Reklama

Geopolityka

Nowe możliwości Abramsów

fot. US Army
fot. US Army

Amerykańskie wojska lądowe przeznaczyły kolejne 120 milionów dolarów na modernizację czołgów M1 Abrams.

Kontrakt realizowany przez koncern General Dynamics ma zwiększyć bezpieczeństwo, przeżywalność oraz „sieciocentryczność” czołgów M1 Abrams. Ma on również pośrednio pozwolić na utrzymanie załogi i biura konstrukcyjnego zakładów GD w Lima (stan Ohio).

Program modernizacji czołgów Abrams poprawia zarówno ich możliwości bojowe jak i właściwości eksploatacyjne. Ma to między innymi zmniejszyć zużycie paliwa oraz wydłużyć okres eksploatacyjny systemu napędowego. Opłacone obecnie zmiany mają być wprowadzone w latach 2017-2018.

Według Amerykanów po przeprowadzeniu modernizacji Abramsów do wersji M1A2 SEP V2 stały się one najbardziej zaawansowanymi technicznie, „cyfrowymi” czołgami na świecie. Pakiet modernizacyjny obejmuje m.in. montaż nowego opancerzenia, ulepszonych kolorowych monitorów, dzienno-nocnego systemu obserwacyjnego, nowego systemu łączności wewnętrznej i zdalnie sterowanego systemu zbrojenia CROWS II.

Reklama

Komentarze (4)

  1. jumko

    To się nazywa racjonalnae zarządzanie potencjałem intelektualnym.

    1. gefsdegfsd

      Ludzie nie pracują na umowach zleceniach, śmieciówkach, i nie opłacają ZUSów i KRUSów, a i debili z nich nie robią skoro mają szefa.

  2. D

    A konkretyzując, to obecnie opracowywana modernizacja o kryptonimie ECP1 (Engineering Change Proposal 1) to dopiero początek, już pojawiają się informacje że gdy tylko prace nad ECP1 się zakończą, rozpoczną się prace nad ECP2. Co zaś konkretnie zawiera modernizacja ECP1? W Kwestii przeżywalności pojazdu i załogi: 1) Nowe opancerzenie o kryptonimie NGAP (Next Generation Armor Package). 2) Aktywny system obrony pojazdu przed IED o kryptonimie CREW3 i być może przygotowanie czołgu do instalacji aktywnego systemu obrony przez RPG i PPK, na wystawie AUSA w tym roku Izraelczycy prezentowali model M1 z ich systemem Trophy, a więc coś jest na rzeczy. Siła ognia: 1) Czołg otrzyma zmodernizowaną armatę z łączem danych dla programowalnej amunicji HE M1069 która zastąpi amunicję M830 (kumulacyjny), M830A1 (kumulacyjny wielozadaniowy), M908 (przeciw strukturalny) i M1028 (kartacz). 2) Dowódca i działonowy otrzymają nowe celowniki w tym z kamerą termowizyjną FLIR III generacji. 3) Dowódca otrzyma nową wersję zdalnie sterowanego modułu uzbrojenia CROWS, oznaczoną jako CROWS-LP o zmniejszonych gabarytach. Elektronika: 1) Wszystkie dotychczas wykorzystywane komponenty elektroniczne zostaną zastąpione nowymi o mniejszych gabarytach i masie oraz mniejszym zużyciu energii elektrycznej. 2) Elektronika będzie mieć strukturę modułową. No i chyba najważniejsze, modernizacja ECP1 niejako zeruje tak zwane limity SWaP-C (Space, Weight and Power - Cooling) czyli umożliwia prowadzenie dalszych modernizacji, czołg po modernizacji M1A2SEPv2 był już na granicy tych limitów. Więcej do przeczytania w oficjalnej broszurce producenta, która także obejmuje propozycję modernizacji układu bieżnego oraz wymianę turbiny gazowej i dotychczasowo używanej transmisji na silnik diesla oraz nową transmisje, warto poczytać. http://leanermoreagileabct.com/pdfs/Abrams_brochure.pdf Więcej informacji można znaleźć także w archiwach DTIC: http://www.dtic.mil/descriptivesum/Y2014/Army/stamped/0203735A_7_PB_2014.pdf Dokument na rok fiskalny 2014. http://www.dtic.mil/descriptivesum/Y2015/Army/stamped/0203735A_7_PB_2015.pdf A tutaj na rok fiskalny 2015. Jak widać modernizacja ECP obejmuje w zasadzie wszystkie bojowe platformy lądowe w arsenale US Army, w zasadzie dąży się do posiadania trzech rodzin platform, ciężkiej gąsienicowej, średniej gąsienicowej i lekkiej kołowej. Ciążka platforma gąsienicowa obejmuje - czołg podstawowy M1, czołg inżynieryjny M1150, czołgowy nosiciel mostu M104, oraz wóz zabezpieczenia technicznego M88. Średnia platforma gąsienicowa obejmuje - bojowy wóz piechoty M2, wersje specjalistyczne M2 mające zastąpić transporter opancerzony M113 i jego wersje specjalistyczne, nową armato haubicę samobieżną M109A7 i wóz amunicyjny M992A3 których kadłuby bazują na kadłubie M2. Lekka platforma kołowa obejmuje - rodzinę kołowych transporterów opancerzonych M1120 (Stryker). US Army myśli jeszcze o czymś w rodzaju lekkiej platformy gąsienicowej dla wojsk powietrznodesantowych, koncepcje są różne, i na razie nie wiadomo jak się to rozwinie, mogą pójść w coś w rodzaju rosyjskich BMD, lub trzech oddzielnych platform, jedną z nich ma być lekki czołg który można zrzucić na spadochronie.

    1. tank_buster

      Abramsowy ECP 1 to pod wieloma względami cienizna jak na drugą dekadę XXI wieku. Generalnie nadrabia zaległości Abramsa wobec innych czołgów III generacji, głównie wymiana paliwożernego silnika, którą już planowano w latach 90. w ramach wspólnego silnika dla niego i Crusadera i który dawno już powinien zostać wymieniony, przez wymienioną wadę. Nareszcie po blisko 20! latach Abrams się doczeka. Także w przypadku nowoczesnej elektroniki, obecna nadaje się wyłącznie do muzeum techniki w celach edukacyjnych, żeby młodzi inżynierowie mogli sobie zobaczyć jak wyglądała ciężka, toporna i energochłonna elektronika pojazdu bojowego w ubiegłym wieku. Poza tym, pod jej względem jest ubogo w porównaniu z K2 Black Panther, który ma otrzymać radar do wykrywania i śledzenia celów, urządzenie do wykrywania opromieniowania wiązką radarową, urządzenie zakłócające wrogie radary i inne hi-techy (o ile nie są one takim humbugiem jak pieśni wychwalające możliwości Armaty). Abrams się pewnie doczeka takich urządzeń po 2040 roku, u schyłku swojego, sztucznie wydłużonego żywota w US Army, bo na razie o tym totalna cisza. Nareszcie się też doczeka amunicji programowalnej, stosowanej w wojsku już od dekady (w lufowych zestawach C-RAM). Kolejne duże zapóźnienie nadrobione. Amunicja wielozadaniowa to także nie nowość. Kwestia amunicji mizernie to wygląda w porównaniu z tym, co w spadku po niedoszłym z powodów finansowych, jego następcy XM1202 Mounted Combat System miał dostać - amunicję MRM. Dalej przez kolejne dekady będzie skazany na prymitywną, bo pozbawioną naprowadzania amunicję. FLIR III generacji - drony od lat już z takimi latają i to właśnie dzięki nim, ponieważ to one stymulują rozwój takich urządzeń Abrams taki sprzęt dostaje. Nowy system obrony pojazdu przed IED także Abrams dostanie przy okazji, ponieważ taki sprzęt powstaje głównie dla MRAP-ów - to one głównie jeżdżą na obszarach konfliktów asymetrycznych, a nie czołgi. Rozwój zdalnie sterowanych modułów uzbrojenia to zasługa lekkich pojazdów i nowy CROWS Abramsa to kolejny spin-off. Wymienionymi wyżej urządzeniami Abrams nie ma się więc co chwalić, ponieważ nie zostały one opracowane specjalnie dla niego. To doskonale pokazuje, że stał się pojazdem dostającym hi-tech od innych. No cóż, czasy świetności minęły, dzisiaj jest zdany na innych w tej kwestii. Nowe opancerzenie o kryptonimie NGAP to także nic nadzwyczajnego - lepsze od starszego, które ma swój termin przydatności i i tak trzeba było wymienić (to jest głównym powodem powstania NGAP), ale nie kilkadziesiąt razy lepsze. Żadnego grafenu, czy innych super materiałów, tylko jakieś lepsze kompozyty niż w poprzednim. Nic nie ma mowy o polepszeniu pancerza stropu wieży, czyli nadal nawet średnia w możliwościach prosta subamunicja pocisków kasetowych będzie śmiertelnym zagrożeniem dla załogi Abramsa. Tyle ulepszeń, a ta słaba strefa nadal zaniedbana. Wygląda to komicznie Abrams (nadal) będzie wyglądał jak żołnierz przyszłości bez hełmu - reszta ciała solidnie chroniona pancerzem, a głowa nic - aż się prosi o odstrzelenie. Czyżby Amerykanie liczyli, że subamunicja przeciwpancerna nie grozi ich czołgom? Aż się nie chce wierzyć, że taki błąd zrobili. Nie jedyny. Brakuje też niedrogiego i nieskomplikowanego systemu o ostrzeganiu opromieniowaniem wiązką laserową. Załogi Abramsów dalej nie będą wiedziały, że lecą do nich przynosząc nieprzyjemną niespodziankę Kornety i inne "laserowce". Dowiedzą się o tym dopiero jak czołgi zostaną trafione, możliwe, że nie będzie im dane się tego dowiedzieć, bo nie będą już w stanie tego odczuć. A wystarczyłoby kilka takich czujników i można by było z dużą szansą powodzenia zapobiec temu, stawiając zasłonę dymną i gubiąc system naprowadzania ppk. Jakoś zawsze ciężko jest w wojsku zastosować proste rozwiązania. Brak jego w Abramsach utrwala prymitywny wizerunek pojazdów bojowych, którymi są czołgi podstawowe. Nie może być inaczej jak w taki sposób dba się u nich tylko o końcowe z warstw ochrony. Nie traktuje się ich poważnie, takim nie jest traktowanie na zasadzie "a niech trafia, może się nic nie stanie". Podsumowując ECP1 (ECP2 nie wiadomo kiedy będzie, znając "terminowość" Amerykanów to później niż szybciej) wypada słabo. Wyrówna ona i to nie całkowicie poziom z poziomem najnowszych MBT III gen., mają przewagę, bo już są. Zachwycać się mogą nią więc tylko ci, którzy nie wiedzą jak dzisiaj naprawdę wygląda nowoczesny pojazd bojowy. D pisząc o ECP1, jak to fanatyk czołgów podstawowych (a w szczególności Abramsa, który jest jego najwspanialszym i najukochańszym czołgiem na świecie) nie mógł się powstrzymać od upiększania rzeczywistości. Takiego pokroju osobnicy jak on nie mogą bez tego żyć, nie ma się temu jednak co dziwić, manipulacje to u takich tylko internetowych znawców to standard. W zalinkowanej broszurze o ECP1 nie ma mowy o aktywnym systemie obrony hard kill. Nie przeszkadza to jednak D, specowi od wypisywania własnych fantazji bycia niemal pewnym, że Abrams dostanie taki z tym ECP. To nie jest pewne nawet w ECP2. To jednak nie przeszkadza czołgowym fiołom (pancerz nie daje rady ochronić ich ulubionych pojazdów, co bardzo ładnie widać na Ukrainie, więc przerzucili się na tylko atrakcyjnie wyglądające APS-y) wypisywania, że takie systemy są na czołgach już w wielu armiach, chociaż w rzeczywistości część! swoich pojazdów wyposażył w nie tylko Izrael (Rosja posiada - kroplę w morzu czołgów). To nie jest jedyna zła informacja dla tych oderwanych od rzeczywistości osobników - nic nie zapowiada, że ta sytuacja się zmieni w najbliższej przyszłości - np: modernizacja niemieckich Leopardów montażu takiego systemu nie przewiduje. Jest wprost przeciwnie przez ich zaporowy koszt. W wojsku brakuje pieniędzy na pojazdy bojowe, a co dopiero na takie systemy. A to, że Amerykanie następny czołg robią lekki, a nie kolejny podstawowy, chociaż Abramsa pasowałoby wymienić, to znak czasów. Im potrzebne są pojazdy szybkiego reagowania, łatwe do przerzutu, a nie ciężkie krowy, które się do tego nie nadają. To one, a nie Abramsy będą pierwsze bić się z wrogiem na jego terytorium. To dużo znaczy.

  3. Lucek

    A ruskie walonki za chwilę wyskoczą z Armatą kiedy nawet wydobywać ropy i gazu z podbiegunowych terenów bez technologii z zachodu nie potrafią taka jest prawda.

    1. x100

      Nie pisz głupot, bez Rosyjskich silników usa nigdy by nie wystartowała z ziemi aby podbijać kosmos. Jakby nie umieli wydobywać gazu to by nie sprzedawali i budowali rurociągów na większość europy i chiny.

  4. marek

    jakos nikt nie piszczy, ze 120 mln baksow ktos wpycha do Abramsow nowe programy komputerowe. U nas przeciez programy komputerowe sie po prostu sciaga z internetu..... ( nie komentujcie tego postu, Macie sie usmiechnac, a nie wkurzyc )

Reklama