Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Piątkowy przegląd prasy: Polscy Czeczeni w siłach zbrojnych kalifatu?; Wojna wróciła do Donbasu; Miasto z własną armią

Fot. mil.ru
Fot. mil.ru

Piątkowy przegląd prasy pod kątem bezpieczeństwa.

Paweł Wroński, Gazeta Wyborcza, Polscy Czeczeni w siłach zbrojnych kalifatu?: "ABW ściga obywateli Polski walczących po stronie Państwa Islamskiego. Według nieoficjalnych informacji są to Czeczeni, którzy w przeszłości uzyskali azyl w naszym kraju (...) Poseł Biernacki powiedział, że w szeregach Pl walczy od sześciu do ośmiu obywateli polskich. Według naszych informacji część z nich to Czeczeni, którzy przybyli do Polski i przebywali w ośrodku dla cudzoziemców w okolicy Białegostoku. Nie wiadomo też, czy obecnie przebywają na terenie Polski."


Piotr Andrusieczko, Gazeta Wyborcza, Wojna wróciła do Donbasu: "Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ołeksandr Turczynów oświadczył, że możliwe są dwa scenariusze: wznowienie działań z udziałem wojsk rosyjskich lub aktywizacja działalności separatystów, której celem będzie "zniszczenie państwowości Ukrainy".
Według danych ukraińskiego wywiadu siły rebeliantów liczą ponad 36 tys. osób, z czego 8,5 tys. to żołnierze wojsk rosyjskich. Mają 542 czołgi, prawie tysiąc pojazdów opancerzonych oraz systemy artyleryjskie, w tym 694 wyrzutnie rakietowe. Tuż za granicą Rosja zgromadziła ok. 50 tys. żołnierzy z ponad 300 czołgami."


Michał Jackowski, Gazeta Wyborcza Lublin, Miasto z własną armią: "Świdnik jako pierwsze miasto w regionie stworzyło własną obronę terytorialną. Od trzech miesięcy paramilitarna organizacja szkoli młodzież z obsługi broni (...) W czerwcu organizacja chce przeprowadzić manewry na terenie miasta. Mają polegać na obronie strategicznego punktu, np. ważnej drogi czy budynku użyteczności publicznej."


Maciej Miłosz, Dziennik Gazeta Prawna, Doktryna Komorowskiego czyli natosceptycyzm: Maciej Miłosz omawia w swoim tekście tzw. Doktrynę Komorowskiego, która ma ukierunkować polskie działania w obrębie NATO na najbliższe lata. Autor zaznacza, że "Dotychczas polska doktryna bezpieczeństwa narodowego polegała na tym, że Polska ma zwiększać swoje bezpieczeństwo przez wykazywanie się w ramach NATO (...) Czasem braliśmy zadania ponad siły. Takim ruchem było np. przejęcie odpowiedzialności za jedną z prowincji w Afganistanie". Najważniejsza konkluzja Miłosza? "Pałac Prezydencki pracując nad Strategią Bezpieczeństwa RP, schodzi na ziemię."


Marek Kozubal, Rzeczpospolita, I cywil może zostać komandosemMarek Kozubal informuje o zmianach zachodzących w rekrutacji wojsk specjalnych. Autor pisze, że: "Pierwszy ośrodek szkoleniowy wojsk specjalnych powstał na początku roku na terenie Jednostki Wojskowej Komandosów w Lublińcu. Absolutną nowością jest to, że będzie rekrutował kandydatów do zespołów bojowych wojsk specjalnych także wśród cywilów. Dotychczas komandosem mógł być tylko zawodowy żołnierz lub funkcjonariusz innych służb (np. policji czy BOR)."


Dorota Kowalska, Polska, Spełniło się marzenie Osamy Bin Ladena: Dorota Kowalska powołując się na byłego oficera wywiadu, Aleksandra Makowskiego, analizuje zmiany jakie zaszły w strukturze islamskiego terroryzmu odnosząc się do zamachu w Paryżu. Autorka przytacza niezwykle ważną kwestię: "Spełniło się marzenie Osamy bin Ladena, który chciał pozyskać jak najwięcej wyznawców z paszportami krajów europejskich i Ameryki. To samotne wilki".


Łukasz Sianożęcki, Nasz Dziennik, Mobilizacja na Ukrainie: "Kijów mobilizuje armię w związku z nasileniem konfliktu na wschodzie kraju. Parlament Ukrainy poparł wydany dzień wcześniej dekret prezydenta Petra Poroszenki o przeprowadzeniu mobilizacji do armii w bieżącym roku. Rozpocznie się ona 20 stycznia i potrwa 90 dni. Według ministerstwa obrony, w 2015 r. poborem może zostać objętych ponad 100 tysięcy osób."


Dorota Kowalska, Polska, Nasza Cywilizacja przez te ataki tylko się wzmocni (wywiad z Vincentem V. Severskim): Dorota Kowalska przepytuje byłego oficera wywiadu i autora poczytnych powieści szpiegowskich. Tematyka rozmowy dotyczy zamachu w Paryżu. Padają ważne pytania m.in. o odpowiedzialność służb za sukces ekstremistów islamskich. 

Severski:  "Jeśli dochodzi do zamachu terrorystycznego, to służby gdzieś tam popełniły błąd. Ale umówmy się - nie ma na świecie idealnych służb, służby popełniają błędy. Amerykanie wpuścili do siebie całe komando, które zburzyło WTC, były: Londyn, Paryż, Madryt, o Rosji już w ogóle nie wspominam."

 

Reklama

Komentarze (1)

  1. stary

    Czy sama Rosja będzie w stanie uderzyć w kilku miejscach - nie wiem. Doktryna USA przewidywała możliwość prowadzenia 2 wojen równocześnie. Dziś widzimy wielkie wrzenie w świecie muzułmańskim na całym świecie. Nie wnikam w przyczyny, bo są złożone i nie to jest celem tej krótkiej wypowiedzi. Bez względu na to, czy to Rosjanie uderzą w kilka miejsc, czy w sposób skoordynowany uderzą różne siły, czy siły te ujawnią się niezależnie od siebie - liczba równoległych czasowo konfliktów zagrażających NATO - może być duża. Zauważyć należy również, że w krajach NATO de facto nie ma przywódców, są administratorzy państwami. Nie ma wizjonerów, nie ma wodzów, zdolnych połączyć działania poszczególnych państw w jednym kierunku i wektorze. Musimy być przygotowani w Polsce, że w przypadku ataku na wiele krajów NATO, a być może tylko na jeden, NATO nie odpowie w sposób satysfakcjonujący. Białe kołnierzyki zatrzymają wojsko w koszarach, bo nie warto umierać za ... ( tu można wstawić dowolne terytorium lub zakres interesów) Dlatego uważam, że wczorajsze wystąpienie wielu posłów, wątpiących w mądrość i rozsądek wyborców było haniebne. To, co zrobiła Litwa, wydając broszurę o sposobach zachowania się podczas zagrożeń, jest logiczne, uzasadnione i w nikim nie wywołuje lęku. Nic nie słychać o panice wojennej na Litwie. Wątpliwości naszych parlamentarzystów co do mądrości suwerena, czyli wyborcy, są o tyle uzasadnione, że to właśnie ci wyborcy oddali głosy na idiotów lub sabotażystów. Bo jak nazwać tych, którzy rozwalili obronę cywilną, a teraz jeszcze nawołują, by nie instruować ogółu społeczeństwa, jak zachować się w przypadku zagrożeń. Szwajcarzy odbywają systematyczne ćwiczenia w swoich gminach, mają broń osobistą w domach, a czołgi na podorędziu. W każdym gospodarstwie domowym musi być żelazny zapas żywności ( ryż, cukier, tłuszcz). Szwajcarzy dopiero niedawno rozminowali ostatni most na autostradzie prowadzącej z Niemiec ( zaminowany pod koniec XX wieku. Czy możemy mówić o panice w Szwajcarii? O głupocie Szwajcarów? To my możemy obudzić się z ręką w nocniku. Od zakończenia II wojny światowej minęły 3 pokolenia. Młode pokolenie nie pamięta nawet czasów PRL, wychowane jest na propagandzie, a nie historii. Za PRL w każdym urzędzie, nawet na poczcie, był plakat z objaśnieniem sygnałów oznajmiających poszczególne zagrożenia. Nikt wówczas nie histeryzował. Jaki zamęt był na drogach we wrześniu 1939r: ludzie ewakuujący się bez celu i chaotycznie pieszo, furmankami, z wózkami dziecięcymi etc, tarasujący drogi wojskom, będący łatwym celem dla lotnictwa niemieckiego. Chcę to przypomnieć tym decydentom, którzy przeciwstawiają się uświadomieniu społeczeństwa o sposobie zachowania się w przypadku katastrof - i tych wywołanych przez człowieka, w tym wojen, jak i zupełnie naturalnych, jak upadek meteorytu czy efekt Carringtona.

Reklama