Reklama

Siły zbrojne

Nowe dowództwa NATO w USA i Niemczech. Jest ostateczna decyzja

Fot. Rafał Lesiecki / Defence24.pl
Fot. Rafał Lesiecki / Defence24.pl

Szczyt NATO w Brukseli zatwierdził zmiany w strukturach dowodzenia Sojuszu. Nowe dowództwa powstaną w Norfolk w USA i w Ulm w Niemczech. O tym, czy reforma obejmie też dowództwo korpusu w Szczecinie, dowiemy się – według polskiego MON – jesienią 2018 r. Na razie nie zapadła decyzja o utworzeniu w Polsce dowództwa szczebla armijnego, o które zabiega rząd w Warszawie.

Zgodnie z przewidywaniami szefowie państw i rządów 29 krajów należących do NATO ostatecznie potwierdzili decyzję, którą już w czerwcu podjęli ministrowie obrony. Sojusznicze struktury dowodzenia zostaną rozbudowane o dodatkowe 1200 osób personelu. Obecnie w siedmiu dowództwach NATO służy 6,8 tys. żołnierzy. W czasie zimnej wojny było to 22 tys. osób w 22 instytucjach.

Na szczycie zapadła decyzja o utworzeniu dwóch nowych dowództw. Pierwsze z nich będzie powołane w Norfolk w stanie Wirginia w USA. Będzie ono odpowiedzialne za północny Atlantyk. Drugie zostanie ulokowane w Ulm w Badenii-Wirtembergii w południowo-zachodnich Niemczech. Jego zadania obejmą wsparcie i logistykę w Europie.

Oba nowe dowództwa mają usprawnić ruch wojsk, sprzętu, zaopatrzenia i wszystkiego co potrzebne do prowadzenia ćwiczeń lub działań wojennych na tyłach Sojuszu, z dala od najbardziej zagrożonych rejonów na południowej i wschodniej flance. Nowe dowództwa są więc kluczowe dla sił, które w drugiej kolejności mają przyjść z pomocą jednostkom pierwszego rzutu, przemieszczając się zarówno przez Atlantyk, jak i w Europie.

Szczyt zatwierdził też decyzje o ustanowieniu centrum operacji cybernetycznych. To także część reformy struktur dowodzenia.

Co więcej, Sojusznicy postanowili ustanowić zespoły wsparcia przeciwhybrydowego. Jak poinformował sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg, chodzi o to, by eksperci NATO byli w gotowości do pomocy państwom członkowskim w takich obszarach jak cyberobrona, przeciwdziałanie propagandzie oraz bezpieczeństwo energetyczne.

Na tych decyzje dot. zmian w systemie dowodzenia się nie kończą. Już wcześniej Sojusz zapowiadał utworzenie nowego dowództwa komponentu lądowego na szczeblu armii. Dziś działa jedna tego typu kwatera, w Izmirze w Turcji, a docelowo będą najpewniej dwie. Chęć goszczenia takiego dowództwa wyraża kilka państw, w tym Polska i Niemcy. Polskie zainteresowanie zostało oficjalnie potwierdzone pod koniec maja, gdy w Warszawie obradowało Zgromadzenie Parlamentarne NATO. Przy tej okazji z przedstawicielami polskich władz spotkał się Stoltenberg.

Na brukselskim szczycie szef MON Mariusz Błaszczak przekonywał dziennikarzy, że jeśli chodzi o dowództwo armijne w Polsce, to jest dobrej myśli. – Decyzja będzie podjęta jesienią. Polska propozycja leży na stole, ale nie chciałbym, żeby było takie wrażenie, że jest to takie działanie, które jest odsuwane czy też niepewne – powiedział polski minister obrony.

W listopadzie 2017 r. Defence24.pl jako pierwsze poinformowało, że polska zaproponowała przekształcenie szczecińskiego korpusu w dowództwo usytuowane o szczebel wyżej w hierarchii dowodzenia – na poziomie dowództwa armii. Chodzi o strukturę zdolną do dowodzenia kilkoma korpusami, stąd dyplomaci z kwatery głównej mówią o dowództwie "wielokorpuśnym", a były szef MON Antoni Macierewicz, który po raz pierwszy mówił o tym pomyśle w listopadzie 2017 r., użył określenia "dowództwo armijne".

Obecna struktura dowodzenia NATO funkcjonuje w oparciu o dwa dowództwa szczebla strategicznego i dwa szczebla operacyjnego. W przypadku szczebla strategicznego są to: zlokalizowane w belgijskim Mons Sojusznicze Dowództwo ds. Operacji (zlokalizowane w Naczelnym Dowództwie Sił Sojuszniczych w Europie/Supreme Headquarters Allied Powers Europe, SHAPE) oraz znajdujące się Norfolk w Stanach Zjednoczonych Dowództwo Sił Sojuszniczych NATO ds. Transformacji (Allied Command Transformation, ACT).

Na poziomie operacyjnym działają dwa Sojusznicze Dowództwa Sił Połączonych, JFC (Joint Force Command,) – zorganizowane we Włoszech (w Neapolu) i w Holandii (w Brunssum). Oba te centra dowodzenia pełnią na zmianę roczne dyżury jako dowództwa sił odpowiedzi NATO NRF (NATO Response Force).

Niższe szczebla dowodzenia składają się z dziewięciu dowództw korpusów (jedno z nich jest w Szczecinie). Każdy z nich ma pod sobą maksymalnie pięć dywizji oraz pewną liczbę jednostek wsparcia i zabezpieczenia.

Reklama

Komentarze (1)

  1. Polo

    Odsuwając na bok politykę i analizując potencjalne ryzyko wiadomo, ze potencjał NATO powinien być przesunięty na wschód. Fakt, ze to się nie dzieje poddaje w wątpliwość solidarność paktu w obliczy agresji Rosji na kraje bałtyckie czy Polskę. NATO to sojusz militarny a zachowują się jak politycy :/

Reklama