Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Piątkowy przegląd prasy: Tusk zdymisjonuje Skrzypczaka?; Miliardy na okręty podwodne; Polska bez broni odstraszania?; Najlepszą obroną jest atak; Wojna generałów

www.premier.gov.pl
www.premier.gov.pl

Piątkowy przegląd prasy

Rzeczpospolita, Miliardy na okręty podwodne, Zbigniew Lentowicz: Premier potwierdzi! plan uzbrojenia floty wojennej w okręty podwodne za 7,5 mld zl. Mimo zamieszania w MON i kontrwywiadzie, przygotowania trwają. Przy zakupach strategicznej broni uderzeniowej - a taką są okręty podwodne - nie da się pominąć decyzji i kontekstów politycznych. O polskie zamówienia na trzy okręty (program Orkan) bój stoczą francuscy i niemieccy producenci. Przygotowania do starcia widać od dawna. (...) Eksperci podkreślają, że podczas spotkania z marynarzami w gdyńskiej bazie morskiej na Oksywiu na początku tego tygodnia, przedstawiciele rządu nie akcentowali tym razem, iż okręty mają być istotnym elementem systemu odstraszania, czyli przenosić w swoich arsenałach dalekosiężne pociski manewrujące, zdolne niszczyć strategiczne cele na lądzie. - W naszych warunkach tylko taki oręż rakietowy uzasadniałby sens wielomiliardowych wydatków na broń podwodną - twierdzi Maksymilian Dura, b. oficer marynarki, ekspert militarny "Nowej Techniki Wojskowej". - Niemieckie okręty serii 212, które znalazły się na celowniku Marynarki, mają zasadniczy mankament - nie są przystosowane do przenoszenia pocisków manewrujących - mówi kmdr Dura.

Gazeta Wyborcza, Premier zdymisjonuje generała Skrzypczaka?, Paweł Wroński: - Jeśli wątpliwości się potwierdzą, to niezależnie od sympatii do niego będę musiat podjąć decyzję - zapowiedział wczoraj premier Donald Tusk. Szef rządu dodał, że decyzję (czy wiceminister zostaje, czy odchodzi) podejmie po rozpatrzeniu jego odwołania od cofnięcia certyfikatu bezpieczeństwa przez kontrwywiad wojskowy [odmówił on generałowi dostępu do informacji niejawnych]. Odwołanie gen. Skrzypczak złożył 20 września. Premier tłumaczył, że wprzypadku osoby odpowiedzialnej za modernizację armii „nie może być jakichkolwiek wątpliwości". Sytuacja w MON jest zawikłana. Tydzień temu prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie przyjęciakorzyści majątkowych w MON z doniesienia szefa kontrwywiadu gen. Janusza Noska. Nieoficjalnie wiadomo, że dotyczy generała Skrzypczaka. Równo-cześnie wobec gen. Noska minister obrony narodowej rozpoczął procedurę odwołania ze stanowiska. Wszystko wskazuje na to, że powodem jest konflikt z wiceministrem Skrzypczakiem. 

Super Express, Gen. Nosek wie co mówi

"Super Express": - Służba Kontrwywiadu Wojskowego oskarża gen. Skrzypczaka o korupcję przy zamówieniach dla wojska, co interpretowane jest z jednej strony jako brudna gra służb, z drugiej - jako walka między szefem SKW a wiceministrem obrony narodowej. Która z tych wersji wydarzeń jest bardziej prawdopodobna

Zbigniew Siemiątkowski: - Za mało mam danych, żeby wyrazić jasno swoje stanowisko w tej sprawie. Mam tylko jedną pewną informację, która każe mi wierzyć, że SKW była w tej sprawie w porządku (...) Mam absolutne zaufanie do gen. Noska, szefa SKW, którego mam prawo uważać za swojego wychowanka. Pamiętam go jeszcze z czasów, kiedy był kapitanem i pracował w delegaturze UOP w Krakowie. Pod moim nadzorem kierował newralgicznym zarządem do walki z przestępczością gospodarczą.

Rzeczpospolita, Najlepszą obroną jest atak, Andrzej Talaga MON potwierdził, że Polska kupi trzy nowoczesne okręty podwodne. Nasza flota wojenna jest tak wysłużona, że każda inwestycja posłuży zwiększeniu jej efektywności. Okręty podwodne są znakomitym pomysłem, jednak pod warunkiem, że nie będą służyły jedynie do walki morskiej, ale zostaną wyposażone w rakiety manewrujące woda-ziemia i staną się naszym mieczem. Narzędziem ataku, tak skutecznym, że odstraszy potencjalnego przeciwnika od uderzenia w nas. (...) Nie słychać jednak o planach zakupu wyrzutni ziemia-ziemia, budujemy za to kosztowną tarczę antyrakietową, która i tak nie będzie szczelna, nie obroni całego terytorium Rzeczypospolitej, a wobec rosyjskich rakiet manewrujących Iskander może okazać się zupełnie bezradna. Tworzenie siły ofensywnej nie oznacza wcale przygotowywania się do agresji, nie trzeba go ani ukrywać, ani wstydzić się takich inwestycji. Najlepszą formą obrony jest atak - mówi stare porzekadło.

Nasz Dziennik, Konfrontacja generałów, Maciej Walaszczyk: Platforma jak ognia unika konfrontacji szefa SKW gen. Janusza Noska z gen. Waldemarem Skrzypczakiem przed prezydium komisji. Posłowie koalicji PO - PSL nie chcą, by sejmowa Komisja Obrony Narodowej w trybie nadzwyczajnym spotkała się z oskarżanym o przyjmowanie łapówek wiceszefem MON gen. Waldemarem Skrzypczakiem i odwoływanym z funkcji szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego gen. Januszem Noskiem. Na spotkaniu miałby być również obecny przedstawiciel prokuratury wojskowej. O takie posiedzenie apeluje PiS, popierane przez SLD i Ruch Palikota. Sytuacja jest nadzwyczajna i dotąd niespotykana. - Z takim konfliktem nie mieliśmy do czynienia od dziesiątków lat (...) - dziwił się Antoni Macierewicz (PiS) podczas środowego posiedzenia komisji obrony.(...) W ocenie posłów Platformy, sprawą powinna się zajmować sejmowa Komisja ds. Służb Specjalnych, bo posłowie nie mają tak szerokich uprawnień do słuchania informacji ściśle tajnych. - Konfrontowanie kogokolwiek i nadanie takiej atmosfery zmienia nas w komisję śledczą - przekonywała Renata Butrym (PO), mówiąc, że nie zna sprawy z innego źródła niż z mediów. I co dziwne, wcale jej to nie przeszkadzało. - Uszanujmy dobre imię armii i służb - mówiła. Wsparł ją wiceminister obrony Czesław Mroczek, który próbował bagatelizować sprawę odebrania Skrzypczakowi poświadczenia bezpieczeństwa.

Rzeczpospolita, Bezcenni w czasie konfliktu, Marek Kozubal: Michał Fiszer Musimy brać przykład z-Amerykanów, którzy dobrze wykorzystują weteranów - mówi wojskowy ekspert.Aż 73 procent uczestników misji zagranicznych twierdzi, że wojsko nie wykorzystuje ich umiejętności i doświadczenia - wynika z badań Wojskowego Biura Badań Społecznych, które wczoraj opisaliśmy w Rz". Wracający z misji żołnierze narzekają na brak awansu zawodowego, nie podoba im się powrót do koszarowej rutyny. Armia ma problem z wykorzystaniem doświadczeń i umiejętności zdobytych przez żołnierzy na misjach  Mjr rez. dr inż. Michał Fiszer, wykładowca Collegium Civitas: Moim zdaniem nie. Mogą oni być wykorzystywani do szkolenia kolejnych ludzi. Przez misje w Afganistanie przewinęło się kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy, tych, którzy mogliby potencjalnie szkolić, jest zbyt dużo. Mogą wykorzystywać te doświadczenia na własny użytek, być dobrymi żołnierzami. Ludzie z doświadczeniem bojowym są bezcenni w przypadku konfliktu zbrojnego. Ponadto wizerunek wojska, które jest dobrze wyszkolone i doświadczone w walce, działa odstraszająco na potencjalnego agresora.

Reklama

Komentarze (3)

  1. Zgryźliwy

    Co do ostatniej wiadomości... sorry ale ... chyba muszę wziąść podwójną dawkę leków. Kogo mamy za dużo?

    1. jendrysz

      Mam nadzieję, że uczciwie rozliczać na wojsko nie znaczy publicznie rozliczać.

    2. jendrysz

      Własnego bezpieczeństwa nigdy nie jest za dużo. W 1939 szło ponad 50% budżetu, ale już było za późno. Sąsiedzi przygotowali się wcześniej, bo Piłsudski pilnował twardej polityki pieniężnej.

  2. hazz69

    CIekawa koncepcja na wyrzucanie kasy... 3 okręty podwodne dość łatwo zneutralizować na Bałtyku. Wyposażenie ich w pociski samosterujące i użycie w ramach doktryny odstraszania to bezsens chyba że wyposaży się je w głowice jądrowe :-)

    1. Zgryźliwy

      A jakieś propozycje w kwestii zdobycia głowic jądrowych? Bo ostatni, który próby jądrowe w Polsce planował - gen.prof. Sylwester Kaliski już nie żyje. Tu nie chodzi o OP tylko o rakiety. I niszczenie infrastruktury krytycznej a do tego niekoniecznie trzeba atomu. Uderzenie ma zakończyć wojnę a nie spowodować koniec świata.

  3. Mirosław znamirowski

    "W naszych warunkach tylko taki oręż rakietowy uzasadniałby sens wielomiliardowych wydatków na broń podwodną - twierdzi Maksymilian Dura, b. oficer marynarki, ekspert militarny." No bez jaj. Jeżeli sensem istnienia dla okrętu podwodnego jest jego zdolność do uderzenia na cele na lądzie to stojący na czele większości marynarek świata admirałowie muszą być niespełna rozumu skoro utrzymują w służbie okręty podwodne zdolne jedynie do walki na morzu.

    1. Zgryźliwy

      No nie sądzę. Widać tamte marynarki mają inne zadania i działają w innych warunkach. W naszym przypadku trzeba brać pod uwagę geopolityczne położenie naszego kraju. Taki jest moje zdanie.

    2. qgrzegorz

      Jak 20 czy 30 rakiet manewrujących, byłoby w stanie kogoś zastraszyć? Przecież to śmieszne. To tylko podraża i komplikuje pozyskanie okrętów podwodnych.

    3. Mariusz Bażan

      A może to Ty nie potrafisz trzeźwo spojrzeć na mapę i zobaczyć, że Bałtyk to nie miejsce dla podwodnych eskapad i to w dodatku tak małych sił. Może gdybyśmy postawili na kilkanaście miniaturowych op miałoby to sens, ale wydawanie ogromnych pieniędzy na zaledwie trzy jednostki, których podstawowym zadaniem będzie unikanie zniszczenia przez wroga to zwykły błąd. Pełną gwarancję, że nie zostaną zniszczone dałby ich brak na stanie floty.

Reklama