Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

PLP: Marynarka wymaga natychmiastowych działań

Fot. kmdr ppor. Radosław Pioch/3 FO
Fot. kmdr ppor. Radosław Pioch/3 FO

Niezbędne są natychmiastowe działania – czytamy w stanowisku Polskiego Lobby Przemysłowego w sprawie finansowania modernizacji Marynarki Wojennej RP, jej zadań i sił. Eksperci PLP podkreślają, że dalsze zaniedbania w modernizacji morskiego rodzaju Sił Zbrojnych mogą w sytuacji kryzysu przełożyć się np. na zagrożenie przerwania ciągłości dostaw surowców energetycznych do Polski.

Stanowisko PLP, sygnowane przez koordynatora prof. dr hab. Pawła Sorokę nawiązuje do wystąpienia prezydenta Andrzeja Dudy w kontekście ćwiczeń Anakonda-20. Zwierzchnik Sił Zbrojnych zadeklarował w Lęborku, że w wydatkach obronnych, zwiększanych stopniowo do poziomu 2,5 proc. PKB powinna znaleźć się pewna dedykowana i gwarantowana za pomocą ustawy część, przeznaczona właśnie na modernizację MW RP. Stwierdził też, że otrzymał zapowiedź wsparcia od szefa MON Mariusza Błaszczaka w tym, aby stosowny projekt ustawy został przyjęty przez rząd.

Eksperci PLP w ostrym tonie mówią o zaniedbaniach w modernizacji MW. Wskazują że w ich wyniku „jedyną jednostką Marynarki Wojennej zdolną do rzeczywistego oddziaływania na siły morskie potencjalnego przeciwnika jest brzegowa Morska Jednostka Rakietowa. Zwracają też uwagę, że nawarstwiające się zaniedbania wywołały „efekt kuli śnieżnej, która jednocześnie niszczy okrętowy przemysł obronny”. Wyzwają do realizacji zamówień na produkcję nowych okrętów – niezbędnych z punktu widzenia Marynarki Wojennej jak i przemysłu – realizowanych w sposób „długofalowy, planowy i przewidywalny, zarówno dla zamawiającego jak i wykonawcy”.

W stanowisku PLP stwierdzono też, że nie wolno sprowadzać roli MW wyłącznie do obrony wybrzeża. Posiadanie odpowiedniej zdolności przez Marynarkę Wojenną jest kluczowe dla dywersyfikacji dostaw surowców strategicznych – zarówno za pomocą tankowców/gazowców, jak i np. gazociągu Baltic Pipe.

Nie można wykluczyć scenariusza, gdzie w sytuacji dużego napięcia politycznego wrogie nam państwo wprowadza blokadę morską dostaw strategicznych surowców energetycznych. Blokada ta może być zorganizowana przed wejściem w Cieśniny Bałtyckie, gdzie każdy ze statków kierujący się do polskich portów byłby zatrzymywany i zmuszony do zmiany portu docelowego. Zbliżony scenariusz został przećwiczony w sierpniu 2019 r. przez rosyjską marynarkę wojenną w czasie ćwiczenia pod kryptonimem „Tarcza Oceanu 2019”

Koordynator Polskiego Lobby Przemysłowego prof. ucz. dr hab. Paweł Soroka

Podkreślono, że w takiej sytuacji raczej nie ma co liczyć na wsparcie sojuszników i Polska zostanie zmuszona do reakcji sama. Marynarka Wojenna ma do odegrania swoją rolę także w kontekście zobowiązań Polski wobec NATO, przede wszystkim w stosunku do państw bałtyckich. Ponadto, MW powinna być elementem szerszej polityki morskiej i zaangażowania RP na arenie międzynarodowej.

Bez decyzji o budowie wielozadaniowych okrętów uderzeniowych posiadamy i będziemy posiadać wyłącznie Marynarkę Wojenną czasu pokoju, niezdolną do prowadzenia działań bojowych na morzu. Tymczasem polskie porty, które tylko w zeszłym roku, przyniosły 40 mld zł dochodów do Skarbu Państwa wymagają sił morskich zdolnych do ich osłony i obrony w czasie kryzysu i wojny.

Koordynator Polskiego Lobby Przemysłowego prof. ucz. dr hab. Paweł Soroka
Reklama

Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104

Komentarze (27)

  1. Michałek

    Smutna rzeczywistość jest taka, że nie stać nas przynajmniej na razie na porządną MW. Zwyczajnie są zbyt wielkie potrzeby w lotnictwie, wojskach lądowych, nie mówiąc już o slużbie zdrowia czy energetyce. Niestety, prawdziwe zagrożenie czyha na lądzie - ryzyko związane z zaniedbaniem MW jest o wiele, wiele mniejsze ,( zarówno jeśli chodzi o prawdopodobieństwo jak i skutki ziszczenia.

    1. Piotruś

      O jakim ryzyku na lądzie mówimy? Pytam z ciekawości, bo się nie znam.

  2. gliwiczanin

    Fregaty typu Iver Huitfeldt charakteryzują się modułową budową i stosunkowo niską cenną w porównaniu do konkurencji (stosunek koszt/efekt). Można je łatwo dostosować do wymagań kraju zamawiającego co spowodowało, że biedny kraj taki jak Indonezja chce budować je u siebie. Gdyby program Narwia był rozstrzygnięty na korzyść systemu Camm to fregaty typu Iver Huitfeldt u nas uzbrojone w ten system spokojnie mogły bronić nie tylko siebie, ale i resztę naszej bezbronnej floty.

    1. znosek

      a jak się same obronią zamknięte na M.Bałtyckim w zasięgu 45 samolotów Su-24 z Czerniachowska uzbrojonych w Ch-35 Uran , a jeszcze lądowe i lotnicze P-800 Oniks.

    2. gliwiczanin

      Pomyliłeś wieki. Dziś nie ma 1939 roku. Mamy 2020 rok. Jesteśmy w NATO. To Rosja jest zamknięta na Bałtyku. Na dziewięć krajów, które mają dostęp do Bałtyku sześć jest w NATO, a pozostałe dwa ściśle współpracują z krajami NATO. Tylko Rosja jest sama na Bałtyku i do tego zamknięta. Dania kontroluje Cieśniny Duńskie, które są jedyną droga wyjście z Bałtyku na Morze Północne, które też jest kontrolowane przez kraje NATO. A te 45 samolotów Rosji pewnie nawet w połowie nie jest sprawne, a nawet jeśli to musi być przegotowane do obrony obwodu kaliningradzkiego przed lotnictwem NATO. Ba jakbyś nie liczyć to NATO ma przewagę w powietrzu, a nie rosja.

  3. michu

    a to mało ciagneli kasy przez 20 lat ze Slazaka... wg mnie powinien być jeden okret na wypasie do misji pokojowych NATO

    1. dim

      Ależ jasne, że tylko do misji ! Potrzebnych nam jak dziura w moście, przy tym kosztem braku pieniędzy na obronę Wybrzeża.

  4. anatol

    Obecna ekipa w zasadzie zlikwidowała PMW. Dwie fregaty OHP dobiły 40 lat, 17 trałowców ma od 30-40 lat, desantowce 30-32 lata, okręty podwodne 35-54 lat. W zasadzie jedynie 1 patrolowiec bez wyposażenia ofensywnego i 1 okręt przeciwminowy są nowymi jednostkami. Praktycznie cała PMW powinna od razu iść na złom. Aby wypełniać funkcje obronne potrzebne są 2-4 fregaty, 2-4 okręty podwodne, 10-20 okrętów przeciwminowych, okręt ratowniczy. Więcej nie trzeba ale tego podstawowego sprzętu raczej nigdy nie będzie. Aby cokolwiek kupić potrzeba 4-6 lat na budowę nowych jednostek. Ostatnie 5 lat dobrej koniunktury gospodarczej zostało całkowicie zmarnowane w zakresie modernizacji technicznej PMW. Dziwne podejście w sytuacji działań zmierzających do dywersyfikacji dostaw gazu i konieczności ochrony szlaków żeglugowych. Teraz przy recesji spowodowanej Covid trzeba się spodziewać utrzymania PMW jedynie w jakiejś szczątkowej formie bo pieniędzy na zakupy nie będzie.

  5. tom97

    Do wszystkich zwolenników okręcików małych i szybkich. Jeszcze nie zbudowano tak zwrotnego okręcika żeby wymanewrował P-800 Oniks'a, a nawet najszybszemu wyjście zasięgu rażenia zajmie 10 godzin. Żeby uniknąć trafienia (zatopienia) trzeba posiadać środki zakłócające i aktywne środki obrony z zapasem rakiet, a to waży i wymaga platformy wielkości minimum 2000t . Jak kto che oszczędzić to jedna ciężarówka Jelcza wozi 4 rakiety i kosztuje 000 tego co okręcik, a zasięg rakiet obejmuje cały południowy Bałtyk z cieśninami Duńskimi i wybrzeżem Szwecji.

  6. Jastrzębiec

    Nasza marynarka potrzebuje zdolności do rażenia przeciwnika, przymierzano się do budowy podwodnych okrętów we Francji, jednak z Francją ciągle nam politycznie nie po drodze. Warto przemyśleć współpracę z Japonią czy z Koreą, Niemcy czy Szwecja nie dysponują odpowiednim systemem rakiet dla floty podwodnej. Mimo to coś trzeba dla marynarki robić, przynajmniej kutry rakietowe dla obrony zalewów i delt rzek.

  7. znosek

    wykonać PEKING[PEKIN].duże okręty na M.Bałtyckim?cena nowej fregaty to 340milionów dolarów ,P-800 Oniks około 2 milionów.w drugą stronę podobnie AGM-84 1,2 miliona dolarów a ruskie fregaty im starsze tym droższe.kot w worku ma większe szanse na przeżycie niż duże okręty na sadzawce jaką jest Bałtyk.jak już to flota 200 Gwiezdnych Niszczycieli klasy Venator

  8. realnie

    Najważniejsza jest obecnie obrona przeciwlotnicza, reanimacja leopardów i borsuk, ponieważ wysyłanie ludzi do walki w papierowych bwp-ach byłoby zbrodnią.

    1. Victor

      Prawda, ale zanim wyśle się ich do walki może nastąpić etap wojny hybrydowej w czym Rosja ostatnio celuje. Nie trzeba dużej wyobraźni aby przewidzieć możliwe scenariusze. Może to być "przypadkowa" awaria Baltic Pipe, zaminowanie przez "nieznany"okręt toru do Świnoujścia, a nawet atak "piratów" na gazowiec płynący do gazoportu. Konsekwencje były by łatwe do przewidzenia - brak dostaw surowców energetycznych, brak możliwości transportu wojsk sojuszniczych i ich sprzętu drogą morską, brak możliwości eksportu polskich produktów drogą morską. Czy wtedy sprawę załatwią wojska lądowe i lotnictwo? Nawet nasza Formoza musi być czymś "podwieziona" w rejon ewentualnej akcji. Pontonami Bałtyku nie przepłyną. Odrębną kwestią jest tak szeroko deklarowane wspieranie polskiego przemysłu. Jak widać nie dotyczy to stoczni, a i w pozostałych zakupach dla WP kasa płynie bardziej za ocean niż do podmiotów krajowych. Symbolem - słynna stępka promu w Stoczni Szczecińskiej.

  9. As

    To holownik Bolko nie wystarczy dla kilkunastu admirałów?

  10. NAVY

    Nawet nie wiedziałem,że trzeba być fachowcem ,aby dojść do powyższych wniosków o których każdy ,kto sie tematem interesuje - wie !

  11. Sdr

    PMW powinna mieć dwa podstawowe zadania: ochrona szlaków/konwój handlowych a tym samym zaopatrzenia oraz blokady portów rosyjskich. Dlaczego portów? W ten sposób neutralizuje się szereg zagrożeń, od operowania floty rosyjskiej na Bałtyku i blokady naszych portów, poprzez utrudnienie przeprowadzenia desant na polskie wybrzeże oraz odcięcie Kaliningradu od dostaw sił i środków do wzmocnienia Kaliningradzkiego okręgu, którego uruchomienie wiąże znaczne siły WP, pozwalając na wyprowadzenie głównego natarcia FR ze strony Białorusi przy ograniczonej odpowiedzi WP.

    1. Orthodox

      Problem w tym, że do realizacji tych celów potrzebna marynarka porównywalna do tej przeciwnika, ze szczególnym uwzględnieniem OP. A to w przewidywalnej przyszłości nie realne.

  12. dim

    Owszem, mam zasadniczą wątpliwość. Nasza marynarka i tak nie byłaby w stanie samotnie przeciwstawić się marynarce Rosji, o ile zakładamy bierność sojuszników przy cieśninach. Natomiast przy rządzie z cojones, a nie tylko z bandą urzędników - karierowiczów i łapówkowiczów, oczekiwałbym że zatrzymanie polskiego transportu morskiego spowoduje natychmiastowe i bardzo głośno rozgłoszone - wyjaśnione zatrzymanie transportu drogowego i kolejowego do Rosji. Co zresztą raz już trenowaliśmy, gdy nie udzielano zezwoleń naszym ciężarówkom i wtedy kilka sąsiednich krajów naraz przestało przepuszczać ciężarówki rosyjskie. I to poskutkowało natychmiast. W przeciwieństwie do dość niedorzecznej - w moich oczach - sugerowanej w tym artykule próby przeciwstawienia się jakiegoś patrolowca rosyjskim fregatom.

    1. Orthodox

      Powielanie opinii, że w naszym położeniu posiadanie MW nie jest specjalnie uzasadnione to oczywisty nonsens. Pytanie jest, jaką formę ta marynarka powinna przedstawiać. Jeśli faktycznie nie stać nas na serię pełnoprawnych korwet, czy fregat, zbudujmy jeszcze ze trzy Gawrony, takie golasy, które w przyszłości można bezproblemowo dozbroić. Tak by zabezpieczyć podstawowe interesy w swojej strefie ekonomicznej i bez wstydu wykonywać zobowiązania sojusznicze. Na tyle chyba nas stać. No i ze dwa OP na których posiadanie tracę nadzieję. Ewentualnego starcia z Rosją z oczywistych względów sami nie wygramy, jednak mając taki kawałek wody wypadałoby to przynajmniej kontrolować. No i udział w misjach sojuszniczych chcąc liczyć na pomoc w przyszłości. Summa summarum, 4 patrolowcem z możliwością dozbrojenia, 3 trałowce, 4 małe okręty rakietowe i 2-3 OP w sferze marzeń, tak powinien wyglądać trzon MW. I oczywiście cała plejada jednostek pomocniczych, o których takie larum na tym portalu, a niezbędnych do zabezpieczenia działań jednostek własnych i sojuszniczych.

    2. SOWA

      Skoro nie mamy pieniędzy na okręty to powinniśmy zrobotyzować MW. To jest znacznie tańsze rozwiązanie, idealne na Bałtyk. Mamy w Polsce przynajmniej dwie uczelnie które potrafią zaprojektować podwodne, nawodne i nawodno-powietrzne narzędzia walki, mamy kilka firm. Należy tylko zmienić sposób myślenia bo w ten sposób możemy w ciągu 10-15 lat stać się rozgrywającym w naszej części Bałtyku, zresztą nie tylko w naszej części. Dodatkowo posiadając znaczną liczbę latających bojowych BSL mamy możliwość kontrolowania praktycznie całego Bałtyku.

    3. Orthodox

      Zapewne masz rację, jednak to perspektywa znacznie wykraczająca poza 10-15 lat, o czym świadczą działania nieco bardziej rozwiniętych technologicznie państw w tej dziedzinie. Aczkolwiek wprowadzenie BSL do zadań patrolowych jest możliwe i konieczne do wykonania na cito.

  13. dywersant

    Co z Orką, gdyż lata lecą? Ślązaka budowano 18 lat, więc z kalkulacji wynika, iż gdy będziemy wprowadzać ostatni z trzech zapowiedzianych okrętów do użytku, to pierwszy zacznie przechodzić w stan spoczynku... hehehe. Naturalnie, przy udziale w budowie naszego przemysłu stoczniowego. ;D

  14. Jacek

    Fajnie jest mieć marynarkę wojenną na Bałtyku, tylko nie wiem po co w sytuacji braków wyposażenia wszystkich rodzajów wojsk. Niezależne systemy rozpoznania, w tym satelitarne, OPL, nabrzeżna artyleria rakietowa, lotnictwo i drony podwodne do blokady rosyjskich portów. A przede wszystkim własna broń A. Nie będziemy przecież toczyć bitw morskich na Bałtyku. Na stan dzisiejszy naszych finansów, potrzebujemy wyłącznie okrętów zabezpieczających nasze interesy na czas pokoju.

    1. Weryfikator

      Niestety racja. Bardzo żałuje, ale główne starcie z ewentualnym „przeciwnikiem” odbędzie się na ladzie. Tu mamy tez olbrzymie braki w nowoczesnym wyposażeniu. Nie stać nas na nowoczesna marynarkę (najdroższy rodzaj sił zbrojnych). Co najwyżej można dokupić kolejny NDR aby go można było rozmieszczać w strategicznych punktach i zamykac dostęp flocie rosyjskiej. Resztę trzeba robic przy pomocy lotnictwa i dronów. Zamykanie dostępu statkom do cieśnin duńskich od strony oceanu przez flotę rosyjska uważam za żart cytowanego profesora. Założenie na Polskę takiej blokady uważam za głęboko nieprawdopodobne, zreszta jaka byśmy musieli miec flotę oceaniczna by temu przeciwdziałać. Pisze to wszystko z przykrością, bo oczywiscie dobrze by było miec flotę 3-4OP, 3 fregat, i kilku korwet tylko taki wydatek załatwiłby budżet wojskowy na dziesięciolecia bez poprawy zdolności w decydującej domenie (lad)

    2. MateuszS

      I pojawi się okręt z zielonymi ludzikami, który będzie zatrzymywać statki z surowcami do Polski. Gazowce, tankowce, masowce czy kontenerowce. Duża część polskiego handlu idzie wlaśnie przez Bałtyk. Gazoport w Świnoujściu ( planowany gazoport w Gdańsku), naftobaza w Gdańsku, trójmiasto, Baltic Pipe. Wszystkie te instalacje, potrzebują ochrony. Nikt nie mówi, że potrzebujemy lotniskowców. Ale bez jaj, 2 fregaty, 4-5 korwet, 3 OP to nie taki wielki problem. I trzeba będzie się pogodzić, że OP w Polsce nie zbudujemy. Ale mamy licencję na jeszcze kilka ' gawronów'. Należało by znaleźć partnera, który pomoże polskim stoczniom wybudować prototyp korwety ( z 12 komorową wyrzutnią ). Po zbudowaniu korwet polskie stocznie byłyby gotowe do budowania fregaty, nie całej, ale w znacznym stopniu.. i tak kilkanaście mld zł trafi do polskich zakładów ( nie tylko stoczni ). A duża część wróci do budżetu państwa. Nawet z zakupu uzbrojenia - NSM - pociski dla 6 okrętów - więc część elementów będzie mogła być produkowana u nas, elememty do pocisków PLOT camm już mesko robi- przy zakupie da się zwiększyć ilość produkowanych u nas elementów. Systemy łączność wewnetrzej i zewnętrznej, wyposażenie do walki elektronicznej, pasywne uklady wykrywania, działka 30mm, elementy systemu kietowania ogniem, Mówienie, że przy zakupie okrętów bojowych cała kasa pójdzie za granicę to kpina. A jak byśmy chcieli to i kadłub frrgaty bez licencji damy radę zaprojektować i zbudować...

    3. bobo

      Główne starcie odbędzie się w powietrzu-lotnictwo i rakiety. Wojska lądowe jak i morskie będą głównie do ``sprzątania`` po walce w powietrzu.

  15. Jan

    Na Bałtyk to potrzebne szybkie patrolowce z rakietami NSM ,rakietami OPL i,armatą 35 mm Oerlikona to wersja dla uboższych. Droższa niewielkie niszczyciele w rodzaju Błyskawicy prędkość 40 węzłów,armata 150 mm z Kraba , Oerlikon -35 mm , NSM ,rakiety OPL i wyrzutnie torped do tego dron pionowego startu z zasięgiem powyżej 100 km .

    1. mick8791

      Patrolowce nie są wyposażone w rakiety, które wymieniłeś - jak sama nazwa wskazuje służą do patrolowania. Nie ma współcześnie takiej klasy okrętu jak "niewielki niszczyciel" - niszczyciele to jedne z największych okrętów. Krab, nie ma armaty tylko haubicoarmatę i nie kalibru 150, a 155 mm. I najważniejsze - potrzebujemy MW, która jest w stanie operować nie tylko na Bałtyku!

    2. Jan

      Jasne że nie tylko korwety rakietowe, jeden grom taktyka się zmienia i zastosowanie też . A kto powiedział że nie może być niewielkich niszczycieli za to szybkich i zwrotnych i tu się mylisz wszystko zależy od tego do czego ma on służyć . Koszt efekt , ilość . Poza horyzontem bez satelit , przewagi w powietrzu możesz zapomnieć o MW . Lepiej zainwestować w lotnictwo i kolejne dywizjony naziemne NSM ,OPL , i jednostki specjalne .

    3. MateuszS

      Bez MW nie zapewnisz przewagi powietrznej ( bo pół patriotów musiało by patrzeć w morze ). 8 bateriami patriota zabezpieczysz 8 miejsc wielkości powiedzmy warszawy( Warszawa, elektrownia bełchatów, 2 lotniska, gazoport, naftobaza - i 2 baterie do ochrony 4 dywizji ). Marynarka Wojenna zapewni ochronę dla gazoportu, naftobazy i zapewni wczesne wykrycie celów dla MJR - nie czarujmy się morskie jednostki rakietowe mogą strzelać do celów lądowych i duża część rakiet tak zostanie użyta. Lotnictwo (48 +32 samoloty ) nie zapewnią przewagi powietrznej, wsparcia dla wojsk lądowych i Jeszce zabezpieczania handlu i dostaw surowców drogą morską. I NSM nie ochroni Baltic Pipe. F35 też tego nie zrobi.

  16. Olo

    Przy założeniu utrzymania naszych europejskich sojuszy jak też sojuszy w ramach NATO - chybionym pomysłem byłoby, w sytuacji znaczącego zagrożenia lub konfliktu, forsowanie realizacji transportów morskich z zewnątrz do portów polskich co stwarzałoby zagrożenie zatopienia jednostek. Rozsądniejsze byłoby wyładowanie w zach. Europie i transport lądowy do Polski.

    1. Forsowanie transportu lądowego stwarza zagrożenie zniszczenia środków transportu. Rozsądniejsze jest zastosowanie transportu lotniczego...

    2. mick8791

      Tyle, że tutaj nie chodzi o transport trampek i skarpetek, a o surowce strategiczne jak ropa i gaz. W czym je przetransportujesz? W sakwach?

    3. chateaux

      Tak,przez te kilkanascie mostow na Odrze i Nysie, z ktorych tylko niektore nadaja sie do transportu masowego, a wszystkie zostana zniszczone w ciagu kilku godzin.

  17. ito

    Jestem ciekaw, czy mędrkowie udowadniający nieprzydatność MW na Bałtyku przeanalizowali kiedykolwiek jak łatwo niewielkimi siłami zamknąć rosyjską flotę w bazach. W znacznie lepszej sytuacji, wbrew powszechnemu przekonaniu, jesteśmy my. Trudniej byłoby z Finami albo Niemcami, w najlepszej sytuacji jest Szwecja. Żeby całkowicie zamknąć Rosjan w bazach potrzebnych byłoby ze 6 OP plus lotnictwo morskie. Żeby utrzymać w ruchu własne bazy- pewnie z tuzin korwet i, przede wszystkim, sprawna OPL. Do tego misje typu krążowniczego- eskortowanie statków, zwalczanie piractwa itp.- czyli eskadra dużych, oceanicznych patrolowców. Okręty minowe. No i okręty pomocnicze. Tak powinna wyglądać PMW. A kolejne rządy bredzą o "bajorze" i sojusznikach- sojusznicy POMOGĄ, ale nie załatwią sprawy, a pomogą tym chętniej im mniej będziemy od ich pomocy zależeć.

    1. Piotr ze Szwecji

      To wszystko po to, aby rosyjską flotę bałtycką zamknąć? Mniejsze nakłady w piechotę morską, w Formozę i rosyjską flotę bałtycką można byłoby zlikwidować. Teren zaś zająć. Rosjanie zrobili to właśnie tak z flotą ukraińską na Krymie i z samym Krymem. Nie wysyłali w ten region ani jednej fregaty, krążownika czy jedynego swojego lotniskowca tylko hybrydowo załatwili. Przepis gotowiec jak się to robi dali światu. Tutaj zaś jakaś teoria niewyobrażalnej blokady morskiej. Po co Polsce ma ona służyć? Do plucia w kaszę Rosjanom? Bałtyk to nie jedyny akwen na którym Rosjanie są obecni. To nie ma najmniejszego sensu, szczególnie w działaniach obronnych Polski w czasie wojny. ----- Co do szlaków morskich ochrony, to jak historia raz po razie wskazuje, największym problemem jest sam załadunek polskich towarów na statki transportowe płynące do Polski. Żadna misja krążownicza czy oceaniczno-patrolowa nie zmusi robotników portowych do załadunku polskiego towaru na polski statek cywilny. Tutaj trzeba śmigłowcowiec, piechotę morską, Formozę i pogwałcenia suwerenności krajów neutralnych albo nawet sojuszniczych, a na to już nie wskazujesz. Samo plucie w kaszę Rosjanom to odlot.

    2. Jabadabadu

      Szanowny Piotrze, już kiedyś byliśmy na Kremlu - dwa razy. Raz jako mocarstwo, drugi jako siła pomocnicza mocarstwa. W obydwu przypadkach różnica widoczna. Jeżeli sądzisz, że 34 mln kraj jest w stanie okupować kraj 200 mln, a dodatku kilkadziesiąt razy od niego większy, to lepiej pozostań w Szwecji i nie zabieraj głosu. To o czym piszesz można porównać do takiej sytuacji, w której Szwecja usiłowała by okupować Stany Zjednoczone lub Chiny. Prawda, że bez sensu?

    3. Piotr ze Szwecji

      Okręg Kaliningradzki nie jest zamieszkały przez 200 mln Rosjan. Ponadto nie ma on połączenia lądowego z resztą Rosji. Zajęcie i okupacja Okręgu Kaliningradzkiego nie wymaga zaangażowania wielkich sił, tylko odpowiedniego sprzętu, dobrze wyszkolonych i wyposażonych żołnierzy i marynarzy. Co do Rosji, to powiedzmy tylko, że daleko jej do jednolitości etnicznej i religijnej Polski. Nawet liberałowie wykorzystują tarcia polityczne wśród samych mieszkańców Moskwy od wielu już dekad, choć bez pomarańczowej rewolucji sukcesu.

  18. Orthodox

    Mizerne finansowanie MW ma podstawową przyczynę. Po prostu Amerykanie nie za bardzo mają co nam sprzedać w tym temacie. Gdyby mieli do zaoferowania odpowiednie jednostki kaska szybko by się znalazła.

  19. Adrian

    Po co nam marynarka wojenna przecież mamy US Navy.

    1. SOWA

      Najlepiej sprywatyzo

  20. Zbigniew

    Wszelkie okoliczności wskazują na możliwość skutecznego ciągle działania agentury wpływu samych Niemiec jak i lobby grup przemysłowych starej unii. Nie tylko Tusk chodził na łapkach wobec pani kanclerz i nie tylko Trzaskowskiemu wystarcza berlińskie lotnisko i inna niemiecka infrastruktura zamiast budowy silnej Polski.

    1. dim

      Ale nie wspomnisz, że tę silną Polskę, po pierwsze zabezpieczyć należy od strony Bugu ? A nie ma tam prawie nic. Przypuśćmy, że stanie się jak przestrzegają nas autorzy inicjatywy - Rosja zablokuje nam cieśniny duńskie, a tamtejsze państwa palcem w bucie nie kiwną militarnie na takie działania. Zatem ile czasu, wiadomo że miesięcy, Polska jest w stanie przetrwać bez tych cieśnin ? Jednocześnie jasne, że blokując przez swe terytorium cały transport do Rosji ? - A przez ile dni Wojsko Polskie wytrzymałoby uderzenie od Brześcia, w stronę Warszawy ?

    2. Olo

      jest w stanie przetrwać ile potrzeba bo wykorzysta porty atlantyckie

  21. pol2234

    To dowód że Polskie stocznie i PIS MON nic nie potrafią wybudować dla Marynarki Wojennej nic dobrego nowoczesnych statków wojennych , tylko byle co . Zaczęli od Ślązak , Kormoran , Mieszko holownik , Bolko holownik , Gniewko holownik budują tylko holowniki które nie są potrzebne dla Marynarki Wojennej . To nie obroni przed wrogiem , Marynarka Wojenna jak z nazwy potrzebuje fregat rakietowych np. FREMM czy klasy LCS statków wielozadaniowych i łodzi podwodnych z rakietami manewrującymi a nie badziewia jak holowniki . Byle jakiś prezydent A. Duda MARIONETKA i PIS ludzie Mon nie potrafią myśleć . Niszczą Marynarkę Wojenną Polską. WSTYD

    1. Greg

      Wstyd to było jak POprzednicy chcieli likwidować armię bo przecież Niemcy jak coś nas obronią

    2. ito

      To dowód, ze stary chłop miał rację- nie dasz miedzy rogi to nie sięgaj między nogi- nie płacisz za budowę- nie masz okrętów. O ile samodzielna budowa OP z pewnością nasze stocznie przerasta, to seria Gawronów był do zbudowania bez problemu-gdyby użytkownik wyspecyfikował czego tak naprawdę chce, a zamawiający PŁACIŁ, a nie udawał.

  22. Dyktatorek

    Sorry Marynarze i wszyscy zainteresowani modernizacją MW...kasa jest pusta..kasa poszła na socjal typu 500+ a teraz czasach pandemii będzie jeszcze gorzej ...niebawem wybory wybieramy m.in.Zwierzchnika Sił Zbrojnych obyśmy ponownie nie wybrali amatora zakupu wszelakiego złomu od Australii poczawszy na Szwecji skończywszy

    1. Turbo

      Naprawdę tak ci te 500 złoty na dzieci przeszkadza ?

    2. Max

      Po co nam marynarka wojenna jak mają nią Niemcy co nie?

    3. Kol

      Kasa na 500 + jest dopiero 4 lata, przed mogli wybudować 4 lotniskowce ale Jasiu sie jir złożyło co?

  23. Prawda

    W końcu ktoś stwierdził coś, co jest bardzo oczywiste. Jeśli ma się gazoport i planuje mieć podwodny gazociąg, to jest logiczne, że w naszym położeniu geopolitycznym trzeba mieć czymś tego bronić - sprawna Marynarka Wojenna. Problem w tym, że politycy tego nie widzą albo przypominają sobie o tym w trakcie kampanii wyborczych :(

    1. Paweł P.

      W pewnym sensie, są to argumenty za zakupami i inwestycję w MW, najlepiej w polskich stoczniach – a nie jej zwijaniem...

    2. chateaux

      40% rosyjskiego eksportu idzie przez Baltyk. 60% polskiego. Ale Polsce Marynarka Wojenna nie jest do niczego potrzebna.

    3. dim

      gazociąg, w razie wojny, jest i tak stracony. Załatwia go np. jedna, precyzyjna rakieta. Wystrzelona z dość daleka. Jasne, że trzeba go osłaniać - patrolować, ale do tego potrzebne są głównie drony. I ogólnie sprzęt bardzo specjalistyczny. Nie fregaty.

  24. Damian

    Bardzo trafny artykuł.

  25. nn

    „… produkcja nowych okrętów”? Niech najpierw Ślązaka dozbroją. Budować okręt tyle lat za kosmiczne pieniądze (OK. to pierwszy więc koszty większe) a na uzbrojenie go nie stać? Po co nam kolejne okręty uzbrojone w armatkę 76 mm bez OPL i możliwości zwalczani okrętów podwodnych? (o nawodnych nie wspominajmy nawet)

Reklama