Reklama

Geopolityka

Pierwsza Afganka-pilot wojskowy prosi o azyl w USA

fot. Wikipedia
fot. Wikipedia

Kapitan Niloofar Rahmani - pierwsza w historii Afganka, która została pilotem samolotu wojskowego poprosiła o azyl w Stanach Zjednoczonych. W uzasadnieniu stwierdziła, że jej życie jest obecnie zagrożone i nie może bezpiecznie powrócić do swojego kraju. Stwierdziła też, że była molestowana przez swoich kolegów.

Rahmani otrzymała tytuł pilota wojskowego w 2013 r. Chcąc załagodzić szok, jaki wywołało to zdarzenie 25-letnia Afganka cały czas tłumaczyła, że zrobiła to za zgodą i na cześć swojego ojca, próbując mu udowodnić, że afgańskie kobiety mogą robić również to, co mężczyźni. Jej późniejsza działalność nie spodobała się jednak islamskim ekstremistom, którzy wydali na nią wyrok śmierci. Zagrożeni stali się również członkowie jej rodziny, którzy kilkakrotnie musieli zmieniać miejsce swojego pobytu w obawie o swoje życie.

Sama Rahmani od piętnastu miesięcy przebywała w Stanach Zjednoczonych, gdzie byłą intensywnie szkolona w bazach lotniczych w stanach Arkansas, Floryda i Teksas (ucząc się m.in. pilotować samolot transportowy C-130 Hercules). Jednak na tydzień przed końcem stażu Afganka zdecydowała się poprosić o azyl w USA. Uzasadniając swoją prośbę Rahmani wskazywała, że sytuacja w jej ojczyźnie jest coraz gorsza. Adwokat prowadzący jej sprawę w Stanach Zjednoczonych potwierdził, że powrót do kraju wiązałby się dla niej z zagrożeniem życia.

Zgoda na pozostanie Afganki w Stanach Zjednoczonych będzie porażką dla amerykańskiego programu demokratyzacji Afganistanu. To bowiem Amerykanie zajęli się szkoleniem młodej pilotki, chcąc w późniejszym okresie doprowadzić do takiego samego równouprawnienia w afgańskich siłach zbrojnych, jaki jest obecnie w USA. To co jednak udało się zrobić w Stanach Zjednoczonych, jak na razie nie jest do przyjęcia w tradycyjnie islamskim Afganistanie.

Tym bardziej, że negatywnie o postawie kapitan Rahmani wypowiadali się nawet afgańscy politycy i urzędnicy. Lotnictwo Afganistanu straci w ten sposób bardzo skutecznego pilota, który wylatał bojowo na samolotach transportowych ponad 1000 godzin w działaniach przeciwko ekstremistom islamskim. Straci też afgański ruch feministycznych, dla którego Rahmani była symbolem, wzorem i przykładem, że równouprawnienie jest możliwe. To właśnie z tego powodu pani kapitan otrzymała w 2015 r. amerykańską nagrodę za odwagę (Women of Courage Award) jako przykład sukcesu w walce o prawa kobiet w Afganistanie.

Ale już wtedy uzasadniając to wyróżnienie sami Amerykanie potwierdzili, że Rahmani grożono śmiercią i że była zmuszona kilkakrotnie do przenoszenia się. Twierdzono wtedy jednak, że ona nie da zastraszyć i nie jej nie uciszy. Teraz młoda pilotka stwierdziła w jednym z wywiadów dla amerykańskiej prasy, że bardzo chciałby latać dla Afganistanu, ponieważ to jest to, co zawsze chciała robić. Jednak wyraźnie zaznaczyła, że boi się o swoje życie. Teraz chciałaby latać, ale albo jako pilot wojskowy w amerykańskich siłach powietrznych, albo jako pilot cywilny.

Decyzja kapitan Rahmani wywołała bardzo negatywna reakcję w afgańskich siłach zbrojnych. Rzecznika ministerstwa obrony Afganistanu wprost stwierdził, że „to, co powiedziała w Stanach Zjednoczonych było nieodpowiedzialne i nieoczekiwane. Ona miała być wzorem do naśladowania dla innych młodych Afgańczyków. Ona zdradziła swój kraj. To wstyd”. Nie potwierdzono też, by było dla Rahmani jakieś zagrożenie i by była molestowana przez kolegów. Tym bardziej że służyła ona w elitarnych afgańskich siłach powietrznych. W ministerstwie obrony Afganistanu stwierdzono nawet, że Rahmani kłamie, chcąc w ten sposób wygrać sprawę o azyl.

Dlatego afgański rząd robi wszystko, by prośba o azyl została przez Amerykanów odrzucona i by Rahmani powróciła do kraju i nadal służyła jako pilot. „Żądamy od naszych amerykańskich przyjaciół i rządu, by odrzucili jej sprawę o azyl i wysłali ją z powrotem, bo znając prawdę, życie kapitana Rahmani nie jest w ogóle zagrożone”.

Reklama

Komentarze (1)

  1. Szept

    Nie dziwię się dziewczynie, miasta kontroluje rząd i Amerykanie, ale całą resztę kraju Talibowie. To już tylko kwestia czasu kiedy miasta padną.

Reklama