Nowi podporucznicy ukończyli półroczne studium w Wyższej Szkole Oficerskiej we Wrocławiu adresowane do podoficerów, którzy mieli już wyższe wykształcenie. Szkolenie słuchaczy ruszyło w październiku ubiegłego roku. Wszyscy żołnierze szkolili się w grupie osobowej pancerno-zmechanizowanej i specjalności ogólnej. Doskonalili oni swoje umiejętności, m. in. z taktyki ogólnej, rozpoznania, topografii, regulaminów, czy strzelania. Zdobywali również wiedzę z podstaw dowodzenia, geopolityki i geostrategii, systemu obrony państwa i bezpieczeństwa wewnętrznego, a także wybranych aspektów historii Polski. Standardowy program szkolenia dla przyszłych podporuczników został też rozszerzony o zagadnienia obrony terytorialnej, w tym te poświęcone wychowaniu patriotycznemu oraz funkcjonowaniu Wojsk Obrony Terytorialnej. Od początku roku są one piątym rodzajem sił zbrojnych, obok sił lądowych, powietrznych, morskich i specjalnych.
Czytaj także: SKANER Defence24: Siarkowska o inwestycjach w OT: „Formacja bardzo efektywna kosztowo”
"To wojska, które nadają polskiej armii nowy charakter, które szczególnie wiążą obywateli z armią i z zadaniem obrony ojczyzny, które czerpią tradycje z wielkiego doświadczenia tak bliskiego Polakom - armii obywatelskiej" - powiedział o WOT szef MON Antoni Macierewicz.
Przypomniał, że w historii Polski armię obywatelską powoływano "w sytuacji najwyższego zagrożenia" - w czasie powstań, w 1920 r., podczas okupacji, gdy powoływano Armię Krajową, "a później formacje walczące już nie tylko z okupantem niemieckim, ale także z okupantem sowieckim". "Dzisiaj nasze bezpieczeństwo jest nieporównywalnie bardziej zagwarantowane, ale to nie znaczy, że możemy sobie pozwolić na spoczęcie na laurach, że możemy lekceważyć te czarne chmury, które wiszą nad Polską od wschodu, że możemy lekceważyć zmiany geopolityczne, które dzisiaj sprawiają, że świat na nowo patrzy z nadzieją, ale czasami i z trwogą, na wydarzenia, jakie mają miejsce" - podkreślił Macierewicz.
Odnosząc się do słów ślubowania, minister podkreślał, że dobro Rzeczpospolitej to prawo najwyższe. "Co to znaczy dobro Rzeczpospolitej? To dobro obywateli, to ich pomyślność, to ich wola wyrażana w wolnych wyborach, za które ginęli nasi przodkowie, by mieć możliwość kształtowania swojego losu, zgodnie z wolą narodu. Ale przede wszystkim to bezpieczeństwo, to fizyczna możliwość kształtowania naszego losu zgodnie z naszą wolą, a więc bezpieczne granice, ład i porządek, siła narodu, gwarantująca, że żaden wróg nam nie zagrozi" - wskazywał Macierewicz.
Jak dodał, "dzisiaj mówimy, że to bezpieczeństwo jest zagwarantowane dzięki obecności na naszym terenie naszych sojuszników" z USA i innych państw NATO, które wysłały do Polski kilka tysięcy żołnierzy. "Ale nigdy nie wolno wam zapomnieć, że fundamentem tego bezpieczeństwa jest siła własna naszej armii" - podkreślił szef MON.
Czytaj także: Obrona Terytorialna razem z samorządami [WYWIAD]
Rektor-komendant Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Lądowych we Wrocławiu gen. bryg. Dariusz Skorupka powiedział, że absolwenci włożyli dużo pracy intelektualnej i wysiłku fizycznego w swoją edukację. "Wykazali się także odpornością psychiczną i nabyli cech, które powinni posiadać charyzmatyczni dowódcy" - powiedział generał. Podkreślił, że wyróżnieniem dla wrocławskiej uczelni, która dąży do przekształcenia w Akademię Wojsk Lądowych, jest fakt, że promocja jej absolwentów po raz pierwszy odbyła się przed Grobem Nieznanego Żołnierza na pl. Piłsudskiego w Warszawie.
Promocji dokonał dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych gen. dyw. Jarosław Mika. Studium z pierwszą lokatą ukończył ppor. Paweł Wołosz, który do soboty miał stopień starszego chorążego sztabowego. Prymus promocji w imieniu nowo promowanych zapewnił: "nałożony na nas obowiązek wypełnimy najlepiej, jak potrafimy. Być oficerem Wojska Polskiego to niezwykła duma z jednej strony, ale też ogromna odpowiedzialność – z drugiej.(…) Tym bardziej, że staniemy się częścią nowotworzonych Wojsk Obrony Terytorialnej naszego kraju".
W WSOWL kształci się obecnie 66 przyszłych oficerów WOT, którzy przyszli z cywila i złożyli przysięgę wojskową we Wrocławiu w listopadzie 2016 r. Ich kurs trwa rok. Promocja oficerska odbędzie się jesienią.
Wojska Obrony Terytorialnej, zgodnie z założeniem MON, mają być formacją lekkiej piechoty, wypełniającą zadania służebne wobec wojsk operacyjnych, administracji samorządowej oraz społeczności lokalnej. Dlatego też w strukturach brygady będą formowane pododdziały o różnych profilach działania, w zależności od Stałego Rejonu Odpowiedzialności (SRO), czyli miejsca ich formowania. Oczywiście poziom kompanii SRO będzie wytyczany administracyjnymi granicami powiatu, a w przypadku dużych miast gminami.
Czytaj także: Marynarka potrzebuje strategii. Soloch dla Defence24 o modernizacji sił morskich, celach BBN i reformie dowodzenia [WYWIAD
Docelowa liczebność żołnierzy WOT wyniesie ok. 53 tys., a ich służba będzie trwała od 1 roku do 6 lat, z możliwością jej przedłużenia. Obecnie zostały sformowane trzy brygady obejmujące swoim zasięgiem trzy województwa: Podlaskie, Lubelskie oraz Podkarpackie. Trwa tworzenie ich pełnych struktur oraz ukompletowanie kadrowe. Według szefa MON, chęć wstąpienia do nowej formacji wyraziło 17 tys. osób, w tym 6,5 tys. na wschodzie kraju. Z danych - jakie PAP zebrała w Wojskowych Komendach Uzupełnień na Lubelszczyźnie, Podkarpaciu i Podlasiu na początku kwietnia, po pierwszym miesiącu rekrutacji - wynika, że wnioski o przyjęcie do WOT złożyło ponad 1,6 tys. osób.
Przygotowanie następnych trzech jednostek zaplanowano na 2017 rok, kolejnych pięć brygad powstanie w 2018, a ostatnich sześć - w 2019 roku. Zdaniem MON do końca 2019 roku zaplanowano utworzenie 63 batalionów, które wejdą w skład 17 brygad podporządkowanych Dowództwu Wojsk Obrony Terytorialnej.
(RS/PAP/MON)
barubar
Jak sądze z treści powyższego artykułu nowo mianowani "oficerowie" po półrocznym kursie stanowią gwarancję "super dowodzenia plutonem" w prawdziwym wojsku nabraliby uprawnień kaprala do dowodzenia drużyną i to jeszcze z dużym znakiem zapytania. Widać, że w dzisiejszej rzeczywistości " nie matura lecz chęć szczera zrobi z ciebie oficera" - niestey to już było 70 lat temu
tom
nie do końca - połowa z nich to byli chorążowie, dla których nie ma już etatów a którzy chcieli zmienić korpus - w swoich specjalnościach niejednokrotnie "zjedli zęby"
awgrawg
WOT nie jest "pełnokrwistym" wojskiem. Nie będą też zarzdzać prawdziwymi żołnierzami. Pamiętajmy o tym, że szkolą się kilka razy w miesicu po weekendach. Nie wiem czy nie było by bardziej stosowne traktowanie ich tak samo jak w USA traktuje się National Guard - cywilów z karabinami z podstawowym przeszkoleniem wojskowym.
Jasiek
Zastanawia mnie tylko wzmianka o "grupie pancerno - zmechanizowanej". Czy top oznacza, że WOT będzie miał czołgi?
Aro
To nie są oficerowie WOT tylko przeniesieni na "siłę" do WOT więc mają specjalizacje jakie mają.
Hector
To teraz podoficerem po półrocznym kursie można zostać?
chorąży
Nie pod, a oficerem Kiedyś, szkoła chorążych trwała 2 lata, a oficerska co najmniej 4. Widocznie teraz są ludzie "bystrzejsi" ;)