Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie
Odstraszać i bronić: Gotowość jest drogą do pokoju [OPINIA]
Rzymski historyk Wegecjusz powiedział kiedyś: „Si vis pacem, para bellum” – jeśli pragniesz pokoju, szykuj się do wojny - pisze Generał Guglielmo Luigi Miglietta, Dowódca Sojuszniczego Dowództwa Sił Połączonych Brunssum.
Dla mnie – Włocha, który wybrał służbę wojskową jako swoją profesję – te słowa zaczerpnięte z dziedzictwa starożytnego Rzymu zawsze były niezwykle istotne. Filozofia jest prosta i ponadczasowa. Nawet na placu zabaw silniejsi nigdy nie nękali tych, którzy byli gotowi się bronić. Zamiast tego brali na cel słabszych
Siły zbrojne funkcjonowały według tej zasady na długo zanim Wegecjusz wypowiedział w IV wieku swoją słynną sentencję. Dla Sojuszników na teatrze działań Europy Środkowej jest ona aktualna do dziś. Podpisując w 1949 roku Traktat Północnoatlantycki, doświadczone okrucieństwami wojny państwa Europy i Ameryki Północnej potwierdziły zasadę wspólnej gotowości militarnej jako gwaranta pokoju. Tak powstał Sojusz.
Czytaj też
Sygnatariusze rozumieli, że pokój oznacza stabilność, a stabilność daje szansę na dobrobyt. Rozumieli też, że zarówno pokój, jak i dobrobyt można zagwarantować tylko poprzez nieustanne i wspólne przygotowywanie się do wojny. Słowa „Odstraszać i, jeśli to konieczne, bronić" są kluczowe dla Paktu Północnoatlantyckiego od początku jego istnienia.
Pierwsza Koncepcja Strategiczna NATO z 1950 roku stanowiła, że podstawową funkcją NATO jest odstraszanie agresji, a siły NATO zaangażują się w działania wojenne tylko wtedy, gdy odstraszanie zawiedzie. Druga Koncepcja Strategiczna, opracowana w 1952 roku, dodała pojęcie „strategii wyprzedzającej" (forward strategy) w celu wzmocnienia odstraszania. Odnosiło się to do rozmieszczenia wojsk jak najdalej na wschodzie, w tym przypadku w pobliżu granicy między Niemcami Wschodnimi a Zachodnimi. Koncepcja ta miała powstrzymać ekspansjonistyczne ambicje komunistów skierowane na Zachód.
Przez ponad 70 lat strategia „Odstraszać i bronić" ewoluowała i okazała się bardzo skuteczna, zapewniając krajom Sojuszu pokój i stabilność. NATO powiększyło się z 12 do 30 państw, a wkrótce może być ich 32. Członkowie NATO wspólnie dbali o bezpieczeństwo, ochronę, demokrację i wolność dla ponad miliarda swoich obywateli. Ostatnie wydarzenia pokazały nam, jak ważne, a jednocześnie kruche jest bezpieczeństwo. Brutalna i niesprowokowana inwazja Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku sprawiła, że nad Europą znów zawisło widmo wojny. W konsekwencji Sojusznicy ponownie dokonali gruntownej oceny zagrożeń mających wpływ na euroatlantyckie bezpieczeństwo, jak i samej koncepcji odstraszania i obrony.
W odpowiedzi na rosyjską agresję w Ukrainie i w celu wzmocnienia bezpieczeństwa Sojuszu, NATO natychmiast aktywowało swoje plany obronne, rozmieściło elementy Sił Odpowiedzi (NATO Response Force), a Sojusznicy znacząco zwiększyli obecność wojskową na wschodniej flance. Na szczycie NATO w Madrycie w czerwcu 2022 roku przywódcy polityczni Sojuszu zatwierdzili nową Koncepcję Strategiczną, mającą nadać kształt architekturze bezpieczeństwa Zachodu na kolejne lata. Nowa koncepcja poruszyła wiele aspektów – uznała Federację Rosyjską za zagrożenie dla bezpieczeństwa Sojuszu, ale podkreśliła także inne zagrożenia: terroryzm; niestabilność na Bliskim Wschodzie i w Afryce; nowe technologie z potencjałem destrukcyjnym; erozję kontroli zbrojeń oraz zmiany klimatyczne.
Czytaj też
Dodatkowo Koncepcja Strategiczna po raz pierwszy określiła Chiny jako „strategicznego konkurenta" dla Sojuszu. Szczyt w Madrycie oznaczał zmiany dla wszystkich członków zrzeszonych w NATO. Ewolucja strategii „Odstraszać i bronić" nabrała tempa i to właśnie środkowoeuropejski teatr działań znalazł się w centrum jej uwagi. Działania wojenne między Rosją a Ukrainą trwają nie od dziś. Po nielegalnej aneksji Krymu przez Rosję w 2014 roku, NATO zwiększyło swoją wysuniętą obecność na Wschodzie, tworząc cztery Grupy Bojowe: po jednej w Estonii, na Łotwie, Litwie i w Polsce. Podczas szczytu w Madrycie w 2022 roku uzgodniono, że cztery dodatkowe Grupy Bojowe powstaną w Bułgarii, na Węgrzech, w Rumunii i na Słowacji, a istniejące Grupy Bojowe zwiększą swoją liczebność.
Sojusznicy zobowiązali się także do utrzymywania w wysokiej gotowości oddziałów wielkości brygady, które będzie można rozmieścić zawsze i wszędzie tam, gdzie zajdzie taka potrzeba. Jest to nowe oblicze dotychczasowej strategii wyprzedzającej, dostosowane do potrzeb dzisiejszego krajobrazu strategicznego. Podczas szczytu w Madrycie uwaga przywódców skupiona była również na Siłach Odpowiedzi NATO (NATO Response Force), które liczą około 40 000 żołnierzy gotowych do szybkiego reagowania na sytuacje kryzysowe. Wprowadzając nowy Model Sił NATO (NATO Force Model), przywódcy zgodzili się na rozwój Sojuszniczych Sił Reagowania (Allied Reaction Force) – jeszcze liczebniejszych i w wyższym stopniu gotowości niż obecne Siły Odpowiedzi NATO. Wszystkie zmiany, o których zadecydowano na madryckim szczycie, stanowią aktualizację pierwotnej koncepcji "Odstraszać i bronić".
Rozmieszczając siły NATO na większym niż kiedykolwiek wcześniej obszarze, wysyłamy naszym sąsiadom ze Wschodu sygnał, że jesteśmy gotowi do obrony. Tym samym dajemy sobie znacznie większe szanse na to, by działania wojenne w Ukrainie nie rozprzestrzeniły się na teatr środkowoeuropejski. W listopadzie 2022 roku świat wstrzymał oddech. Zabłąkane pociski opuściły przestrzeń powietrzną Ukrainy i spadły na Polskę, zabijając dwie osoby.
Od momentu rozpoczęcia inwazji, w lutym 2022 roku, liderzy polityczni i wojskowi Sojuszu takiego incydentu obawiali się najbardziej. Czy spowoduje on eskalację napięcia między NATO a Rosją i doprowadzi nas do punktu bez powrotu? Przywódcy NATO podjęli bardzo przemyślane działania. Starannie analizując dane, ustalili, że nie był to celowy atak na terytorium NATO. Choć wspomniany incydent przypomniał nam, że bezpieczeństwo kontynentu europejskiego wisi na włosku, Sojusz z pełną determinacją zapobiegł rozszerzeniu się konfliktu.
Jak dotąd wiarygodność Artykułu V NATO w zakresie obrony zbiorowej nie jest zagrożona. Już samo jego istnienie, w połączeniu z silną obecnością NATO na Wschodzie, zapewnia wystarczające odstraszanie i umacnia zaufanie do fundamentalnych zasad Sojuszu. Ale odstraszanie działa tylko wtedy, gdy przeciwnik rozumie, że jesteśmy gotowi walczyć w obronie naszych wartości, naszego terytorium i naszego modelu życia. Zagrożenie nie minęło i musimy trwać zjednoczeni, aby odstraszać i zapewniać bezpieczeństwo, a ostatecznie bronić i walczyć, gdziekolwiek i kiedykolwiek będzie to potrzebne.
Generał Guglielmo Luigi Miglietta, Dowódca Sojuszniczego Dowództwa Sił Połączonych Brunssum.
PJ
Już niedługo będzie rok od pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę a wschodnie flanka jak była tak i jest bezbronna. I nie widać aby realnie miało się to zmienić. Porażające. W razie konfliktu z Rosją nie za bardzo kto i z czym ma nam przyjść z pomocą. W zasadzie można liczyć tylko na USA i to pod warunkiem, że nie będą zaangażowani w inny konflikt na dużą skalę. Trzeba się zbroić, mam jeszcze czas. To kompletna bzdura, że po Ukrainie jesteśmy następni. Tak teoretycznie gdyby padła Ukraina a Rosja posiadała możliwości do dalszej ekspansji to na ich celowniku byłyby: Mołdawia, Kazachstan i Gruzja.
Dada81
Nie ma kto nam przyjść z pomocą? Przecież europejskie lotnictwo, nawet bez wsparcia wojsk USA zmiotłoby atakującą armię rosyjską w trzy dni. Skoro nawet Ukraińcy ciągle posiadają jakieś siły powietrzne, to oznacza że te słynne bańki antydostępowe Rosjan to bujda na resorach. Rosjanie nie odważą się tego sprawdzić. Kazachstan jest pod protektoratem Chin. Nie ma mowy, żeby Putin ich palcem tknął. Prezydent Kazachstanu o tym wie i dlatego stawia się ruskim.
Adam S.
PJ, Wschodnia flanka jest po rosyjskiej agresji na Ukrainę bardziej BEZPIECZNA niż była przed nią. Rosja straciła już 130.000 zołnierzy, 3000 czołgów, parę setek statków powietrznych i większość konwencjonalnych rakiet. A reszta ich sił jest związana na Ukrainie.
cywilnycywil
@Dada81, aż wzruszyłem się na myśl, jak to europejskie lotnictwo przychodzi nam z pomocą. Nam, krnąbrnej Polsce bezustannie oskarżanej co najmniej o łamanie praworządności. No chyba, że Niemcy i Francuzi tupną nogą w kwestii strefy wpływów w krainie taniej siły roboczej.
rwd
Podpowiem panu generałowi - najlepszą obroną jest atak. Żadne półśrodki, wymówki czy filozoficzne kunktatorstwo - przerzucić kilka dywizji do Polski i Ukrainy, broń atomową do Finlandii i do nas, to Putinowi kopara opadnie.
Adam S.
rwd, To dalej byłoby odstraszanie. Atak jest wtedy, gdy te atomówki spuścisz na rosję. Może to i skuteczny plan, ale raczej niebezpieczny. Jednak bym się wcześniej dwa razy zastanowił. Nawet trzy.