czynnikiem zmiany wyniku starcia. Nawet jak wynik Zimy został ujawniony publiczności, to zadawałem sobie pytanie jaki wpływ na ten rezultat miały WOT. Przecież oficjalna narracja w odniesieniu do tej formacji, budowała jej obraz jako kluczowego czynnika skutecznej obrony narodowej, mającej tym samym odstraszać potencjalnego agresora.
Ale to chyba właśnie o to chodzi z poborem, że nie musisz być ochotnikiem?
ODMAWIAM wykonania rozkazu
Świetna analiza, ale nasi tzw. politycy pewnie jej nie przeczytają. Większość tzw. polityków nie ma pojęcia o wojsku i służbie wojskowej, bo nawet ci starsi unikali służby jak zarazy. Nie słyszałem o żadnym polityku, który odbył ZSW. Brak rezerw kadrowych działa na korzyść naszych wrogów, o tym politycy - rzekomi patrioci - nie chcą wiedzieć.
Jak najbardziej przywrócić pobór. Na początek tylko ochotnicy . Płacić żołd- minimalna pensja, a nie jak wcześniej kilkaset złotych. Stale utrzymywać 30 000 żołnierzy z poboru.
Nie minimalna pensja, tylko taka jaką dostaje szeregowy zawodowy. W czym ludzie z poboru mają być gorsi od zawodowych? Tym bardziej, że ewentualny poborowy byłby skoszarowany i siedział w "robocie" 24 h.
Nikt tego nie wprowadzi bo to gwóźdź do trumny politycznej. Żołnierze po 16 będą ponownie z nudów chlać i wyżywać się na młodszym poborze. Takie życie. Do grabienia liści niech obie woźnego zatrudnią. Jeśli ktoś by się porwał to 2-3 miesiące bez względu na wykształcenie bo bogatsi mogą co pół roku zaczynać studia płatne i przeczekać wiek. Ogólnie pomysł słaby. Rezerwami powinni być żołnierze zawodowi i kontraktowi do 60 roku życia.
Do oponentów poboru! Czy to tak trudno zrozumieć, że armia zawodowa nawet jakby liczyła 200 tys. ludzi nie będzie w stanie obronić kraju o takiej powierzchni jak Polska? Czy to tak trudno zrozumieć, że rannych, kontuzjowanych, poległych, zaginionych, wziętych do niewoli żołnierzy zawodowych kimś trzeba będzie zastąpić?
Wystarczy uzbroić sto tys. w nowoczesną broń aby nie trzeba było bronić kraju. Bo co Ruskim po zwycięstwie nad Polską jeżeli stracą większą część nowoczesnego sprzętu. Rosja to nie ZSRR i nie są w stanie budować kilkudziesięciu samolotów miesięcznie. A jak wpakujemy ograniczone przecież środki w uzbrojenie pół miliona osób w same tylko karabiny i rpg to zabraknie na nowoczesną broń i tylko zachęcimy potencjalnego agresora bo bedzie mógł bezkarnie bombardować tych partyzantów z powietrza jak to Rosjanie robia np. w Syrii.
Tak trudno zrozumieć, że będzie jeszcze mniej pieniędzy na modernizację? Taki niewolnik zawsze może zastrzelić amerykańskiego oficera na ćwiczeniach. Pierw niech uzbroją te 150.000 ludzi po zęby. Wojska nawet wojsko nie pilnuje LOL. Są biedni jak mysz kościelna. To nie czasy I wojny światowej, że liczy się ilość. Wojnę przegrywamy w 4 dni. NIE MA NOWOCZESNEGO SPRZĘTU ANI AMUNICJI.
za to jest usprawiedliwianie własnego wygodnictwa
Należy zacząć od podstaw, a więc od wychowania patriotycznego już na poziomie 6-7 klasy szkoły podstawowej, do tego np. w ramach geografii topografia albo osobny taki przedmiot. Obecnie bez GPS-u to student na uczelnię i do akademika nie trafi. Młodzież obecnie najlepiej wyćwiczone to ma kciuki - od przesuwania po smartfonie, a bez smartfona jest się w stanie zgubić w osiedlowej budce z jarzynami. W szkołach średnich jest EdB? Jest to czemu nie wykorzystać? Zamiast teoretycznych frazesów uczyć pierwszej pomocy, survivalu, podstawowego wyszkolenia strzeleckiego (choćby na małym kalibrze, czy nawet na asg), podstaw pilotażu VLOS, podstaw łączności i komunikacji itd. Przez cztery lata naprawdę można sporo nauczyć i zaszczepić w ludziach chęć służby Ojczyźnie i ludziom, a ograniczyć: co z tego będę miał. Nie pytaj co Ojczyzna może zrobić dla Ciebie spytaj co Ty możesz jej dać! Chcesz służyć w Policji? Ok. ale w pierwszej kolejności przyjmowani ci po wojsku. Chcesz pracować w choćby w GZZK? Ok. ale w pierwszej kolejności ci po wojsku.
Jestem za !!!! To takie proste, przed wojną świetnie się sprawdzało
HEHE a za kogo walczyć? za podatki, kler i dzieci polityków które są z tego zwolnione? ty kpisz czy rzeczywistości nie poznajesz? jak sie zacznie W to trzeba spadać z tego grajdołu, nauczanie patriotyczne hehe tak nauczaj swoje dzieci niech giną za mości panów a przy odbudowie szybko o walczących zapomną bo już do linii politycznej nie będą pasować a i kase z emerytury buchną. Najpierw trzeba by było wyleczyć polską "inteligencję" tz wywalić okupantów. Ja się bić za pomysłodawców nie będe.
Kler i politycy to tylko nadzorcy. Kasa z podatków idzie na ciągłe zasypywanie dziury budżetowej i spłatę odsetek od kredytow u międzynarodowej finansjery. Polacy harują część nadzoruje a świstak zawija sreberka(dzięki monopolowi na kreacje pieniądza;)
Dobre pomysły.
Ojczyzna nawet nie potrafi zapewnić bezpieczeństwa wojsku. Ojczyzna tylko chce kroić na podatkach by utrzymywać nominatów politycznych z wysokimi pensjami.
"po raz pierwszy powinna wymusić na młodym człowieku oddanie czegoś od siebie dla kraju" no iks de. Jusz pendzem dawać cokolwiek od siebie za ten piękny i cudowny kraj mlekiem i miodem płynący, gdzie jedyne co dostaje to nieudolność rządzących (kraje z dykty są w Afryce, u nas jest co najwyżej lepianka), coraz to nowe podatki i prezenty w postaci ciągłego użerania się z niskim poziomem życia, gdzie za granicą za podobną pracę żyje się dużo lepiej. Dzięki, wolę jednak zatrzymać coś od siebie dla siebie
A może tak jak przed wojną? Rok służby po maturze aby mógł iść na studia?
Bardzo dobry pomysł
...A może tak jak przed wojną?.....-- JAK WTEDY było Z DOSTEPEM do broni ??
Wystarczy 3 miesiące dla wszystkich
Przymusowe to strata czasu. Ucieknie wam za granicę połowa populacji. Ja byłem ale jestem przeciw. Trzeba właściwych ludzi tych w pobierze nie znajdziecie
Projekt: Szkolenie wojskowe młodzieży w systemie stacjonarno - poligonowym. Szkolenie dotyczy osób 17-letnich (chłopców i dziewcząt). Szkolenie odbywa się na rok przed maturą (w liceach). Szkolenie zaczyna się we wrześniu wraz z rozpoczęciem roku szkolnego i trwa 12 miesięcy. Odbywa się 2-3 razy w tygodniu po 3 godziny, po zajęciach szkolnych. Prowadzą je nauczyciele wychowania fizycznego (szkolenie fizyczne ogólnorozwojowe) oraz instruktorzy wojskowi (strzelanie, musztra, taktyka itp.). Pierwszy poligon (zimowy) - styczeń-luty. Dla chłopców 3 tygodnie, dla dziewcząt 1 tydzień. Potem następuje dalszy ciąg szkolenia. Drugi poligon (letni) lipiec-sierpień. Dziewczęta 3 tygodnie, chłopcy 2 miesiące. Całość szkolenia zakończona przysięgą. Takie szkolenie oprócz korzyści obronnych ma również olbrzymie korzyści społeczne. Wzmocnienie psychiki młodzieży pozwoli im na łatwiejszy start w życiu i sprawi że będą ludźmi zdecydowanymi i przebojowymi. Korzyści z ćwiczeń fizycznych w tak młodym wieku chyba są wszystkim znane. Powyższy pomysł jest optymalny pod względem stosunku efekt/(cena uzyskania).
Jak zauważyłem, Państwo na tym forum nie wiedzą, że praktycznie żaden młody człowiek nie zamierza przechodzić szkoleń wojskowych, bo i po co? Jak tak chcecie bronić kraju, to lepiej zacznijcie kupować nowoczesny sprzęt, a nie zmuszacie do poboru.
17 letnia osoba jest nieletnia odpada.
? Kto od czego "odpada"?
no dobrze ale kobiety tez do poboru parytet taki
Dwuletniej ZSW przywrócić już się nie da, ale jakaś forma powszechnego szkolenia musi być. Drony, cyberwynalazki i inne takie nie zmienią faktu, że żołnierz musi mieć odpowiednio ukształtowaną głowę. Musi czuć emocjonalny związek z własnym krajem, musi czuć zasady funkcjonowania w grupie, musi czuć znaczenie dyscypliny i odpowiedzialności. Dzisiaj może trzeba schodzić z elementami powszechnego szkolenia na poziom szkół średnich. Nie zastąpi to poboru, ale może dać jakiś początek. Klasy mundurowe to chyba nie to. Jeżeli przywróci się jakiś pobór, ale z mocą obowiązywania za kilka lat, to i sądaże wyborcze nie muszą ucierpieć. No i trzeba coś zrobić, aby przy poborze nie wróciła fala, bo żołnierz potrzebuje dyscypliny, ale nie potrzebuje patologii.
emocjonalny związek z państwem. tuaj mandacik, tam nowy podateczek, o ma pan daszek to podateczek bo pada deszcz, studnie pan wykopał mhm to liczniczek. jest taki związek z państwem i jest to toksyczny związek.
Sondaże ucierpią. Opozycyjna partia powie, że skasuje ten przepis i ma dodatkowe procenty. Wojska nawet wojsko nie pilnuje bo nie ma na to pieniędzy więc o czym tu mowa.
Szanowny panie komandorze, zostawiając na boku kwestię rezerw, do jakiego czasu odnosi pan stwierdzenia w rodzaju "służba wojskowa powinna być zaszczytnym obowiązkiem każdego obywatela", "powinna wymusić na młodym człowieku oddanie czegoś od siebie dla kraju", "uczy ona bowiem dyscypliny, koleżeństwa, solidarności", zapewnia "lepszą kondycję fizyczną, odporność psychiczną, zdyscyplinowanie, umiejętność działania w zespole i umiejętność kierowania ludźmi", jest to "doskonała szkoła patriotyzmu, tradycji i historii, która wymusza oddawania honorów fladze narodowej, banderze i hymnowi", i wszystko to razem powoduje, że "służba wojskowa stanowi bardzo ważny element w procesie wychowania młodego pokolenia"? Czy może do czasów słusznie - i miejmy nadzieję raz na zawsze - minionych, oraz tzw. "Ludowego Wojska Polskiego"? O ile nie jest pan emerytem 45-letnim, to obawiam się, że właśnie do owych czasów, i tamtego wojska. Jak zapewne obaj pamiętamy, wojsko to dzieliło się na trepów, szwejów i bażantów, darzących się wzajemnie pogardą i nienawiścią, a nauczyć się w nim można było bardzo wielu różnych rzeczy, których zbiorcze podsumowanie stanowiły tabuny pijanej dziczy przewalającej się przez dworce kiedy "rezerwa" wychodziła do cywila, ale niczego z tego, co wymienia pan w swoim artykule. Owszem, bywały wyjątki, jednak były to właśnie wyjątki, nie mające żadnego znaczenia dla całości obrazu. Warto o tym pamiętać, kiedy się pisze o zbawiennej roli służby wojskowej - wymusić można posłuszeństwo, ale do oddawania honorów (oddawania honorów, a nie pozoranckiego bicia w dach) fladze, godłu i hymnowi można tylko wychować. Na marginesie - niezależnie od nadciągającej dronizacji, o tym, jak wygląda starcie wojska z poboru z wojskiem zawodowym, poucza wojna falklandzka (jedyną formacją, która po stronie argentyńskiej walczyła, a nie była bita, było lotnictwo, czyli też zawodowcy).
Wg mnie dziś należałoby wprowadzić szkolenie dla CHĘTNYCH. Po maturze są 4 miesięczne wakacje od końca maja do końca września, więc można zrobić normalną 3 miesięczną unitarkę. Dla chętnych przedłużenie do pełnego roku z awansem na starszego szeregowego i szkolenie specjalistyczne. Opcja pierwsza nie zaburza toku edukacji, daje też możliwość zarobić trochę pieniędzy przed studiami. Opcja druga daje możliwość zastanowienia się czy się chce być armii, zdobycia pewnego doświadczenia, i zrobienia roku przerwy przed kontynuowaniem nauki. Oczywiście zaorałbym ten program Legia Akademicka... i dał szansę tym którzy odbyli taką służbę, a potem kontynuowali naukę.
2-3 miesiące dla wszystkich w tym okresie.
Dla wszystkich to może po 5-6 latach. Wojsko utraciło zdolność szkolenia takiej ilości osób, a wszyscy to około 100 tys. chłopa w roczniku.
Każda wojna, to przede wszystkim straszliwa demoralizacja i je skutki, w tym powszechne gwałty, mordy i grabieże na ludności cywilnej dokonywane zarówno przez wojska okupanta jak i wszelkiej maści grupy kryminalne, w tym też lokalne. Bandyci nie mają oporów moralnych, dlatego to głównie oni kolaborują z okupantem. Całkowicie inna sytuacja istnieje, gdy większość społeczeństwa jest przeszkolona i posiada broń. To oczywiste. M
Problem jest też taki - bardzo dużo ludzi myśli że wojna to jakieś tam potyczki 2 wojsk i będzie można na to patrzeć z balkonu no bo mamy przecież "armię" zawodową to niech walczą tam sobie między sobą. A cywili no to nie będą pewnie męczyć bo po co? I jest jeszcze jedna opcja myśląca - "od razu się poddam to będe miał spokój". Polacy wolą darmową zupkę od wolności.
Polskiej armii nie trzeba przywrócenia poboru tylko głębokiej reformy. Według różnych szacunków w Polsce od 60 do 100 tyś. ludzi szkoli się na własną rękę w prowadzeniu działań militarnych. Zrzeszeni są oni w różnych organizacjach obronnych typu FIA czy SGO. Dlaczego Ci ludzie nie planują związać się z wojskiem jeżeli to co powinno być istotą wojska tak bardzo ich pochłania ? Otóż ludzie Ci nie wystąpią do wojska bo wiedzą że czeka ich tam marne szkolenie, kiepskie oraz przestarzałe wyposażenie. W Wojsku Polskim od 1989 roku tak naprawdę nie było żadnej gruntownej reformy armii. Reformy organizacji, doktryny, szkolnictwa, regulaminów i mentalności. W Polsce jest wystarczająco dużo młodych ludzi zainteresowanych służbą w profesjonalnej armii, ale to co oferuje obecne wojsko ma mało wspólnego ze służbą taką jak w armii amerykańskiej, brytyjskiej, kanadyjskiej czy czeskiej.
Warto zauważyć, że amerykanie zwykle na czas wojny powołują pobór...
Witam. Przede wszystkim większość nie zrozumiała tego artykułu. Chodzi przede wszystkim o zapewnienie wystarczającej liczby żołnierzy rezerwistów co zapewniała ZSW. A czy się komuś podoba czy nie siła armii rezerwą stoi. Doskonale wiemy że w razie konfliktu nawet najlepsze jednostki, najlepiej wyszkolone itd w ciągu 5 dni walk poniosą takie straty w sprzęcie i ludziach że musza być wycofane, bo inaczej przestaną istnieć. Kto ich zastąpi? Może kiedyś w będą to drony, roboty bojowe humaidalne czy coś takiego ale na dzisiaj człowiek, żołnierz, rezerwista. Czyli pobór tak, służba 3- 4 miesiące z bardzo intesywnym szkoleniem ale specjalistycznym na żołnierza a nie "malowanie trawy" Do tych którzy mówią o "mięsie armatnim" _ wojna to największe okrucieństwo jakie może się zdarzyć a żeby nie dopuścić do niej trzeba się na nią szykować- filozofia odstraszania SAN TSUN.
@Maku... po 5 dniach walki nie będzie istniały żadne jednostki WP... nie ma zapasów sprzętowych aby uzupełnić straty ... a jak nie ma sprzętu to i rezerwiści nie są potrzebni. Obecnie mamy ok. 1,5 mln "rezerwistów" w tym ok. 400 tysięcy z przydziałami mobilizacyjnymi a ilość umundurowania, oporządzenia, wyposażenia oraz broni indywidualnej starczy dla połowy (tych z przydziałami)
Nie w czasach nowoczesnej technologii wojskowej wartej miliony. Armia zawodowa sama używa sprzętu po 40-50 lat bo nie ma pieniędzy na nowszy. Po co więcej trupów? Czechy wygrały jak poddały się Hitlerowi. Polska pierw niech uzbroi swoją armię by w 70% była uważana za nowoczesną armię. Maks to 2-3 miesiące szkolenia po 10h dziennie dla każdego. Chętni mogą zostać w armii i szkolić się dalej. Nasza armia to europejski szrot. Nikt nie da rezerwiście nowoczesnego sprzętu bo ten jest niewolnikiem i ma w dupie czy go zepsuje czy nie. Szkolenie rezerwy to nudna abstrakcja na sztukę bo niczym taki człowiek nie jest zachęcony. Tym, że jest Polakiem w polskiej niewoli? Że Polska sprawia trudności w spłaceniu kredytów na rozwój małego przedsiębiorstwa. Rezerwista jest dzisiaj do 60 roku. Śmiech na całęgo. Która armia ma starszych rezerwistów? Jedyną rezerwą powinni być 45 letni emeryci wojskowi.
A na co co szkolić mięso armatnie! W 3 mce nawet kierowcę na kat. c niewyskolisz, a co dopiero obsługę specjalistycznego sprzętu.
Świetnie napisane i zgadzam się z tym
Wróci ZSW to i zapotrzebowanie na kolejną setkę generałów, a tak na poważnie, dajcie sobie z tym spokój. Ludzie chcą iść do roboty i spłacać kredyt na przepłacone M2, a nie bawić się w wojnę.
Nikt nie chce bawić się w wojnę, dlatego powinna wrócić ZSW.
Chcesz mieć pokój? Szykuj się na wojnę. Silnego się nie rusza, słabego można zadeptać.
Śmiechu warte. To młodzi emeryci po 25 latach służby niech ćwiczą do 60 roku życia. Za co te przywileje? Niech pierw armi zawodowej kupią odpowiednią ilość artylerii rakietowej i opl
Tylko, że pewnego dnia mogą obudzić się w inne rzeczywistości, w której jakiś pajac z niekoniecznie sąsiedniego kraju będzie im dyktował co mają od dziś robić. Ci vis pacem parabellum!
"jakiś pajac " TERAZ TU komentarze , RZECZOWE, - wycina-- już nas zajęli??
ZARAZ CI ZABIORE wiatrówke i pistolet HUKOWY!!
Brakuje murzynów dla rozdętego korpusu oficerskiego i tych wszystkich papierowych jednostek, którzy mogli by uzasadnić ich istnienie a faktyczna profesjonalizacja jak leżała tak leży bo leśnym dziadkom mażą się dawne czasy a nowego uczyć się nie chcą bo to dezaktualizowało by ich "kompetencje" Już widzę dzisiejszych nastolatków w tych sześćdziesięcioletnich nocnikach na głowie i pasoszelkach jak podnoszą wartość bojową Wojska Polskiego.
O! Okazuje się, że nie ma głupich, co za marną kasę zwiążą swoje życie z wojskiem, to wracamy do starych sprawdzonych sposobów- przymus. To nie może się udać. Oczywiście w naszym kraju nie ma miejsca na metody sprawdzone w nowoczesnych zachodnich krajach- bo to wymusiło by zmianę myślenia, a kodeks betonido nie pozwala na jakąkolwiek samowolę- ma być tak jak w podręcznikach z lat 50-tych. No więc jak się to robi w krajach cywilizowanych? Ano tak, że służba wojskowa, jest epizodem w życiu, a nie sposobem na nie. Kontrakty szeregowych zawodowych trwają max 6 lat, a przyjmowani są ludzie max do wieku 20 lat. Młody człowiek przez 6 lat jest szkolony, a następnie odchodzi do cywila z jakimiś przydatnymi uprawnieniami czy certyfikatami (choćby prawo jazdy kat. C) - ci ludzie są na tyle młodzi że spokojnie układają sobie życie w cywilu, a jednocześnie przez kolejne 15 lat są najbardziej wartościową rezerwą jaką można sobie wymarzyć.
I taki człowiek ma tyrać na 45letniego emeryta.
A ja uważam że powinno się wrócić do ZSW, ale na innych zasadach, np. obowiązkowe powołanie na okres 6 lub 8 tygodni po ukończeniu szkoły średniej czy zawodowej w okresie wakacji i pełna płatność uposażenia za okres powołania, w dwa miesiące intensywnego szkolenia (a nie wytapiania czasu) można spokojnie nauczyć podstaw rzemiosła wojskowego, ten czas wystarczy żeby otrzymać rezerwistę, a po szkole średniej i tak większość szuka jakiegoś zajęcia żeby dorobić.
Ale nie operatora sprzętu, a to ich będzie coraz bardziej brakować. Lekką piechotę, czy zmechanizowaną (poza operatorami sprzętu) można sobie zrobić na wakacyjnych kursach, i cwiczeniach okresowych, obsługi sprzetu już niestety się nie da.
Nikogo innego nie wyszkolą. Nie mają nawet sprzętu wojskowego dla zawodowej armii. Nikt nie da sprzętu za miliony zapijaczonemu niewolnikowi. Taki może wszystko zniszczyć i nie będzie odpowiadać bo jest niewolnikiem.
Teoretycznie kierowców, celowniczych i ładowniczych można wyszkolić w czasie tych 6-8 tygodni.
Kierowców jest pełno na tirach. Nikogo szkolić nie trzeba. W razie W zabrać ich i tyle. Z resztą po co jak wojnę przegramy w 4 dni. Armia zawodowa to wydmuszka pod publikę. To wylęgarnia młodych emerytów z przywilejami. Nawet nie mają obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej. 18 szt Himars. HAHAHAHAHA
Może zamiast organizować szkolenia rezerw dla ludzi co jeszcze w Z-ce byli wpychać tam tych co już nie byli . olać marsze parady. 2 tyg podstaw strzelanie taktyka nara . a nie oni siedzą w domu a ludzie po zasadniczej po lasach siedzą nie wiadomo po co bo i tak zajęcia z dupy sa i siedzi się nic nie robiąc co dzień. ja tam nie zapomnę jak się strzela a młodzi nie umieją wcale .
Przywrócenie poboru jest niezbędne. Jest tylko jedna zaleta czasu uzawodowienia WP. Odcięcie się od fali i wymiana pokoleniowa. Można zacząć na nowo bez tego balastu.
Armia zawodową pilnują emeryci więc o czym tu mowa. Są biedni jak Polak w niemieckiej montowni. Jak ich sprzęt będzie nowoczesny w 70% i będzie zostawać kasa to spoko takie szkolenie do 2 miesięcy starczy. Specjalizacje dla chętnych,
Fala powróci. Będzie powracać tak długo, jak rezerwy będzie się chciało budować ze wszystkich, a nie tylko z ochotników. Bo ten co potrafi choć odrobinę kombinować, wojska uniknie, za to ci, którzy stanowią trzon patologii, raczej nie.
Fale da się powstrzymać, tylko trzeba dać oficerom odpowiednie środki (i motywacje).
Rozwiązanie jest proste, a zarazem wieloaspektowe, w dodatku wzorowane na rozwiązaniach stosowanych w kraju naszego Największego Sojusznika. Tyle że wymaga zgody narodowej, na co w naszym kraju, będącym obecnie poligonem ostrej wojny informacyjnej pomiędzy służbami krajów ościennych i własnymi, obecnie się nie zanosi. Jest radykalne, ale wcześniej czy później i tak zostanie wprowadzone, bowiem na utrzymywanie obecnego stanu rzeczy zwyczajnie nas nie stać. Rozwiązanie to wprowadzenie płatnych studiów stacjonarnych, zwłaszcza na kierunkach technicznych, gdzie wykształcenie inżyniera kosztuje. Jesteś bardzo zdolny, co udowadniasz po pierwszym semestrze, na którym uzyskujesz średnią minimum 4,5 - dostajesz ofertę bezzwrotnego kredytu studenckiego, który spłacisz w formie ulgi podatkowej, pracując przez przynajmniej 5 lat w Polsce. Chce cię jakaś firma z zagranicy? Ależ proszę, niech spłaci twój kredyt. Jesteś nieco mniej zdolny, ale wytrwały i chcesz się uczyć - proszę bardzo - albo płacisz sam, albo płaci za ciebie Armia. Tak jak w Stanach, gdzie służba w armii jest często jedyną szansą na studia wyższe dla młodzieży z uboższych rodzin. Chcesz się uczyć, podpisujesz kontrakt, odbywasz kilkumiesięczne szkolenie podstawowe, po nim studiujesz. W czasie wakacji jesteś powoływany na miesięczne szkolenia, po studiach przez jakiś czas jesteś rezerwistą i armia może cię powoływać na szkolenia, a także jak w przypadku US Army - wysyłać na misje. I tu pojawia się wieloaspektowość rozwiązania - unikamy drenażu mózgów, przez który co zdolniejsi studenci kierunków technicznych zaraz po studiach pakują manatki i wyjeżdżają z kraju. Unikamy selekcji negatywnej do służby wojskowej - w takim systemie odbywa ją ambitna młodzież, która chce coś osiągnąć w życiu i traktuje studia jako przepustkę do kariery. Wprowadza również dodatkową motywację do kontynuowania postanowienia o rozpoczęciu studiów - nawet jak nie skończysz, swoje odsłużyć lub zapłacić musisz. Trzeci aspekt - ci którzy nie są albo na tyle zdolni, żeby dostać kredyt studencki, albo nie chcą go podpisać, bądź nie chcą służby wojskowej - zawsze mogą wziąć kredyt z banku na zasadach komercyjnych, albo skorzystać z pomocy rodziców. Pieniądze wędrują wtedy do systemu edukacji. Tym sposobem mamy zarówno odpowiedniego rekruta, jak i pieniądze na szkolnictwo wyższe.
Ciekawe ale jak sam przyznałeś że wymaga zgody narodowej i to rozwiązanie jest chyba kosztowne
Mniej kosztowne niż obecne kształcenie lekarzy i inżynierów dla zagranicy, na koszt polskiego podatnika. Pieniądze na kształcenie żołnierza zostają po prostu przekierowane z budżetu MON na rzecz MEN, zamiast tam trafiać bezpośrednio jak teraz.
Racja. Jednak szkolenie do 2 miesięcy po szkole średniej/zawodwowej powinno być dla wszystkich.
1. Za kilkanaście lat to systemy bezzałogowe będą dominowały na polu walki, więc zapotrzebowanie na mięso armatnie na I linii się zmniejszy. 2. Gdyby poważnie zabrano się za NSR to chętni by się znaleźli. Gdyby stosowano tam obecny WOTowski system szkolenia (tzn. szkolenie podstawowe lub wcześniejsza służba a następnie 1 weekend w miesiącu + 2 tygodnie poligonu), wprowadzono jakieś ulgi dla pracodawców zatrudniających NSRowców (np. zmniejszony ZUS). Gdyby było tam konkretne szkolenie (tzn. głównie obsługa sprzętu wojskowego i taktyka)zamiast wytapiania czasu musztrą i marszami po lasach. Zamiast tego stworzono popierdółkę. 3. Z nauką patriotyzmu, koleżeństwa i dyscypliny to różnie bywało, zwłaszcza w ostatnich latach ZSW. 4. Nie ma zgody politycznej na pobór a partia, która spróbuje go przywrócić szybko pożegna się z władzą 5. ZSW to forma niewolnictwa
Tylko że ktoś będzie musiał obsługiwać te bezzałogowe systemy, robić im przeglądy, dowieźć na pole walki, więc bez ludzi raczej się nie da.
Polska to potęga transportowa w Europie. Jest pełno ludzi z kat C+E w razie wojny jak zdążą to dowiozą te mięsko. Kierowców ciężarówek nie powinno się szkolić.
A w razie W, i tak można zapomnieć o mobilizacji, no chyba że najeźdźca rycersko poczeka aż Siły Zbrojne zmobilizują się i uzupełnią. Nie ma co liczyć, że po wybuchu wojny będzie możliwość na przemieszczanie się rezerwistów i uzupełnianie strat. Przeciwnik nie da ani chwili oddechu, będzie nacierał zdecydowanie bezwzględnie i zmasowanie, i tylko dobrze wyszkolona profesjonalna armia może podołać obronie, o nacieraniu nie wspomnę.
To musiał by czekać chyba ze dwa-trzy lata....
Dominowały w buszu przeciw papuasom a w konflikcie między krajami rozwiniętym sygnały zostaną zagłuszone i szlus..
Pobór przywrócić ? Lekarze już zacierają ręce.Znowu zacznie się prozelityzm do"Towarzystwa Biblijnego i Traktatowego Strażnica". Pisałem że wróci pospolite ruszenie. WOT miał być dostarczycielem rezerwistów , służba pięć lat i rezerwa. Tacy rezerwiści przedstawiają większą wartość bojową niż rezerwista z łapanko/poboru .Trzydzieści dwa lata zaniedbań i teraz co "Pożar w Burdelu". Ps dla moderatorów to w cudzysłowie to nazwy własne wydawnictwa i kabaretu i nie mogą być użyte jako pretekst do nieopublikowania komentarza.
"A wszystko to dzieje się u granic Rosji, gdzie problem uzupełniania jednostek w rezerwistów praktycznie nie istnieje" - jakieś źródło tej rewelacji? _ bo w/g Strategy&Future jednostki Rsyjskie są mocno nieukompletowane z powodu zasadniczych problemów z pozyskaniem rekruta. Ktoś tu się zasadniczo MYLI!
Ale co do reszty to chyba niema zastrzeżeń i wynika że jest potrzeba powrotu do ZSW
Nie potrzeba. Ilu jest emerytów wojskowych do lat 60? Dostawali przywileje? Zawodowi dostali mieszkanie lub kasę ? To niech będą tą rezerwą.
Pan komandor dalej żyje w świecie okopów i obrony liniowej ... - pobór to klasyczne przygotowania do wojny która już była. Nowe wojny to manewrowość i małe związki taktyczne + INFORMACJA i cyber; (słuchajcie Bartosiaka!)
Tyle, że straty (a takie były, są i będą w trakcie każdej wojny) trzeba uzupełniać. Kim? Rozwydrzonymi młokosami, którzy w wieku 25 lat nie są w stanie załatwić prostych spraw na uczelni i przysyłają rodziców aby za nich to zrobili?
Jakie straty chcesz uzupełniać jak nie ma sprzętu na zapas? Kiedy uszkodzony sprzęt naprawisz w 3 dni? Mamy ok 4 BO NIE MA KASY NA NOWOCZESNE UZBROJENIE. Systemy detekcji przy braku obrony przeciwlotniczej będą wskazywać siłę żywą do eliminacji.
Nieliczne wojsko zawodowe będzie manewrować a co w tym czasie będą robić młodzi cywile ? Przyglądać się jak na meczu piłkarskim lub mają protestować na ulicach bo to potrafią. Finlandia ma ok. 500 000 rezerwistów a Polska kilkadziesiąt .
Polskie wojsko pilnują emeryci. Rezerwa nie szkoli się na nowoczesnym sprzęcie za dziesiątki milionów bo go nie ma dla armii zawodowej. Gdzie Narew? Drugi poziom Wiły? NIE MA PIENIĘDZY. Co zrobili Europejczycy z Indianami, których było więcej?
A to poborowym nie można manewrować?
No wszystko fajnie... Tylko jak w razie czego uzupełnić braki w ludziach?
boa CZEKA
Nie da się to głupota. Wojna będzie trać kilka dni. Ile czasu zajmie naprawa uszkodzonego sprzętu? Armia zawodowa to skansen, który sam nie ma obrony przeciwlotniczej.
Tak to będzie wyglądać, grupy taktyczne działające jak rój, prędkość i manewr kto stoi na tego spada grad. Znów idą małe ale dobrze uzbrojone armie, to co trzeba WP to nie niańczenie pokolenia Alpha tylko po 700 Czołgów, Borsuków i Rosomaków plus wsparcie i logistyka dla tego, obsadzonych ochotnikami na kontraktach, lotnictwo i tak musi być zawodowe a marynarka niestety tonie.
Racja. Myślą że jak będą mieć niewolników na 50 letnim sprzęcie to im coś da. 2-3 miesiące szkolenia podstawowego po 10h dziennie wystarczy. My nawet nie mamy obrony przeciwrakietowej i przeciwlotniczej w odpowiednim nasyceniu. Roczna ZSW to strata pieniędzy których brakuje armii zawodowej na modernizację sprzętu. Wystarczy jak wojskowych emerytów będą szkolić do 60 roku życia.
Czas oddzielić chłopców od mężczyzn żeby te śmieszne organizacje przestały istnieć 1 rok ale tak w dope żeby nie mieli czasu fajki zapalić niech się chłopcy chociaż skarpet nauczą prać jak coś to mogę wrócić
ale tamte kraje mają zalediwę parę milionów mieszkańców, i u nich nie wygląda to źle a u nas nie opłacało by się utrzymywać 500-600 tysięcznej armii skoro 150 tys zawodowych żołnierzy wystarczy
150 tys. wystarczy do czego?
150 tys zawodowych żołnierzy wystarczy ? na 5 dni wojny ? z tych 150 tyś połowa to urzędnicy
Jak uzbroimy 150.000 armię to można się zastanowić. Ta armia jest na pięć dni bo nie ma pieniędzy na OPL i obrone przeciwrakietową i artylerię rakietową.
To urzędnicy niech będą cywilami. Po co tracić pieniądze na przywileje?
No nie wiem, czy by się nie opłacało (500-600 tys. to mocna przesada ale 250 tys. czemu nie - oczywiście przy proporcjonalnym nowoczesnym usprzętowieniu). Mogłoby się okazać że to najtańsza i najefektywniejsza kosztowo inwestycja w znaczenie państwa i jego "ciężar" na arenie międzynarodowej (przynajmniej na poziomie lokalnym) i w możliwość manewru geopolitycznego. Fajniej byłoby oczywiście być operatorem przełomowej technologii, od której zależy istnienie połowy świata, ale to nam raczej nie grozi.
To postaw taką armię vs artyleria rosyjska. My nawet nie mamy obecnej armii uzbrojonej po zęby. Gdzie NAREW? A no w lesie. Wisłą w defiladowej ilości ma być. 2-3 miesiące ZSW jako lekka piechota to maks na co nas stać.
Na co wystarczy ? Jeżeli myślisz że 150tys żołnierzy wystarczy do obrony blisko 40to milionowego kraju o powierzchni ponad 312tys km2 to się grubo mylisz
Pierw niech ta 150.000 armia będzie w 70% nowoczesna a nie skansen i szrot europejski. Dodaj do 150.000 wojskowych emerytów po 45 roku życia. Ile wyjdzie 250.000?
Co do zasady zgadzam się, pobór powinien być, ale krótki, konkretny i intensywny, oraz poprzedzony odpowiednią edukacją szkolna. Kończąc liceum uczeń powinien sprawnie posługiwać się bronią strzelecką, umieć udzielić pierwszej pomocy itd. Nie widzę problemu, żeby zaraz po maturze zrobić 1-2 miesiące szkolenia uzupełniające w praktyce poligonowej to, co było uczone wcześniej i tyle. Myślę, że młodzi byliby nawet chętni na taką "przygodę". Łudzenie się natomiast, że trzymanie kogoś 9 czy 12 miesięcy w koszarach uczyni z niego prawdziwego żołnierza, oraz że pozostanie on nim kolejne 40 lat to jest jakiś ponury żart.
No zaraz, gdzieś słyszałem że wystarczy 16 dni...
1-2 miesiące szkolenia nauczysz człowieka strzelać i udzielać pierwszej pomocy ale to nie jest wszystko dyscyplina taktyka tego się nie nauczysz w 2 miesiące a młodzi uznali by to za zabawę
Wystarczy bo nikt nie dla sprzętu wart miliony takiemu dzieciakowi. Armia zawodowa jest europejskim szrotem. Od mieszania wody herbata nie będzie słodsza. Wystarczy szkolić wojskowych emerytów, którzy często nimi są w wieku 45 lat.
O dokładnie w punkt. O to chodzi, i bez zabawy w musztrę ( oczywiście podstawy tak) i innych pierdół.
Nie Pan redaktor KOmandor sobie przypomni jak wszyscy byli zadowoleni z tego że przechodzimy na armię zawodową ... Teraz możemy sobie dywagować odnośnie słuszności tej decyzji ale wszyscy wiedzieli (i teraz wszystkim to przypominam) ze bez tego nie ma możliwości przeprowadzić planów modernizacyjnych chyba ze trwały by 60-70 lat!!! Za poprzedniej władzy było tylko zamykanie jednostek i redukcje etatów w silach zbrojnych. Przy założonym 2% PKB które oni chcieli by utrzymać to wprowadzenie najwcześniej poboru po 2050 roku... Teraz tak jest o czym rozmawiać i podnosić temat ale proszę nie zapominać jaki był powód tego kroku i co przyświecało. Dziś tak, po 2025 możemy myśleć i przeprowadzać analizy do tego kroku. Przed tym czasem musi trwać proces modernizacji i musi być w zaawansowanym etapie bo jego zahamowanie na szybko i nie przemyślanie wznowionym poborem to obłęd - to trochę jak by pod gotująca się potrawą wyłączyć ogień i tłumaczyć że tak jest lepiej. PS. Z pewnością pobór TAK. Ale z głową ... Na komisji każdy określa się czy chce ... a w trakcie jak się stara to może mu się udać do WOT'u dostać - żeby to było wyróżnienie. A jeśli sie nadaje i chce to może do zawodowej. W Polsce w każdym roczniku mamy ok 200 tyś mężczyzn nawet jak byśmy chcieli przeszkolić 1/3 ro mamy ponad 60 tyś w każdym roczniku... To ma być wyróżnienie a nie przymus. By móc z dumą powiedzieć że jestem Żołnierzem Rzeczypospolitej ...
Za to medal!!! Jeden mądry. Tak to powinno wyglądać, jak chcesz iść do wojska to idziesz i odbywasz służbę a określasz się na komisji. W przypadku odmowy sprawa kierowana jest do sądu a on przydziela prace społeczne na rzecz Państwa, społeczności lokalnej czy innej pomocowej. W ilości godzin odpowiadającej służbie. Jak nie przyjmiesz mandatu za przekroczenie prędkości to sprawa jest kierowana do sądu i nikt nie protestuje. A ile mamy takich spraw w Polsce rocznie? To ja odpowiem ... więcej niż poborowych!!!! Więc niech wszyscy malkontenci już nie odpowiadają teorii że to by sparaliżowało system prawny i działanie sądów, bo jak widać nie. Tak jak kolega wspomniał rocznie mamy ok. 200 tyś. mężczyzn do poboru... Wystarczy że co dziesiąty zdecyduje się na odbycie służby to mamy 20 tyś. i to jest liczba realna i optymalna kosztowo - i takie powinno być dalsze zadanie Narodowych Sił Rezerwowych - szkolenie rezerw z poboru. Wygaśnięcie NSR jest proponowane na koniec 2022 i po tym czasie powinien zacząć się pobór. Troszkę matematyki: z Wikipedii: "Według stanu z 2006 roku Siły Zbrojne RP posiadały 2 257 500 sztuk broni palnej (wliczono także broń wyprodukowaną w okresie II wojny światowej)[19]. Pozwala to na wydanie, w razie wojny, jednej sztuki broni co dziesiątemu Polakowi (~9,16%) w wieku produkcyjnym" Czyli realizując nieprzerwanie pobór od wieku 18 lat do 55 lat mamy po kolei następujące po sobie szkolenia 37 roczników po ok. 20 tyś osób ... czyli mamy przeszkolone 720 tyś. minimum !!! Nie da się bardziej optymalnie kosztowo i pod kątem możliwości. Nie kłuci się to z obecnym celem działania NSR bo absolwenci uczelni wojskowych byli by szkoleni razem poborem - co dodatkowo by motywowało jednych i drugich a wiedza i umiejętności zwykłego poborowego były by znacznie większe niż zwykłych poborowych nie mających w grupie nic wspólnego z siłami zbrojnymi i wojskowością. Podsumowanie: Szkolenie rezerw powinno się odbywać przez pobór "nieprzymusowy" (określenie prawne) a do realizacji tego zadania powinny zostać przystosowane Narodowe Siły Rezerwowe.
Zgadzam się z powyższym z pewnymi zastrzeżeniami i doprecyzowaniem. Szkolenie rezerw powinno być realizowane prze Narodowe Siły Rezerwowe w wysokości ok. 17 - 27 tysięcy osób rocznie maksymalnie. Tak by liczebnie jeden roczny nabór (nie mylić z rocznikiem bo z zasady nie może dotyczyć tych co są roczniku wchodzącym w wiek poboru ale wszystkie roczniki - pobór nieprzymusowy) mógł zapełnić potrzeby osobowe równoważne z ilością 6 do 8 brygad. Absolwenci uczelni wojskowych mogą iść do zawodowej, inni jak chcą do te też mogą się ubiegać o to lub do WOT a rezerwa do domu i wedle miejsca zamieszkania podlega w czasie pokoju Brygadzie Obrony Terytorialnej w jego województwie zgodnie z miejscem zamieszkania. Zapewnia to rotacje w WOT przez przejścia do zawodowej oraz uzupełnianie braków w etatach osobami z rezerwy. Wspólne ćwiczenia WOT oraz rezerwy.
Modernizacja? Służysz w ogóle? Wiesz jaki mam sprzęt w linii? Modernizacja w polskiej armii to kpina. W takim tempie, przy armii zawodowej, będzie trwać 60-70 lat, czyli tak jak twoim zdaniem wyglądałaby przy wojsku z częściowego poboru.
nie ma częściowego poboru szkoli się wszystkich albo nikogo. Nie ma lepszego i gorszego sortu chyba że gorszy sort przejmie w razie W majątki tych co w wojsku nie byli.
Jestem "za" byle służba była którka i bardzo intensywna. Za moich czasów przez całą podchorążówkę strzelałem 5 razy.
Co to jest podchorążówka ? Podchorąży do student szkoły oficerskiej
Szkole Podchorążych Rezerwy – przygotowywała ona absolwentów wyższych uczelni cywilnych do objęcia stanowisk (w czasie wojny) w strukturze służby inżynieryjno – lotniczej eskadry lotniczej. Nauka podchorążych trwała 6 miesięcy (3 miesiące w CSIL i 3 – miesięczna praktyka w jednostce lotniczej).
I tak i nie. Pierw się wyedukuj. Kiedyś były szkoły dwuletnie i po niej byłeś podchorążym, a nie podporucznikiem jak obecnie
Dwuletnie to były szkoły chorążych, a uczących się w nich nazywano kadetami. Podchorążowie to wszyscy uczący się na oficerów, zarówno studenci kilkuletnich (obecnie pięcioletnich) szkół oficerskich jak i magistrowie na studium oficerskim oraz kursanci na kursach rezerwy.
No tak, do marynarki szli ci lepsi poborowi. Może najpierw pan Dura porozmawia z tymi, co musieli się mordować z ludźmi z ZSW po jednostkach. Jak jest recepta na rezerwy, wielokrotnie już tu opisywany WOT, po drugie jak najmłodsi w wieku 18-24 lat wstępujący do służby na kontrakty po 10-12 lat. Po odejściu mamy rezerwistę, który przez najbliższe 15-20 lat mógłby stawić się na ćwiczenia. Wybrano inny model - wcześniejsza emerytura szeregowców zawodowych, którzy wstępują po 24 roku życia, jak wiedzą, że nigdzie indziej jak w WP tak dobrej pracy nie znajdą z dziećmi, z żonami.
WOT receptą na rezerwy? A czy WOT szkoli artylerzystów? Pancerniaków? Logistykę?
Pierw trzeba mieć artylerię i czołgi. Logistyków hmmm jest pełno kierowców z kat C+E. Receptą są emeryci między 45 rokiem życia a 60.
A dlaczego WOT ma być tylko i wyłącznie skrzyżowaniem Lekkiej Piechoty i Obrony Cywilnej? W USA Gwardia Narodowa to nawet brygady pancerne, podobnie brytyjska Rezerwa Armii.
Nie stać nas na tworzenie z WoTu regularnej armii, mamy już jedną i jest ona niedoinwestowana oraz przestarzała...
jak będzie ZSW to T72M1 i BWP1 będą musiały służyć do 70 swoich urodzin
obudź się, WOT nie jest receptą na rezerwy! wymiana żołnierzy jest nie duża, a liczebność w skali Polski to jakieś 26 tysięcy z zawodowymi; jedno z państw bałtyckich ma podobnej liczności oddziały paramilitarne (ulokowane w strukturach obronnych), co przy porównaniu wielkości krajów jest po prostu śmieszne... młodzi Polacy są zniewieścieli, roszczeniowi i niestety są ofiarami losu, pobór mógłby częściowo to zmienić
i zahamować modernizację armii. Wtedy będzie brak drugiego etapu Wisły i brak NARWI. Wojsko zawodowe będzie wyrżnięte w 4 dni. Niwolnikami chcesz się obronic? z kałachem w ręku?
Pobór tak ale ochotniczy z esprit de corps i nowoczesnym programem szkolenia wzorowanym np. na USMC a nie z bolszewicką falą wywodzącą się z gułagów. W Singapurze jest służba ochotnicza nie tylko w wojsku ale także na części etatów w Policji, OC/straży pożarnej, szpitalach itd. w Polsce te służby albo nie istnieją(poza OSP) albo mają problem z obsadzeniem etatów.
Pobór, ale ochotniczy ? Przeczytaj jeszcze raz, to co napisałeś. Obowiązek, ale nieobowiązkowy. Konieczność niekonieczna. Czyli, jak 100 % poborowych ochotniczo nie stawi się do jednostek, bo taki będzie ich wybór, to pobór będzie fikcją. Pobór musi być przymusowy, a jedyną alternatywą powinna być zastępcza służba wojskowa. W miarę sprawdzało się to rozwiązanie za nieboszczki komuny, kiedy niezdolni do służby wojskowej służyli w szpitalach, przedszkolach, straży pożarnej.
I tutaj kolegę muszę skarcić za kompletny brak wiedzy określenie prawne "nieprzymusowy" oznacza dokładnie to o czym mówi osoba do której się odnosisz.
A jest dla nich sprzęt młodszy niż 30 lat?
Cała armia Amerykańska tak działa. To rolą zawodowych wojskowych jest zrobić tak żeby zwerbować narybek z danego rocznika i obsadzić ochotnikami 100% zakładanych etatów, jak ich nie znajdą to ich problem. Obowiązkowy pobór całych roczników to marnowanie zasobów, z niewolnika nie będzie wojownika a armia jest od wojny a nie niańczenia, za komuny to po części był sposób na pacyfikacje młodego pokolenia. To co jest się nie sprawdza bo widocznie niewielu kusi wizja pracy w państwowej korporacji jak w jakimś PGR i monotonnego tłuczenia się w żelastwie do przedwczesnej emerytury, co innego dobrze płatne kilkuletnie kontrakty.
Nie, mój drogi bc, tak armia usa nie działa. Musisz się zdecydować: przymusowe wcielenie do wojska, czy ochotnicy. To są dwie różne sprawy.
Nie są to dwie różne sprawy, w Norwegi jest obowiązkowy pobór a w praktyce do armii albo służby społecznej idą tylko zmotywowani ochotnicy i to obojga płci. Czyli obowiązkowe jest jedynie podjęcie decyzji. Jak motywacja będzie odpowiednia to ochotników nie zabraknie, a finalnie wyjdzie taniej.
W Norwegii, Szwajcarii i krajach im podobnych jest pobór ze względu na wysokość zarobków na rynku cywilnym. Dlatego nie chcieli całkowitego uzawodowienia. To była by katastrofa finansowa, żeby całej armii zapłacić tak wysokie wynagrodzenia. To jest jedyny powód poboru.
Czyli biedniejsi w Polsce muszą iść w kamasze, a bogaci bezpiecznie w domku i w razie W na zachód? Wtedy takich nowobogackich taka rezerwa powinna wystrzelać, a majątki przejąć.
Teraz tak działa, ale historycznie US Army na czas wojny rozpoczynało pobór. Więc możliwe, że teraz (jak im się wojna objawi na horyzoncie), będzie ponownie.
Brawo wojsko to będzie prawdziwa szkoła życia dla tych zniewieściałych chłopców niezdolnych do samodzielnej egzystencji Już oni was tam wezmą do galopu i zobaczycie co to ciężka praca porządek dyscyplina
Powiedział 45 letni emeryt wojska polskiego
Ty Kowalski przedstawiasz typowy tok myślenia komunistycznego zaściankowego polaczka... w tym wypadku człowiek powinien mieć wybór czy chce czy nie
Tak z pewnością. Jako osoba młoda którą obowiązkowy pobór nie dotknął z opowoadań choćby ojca, filmów itd. wojsko to akurat kojarzy mi się z jedną z najwięlszych patologii państwości. Tysiące mężczyzn zamkniętych niczym w obozie koncentracyjnym, odciętych od świata zaspokajający swoje zdehumanizowane zachowania. Już nie wpominając że przymusowe wojsko to leczenie raka cholerą bo problemem są chore umysły dyktatorków tak prosto i w skrócie pisząc.
Sporo przesady (1981-83).
Jeden z komentujacych napisał dobry artykuł ale.... Niestety nie zgadam sie ze artykuł jest dobry jest żenujący mowa o politykach ale tylko o tych którzy już nie żyją. Dlaczego pan nie napisał ze to rząd Donalda Tuska to zrobił... bo jeszcze żyje i pana bedzie ciągać po sądach razem z panem Giertychem za pana słowa? Prawda jest taka ze wszystkie pana argumenty to pobożne zyczenia i tylko i wyłacznie teoria. Pan jako oficer może nie słyszał nigdy o fali w wojsku? Wszyscy robili co mgli żeby nie pójść do wojska ja akurat bylem w tym okresie poborowym wiec coś panu powiem z praktyki. Do wojska z poboru w tym czasie co szło to w 80% degeneraci albo biedacy którzy nie moglo sobie opłacic załatwienia wojska albo nie wiedzieli jak to zrobić. A jak już poszli to sprzatali koszary i biegali bez sensu. Wiem ze byli tacy co ani razu nie mieli broni w reku bo im sie bano jej dać. Zgadzam sie ze szkolenie powinno sie odbywać ale nie w formie jak z przed lat ale niestety tacy jak pan w wtedy niczego nie zaproponowali bo poco. Je..ć kota i tyle dlaczego nie zaproponował wtedy rozwiazania Szwedzkiego, czyli krotkiego trzy miesięcznego ale bardzo skondensowanego szkolenia tylko co potrzebne. Ale w tamtym czasie żaden wojskowy się na ten temat nie zająknoł. Myślę ze warto by wrócić z tematem szklenia wojskowego do szkoły średniej, ale tak na poważnie a nie oglądać filmy o pożarnictwie. Mozna by wykorzystać do tego byłych żołnierzy, jeszcze by sie przydali dla kraju.
Przez rok ZSW strzelałem 5 razy. Na szkółce trzymiesięcznej w Oleśnicy 2 razy. Taktyka wyglądała w ten sposób że szliśmy do lasku i tam oficerowie grilowali, a my leżeliśmy na trawie i patrzyliśmy w niebo.
Co nie zmienia faktu, że prezydent Kaczyński podpisał tę ustawę. Mógł nie podpisywać. Jak PIS głosowało w sejmie w sprawie tej ustawy ?
jakkolwiek by głosowało to było w mniejszości
Ja bym zaczął od poprawy wojska od wewnątrz. Kto był w wojsku ten sie w cyrku nie śmieje. Setki albo tysiące szeregowych zawodowych odchodzi co roku z wojska przez głupoty służby, przez wyzywających podoficerów którzy nie zauważyli że mają przed sobą już nie poborowe koty tylko fachowców po kilku latach służby, przez idiotyczne malowanie trawy, przeżucanie piasku z miejsca na miejsce, przez przełożonych pnących się po szczeblach kariery po znajomości a wojsko im życie uratowało bo by ich nikt nie zatrudnił. Znajomy był ostatnio na szkoleniu rezerwistów. 6 dni picia i błakania sie bez celu a 1 dzień ćwiczeń. Najpierw trzeba wiedzieć co i jaak tych poborowych szkolić.
1. Prezydent Kaczyński podpisał, ale to nie on był inicjatorem zniesienia poboru, więc warto podać faktycznych "sprawców". 2. Dużo czasu upłynęło, stąd pewnie wielu zapomniało, jakim bezsensem i patologią była ta armia poborowa. Polecam serial "Kawaleria Powietrzna", który w zamierzeniu miał promować służbę wojskową. Oglądając proszę pamiętać, że "akcja" dzieje się w jednej z najlepszych jednostek w kraju. Jak rzecz wyglądała w słabszych jednostkach, albo w zielonych garnizonach? Iluż poborowych karabin widziało ze trzy razy w czasie służby, w tym na przysiędze. A koniecznie trzeba wspomnieć o "fali" - świadomie tolerowanej przez kadrę z prostego powodu - w ten sposób wojsko pilnowało się samo, a oficer miał spokój po 15-tej. O alkoholu szkoda pisać. Czy trzeba mówić, że taka armia nie miała żadnego prestiżu? Dlaczego w tamtych latach spotkać na mieście żołnierza zawodowego w mundurze było niepodobna? Dopiero WOT-owcy odmieniają powoli ten obyczaj. 3. Koszty. Żołnierz zawodowy zapewne jest droższy, ale koszt poborowego to oprócz kieszonkowego także wyżywienie, zakwaterowanie, opieka medyczna, oświatowa, dyscyplinarna i dziesiątki jednostkowo drobnych kosztów (np. bilety) które zsumowane drobne już nie są. To nie wszystko. Każdego roku tysiące kursów prawa jazdy na ciężarówki, koparki, pojazdy ciężkie, amortyzacja sprzętu, tony amunicji do nauki strzelania, dziesiątki innych kursów i tysiące etatów do ich obsługi. Faktycznie warto to policzyć. 4. Służba zastępcza - to dopiero była patologia. Autor, jako marynarz, zapewne nie wie, ile kosztowało załatwienie przydziału do SG. Warto było, bo warunki służby w SG były naprawdę dobre, od przyzwoitego żołdu, przez brak fali i stosunkowo lekką i czasem nawet ciekawą służbę, po perspektywę służby zawodowej - w czasach bezrobocia to był wstęp do raju. Najsprytniejsi załatwiali sobie pracę listonosza, dzięki czemu "zastępcza służba wojskowa" mogła ustawić ich na całe życie. 5. Pobór był selekcją negatywną. Jeden ze sposobów na uniknięcie wojska to były ułomności fizyczne / psychiczne: symulowane lub załatwione. Nie zapomnę desperata, który noc w noc sikał w łóżko. Szybko dopiął swego, ale nie każdy się na to zdobędzie. Były i inne sposoby. Proszę porównać ilość uczniów wszelkich pseudoszkół pomaturalnych i wyższych w roku 2008 i 2010. Niektóre wyspecjalizowały się w obsłudze uciekających przed wojskiem. Ci, co nie umieli załatwić, szli do wojska. Pamiętam rozpacz znajomego artylerzysty, który dostał poborowych niemal analfabetów, którzy z trudem dodawali i odejmowali, o innych działaniach matematycznych nawet nie słyszeli. Cóż on miał z nimi robić? Jakie normy wyszkolenia realizować? I to w artylerii! Od 2009 roku wiele się w Polsce zmieniło, ale skąd pewność, że patologie już nie wrócą? 6. Faktem też jest, że reforma była nieprzygotowana. To była decyzja wyłącznie polityczna. Tak naprawdę po 2009 roku armia była nadal poborowa, tylko bez poborowych. Stan ten utrzymuje się właściwie do dziś - proszę policzyć, ile jednostek jest skadrowanych, dlaczego etat drużyny jest taki a nie inny (przecież nie z braku miejsca w bwp). Armia zawodowa nie zna takiej formy: skadrowanie. Armia zawodowa umożliwia rozwój i wykorzystuje doświadczenia. U nas szeregowy ma szansę zostać starszym szeregowym i tyle. Dziś, gdy armia Rosyjska za główny swój atut stawia sobie czas reakcji, utrzymywanie u nas jednostek skadrowanych jest chyba marnotrawstwem. Jednocześnie wiadomo, że bez tych jednostek (nominalnych) wojna będzie krótka. Problem sprowadza się do pieniędzy: ilu żołnierzy damy radę utrzymywać. 7. Warto spojrzeć, jak sprawę rozwiązały inne armie zawodowe. Np. w USA kontrakt obejmuje określona liczbę lat służby po kolei w: armii czynnej, Gwardii Narodowej i w Rezerwie Narodowej. Przykładowo 8 letni kontrakt może obejmować 2 lata czynnej służby i 6 w Rezerwie. Po służbie czynnej przysługują różne benefity, jak obywatelstwo, otwarta droga do policji, pracy w urzędach itp. U nas mogą to być też np. ułatwienia w naborze do szkół, kredyt studencki nieoprocentowany(?) czy inne. Amerykanie z Rezerwy tworzą normalne jednostki, głównie tyłowe, u nas może lepszy byłby inny system? Może gdzie indziej są lepsze pomysły? 8. Nie jestem pewien, ale w wielu krajach "demokratycznych i rozwiniętych", jak w Austrii, Szwajcarii, chyba w Szwecji, obowiązkowa służba bardziej jednak przypomina WOT, niż armię czynną. Nie bardzo też rozumiem argument, że wojsku brakuje powtarzanej rytmicznie nauki maszerowania, podstaw strzelania i innych elementarnych działań. Do czego brakuje? 9. Decyzja o likwidacji poboru, choć polityczna, była słuszna. Czas wreszcie stworzyć prawdziwą, w pełni zawodową, przemyślaną armię.
Wystarczy by wojskowi pracowali do 60 roku życia, albo jeśli idą na emeryturę w wieku 25 lat stają się rezerwą do 65 roku życia i są wzywani na częste ćwiczenia.
Bardzo rozsądny wpis, wyrazy uznania.
1. nie ma już znaczenia, 2. fakt 3. argumenty z czapy, wojsko generuje koszty i tak będzie zawsze, tony amunicji na strzelanie to nie marnotrastwo a potrzeba, źle postawiony argument, chyba, że autor chce likwidacji wojska 4. i 5. do rozwiązania np. po rozpoznaniu 7. i 8. 6. nie odniosę się 9. jak wykazała rzeczywistość nierealne w Polsce, selekcja negatywna nadal występuje, wojsko nie ma prestiżu i np. żadnej selekcji na kursy oficerów do rezerwy, z czego korzystają kompletni nieudacznicy, uzawodowienie nie rozwiązało tego problemu Problemy w wojsku są systemowe, np. przyjmując kogoś na oficera zawodowego, oprócz regulaminów nie uczy się go niczego, balistyki, taktyki, strzelectwa.... itp. ale jest np. proces rekonwersji gdzie za ciężkie pieniądze podatnika MON wysyła odchodzących z wojska na np kurs instruktora strzelectwa sportowego, czysty pokaz braku logiki, taki kurs tym ludziom jest potrzebny na początku kariery pierwszy kontakt kandydata z wojskiem to parszywe wku, które często jest oderwane od rzeczywistości i przydziały robi dosłownie z czterech liter (np. ktoś grał w gry to będzie strzelcem wyborowym, ktoś kto strzela i ma własną broń, logiczne że będzie kierowcą.... i wiele podobnych historii) Część patologii jest do rozwiązania, pobór jest potrzebny i to nie powinno podlegać dyskusji, kwestią do dyskusji jest forma i czas trwania służby.
W pkt. 3 Koszty - chodziło o zwrócenie uwagi, że koszt utrzymania żołnierza poborowego jest o wiele wyższy, niż tylko żołd. Ile faktycznie wynosił, tego nie wiadomo, przez co nie da się stwierdzić, która forma jest bardziej opłacalna finansowo. W jednym na pewno się zgadzamy: armia potrzebuje prawdziwej systemowej reformy.
z tego co pamiętam to tę ustawę zgłosiła i przegłosowała PO (Tusk) i PSL. Tak dla jasności.
Głosowało 404 posłów. Za - 404, przeciw - 0, wstrzymało się - 0. Dodasz do tego jeszcze jakiś polityczny komentarz ?
Dodam: potrzeba kałasza ustawionego na ogień pojedyńczy, pru magazynków, 404 sztuk amunicji oraz człowieka do ładowania magazynków. Można jeszcze ustawić napis "strzelanie za darmo". Następcy tej zgrai 404 razy najpierw zastanowili by się co robią zanim zrobili by coś takiego. Proste?
Jakość wojska poborowego jest udokumentowana w przebojach hitach epoki PRLu Piersi i Kukiz - REZERWA Kazik - PIOSENKA TREPA Obydwie dostępne na YouTube Po zielonym stawie pływają łabędzie... :)
To widać że wykazujesz sie gruntowną wiedzą na ten temat
Utwór Kazika jest o jakości Trepostwa czyli zawodowych frustratów a Kukiza o tych co unikali służby.
Dokładnie. Dodając jedno do drugiego mamy całe poborowe wojsko PRLu. Wróci pobór - wróci podejście do służby i postrzeganie wojska... :)
Niekoniecznie. Nikt już tak długiej (ostatnie roczniki poborowych z tego co pamiętam służyły po 9 miesięcy) nie zaproponuje. Szkolenie musi być krótkie i intensywne, a do tego powszechne by nie było tylko dla tych, którzy nie wiedzieli jak od niego uciec. To da się zrobić.
Nie da się i to strata czasu i kasy. Jak rozumiem trzeba uzupełnić kadry w wojsku. no to to jest najgorszy sposób. Taniej wyjdzie podnieść zarobki to się kadry same znajdą i będą to zawodowcy z wyboru tacy są najlepsi. A tak wydamy mount Everest kasy na program poboru i wyprodukowanie 9 miesięcznych nygusów.
Ale przy obecnym systemie nie potrzeba więcej zawodowych, tylko właśnie rezerwistów, młodych, sprawnych rezerwistów.
Nie potrzeba rezerwistów. Wojskowi powinni pracować nie do 45 roku życia (25 lat służby) tylko do 60. Jeśli ktoś idzie przed tym wiekiem to staje się rezerwistą do 65 roku życia.
Jeżeli nasze wojsko ma być kolejnym urzędem, to nie ma sprawy, można i 40 lat pracować, ale jeżeli ma być coś warta, to szeregowi maks. 5 lat służby i do rezerwy.
Jak ludziom uczciwie zapłacisz, to chętnych na rezerwistów ci nie zabraknie. Zapłać np. średnią krajową miesięcznie, to chętni na taką roczną służbę będą walić drzwiami i oknami.
Masz rację. Ja za taką skoszarowaną służbę bym dał nawet więcej niż średnią krajową, a i tak wyjdzie taniej niż 25- letnie szkolenie szeregowego zawodowego i płacenie mu emerytury.
Bardzo dobry artykuł, merytoryczny w przeciwieństwie do większości tutaj komentujących. Jeśli będziemy Krajem wielkości naszego potencjalnego przeciwnika, z armią jego wielkości, możemy próbować myśleć że obroni nas tylko armia zawodowa. Dodatkowo, zdziewiczenie męskiej części społeczeństwa osiąga światowe rekordy. Pełnoletnie chłopczyki po dwóch dniach bez mamy zupełnie się rozklejają. Oczywiście na forach najgłośniej krzyczą jacy to wysportowani twardziele z nich.
Nasz potencjalny przeciwnik może rzucić Polskę na kolana nie wysyłąc ani jednego żołnierza za granicę.
Dobry artykuł, ale dorzucę łyżkę dziegciu. Autor pisze o jakichś bliżej nieokreślonych "politykach", którzy podjęli decyzję o zniesieniu poboru. Byli to jednak politycy bardzo konkretni i reprezentowali bardzo jasno określone opcje polityczne. Warto i trzeba o tym mówić. Stąd wskazanie w artykule z nazwiska wyłącznie na prezydenta L.Kaczyńskiego, który w dodatku nie może się bronić, jest wobec niego bardzo krzywdzące. Prezydent Kaczyński rzeczywiście podpisał ustawę o zniesieniu poboru, ale podpisał ją, bo musiał, bo tak działa system organów państwa: prezydent podpisuje ustawy, które przedkłada mu do podpisania rząd, który rządzi mając większość w parlamencie. W czasie, o którym mówimy rządy sprawowała koalicja PO i PSL, pomysł ustawy i jej przeprowadzenie w ówczesnym parlamencie był inicjatywą tej konkretnej koalicji i jej polityków. Warto też przypomnieć, że ówczesnym premierem był Donald Tusk, dziś może bardziej znany jako internauta udzielający wielkopańskich pouczeń na twitterze. To tak gwoli uściślenia. Warto też zacząć nazywać rzeczy po imieniu. Jeśli jacyś „politycy” podejmują decyzję szkodliwą dla bezpieczeństwa Polski – a tezę o jej szkodliwości artykuł wyraża wprost – to opinia publiczna ma obowiązek zadać pytanie: jakie były motywy podjęcia takiej szkodliwej decyzji przez tych konkretnych „polityków”? Ignorancja czy świadome działanie? Pytanie kolejne: jeśli decyzja o zniesieniu poboru nie przyniosła korzyści Polsce, to komu przyniosła? Jakim podmiotom wewnętrznym i/lub zewnętrznym? I wreszcie: jeśli szkodliwą decyzję podjęły polityczne gremia, które dziś ponownie aspirują do przejęcia władzy, to może czekają nas z ich strony kolejne niespodzianki, kto wie czy nie gorsze? Co zaś się tyczy samego poboru, to jestem zdania, że jeśli nie ma (?) innej drogi do odbudowy bezpieczeństwa kraju, to powinien zostać przywrócony. Jeśli jest to warunek sine qua non wzmocnienia systemu obronnego, to powinno się dyskutować nie o tym czy przywrócić pobór, tylko w jakim zakresie, na jakich zasadach, w jakich ramach czasowych, za pomocą jakich środków, by osiągnąć maksimum efektywności. Powtórzę: przywrócenie poboru wydaje się być konieczne, rzecz w tym tylko, by ta decyzja była przeprowadzona mądrze. Pojęcie to (mądrze) nie zawsze musi oznaczać przypodobanie się wszystkim i stuprocentową akceptację ze strony wszystkich odłamów społeczeństwa. Są tacy, dla których polska państwowość czy suwerenność są nic nie znaczącymi sloganami, zatem z tej strony nie ma co liczyć na poparcie. Jednak działając mądrze – a to oznacza min. publiczną debatę przy użyciu rozumowych argumentów – można przywrócić pobór zyskując przy tym poparcie świadomej, choć może milczącej większości.
W Polsce prezydent ma prawo weta. Czy prezydent Kaczyński zastosował je w tym przypadku ? PO nie posiadało 3/5 posłów do odrzucenia weta prezydenta. Ustawę uchwalono w normalnym trybie, nie po nocach i bez konsultacji. A teraz creme de la creme: Głosowanie nad przyjęciem w całości projektu ustawy o zmianie ustawy o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej oraz o zmianie niektórych innych ustaw, w brzmieniu sprawozdania zawartego w druku nr 1357, wraz z przyjętymi poprawkami Głosowało 404 posłów. Za ustawą byłooooo, uwaga, uwaga ! 404 posłów. Zero przeciw i zero się wstrzymało. A więc cały PIS głosował za ustawą.
"prezydent podpisuje ustawy, które przedkłada mu do podpisania rząd" To, że tak robi Prezydent Duda nie oznacza, że tak działa "system organów państwa". Prezydent jest właśnie po to, żeby blokować złe ustawy.
Prezydent to może zawetować ustawę ale Sejm może weto Prezydenta odrzucić większością kwalifikowaną 3/5 głosów w obecności połowy ustawowej liczby posłów. W takim przypadku Prezydent winien podpisać ustawę w ciągu 7 dni i zarządzić jej ogłoszenie (art. 122 ust. 5).
czyi by weta nie odrzucili
Tak, nie jacyś politycy tylko była to PO - formacja dążąca do okrojenia armii - udało im się to skutecznie. Byłą/jest to formacja wykazująca się ślepotą polityczną - słynna strategia z 2013 roku i brak wskazania Rosji jako zagrożenia.
powrot poboru powszechnego? Mlodziez zacznie z Polski uciekac , tak jak mlodzi Ukraincy przed sluzba w armii i Donbasem.
Będzie uciekać i tak. Dokądkolwiek, byle dalej. Bo tego co się teraz kroi nikt nie wytrzyma.
Logiczne
gdzie cwiczenia rezerw ktore nigdy nie odbyly slubzy ? to powinno byc jako pierwsze juz teraz.
racja na 2 miesiace
Płacz nad brakiem niewolniczego mięsa armatniego. Ochotnicy samo by się znaleźli, gdyby im godnie zapłacono - oto cała tajemnica.
ochotnicy - chyba to by byli zawodowcy a do tego wróg moze więcej zapłacić :)
I jak by ich dobrze uzbrojono. Stan armii jest słaby. Z kosami na ruskich przez nieudolność polityków? Nie dziękuję.
Pobór powinien być krótki, chyba że ktoś wyrazi chęć przedłużenia i dodatkowego szkolenia. I maksymalnie powinien zabezpieczać poborowemu powrót do pracy. Niestety zapomina się, że o ile w latach 90-00' chłopaki czasem szli do woja żeby odciążyć rodziny bo w okolicy nigdzie nie było pracy, a wyjechać jeszcze nie było tak prosto. To w następnym dziesięcioleciu cała masa chłopaków unikała poboru wyjeżdżając za granicę, a jeśli już ich dopadło to tracili częstokroć dobrą pracę (bo po powrocie co najwyżej pracodawca przetrzymał ich 3 miesiące by stało się zadość i rozwiązywał umowę bo już miał kogoś innego). Pobór tak ale bez leżenia na wozie. Trzy miesiące to pracodawca może sobie nawet wziąć kogoś z agencji jeśli to nie jest specjalistyczna robota. Ba tu państwo może nawet dopłacić do takiego zastępczego pracownika. Jeśli pobór ma być długi to poborowi powinni mieć zabezpieczone szkolenia, tak żeby nie wyszli z niczym po roku czy półtorej. Czyli szkolenia kierowców, ratowników etc. to też powinno być zabezpieczone.
Po komentarzach widzę że jest dużo chętnych do gadania o wojsku i obronności, ale żeby samemu brać w tym czynny udział to już nie. Żal mi was.
Bardzo dobrze. Wojsko same nie jest w stanie obronić swoich jednostek. Pilnuja go emeryci i renciści po znajomościach. Pracują na 50 letnim sprzęcie. Niech pierw armia zawodowa będzie w 70% nowoczesna. Co Europejczycy zrobili z zacofanymi Indianami, których było więcej?
1981-83. Do dziś na przydziale. Jak Pan widzi różnie z tym jest.
Kogo oni chcą brać do tego wojska psychiczne i fizyczne kaleki z przyrosiętym do łba smartfonem
Pokolenie fejsbuka zaczeło szczekać Leserzy i lebiody które po przebiegnięciu 100m nie mogą nawet chodzić a jedyny z nich pożytek w armii to taki że ich tam wogle nie ma bo nadają się najwyżej na wycior do lufy
Polacy wiedzą jak będzie, kierunek Zaleszczyki a sami zostaną z okupantem, nawet bez osobistej broni, gdyż politycy zrobili wszystko by byli bezbronni. Wiedzą też że wojsko polskie jedynie co potrafi to paradować i najechać ich cywili jak 13 grudnia 1981 roku.
Nie czepiaj się ich. Od kogoś brali przykład jako dzieci. Nie są głupi nie chcą być tanim mięsem
od swoich rodziców którzy byli w ZSW
To mają szansę zostać tanim niewolnikiem, a potem w kolejnych powstaniach próbować odzyskać wolność
Głupota nie zna granic
Święta racja.
Na Litwie tylko 10% powołano z przymusu. Czyli jednak 10% stanowi potencjalny materiał do dezercji. Powiem to Panu wprost, Panie Komandorze: jeżeli nie będzie gratyfikacji, nie będzie żołnierzy. Smutne, alke prawdziwe. Życie w drugiej i trzeciej dekadzie XXI wieku jest znacznie intensywniejsze, jakby Pan nie zauważył. Żołnierze i żołnierki mają rodziny, o które się troszczą. Socjalizm się skończył dawno temu, państwo nie pomaga, więc czego Pan oczekuje? Cudów? To nie realia lat 70-tych, 80-tych czy 90-tych. czasy się zmieniają.
Ciekawe czy ten Pan pracował do 65 roku życia w wojsku czy na emeryturkę w wieku ok 50 lat. On może niech zostanie rezerwistą.
płacisz dzieciakom za naukę w szkole? Wyobraź sobie, że to taka nauka tylko nie wyłącznie dla siebie
@mm: Za naukę w szkole płaconej to dzieciaki mogą być tępe jak kamienny topór, a i tak zdadzą i przejdą z klasy do klasy. Przynajmniej w polskiej prywatnej szkole, nie mówiąc już o szkole wyższej, gdzie tzw. profesorki i doktorki puszczą każdemu płazem, byle na koncie się zgadzało. W państwowej tak nie ma, bo puszczą czy nie, bakszyszu nie dostaną.
Gdy armii nie stać na nowoczesny sprzęt, bo sporo idzie na socjal dla zawodowców, to wymyśla się przymusowe pobory. Trzeba patrzeć innymi kategoriami. Tylko armia zawodowa jest skuteczna gdy posiada nowoczesny sprzęt i tylko żołnierz zawodowy obsłuży go skutecznie. Pod przymusem jeszcze nikt niczego dobrze nie zrobił.
Dokładnie.
Jak Ci soldat zapuka do drzwi to będziesz żałował że nie chciałeś się szkolić i nie masz najmniejszej szansy by obronić swoją rodzinę.
Jak soldat zapuka do drzwi to i tak nie będę mieć w domu karabinu. Ogarnij się.
Sołdat nie zapuka, bo użyje rakiet dalekiego zasięgu. Kiedy zmieni zdanie i przyjdzie nas już tu nie będzie.
A co my mamy wartościowego dla sołdatów? Terytorium? Technologię? Przemysł? Surowce? Radzieckich ludzi? Nic nie mamy. Więc po co ma pukać?
Po to samo po co pukał przez wieki i po to za czym nadal tęskni.
Pukał do nas wiele razy więc zapuka jeszcze raz, kiedyś też ludzie zadawali sobie to pytanie....
a Ukraina co ma czego by nie mieli moskale a Gruzja a zakusy na Białoruś Jestem zasmucony komentarzami Wychodzi na to że prawie nikt nie chce bronić naszego kraju
Bo ten kraj okrada ludzi. Rezerwą jest armia zawodowa między 45 a 60 rokiem życia. Ich niech ćwiczą. Za co te przywileje?
Nie porównuj dawnych republik radzieckich z krajami, które za komuny miały stanowić bufor między Wschodem a Zachodem, czyli np. takiej Polski. W przemysł i rozwój Ukrainy, Białorusi i innych republik ZSRR władował niesamowitą ilość kasy, wybudował setki zakładów, baz wojskowych, przesiedlił żołnierzy, naukowców, inżynierów by to wszystko obsłużyli itp. więc Rosja, czująca się spadkobiercą ZSRR po to wraca. Poza tym w tych krajach mieszka mnóstwo Rosjan. Z Polski natomiast tylko wywozili (póki było co).
Tych wypocin nawet czytać nie będę . Tylko skomentuje. Pobór? No problem. 8 tys. złotych netto m-c . Lub wersja izra elska jeżeli chodzi o pobór. Innej formy nie ma mowy. Dlaczego? Ano dlatego,że gdy kończy się konflikt nie daj Boże wojna to w takich bantustanach jak PRL lub 3 Polin a nawet 2 Polin,weteran jedyne co dostanie to rachunki do zapłacenia lub więzienie jeśli się opcja zmieni. Przykro pisać,ale państwo polskie jest państwem niedoroslym,dziecinnym z prawem ad hoc,bez konsekwencji bez odpowiedzialności. Naiwni niech wskakują w kanasze i służą za cel dla drona bo grupa generałów dla swej posadki utrzymali beton. Wiem,że mi wystarczy karabin 338 lapua,1 strzał w okupanta z ukrycia i chodu.
tak? Bo mnie wystarczy jeden Twój strzał do sprawienia abyś nie oddał już żadnego więcej. I kimś Cię będzie trzeba zastapić
Nikt nikogo nie będzie zastępować bo armia zawodowa to 40-50 letni szrot, a wojna będzie krótka. Nie będzie czasu na naprawę.
brawo ten Pan - dobrze mówi.
Niemcy i Francja chcą przymusowego poboru? To chyba spośród kolorowych przybyszów których więcej niż rodowitych białych mieszkańców tych państw. To może się źle skończyć.
A co NSR czy WoT nie wypaliły? Panowie zgodnie z waszą doktryną USA nas obronią zgodnie z prawidłową realizacją ustawy 447
Zatem tak jak po II WS zrobili Brytole - łap ca rap złoto za wynajęty sprzęt wojskowy: samoloty z bitwy o Anglię - tak wielu zawdzięcza życie tak niewielu, okręty z bitwy o Atlntyk - storpedowany/ostrzelany pancernik Bismarck przez ORP Piorun, czołgi gen. Maczka z Maczugi- Normandia 44, piechota/karabiny i artyleria z Tobruku i Monte Casino, spadochrony z Arnem ect. - porażka!!!!!!!!
Pobór powzechny? Tak, ale kobiety tez! Mamy równouprawnienie przeciez. A wiele z nich jest taka pewna siebie w gadce. Co to nie one...
I testy sprawnościowe takie same powinny być
Napisał 45 letni emeryt wojskowy
Te wszystkie cechy które miały być wtłaczane w ludzi podczas służby zasadniczej to tylko pobożne życzenia autora tekstu, jak ktoś ma nauczyć się patriotyzmu i poczuciu obowiązku będąc przymusowo wcielony do wojska i będąc zgnojonym przez to wojsko któremu się po prostu nudzi, więcej ludzi to zniechęcało do tych wartości niż kreowało, a jedyni ludzie którzy dobrze to wspominają to cwaniaki i łobuzy którzy mogli w końcu poczuć się ważni, nie, nie tędy droga. Najpierw trzeba zmienić obraz wojska jako nowoczesnej organizacji, atrakcyjnej dla ochotników, dobrze wyposażonej, silnej, wymagającej ale sprawiedliwej, nie faworyzującej patologii tak jak to było kiedyś, i zdecydowanie nie obowiązkową karą za grzechy dla młodych ludzi, ale do tego musi odejść najpierw całe pokolenie leśnych dziadów
Bravo, bravo, bravo....
Nie ma tego złego co na dobre nie wyjdzie, można teraz zbudować ZSW bez patologi będących spadkiem po LWP, bez fali, poniżania, malowania trawy na zielono, bezsensownej musztry godzinami do przysięgi itp. Każdy oficer liniowy powie, że z każdego rekruta można w ciągu 4 miesięcy intensywnego szkolenia zrobić dobrego szeregowego piechoty. Cztery miesiące podnoszenia kondycji fizycznej wyszłoby młodzieży tylko na dobre.
a kto da pieniądze na sprzęt wosjkowy? Mają się szkolić na 40-50 letnim sprzęcie? Armia zawodowa przegrywa wojnę bo nie ma pieniędzy na NAREW i WISŁĘ w odpowiedniej ilości. Podobnie jest z artylerią rakietową.
Popieram.
budzimy się, opisał pan armię Szwajcarii? Chłopie złoty (żargon wojskowy pewnie lubi? ? bo to takie męsko patriotyczne) te bajki to pisz gdzie indziej, istnieje coś takiego jak społeczeństwo obywatelskie, a w Polsce przy poziomie intelektualnym i "swoistym "pojmowaniu patriotyzmu, swobód obywatelskich wychodują LWP bis + kadra dowódcza typu "trep pospolity "! Alleluja i do przodu
Nie liczy się czas trwania poboru, tylko liczba wystrzelonej amunicji. Tak zachwalany przez udających tu Polaków troli zza Buga pobór w PRL kończył się wystrzeleniem magazynka amunicji i na tym koniec. Dziś WOT w 16 dni wystrzeli więcej. Także 3 miesięczny pobór wystarczy, byle tylko poborowi strzelali a nie leżeli w koszarach.
Pełna zgoda za 8 miesięcy ostatniego poboru wystrzelone 5 pocisków z kbks i 18 z akms na dwóch strzelaniach
Uważasz, że w realiach współczesnego pola walki strzelanie z karabinka to umiejętność wystarczająca do odegrania na tymże polu roli większej niż lista strat bezpowrotnych?
Uważasz że taki człowiek będzie szkolony na sprzęcie wartym miliony w czasie kiedy żołnierz zawodowy nie posiadają WISŁY, NARWI, artyleri rakietowej, rozpoznania i odpowiedniego nasycenia ppk? Jak armia zawodowa będzie to mieć w odpowiedniej ilości a nie defiladowej jak to robi Kaczyński z Błaszczakiem i Dudą to wtedy można pomysleć.
Ale jak za kilkanaście lat bronią wielkości karabinu będzie można rozwalić czołg, to umiejętności będą jak znalazł na przyszłą wojnę ;)
Jeżeli taka broń powstanie to trzeba będzie od początku uczyć żołnierzy jej obsługi i właściwego użycia. Bo będzie miała tyle wspólnego ze współczesnym karabinkiem co kbk wz.29 z kb wz.35. Kolba z tyłu, lufa z przodu :)
Więcej: biorąc pod uwagę tempo modernizacji technicznej w polskiej armii, to będziesz mógł zdobyć taką broń jedynie na wrogu.
Myślę, że aby nawet najstraszniejsza broń była precyzyjna (bo tylko wtedy można ją użyć bez strat wśród swoich) to zasada wybierania celu jednak pozostanie, jak to ma miejsce od tysięcy lat.
Zgadzam się całkowicie , a co do przyczyn likwidacji ZSW to moim zdaniem nie mogło to dłużej funkcjonować w takiej formie . Żeby się dużo nie rozpisywać to odniosę się tylko do swoich doświadczeń , a mianowicie gdyby w 2000 r. ja i inni poborowi mieli dostęp dp współczesnych środków technicznych i prawnych to ok 60% stanu osobowego kadry zawodowej skończyło by z wyrokami sądowymi za przestępstwa pospolite . Mówiąc krótko , rosnąca świadomość prawna obywateli plus dostępność nowoczesnych środków technicznych wymusiło zmiany .
Marzy się panu chyba Korea Północna. Zmilitaryzowane społeczeństwo a może nawet przygotowania do wojny na masową skalę, no bo co to jest te 100 czy 200 tys. żołnierza przy milionie ruskich.Ochłoń pan .Mięso armatnie na dzisiejsze standardy pola walki.Po dwóch latach umieli maszerować, obierać ziemniaki i gnębić kotów. O wartości poboru dla kręgosłupa moralnego to nie wiem czy się śmiać czy płakać.Kto pamięta tabuny nachlanych i krzyczących poborowych w pociągach, już po udanym procesie wychowawczym, ten się tylko uśmiechnie.
Teraz rewizja? A mam was gdzieś i synów do takiej armii w służbie takich ludzi nie oddam! Uprawiają sporty i o kondycje sportową państwo niech mi się nie martwi.
Pobor tak ale tylko taki ktory stawia na pragmatyzm a nie drylowanie i pranie mozgu. -Szkolenia w weekendy dla pracujacych zeby zminimalizowac szkody dla gospodarki -Nastawiony na umiejetnosci strzeleckie i nauka taktyki etc. , bez zbednej musztry i wystrajania sie w piuropusze!!!!
Ale przeciwnicy będą mieli mózgi wyprane, więc nawet z lepszą bronią bez prania mózgów nie mamy co podskakiwać. Tym się różni żołnierz od cywila, że ma mózg wyprany. Przecież żaden normalny człowiek nie pójdzie na wojnę, na taką wojnę jaką mamy w obecnych czasach. Inna sprawa, to aby w czasie tego prania, mózgu nie wypłukać ;)
Bez służby zasadniczej leżymy. Jeżeli ludzie i politycy nie otworzą oczu to w perspektywie kilku lat nasza armia będzie tylko słabła. Zarówno z powodu braku ludzi jak i braku sprzętu potrzebnego do realizacji działań. To samo dotyczy papierologii. Jeżeli przepisy dotyczące finansów budżetówki nie zostaną dostosowane do rzeczywistości to nawet milion żołnierzy ochotników ZSW niczego nie zmieni. Utoniemy w makulaturze tak samo jak teraz. Politycy mieszający w wojskowym kotle to przekleństwo tego kraju. Najważniejsze jest pokazać coś na defiladzie, a programy długoterminowe są po prostu nieefektywne pod tym względem. Jedyne co może to zmienić to zmiana ordynacji wyborczej na jednomandatową. Tylko w ten sposób będą zmieniać się ludzie u władzy. Tylko tak społeczeństwo będzie mogło zmienić ludzi niekompetentnych.
Indian było w Ameryce setki tysięcy, miliony i przegrali z Konkwistadorami bo byli ZACOFANI jak nasza armia zawodowa. Jak armia zawodowa będzie mieć odpowiednią ilość środków rozpoznania, odpowiednią ilość NARWI i WISŁY, odpowiednią ilość artylerii rakietowej pond 42km (SIC!) i ppk to można pomyśleć. Naszej armii pilnują 45 wojskowi emeryci. Znam kapitana co pracuje jako cywil z pełną emeryturą na swoim etacie (sic!)
W 5 dni poczta nie zdąży nawet rezerwistom dostarczyć wezwań a nawet jak zdoła, to zrujnowana do tego czasu infrastruktura transportowa kraju nie da im szans na dotarcie do jednostek.
Jak masz czerwoną kartę mobilizacyjną, to nie czekasz na żadne wezwanie.
Czekasz albo łamiesz sobie rękę.
Dokładnie! Nie czekasz, tylko od razu na Zachód!
"lepsza kondycja fizyczna, odporność psychiczna, zdyscyplinowanie, umiejętność działania w zespole i umiejętność kierowania ludźmi <...> uczyło też obowiązkowości." Chyba byłem w jakimś zupełnie innym wojsku :-D
Jo chyba tyż, jak mówił szef kompanii "żołnierzu ja w was miłość do ojczyzny wyrobię " bajdurzenie o nowoczesnej armii z poboru w Polsce - 1.skąd weźmiecie poborowych ( w 1984 roku byłem jedynym matolkiem, który prawie poszedł do woja reszta załogi poszła na studia, kopalnię, straży pożarnej, sanitariusz, albo ciężko za nie mogła itp. itd.) . W 2021 roku młodzi ludzie są sprytniejsi i bardzo świadomi swoich praw. 1.kadrę pewnie ściągną z USA bo polski trep-to polski trep, przykre ale prawdziwe. I znowu zacznie się kopanie ogródka u pana komandora, pomoc w przeprowadzkach itp. plagi. 3.znów powstanie tzw. kasta tzw. "fuhmanów" czyli pisarzy, pomocników szefa kompanii, kierowców dowódcy bat. kompanii, mechaników samochodowych itp. Polski system poboru to była katastrofa w latach dziewięćdziesiątych pracowałem z kolegą który był moim rówieśnikiem ale wojo odsłużył w tym samym czasie w bundeswerze, ogólnie po porównaniu wyszło na to że chłop miał ciężko bo, poligony w Norwegii, długie marsze w pełnym oporzadzeniu ,poprostu wojsko ale za to zero fali, kadra która nie traktowała żołnierza jak niewolnika, urlopy przepustki normalne "tzw. Stałki "coś normalnego, w weekend w koszarach zostawali tylko ci którym akurat wypadła służba, normalne jedzenie. A co byla u nas. Teraz byłoby to samo głównym problemem jest polska mentalność i tu komandor Dura niech przestanie wypisywać pierdoły, chyba że tęskni do starych dobrych "dla nie go czasów " panie Dura to se nie vrati
To co dzieje się wokół wojska to sabotaż albo karalna patologia. Tertium non datur.
NIE ! Przymusowa służba wojskowa nie jest niczym dobrym.Jakim prawem chcecie przymusowo wcielać do betonu monowskiego cywili.To, że ja ćwiczę i moim celem jest służba w desancie/kawalerii nie daje mi żadnego prawa narzucać tego samego komuś kto nie chce.
Autor albo nie wie czym była armia poborowa - wątpię, żeby ktoś mieniący się stopniem komandora tego nie wiedział, albo celowo ten fakt zataja. Armia poborowa była żołnierzem alarmowym zdolnym do wyjścia z koszar w ciągu kilku godzin, wszystko w ramach doktryny dowództwa sowieckiego, nagłego ataku na zachodnią Europę. Poziom wyszkolenia i uzbrojenia takiego żołnierza wskazywał na mięso armatnie.
Istnieje coś takiego jak: OBOWIĄZEK WOBEC PAŃSTWA - a to oznacza także (poświęcenie swojego czasu i odrobiny wysiłku) POŚWIĘCENIE DLA PAŃSTWA
Nic takiego nie istnieje. Nie w Polsce. To frazesy. Niech mi dadzą majątki ludzi pracujących za granicą np po ich rodzicach to będę walczyć w razie W. Patriota to nie pusty imbecyl. Ewentualnie sami odbierzemy bo broni nie trzeba złożyć.
Człowieku coty piszesz takie frazesy jakiego państwa układów kolesi nepotyzmu. Ja swoje odsłużyłem bo nie miałem znajomości i pieniędzy na załatwienie zwolnienia. Napewno nie puszczę syna żeby walczył za bogaczy i cwaniaków.
To może najpierw zacznie się poświęcać armia urzędasów siedzących za biurkami i ich dzieci, dzieci kadry oficerskiej, dzieci bogatych biznesmenów itp którzy przy pierwszym lepszym konflikcie zbrojnym lub jego zapowiedzi czmychną z kraju albo będą załatwiać lewe zaświadczenia o swojej niemocy.
To się poświęcaj. Ja wystarczająco się poświęcam podatkami i walką na każdym kroku z biurokracją.
Jakie rezerwy? Jaki drugi rzut? Nawet rezerwistę trzeba po latach trzeba przeszkolić. Nawet ten sam sprzęt jest często modernizowany i wymaga nauki od nowa. W pełnoskalowym konflikcie z domyślnym przeciwnikiem wojna na naszym teatrze wojennym rozstrzygnie się w 2 tygodnie, góra miesiąc. Te rezerwy to ledwo w kamasze wejdą. Należy stworzyć ochotnicze rezerwy które po przeszkoleniu, będą chronicznie szkolone raz lub dwa razy w roku.
Rezerwista po latach ma nieważne BHP i i nieważne świadectwa kwalifikacji. Może odmówić wykonania takiego ćwiczenia z obawy o swoje życie jak i o sprzęt wart miliony ;)
Co ty gadasz? jaka modernizacja sprzetu? Te same hełmy; te same czolgi t-72, pt-91, te same bwp-1,te same brdm-y, te same 152 mm Dana i 2s1 Gozdzik! male zmiany tylko w broni strzeleckiej...
Z tego co wymieniłeś to tylko bwp-1 nie przeszedł żadnej modyfikacji.
W przypadku ZSW w polskim wydaniu do końca istnienia tej organizacji mieliśmy do czynienia z wpływem patologii i zupactwa rodem z czasów PRL.Nie karabin,a szczota i szmata były najczęściej w rękach poborowych.Na ocenianie wyszkolenia przez opanowanie kroku defiladowego szkoda czasu.Program wyszkolenia rekruta musi być rozpisany na godziny,aby był skoncentrowany i efektywny,bez zbędnych elementów.
"szczota i szmata" - nie wiem czy byłeś w wojsku, ja prawie codziennie obsługiwałem samoloty (mechanik). Miałem "pod sobą" sprzęt (rozpoznawczy) warty setki tysięcy złotych (teraz pewnie byłoby to kilka milionów). Odpowiedzialność, obowiązkowość, sumienność - zapewne te cechy miałem wcześniej, ale musiałem sobie uświadomić że je mam. A co do musztry... z tego co pamiętam - kilka dni, bo nie było potrzeby poświęcać więcej na to czasu. Mieliśmy dużo zajęć specjalistycznych.
Sporadycznie. Byłem w lotnictwie jako operator i ten sprzęt był tak archaiczny, że tylko tuman by go nie ogarnął. Dbałem o niego bo chciałem iśc na przepustkę. teraz jako rezerwista mam to w czterech literach bo jestem niewolnikiem systemu i moje kwalifikacje są nieważne by były na 5 lat. Już widzę jak dopuszczają Ci do F16 albo innego rezerwistę. Zejdź na ziemię.
Szczęśliwiec, czyli lotnictwo, podobnie w marwoju zdarzała się normalność, porównaj to sobie do "dekli" albo zwykłej piechoty, ewentualnie w jednostkach radiotechnicznych ,jednostki rakietowe, radiolokacja tam żołnierza trzeba było traktować w miarę normalnie bi kadra była bardziej oświecona i zdana na podkomendnych. Ale ogólnie było nie fajnie naprawdę!
Ja byłem w wojsku , i było tak jak opisał przedmówca.Szczota i szmata , poniewieranie ludzi przez oderwanych granatem od pługa prostaczków, którzy w wojsku mieli swoje 5 minut.Mimo że byłem operatorem ppzr , to uważam że 6 do 8 miesięcy na wyszkolenie spokojnie wystarczyło.Reszta to zmarnowany czas i psychika .
Wrócimy do czasów poboru to po trzech latach/ewentualnej wygranej nowej partii znowu go będą znosić xD (i dobrze,raczysko okrutne)
Chyba, że zrobimy losowanie, np.: 10-20% rocznika, z możliwością wykupu.
Wtedy Ci powinni przejmować majątki innych ludzi jak np umrą rodzice. Musi być sowita nagroda
tak rezerwa z tego co pamiętam tylko kilka razy strzelałem za to na kuchni obierać ziemniaki to byłem z 20 razy , główne zajęcia to było sprzątanie mycie grabienie liści czy odśnieżanie w zimę , ewentualnie dziesiątki godzin musztry nie wiadomo po co i na co --- czy żołnierz poborowy na serio musi mieć tak mocno wciskaną tą musztrę ?? mają pełno ludzi w WOT niech zrobią z nich rezerwistów , niech zgarną ich więcej obniżając wymagania do ich przyjęcia i po sprawie , lepsze to niż pobór w którym ja byłem opierający się na sprzątaniu czy obieraniu ziemniaków lub tłuczeniu tej musztry , co to ma być jakiś pochód że tą musztrę wciąż ćwiczą i po co to tupanie , kolesiowi kolana popękały od tego , widać miał jakąś wadę
Mieliśmy w drużynie "gościa" który był "oporny na wiedzę" i faktycznie każda służba kuchenna była dla niego "zarezerwowana"
Mówisz o sobie? Smutne.
mc. - był "fuhmenem" to musiało mu się podobać, założymy teoretycznie że mc. Jest z Zakopca czyli w ramach "wyrabiania miłości do ojczyzny i zsw" wyślemy chopa do jednostki lotniczej w Babich Dołach (zainteresowani wiedzą o co chodzi lokalizacja wybrzeże Gdańskie) mc. będzie bardzo szczęśliwym patriotą ponieważ :lotnik i marynarz w jednym, a do chałupy za często nie pojedzie ,chłopek będzie mógł skupić się na służbie. Powiedzmy taryfa 7 dni na 12 miesięcy służby. Kurcze w zsw model polski warunki służby były jak na Latającym Holendrze rok w koszarach dzień urlopu, a tak serio przesadzam ale ludzie nigdy zsw w Polsce , ze względu na mentalność Polaków to absurd. Puenta jest prosta obrona kosztuje czujecie się zagrożeni inwestujcie w nowoczesne, skadrowane wojsko. A ludzie pokroju mc. wypad do Rosji tam będą mogli się realizować
wyjątkowo stronnicza i jednostronna opinia służba z przymusowego poboru to nic innego jak stracone lata w wojsku powinien służyć ten kto chce, kto czuje odpowiednie powołanie, powinien być godnie wynagradzany. Kasę powinni zatroszczyć się politycy stymulując rozwój gospodarczy na odpowiednim poziomie. NIGDY WIĘCEJ SŁUŻBY ZASADNICZEJ !!!
Problem w tym że "tych co chcą" to szczególnie od czasu jak armie stały się powszechne jest zdecydowanie za mało. A nawet wcześniej tych naprawdę chcących było mało. Większość ludzi walczyła tylko dlatego bo ich feudał inaczej by im zabrał środki utrzymania.
Wystarczy podnieść wiek zawodowych do 60 lat
Niech na początku rozwiążą problemy z którymi boryka się wojsko zawodowe, a dopiero potem myśleć o powrocie poboru. W co byśmy tą armią poborową uzbroili skoro w wojsku zawodowym są poważne braki nowoczesnego sprzętu, a ten który jest aktualnie kupowany kosztuje astronomiczne kwoty oraz ich pozyskanie zajmuje długie lata. Nie będę już poruszał kwestii organizacyjnej wojska, która ma też wiele do życzenia oraz kompetencji ludzi w MONie. Skończyło by się pewnie na aferach związanych z uzbrojeniem albo na warunkach zakoszarowania poborowego i tak można wymieniać bez końca. Owszem byłby to tylko okres przejściowy dla kogoś taki pobyt w wojsku, ale to nie oznacza że tacy żołnierze mają odstawać od reszty o wiele gorszym uzbrojeniem i wyposażeniem oraz warunkami pobytu.
pan autor trochę popłynął :) ale przynajmniej jest żywym dowodem na to, że wojskowe myślenie jest odmienne od myślenia naukowców czy biznesmenów, a bliższe myśleniu duchownych... tzn. zamiast wiedzy pozostaje wiara, a zamiast realnych planów co najwyżej pobożne życzenia :)
Chyba jednak nie przeczytałeś artykułu ze zrozumieniem. Jest akurat na odwrót, autor twierdzi w artykule, że z poboru zrezygnowano pochopnie, przyjmując nieprawdziwe, niesprawdzone ideologiczne założenia (np.: o kosztach). W dodatku zrobiono to na hurra, bez planu awaryjnego. To myślenie polityków było ideologiczne.
Popłynął. Tanim mięsem wojny się nie wygra, a nie zalejemy Rosjan jak Ci Niemców. Jest nas zbyt mało. Nie ma pieniędzy na NAREW i WISŁĘ. Skoro armia zawodowa jest bezbronna to po co tracić kasę jeszcze na niewolnictwo.
autor "wierzy", że jego analiza jest trafna :) i chce rozwiązać problem w sposób, o którym wiadomo że się nie sprawdził, bo myśli że teraz będzie inaczej - lepiej... a to już typowe "pobożne życzenia" :) cnd
Było by inaczej, bo musiało by być inaczej. Żyjemy w świecie powszechnych kamer cyfrowych. Nagrać i puścić w internet gotowy dla prokuratora dowód oskarżenia można dziś od ręki. A media i opozycja dziś jak wygłodniały wilk rzucają się na każdy ochłap informacji o nadużyciu władzy, znęcaniu się przez przełożonych, czy o niegospodarności w wydawaniu publicznych pieniędzy. Jeśli twierdzisz że dziś byłaby taka fala i poziom patologii kadry jak za komuny gdy wszystko dało się zamieść pod dywan a media i sądy były na telefon z domu partii, to chyba żartujesz.
Nostalgia :) Panu Komandorowi się marzy powrót do armii dziadków, kotów, i bażantów. To były czasy :) i spirytus na garnizonie :) Jak to było fajnie jak szwejów się ganiało...I tylko proszę bez płaczu nad rzekomym "osłabieniem zdolności mobilizacyjnej".. Przecież nie o to chodzi Panie Komandorze, prawda...? :)
Panie "rezerwa" - z ciągu dalszego nicku (jw 4116) czyli 10 Batalion Powietrznodesantowy im. Ludowych Partyzantów Ziemi Śląskiej - można sądzić że był Pan w tej jednostce. Być może było tak jak Pan pisał, ale wszystko złe co działo się wojsku było wynikiem lenistwa i wygodnictwa oficerów. Na szczęście świat się zmienił. Myślę że postawy oficerów też.
Proszę nie żartować. Niewiele rzeczy jest tak niezmiennych, jak mentalność zawodowego żołnierza.
W państwie obywatelskim nie może być powrotu do takiego traktowania poborowych, jak ostatniego bydła - co było klasyką wielu ośrodków szkolenia Wojska Polskiego. A jeśli ta sprawa zostanie załatwiona, problemów z poborem nie będzie. WSZYSTKICH, bez zwolnień. Jak w Grecji. Syn premiera (i prawnuk powstańca warszawskiego) też służy właśnie na granicy, w Evros. W Grecy rodzicom poborowego sąsiedzi i znajomi składają gratulacje. Tak wchodzi się właśnie w dorosłość.
Pobór powinien być atrakcyjny i umożliwiać zdobycie zawodu (mechanik, technik, informatyk, logistyk, kierowca, kucharz, ratownik itp.). Tak jak w Izraelu, dla kobiet i mężczyzn.
Niech faceci ida do wojska! Ja nie chce tam isc. Po co nam ta bieda?
Takie zdolności powinno zdobywać się w trakcie szkoleń specjalistycznych w WOT. 6 miesięcy ZSW to po prostu oswojenie się z wojskiem - regułami, zasadami, prostym wyszkoleniem strzeleckim, zajęciami terenowymi (tworzenie pułapek na przeciwnika, odpieranie ataku itd.).
No chyba nie xD Pobór to zamordystyczne odebranie wolności przez p*ństwo,tfu
Wolność, to prawa i obowiązki. Bez obowiązków to bezhołowie, nie mające nic wspólnego z wolnością.
Niech pierw przykład dadzą wojskowi i pracują do 60 roku życia, a nie wysoka emerytura w wieku 45-50 lat i praca (często ta sama) jako cywil za ok 2500zł. Ich patriotyczne podejście powala...
Mało masz obowiązków już teraz? Jeśli tak to możesz się poudzielać w wolontariacie.
Obowiązkiem nie powinno być ginięcie za państwo jak pies,każdy niech ma swoje i je zna,kolejnej pary brudnych państwowych onuców w życiu mi nie trzeba
Na 100% popieram to co Pan napisał.
ciemnogród
Co brunatne berety to niewypał?!
Powrót do ZSW bezwzględnie potrzebny ale nie w formule jaka obowiązywała. Mam też zastrzeżenia co do zapotrzebowania na rezerwistów. Widzieć trzeba nie tylko potrzeby związane z rozwinięciem SZ (z dobrze oszacowaną nadwyżką) ale i prawidłowo oszacować potrzeby (ludzie+sprzęt) dla przynajmniej próby odtworzenia zdolności bojowej w oddziałach lub tworzenia nowych. Są specjaliści więc potrzeby w tym zakresie można obliczyć. Warunek sukcesu - polityczne i koniunkturalne uwarunkowania schować do szuflady. Wreszcie Panowie zacząć działać!
Wystarczą ochotnicy i byli żołnierze zawodowi do 60 roku życia. Za coś te przywileje ciągną
Przymusowy pobór to chore rozwiązanie. Ale krótsze i częstsze przeszkolenia wojskowe - jak najbardziej.
Niekoniecznie, 10-20% rocznika losowo, z możliwością wykupu, lub dobrowolne zastępstwo. To jest recepta na pobór.
Jak w średniowiecz
Lekarzy też chciałbyś wybieranych losowo ? Czy choćby fryzjerów ?
Jako były wieloletni kadrowiec muszę (niestety) przyznać autorowi rację. Miałem pełen przegląd tego co się dzieje. Zaczynałem jeszcze grubo przed 2000 r. Bywałem na różnych odprawach przed i w trakcie wprowadzania ustawy pragmatycznej. Wizje przedstawiane na slajdach to było chciejstwo zakładające że żołnierz zawodowy jest przedmiotem jak maska gazowa i można go przesuwać z jednej półki na drugą. Tak układano tzw. model kariery zakładający że będzie pięknie, profesjonalnie i uczciwie. Skończyło się jak zawsze tryby kadrowe zaczęły się zacierać i tworzono prowizorki, protezy, itp. przy 4 krotnym wzroście produkcji tzw. "kwitów". Do tej pory po przemyśleniach twierdzę że ustawa o służbie wojskowej żołnierzy zawodowych z 1970 r. była przemyślana i bardzo elastyczna w racjonalnym dysponowaniu kadrami i wystarczyło ją tylko "podpicować" do warunków współczesnych. Co do służby zasadniczej to oczywiste jest, że mając takiego sąsiada jak Rosja powinniśmy powrócić do powszechnego szkolenia rezerw na stanowiska tzw. "funkcji prostych", nie wymagających bardzo drogiego szkolenia na sprzęcie. Jednakże szkolenie takie nie powinno przekraczać 6 miesięcy i powinno być atrakcyjne dla poborowego. Więcej taktyki, survivalu, strzelanie, gry terenowe z użyciem symulatorów strzelania itp., a nie deptanie przez miesiąc do przysięgi. Ale pomarzyć można. Na razie pozostaje nam rezerwistom obserwować rozwój sytuacji i bawić się w gronie 40 - 60 latków podczas ćwiczeć rezerwy.
Szanowny Panie - w 100% się zgadzam, ale dodałbym do tego (szkoły średnie) zajęcia PO prowadzone przez WETERANÓW. Czyli żadnej ideologii (POLSKA jest tylko jedna) - za to dużo zajęć terenowych ("survival") i strzelań.
OK, a czy broń dla tych rezerw masz ? Współczesną ! Gdyż organizować systematycznie (powtarzalne) szkolenia rezerw ludzkich - przecież nie chodzi o jednokrotną służbę - a potem PRZEWIDYWALNIE nie mieć dla nich broni ? jaki miałoby to cel ? Ja też uważam, że zsw winna być przywrócona (ale nie ta farsa, która była), ale chyba równolegle zapewnienie broni i amunicji dla tej ilości wojska ? I skąd środki ?
Z 500+ - roczny koszt tylko tego jednego programu socjalnego to 22 mld PLN!!!!!!!
Głupoty piszesz. Oddaj przywileje w tym emerytalne młodych wojskowych emerytów. Dzieci zostaw w spokoju. Powinniście pracować do 60-65 lat.
Mam wątpliwość, czy 500+jest to "program socjalny" ? czy raczej stymulacja gospodarki ? Zmieniłbym, np. w kartę debetową, którą płacić można jedynie za określone grupy zakupów. Ale nie obniżałbym. Przykładowo w Grecji okazało się, że każdy miliard "zaoszczędzony" na obniżanych emeryturach, czy "wygospodarowany" na likwidacji zniżek obligatoryjnych opłat dla biednych rodzin, kosztował następne 4 mld euro spadku PKB, w tym 2 mld Euro spadku wpływów do budżetu. Gdyż są to środki najszybciej wracające na rynek, przy tym wydawane zwykle jak najskromniej. Czyli także w największym stopniu pozostające w krajowym obiegu pieniądza.
Tutaj potrzebny jest consensus wszystkich sił politycznych.Gdyby PiS dziś przywrócił pobór opozycja,na złość rzadzącym i dla doraźnych zysków politycznych , następnego dnia zadeklarowałaby jego zniesienie po dojściu do władzy.
I bardzo dobrze. Zagłosuję za taką partią bo z zaoszczędzonych pieniędzy z ZSW będzie na NAREW dla wojska.
Pan Maksymilian Dura pisze, że "duże szkody, że naprawić je można tylko poprzez powrót do przymusowego poboru.". Nie tylko. 2 letni okres przymusowego poboru można znacząco skrócić poprzez wprowadzenie podstawowego szkolenia wojskowego do systemu edukacji, za którą Polska już płaci i to słono. Przykładem, że to może funkcjonować są klasy mundurowe. Nawet część specjalistycznego szkolenia też można prowadzić w ramach systemu edukacji, na symulatorach. Prowiant i zakwaterowanie dla poborowych też kosztuje w końcu i nie wiem dlaczego Polska nie ma wykorzystać swoich możliwości edukacyjnych w miejsce odsmażania kosztownego i topornego 2 letniego poboru LWP, który nie ma sensu w 21 wieku. To nie były w końcu non-stop 2 lata spędzone wyłącznie na samym poligonie. Patrz choćby już zlikwidowany garnizon szkoleniowy wojsk łączności w Mrągowie. Nawet strzelnice kryte można wybudować w miastach bez potrzeby organizowania epokowych wyjazdów na nie na poligon. Każdy zawodowy żołnierz WP winien strzelać na strzelnicy minimum raz na miesiąc tak jak to robią amerykańscy policjanci. Po prostu by nie wyjść z wprawy. Rezerwiści zaś jak w Szwajcarii, raz na rok.
Szanowny Panie, a kto mówi o dwuletniej służbie ? Przecież ostatnie ZSW trwała 1 rok, a moim zdaniem można ja skrócić do 6 miesięcy. Dla chętnych do późniejszej służby jest WOT. Ale oczywiście pomysły o których Pan pisze są jak najbardziej właściwe.
Pierw niech armia zawodowa pracuje do 60 roku życia i wtedy zobaczymy czy dalej brakuje żołnierzy. Jeśli emeryt od 45 roku życia to do 60 rezerwista często wzywany na szkolenia
Ja swoje dwa lata zaliczyłem jesień 85
To szacun.Przynajmniej możesz się śmiało wypowiedzieć na temat.W przeciwieństwie do większości komentatorów,którzy sądząc po poziomie wypowiedzi są wirtualsami i armię widzieli z bezpiecznego oddalenia.Pozdrawiam
Zima 99. Strzelałem 7 razy w rok. Strata czasu i fala po 17. Zacofane wojsko. Plewienie niezbędnikiem, grabienie liści, raz taktyka, na obcince wypicie kubka wódki i ru,,,,nie kozy z taboretu ku uciesze dziadków. Dziadek chał wina po które jako koty biegaliśmy i rzygał w swój wóz. rano jak wszedł sierżant to go cofnęło tak śmierdziało. Do tego mułowanie korytarzy by się świeciły jak psu ... na wiosnę. Kolega z poboru miał do wyboru albo więzienie albo odbycie służby wojskowej na narkotyki (małe ilości) Ćpał na służbie kiedy był dyżurnym.
To jak, WOT się nie sprawdził jako kuźnia rezerwistów? Wszyscy wprowadzają coraz bardziej zaawansowane systemy bezzałogowe. powietrzne, naziemne i morskie, a my wprowadźmy pobór.
Obowiązkowa służba, czy raczej przeszkolenie, jak sam Autor wskazuje, pozostała w kilku krajach o niezwykle wysokim poziomie poczucia obywatelskości i kultury społecznej, a także zamożności. Czy nasze wojsko naprawdę jest w stanie sensownie i humanitarnie przeprowadzić takie szkolenie? Ja to kat. D ale koledzy którzy w latach 90. służyli po studiach ("bażanty" to się chyba nazywało) wspominają, że pod koniec roku czy też ćwiczeń, strzelali w ziemię/wysadzali gigantyczne ilości amunicji "na papierze" zużyte przed ZSW, bo kadrze nie chciało się przeprowadzić strzelań. I nie mówię, że Polska jest tutaj wyjątkiem, po prostu do humanitarnego a przy tym skutecznego wyszkolenia poborowych potrzeba niezwykle wysokiego kapitału kulturowego, którego zapewne nie ma też w Niemczech czy Francji
Pisze Pan humanitarnego a na wojnie potrzeba ludzi do mordowania innych ludzi nie do misji pokojowych więc czego i kogo mamy szkolić na wojnę?
Ale te kapitał kulturowy nie stworzy się sam. Trzeba do niego "iść", czyli w mądry sposób reaktywować ZSW. Ale trzeba też dodać szkolenia (kiedyś nazywało się to Przysposobienie Obronne) w szkołach średnich, ale nie jako szkolenie ideologiczne, lecz szkolenie umiejętności. I do tego ostatniego potrzebni nam są WETERANI
Panie Komandorze - bardzo smutna wymowa tego artykułu wynika z opisania faktów, a nie "dywagacji na temat". Stało się źle i trzeba to... chciałem napisać "szybko", ale myślę że trzeba napisać MĄDRZE naprawić. Przywrócenie ZSW jest niezbędne, ale jak już kiedyś pisałem, czas jej trwania nie powinien być ściśle opisany "dniami" (miesiącami), tylko, powinien zostać określony jako: posiadł kompetencje i umiejętności i zostaje awansowany na stopień... i przeniesiony do rezerwy, czyli "wcielony" - szeregowy, po opanowaniu.. - st. szeregowy, po opanowaniu pełnych przewidzianych umiejętności kapral i przeniesiony do rezerwy. Ci którzy chcą służyć dłużej (WOT) mogą awansować do stopnia max plutonowy (czyli wcześnie st. kapral). Natomiast Ci którzy wybierają karierę zawodowego żołnierza po stosownym przysposobieniu zaczynają od sierżanta. Ale wszystko w kolejności ZSW, WOT i dopiero zawodowy żołnierz. Oczywiście nie dotyczy to kandydatów na oficerów i oficerów młodszych (chorążych). Cokolwiek by nie napisać, REFORMA KADROWA Sił Zbrojnych jest niezbędna. Bo jak nie to w ramach W do armii zgłoszą się tylko tacy "staruszkowie" jak ja i...
Głupoty. Wtedy armia zawodowa dalej będzie jeździć na BWP1 i T72M1. Miliardy pójdą tam gdzie nie potrzeba. Narwi i drugiej fazy Wisły nigdy nie będzie. Rezerwistami czynnmi powinni być młodzi emeryci wojska polskiego i służb mundurowych. 45-50 lat i wielki emeryt
Na łamach sekcji komentarzy waszego portalu wielokrotnie powtarzałem, że jakakolwiek dyskusja o obronie Polski jest niemożliwa tak długo, jak długo nie zostanie przywrócony obowiązkowy pobór. Jest to podstawa, bez której ta dyskusja nie może się nawet w ogóle zacząć. Wszelkie więc rozważania na temat tego ile i jakiej broni kupimy są pozbawione jakiegokolwiek sensu dopóki ten problem nie zostanie raz na zawsze rozwiązany, a może zostać rozwiązany tylko w jeden sposób - bezwzględny i bezdyskusyjny powrót do poboru!
Oby nigdy nie została wprowadzona. Wystarczy jak czynnie będzie się szkolic emerytów wojskowych w wieku 45-65 lat.
Pobór tylko dla ochotników. W zamian odbycie służby wojskowej jako poborowy powinno być warunkiem niezbędnym do starania się o przyjęcie do jakiejkolwiek służby mundurowej i lasów państwowych i dawać uprzywilejowana pozycję przy aplikowaniu do pracy w oświacie, urzędach i samorządach. Od ochotnika można wymagać więcej, a organizacja ćwiczeń z pracowników sektora państwowego jest dużo łatwiejsze i nie wymaga płacenia wynagrodzenia wystarczy zwolnienie płatne z pracy. Obowiązkowe powinno być również studiom wojskowe na darmowych studiach. Bez jego ukończenia nie powinno być możliwości uzyskania tytułu magistra.
@Olo: Slusznie, moje podejscie. Swego czasu przedstawilem podobny projekt partiom politycznym. Oczywiscie bez odzewu :)
To wygląda nieźle, i politycznie możliwe. Pierwszeństwo w zatrudnieniu w służbach Państwowych dla patriotów, to lepsze niż dzisiejszy nepotyzm.
W punkt.
Jak mawiają kupcy żydowscy: umiesz liczyć licz na siebie. Historia powinna nauczyć polityków, że nieprzyjaciel od 1050 lat jest ten sam: za Bugiem i Odrą. Jeśli padnie żandarm świata albo nas przehandluje mamy powtórkę z rozbiorów i 39roku. Każda wojnę wygrywają REZERWY. Tak było, jest i będzie, Dlatego do polityki nie powinni być kierowani ludzie którzy nie służyli w WP. Tak jak to ma miejsce w RFN, Rosji, USA, Izraelu. Tam politycy znają się na rzeczy...I umacniają Państwa.
Głupoty piszesz. Już widzę jak rezerwy z Grotem wygrywają wojnę z armią rosyjską, która niszczy co chce swoja artyleria w tym rakietową, głowicami kasetowymi itd Systemy detekcji drony itp załatwią sprawę. Pobór zniszczy modernizację armii i nigdy nie będzie Narwi, artylerii rakietowej +42km itp. Wojsko będzie skansenem jak dawno temu skansenem była armia Indian...
Jeśli więcej dają to dlaczego by nie
Żyj dalej wojnami sprzed wieku. Dziś wojny wygrywa technologia.
No może i będzie kiedyś taki czas że zostanie jeden generał który będzie jedynie wydawał rozkazy droidom taktycznym jak w wojnach gwiezdnych, ale póki co na razie ciągle do obsługi technologii są potrzebni ludzie. A im wojna jest większa tym zawodowców zawsze jest za mało.
bardzo dużo jest emerytów między 45 a 65 rokiem życia. Tysiące. Trzeba ich ostro szkolić za te przywileje.
to nie jest takie proste. Rzeczywiście problem istnieje- nie mamy rezerw, ale nikt nie miał i dalej nie ma ochoty mieć roku życia wyjętego z życiorysu , spędzonego na męczeniu się z falą (nie oszukujmy sie , to wróci momentalnie w momencie powrotu do poboru) oraz z pensją na poziomie najniższej krajowej plus najgorszym sprzętem wyciągniętym z dna magazynu. WOT chociaż nie jest super jest jednak pewnym rozwiązaniem tego problemu
Żołd to nawet nie połowa najniższej krajowej. ZSW to niewolnictwo. Rezerwy są wśród emerytów wojskowych w wieku 45+
Nie ma co roztrząsać bo obecnie nikt nie przywróci ZSW . Obecnie rządząca partia bo panicznie boi się spadku sondaży a poprzednio rządząca przez osiem lat koalicja PO - PSL bo przyznała by się do błędu . Więc tematu nie ma . Ewentualnie można podwyższyć wiek rezerwy do siedemdziesięciu lat i będzie git , przynajmniej w statystykach .
ale tylko dla byłych zawodowych któzy często są emerytami w wieku 45 lat
Właśnie właśnie, politycznie nie do przeprowadzenia obecnie. Jedyne co można by jeszcze jakoś może przeprowadzić bez jakiejś wielkiej rewolucji w prawie to powrócić do koncepcji NSRu która pierwotnie nie była wcale taka głupia i dosyć tanio dawała armii podtrzymujących swoje umiejętności specjalistów. A nie tylko lekką piechotę jak WOT. Tylko tym razem nie można pozwolić armii zrobić z tej formacji poczekalni do sił operacyjnych, bo to było powodem jej upadku. W NSR powinni być tylko ludzie którzy na prawdę chcą być rezerwistami, bo akurat im to pasuje, aby raz na pół roku oderwać się od pracy zawodowej i pointegrować się trochę z kolegami z jednostki.
@Extern: "Pierwotna koncepcja NSRu nie byla glupia". Szczegolnie zapis ze "mozna zostac powolanym na misje". To bylo szczegolnie madre.. NSR mozna zastapic po prostu obowiazkiem przeszkolenia wojskowego na kierunkach studiow przydatnych dla wojska. Ktos chce zostac inzynierem, lekarzem? Musi przejsc szkolenie.
Ale to co proponujesz to też byłby przymus, dosyć zresztą wątpliwy konstytucyjnie bo nierówno traktujący obywateli. Pierwsze lepsze zapytanie do Trybunału konstytucyjnego o zgodność powołującej taki przymus ustawy i do kosza by poszedł taki zapis. A NSR to wolna decyzja zawodowa każdego obywatela. Wystarczyło tylko przyznać na to wystarczająco pieniędzy. I nie starać się zniszczyć tej formacji przez wypaczenie jej pierwotnej koncepcji (co przecież wojskowe trepostwo ze swoich powodów, zrobiło w pełni świadomie) i dziś problem braku rezerw byłby znacznie mniej dokuczliwszy.
Jakby dali na przygotowawczej tyle co zawodowemu, a nawet trochę więcej za skoszarowanie, przyjmowali wszystkich chętnych, (ludzie kilka lat temu czekali dziesiątki miesięcy) a ćwiczenia rotacyjne byłyby na poziomie, to problem z rezerwami byłby trochę mniejszy.
Z wojskowego punktu problem rezerw ma sens, jednak osoba wypowiadająca się a w artykule, traktuje ZSW jako jakiś magiczny obóz, w którym dzieci cieszą się, że zamiast teraz spełniać swoje plany/ambicje będą codziennie robić to samo gówno i usługiwać kapralom o niespełnionych ambicjach, nie biorąc pod uwagę, wcześniejszych doświadczeń z ZSW, które teraz 40/50 letni szefowie życia tak wspominają gdyż były to ich młodzieńcze lata, a w tamtym czasie chcieli stamtąd jak najszybciej uciekać.
Ja mam nieco inne pytanie w kwestii ogólnej jeżeli chodzi o powoływanie na ćwiczenia wojskowe. Dla czego przed tymi ćwiczeniami nie kieruje sie wezwanego na badania lekarskie? Powołują na zasadzie kategorii z komisji wojskowej , która często odbywała się kilkanaście lat temu. Od tego czasu zdrowie wezwanego zasadniczo mogło se pogorszyć. To , że ktoś 15 lat wcześniej dostał kat. A bo był zdrowy , nie oznacza , że teraz też tak musi być...
Bo to tylko sztuka jak całe wojsko polskie. Taki rezerwista nawet nie powienien dotykac sprzętu bo nie ma ważnych świadectw kwalifikacji ani ważnego BHP. Nikt go nie zmusi by to zrobił
Czemu w artykule nie jest wskazane jaka partia polityczna doprowadziła do likwidacji poboru i rezerw? Napisane jest tylko o Prezydencie, a psychiatrze z PO już nic. A to przecież głównie jego i jego partii "zasługi".
Wtedy ta decyzja była dobra, choć armia nie zmieniła swojego charakteru- doktryny. Otoczenie się zmieniło w międzyczasie i do poboru trzeba wrócić.
W tym czasie był kryzys w Gruzji więc otoczenie nie było zbyt ciekawe.
Ja może odniosę się do nieco innego tematu , jakim jest szkolenie rezerw. Moje pytanie - dla czego człowieka , którego wzywają na ćwiczenia wojskowe nie bada się go przed wezwaniem na ćwiczenia rezerwy. To , że kilkanaście lat temu uzyskał na komisji kat. "A" bo był w pełni zdrowy po tych kilkunastu latach może się zmienić. Warto by było nad tym pomyśleć i przebadać lekarsko tych rezerwistów, zanim zostaną wezwani na ćwiczenia
zgadzam się. Niech minister Błaszczak przewróci pobór i ... falę ;)
Witam Bardzo ciekawy artykuł, ale.... "Bardzo często zarówno szkoła, jak i rodzice nie mają argumentów i narzędzi, którymi mogliby pokazać swoim dzieciom, co to znaczy obowiązek i dyscyplina" - odnośnie tego stwierdzenia jak powiedzieć młodym ludziom obeznanym z Internetem, gdzie można znaleźć informacje o tym i owym, że Państwo o nich dba jak Państwo to władza a władza jaka jest każdy widzi (nie chodzi mi tylko o obecną władzę ale ogólnie). Jeżeli chcemy obudzić w ludziach patriotyzm, to przykład musi iść od góry. Konstytucja i prawo obowiązuje wszystkich, jak jest każdy widzi. Co w tym złego że "I kiedy po skończeniu matury nasze dzieci wkraczają w dorosłe życie, zaczynając naprawdę kształtować się jako obywatele, coraz częściej robią to poza granicami kraju. Czy więc można się dziwić, że ich więzy z Polską stają się coraz luźniejsze" skoro moje dziecko, a mam dwójkę, za taką samą pracę wykonywaną na obczyźnie może lepiej zarabiać i godniej żyć to proszę bardzo. To nie jego wina. Wiem że zaraz dostanę po głowie od mówiących że wykształciło się za darmo wyleczyło.... niech teraz oddaje, ale z moich podatków było to finansowane więc nie widzę konieczności aby obciążać je kosztami. Wiem że zaraz dostanę od strony emerytury, że społeczeństwo się starzeje... ale jak Państwo zrobiło by porządek z emeryturami (górnicy, wojskowi....) to wyglądało by to inaczej.
Wosjko powinno pracować do 60-65 roku życia (65 oficerowie) i byśmy mieli ludzi. Idziesz wcześniej to kilka razy w roku szkolenia jako czynny rezerwista
Naszym głównym problemem nie jest brak żołnierzy a niedobór NOWOCZESNEGO SPRZĘTU BOJOWEGO!!! Nasze siły zbrojne mają wadliwą strukturę i organizację nieprzystosowaną do wymogów współczesnego pola walki. Polska powinna mieć DEFENSYWNE siły zbrojne w których absolutnie priorytetowe powinny być obrona przeciwlotnicza , artyleria lufowa i rakietowa , tysiące bojowych i rozpoznawczych dronów. Polska nie potrzebuje setek tysięcy rezerwistów dla których i tak nie ani sprzętu bojowego ani wyposażenia a stosunkowo niewielką świetnie uzbrojoną i wyszkoloną zawodową armię. Potrzebujemy kilku tysięcy artylerzystów , kilku tysięcy specjalistów OPL i kilkuset pilotów dronów oprócz tego powinniśmy sformować na nowo około 10 brygad zmechanizowanych i zmotoryzowanych , uzbrojonych w nowoczesny sprzęt z licznymi ppk Spike LR2 i Spike NLOS. Oczywiście wszystkie jednostki powinny mieć pełne czyli 100 procentowe stany osobowe. Trzeba wreszcie skończyć z fikcyjnym tzw. rozwinięciem mobilizacyjnym!
I wejdzie milion młodych ruskich (biednych uciekinierów przed reżimem putina) z bejsbolami, bez broni palnej, przez granicę, i co zrobisz? Zbombardujesz tą nowoczesną bronią, w świetle kamer na żywo, z relacją na cały świat?
Ale idiotyczny wpis. Będzie strzelał z ostrej amunicji do nich w śewietle fleszy a później dostanie 30 lat więzienia za ludobójstwo
No właśnie nikt nie będzie strzelał, bo będzie bał się oskarżenia o ludobójstwo. Wpis pokazuje tylko jak łatwo podbić jest "nowoczesną" europę bez jednego wystrzału.
Uważam że oparcie wojska głównie na żołnierzach zawodowych ale dodanie również niewielkiego komponentu armii z poboru ma sens. Piszę o na przykład 50 000 czy nawet 35 000 armii z poboru w której służba trwałaby rok i dawała uprawnienia do WOT itp. Np 35 000 razy 15 lat sprawności rezerwisty 525 000 rezerw. Jak rozmawiałem z żołnierzami to mówili czasem że walczą rezerwy. Dodatkowo można by zawsze odtworzyć dwie grupy bojowe szkieletowe obsadzone np w 12% i tak jak w starym modelu mobilizować je w przypadku zagrożenia. Takie roczne szkolenie mogłoby być tak zorganizowane aby dawać ludziom poza zdolnościami wojskowymi również umiejętności przydatne a wręcz poszukiwane w cywilu.
Po studiach albo przed (darmowych) każdy powinien mieć szkolenie. Spłata za darmową edukację
Pobór musi być jeśli Polska chce mieć realną siłę. WOT to za mało.
i łuki z oszczepami. Bez NARWI i WISŁY w normalnych ilościach, bez odpowiedniej ilości ppk i artyleriii rakietowej z dalekim rozpoznaniem. Ogarnij się.
Już widzę obowiązkową służbę wojskową dla pokolenia fejsbuka Juz ich widzę na poligonach:))))))
Polska nie ma w ogóle obrony przeciwlotniczej, nie ma marynarki a wy chcecie pakować kasę w żołnierzy poborowych, którzy maja znikoma wartość bojową w porównaniu do żołnierzy zawodowych?
Zawodowi pierwsi uciekną - przynajmniej tak mówią
Morale jest bardzo słabe bo nie są niczym chronieni od napadu powietrznego. PIS będzie mieć krew na rękach bo zamiast F35 mogli to wszystko wydać na duż liczbę Narwi i PPK
Totalnie błędnie o tym myślisz. Poborowi są dobrym materiałem do dalszego wyszkolenia. Nikt nie mówi albo zawodowi albo poborowi. Zawodowi TAK i dodatkowo poborowi.
i Modernizacja armii za 30 lat
Żółtodzioby w kamasze? Niech chociaż przez WOT przejdą...
Dokładnie