Reklama

Geopolityka

Obrona i NATO kluczowe dla Trumpa w Warszawie [RELACJA]

Fot. The White House / Flickr.com
Fot. The White House / Flickr.com

Zbliżająca się wizyta amerykańskiego prezydenta w Warszawie prowokuje szereg pytań o kwestie, które zostaną poruszone podczas przemówienia Trumpa oraz rozmów, które obędzie z przywódcami państw Trójmorza. Kluczowe znaczenie będzie mieć jednak obrona w ramach NATO - podkreślali eksperci podczas debaty zorganizowanej przez German Marshall Fund. 

Na trzy tygodnie przed przyjazdem Donalda Trumpa do Polski warszawskie biuro German Marshall Fund zorganizowało debatę na temat wizyty amerykańskiego prezydenta, która odbywa się w cieniu napiętej sytuacji politycznej w USA. Jamie Fly, przedstawiciel German Marshall Fund of the United States i były doradca senatora Marco Rubio do spraw międzynarodowych i polityki bezpieczeństwa stwierdził, że atmosfera w Waszyngtonie sprzyja tworzeniu podziałów. Mimo kontrowersji otaczających prezydenturę Trumpa, tak długo jak cieszy się on poparciem swoich wyborców, może liczyć na poparcie republikanów. 

Fly zauważył, ze mimo politycznej retoryki doby kampanii wyborczej wskazującej, że Trump popiera ocieplanie relacji z Kremlem, obecna administracja zrobiła niewiele, żeby rzeczywiście polepszyć stosunki amerykańsko-rosyjskie. Potwierdzeniem tego może być zapowiedź wzmocnienia sankcj wobec Rosji przez senat oraz potwierdzenie amerykańskiego przywiązania do litery art. 5 Traktatu Waszyngtońskiego przez Donalda Trumpa w czasie wizyty prezydenta Rumunii w Białym Domu. Fly stwierdził także, że amerykańska administracja może traktować wizytę w Warszawie jako zabezpieczenie przed ewentualnym niepowodzeniem amerykańskiej delegacji podczas szczytu G-20 w Hamburgu.

W debacie uczestniczył również Ryszard Schnepf, ambasador RP w Waszyngtonie w latach 2012-2016. Jego zdaniem powinniśmy być zadowoleni z przyjazdu Trumpa do Warszawy, jednak problemem jest niesmak, który pozostał po jego wizycie w Belgii i we Włoszech. Negatywnym aspektem, jest brak stworzenia dobrej relacji osobistej między amerykańskim prezydentem a kanclerz Niemiec oraz prezydentem Francji, liderami wiodących państw w Unii Europejskiej.

Schnepf stwierdził, że decyzja o przyjeździe na szczyt państw Trójmorza jest niespodziewana i należy ją osadzić zarówno w kontekście ostatnich politycznych zawirowań w Stanach Zjednoczonych, a także niechęci amerykańskich wyborców do zbliżenia z Rosją. Dlatego ważne jest, że wizyta w Warszawie będzie miała miejsce przed spotkaniem z Władimirem Putinem podczas szczytu G-20. Schnepf spodziewa się mocnego przemówienia, w którym znajdą się odniesienia do zagrożenia ze strony Rosji, w tym wielokrotnego wymieniania art. 5., a także elementów dotyczących amerykańskich interesów gospodarczych w regionie Trójmorza.

Czytaj więcej: Trump w Polsce. Broń i gaz dla Międzymorza [10 PUNKTÓW]

Były ambasador w Waszyngtonie zwrócił również uwagę na ryzyko wykorzystania wizyty jako sygnału dla liderów starej Unii i pokazania, że państwa regionu, które wydają więcej na obronność są "prawdziwymi" sojusznikami USA, mimo braku ich całkowitego zaangażowania w działania UE. Zdania ambasadora Schnepfa w kwestii odbioru wizyty Trumpa na zachodzie kontynentu nie podziela Bartosz Wiśniewski z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, ze względu na fakt, że inicjatywa Trójmorza skupia się na kwestiach infrastrukturalnych i gospodarczych. Według niego w czasie przemówienia Trumpa w Warszawie pojawi się potwierdzenie amerykańskiego zaangażowania w ramach NATO oraz obecności wojsk USA na flance wschodniej. Niewykluczone, że wśród wymienionych wątków znajdzie się również kwestia dostaw amerykańskiego LNG do Świnoujścia. 

Czytaj więcej: Bezpieczeństwo energetyczne jednym z tematów wizyty Trumpa w Polsce

W czasie dyskusji pojawił się również wątek relacji transatlantyckich w tym kondycji stosunków amerykańsko-niemieckich. Według Jamiego Fly'a mimo nie najlepszej atmosfery w ostatnim czasie, Waszyngton zdaje sobie sprawę ze znaczenia tych relacji. Tę opinię potwierdzili ambasador Schnepf oraz Bartosz Wiśniewski, zwracając jednocześnie uwagę, że mimo krytycznych uwag urzędu kanclerskiego Berlin jednocześnie wykonuje wiele dyplomatycznych gestów, które wskazują na chęć kontynuowania amerykańsko-niemieckiej kooperacji. 

Czytaj także: "Przyjaźń kontrolowana". Berlin odwraca się od Trumpa? [KOMENTARZ]

Reklama

Komentarze

    Reklama