- Analiza
- Wiadomości
Noktowizory i termowizory dla myśliwych. Czy to jeszcze polowanie?
Pod pretekstem walki z afrykańskim pomorem świń Minister Środowiska Jan Szyszko zezwolił na używanie urządzeń noktowizyjnych i termowizyjnych do odstrzału dzików przez myśliwych. W ten sposób myśliwi otrzymali możliwość wykorzystania broni jeszcze kilka lat wcześniej uznawanej za „szczególnie niebezpieczną”, którą zgodnie z prawem, poza resortami siłowymi, mogły wykorzystywać jedynie specjalistyczne, uzbrojone formacje ochronne.
Od 1 sierpnia 2017 r. rozporządzeniem Ministra Środowiska myśliwi w Polsce mają możliwość zakładania na swoją broń urządzeń termowizyjnych i noktowizyjnych ze zgodą (jak na razie) na wykorzystywanie takich zestawów podczas polowania na dziki. Sami myśliwi wskazują jednak, że stworzono w ten sposób furtkę do wydania zgody na nocne strzelanie również do innych zwierząt: w pierwszej kolejności do wilków (jako szakali) i łosi.
Co więcej redukcja liczby zwierząt ma się odbywać również w parkach narodowych oraz ze zniesieniem czasu ochronnego.
Nie wszyscy myśliwi są za „rzezią” zwierząt
Warto przypomnieć, że jeszcze przed kilku laty sami myśliwi twierdzili, że „po mięso jeździ się do masarni, a do lasu jedynie na polowanie”. I to dlatego dopuszczano do polowania tylko urządzenia optyczne, w których obraz celu powstaje w świetle naturalnym i nie jest przetwarzany przez urządzenia elektroniczne.
„Do wykonywania polowania dopuszcza się używanie wyłącznie urządzeń optycznych, w których obraz celu powstaje w świetle naturalnym i nie jest przetwarzany przez urządzenia elektroniczne, przy czym znak celowniczy w urządzeniu optycznymi może być podświetlany. Urządzenie optyczne może zawierać dalmierz”.
Ograniczenie to nie dotyczyło lornetek, co oznaczało, że myśliwy mógł wykorzystywać urządzenia noktowizyjne, ale tylko do obserwacji. Środowisko łowieckie w większości akceptowało takie ograniczenie i pilnowało, by nikt nie wykorzystywał celowników noktowizyjnych i termowizyjnych. Myśliwi sami reagowali, gdy ktoś próbował złamać tą zasadę, prosząc np. o usunięcie z portali zakupowych ofert sprzedaży tego typu rozwiązań, argumentując, że posiadanie ich „jest niezgodne z prawem łowieckim”.
Przy czym nie chodziło tylko o to, że zwierzęta w starciu z nowoczesną technologią są bez żadnych szans, nie mając naturalnych możliwości kamuflowania się i ukrycia. Myśliwi chcieli również zapobiec tworzeniu się w kołach łowieckich kast ludzi najbogatszych, którzy nie przez umiejętności podejścia zwierzyny i celność oka, a poprzez możliwość kupienia bardzo drogich celowników będą zdobywali najlepsze trofea. Dodatkowo należy pamiętać, że zestawy noktowizyjne i termowizyjne to nie jedyne urządzenia w wojsku, jakie są wykorzystywane do zwiększenia skuteczności ognia. I teraz tylko czekać jak arsenał wykorzystywany przez „myśliwych” zwiększy się np. o komputery balistyczne z dalmierzami laserowymi.
Minister Szyszko pozwala na używanie noktowizorów i termowizorów
Sytuacja zmieniła się jednak diametralnie po wprowadzeniu przez ministra Szyszko dodatkowego punktu do w/w Rozporządzenia Ministra Środowiska z dnia 23 marca 2005 r., w którym zezwala się do wykonywania polowania w nocy na dziki używając noktowizyjne i termowizyjne urządzenia optyczne.
„W § 4 po ust. 1 dodaje się ust. 1a w brzmieniu: „Na obszarach położonych na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej określonych w załączniku do decyzji wykonawczej Komisji 2014/709/UE z dnia 9 października 2014 r. w sprawie środków kontroli w zakresie zdrowia zwierząt w odniesieniu do afrykańskiego pomoru świń w niektórych państwach członkowskich i uchylającej decyzję wykonawczą 2014/178/UE (Dz. Urz. UE L 295 z 11.10.2014, str. 63, z późn. zm.2)) do wykonywania polowania w nocy na dziki dopuszcza się używanie noktowizyjnych i termowizyjnych urządzeń optycznych.”
Pozornie zgoda była więc wydana w związku z zagrożeniem afrykańskim pomorem świń i dotyczyła tylko wybranych powiatów i gmin województwa podlaskiego. W rzeczywistości prawo posiadania celowników noktowizyjnych i termowizyjnych otrzymali wszyscy „myśliwi”. Pod koniec lipca 2017 r. (a więc tuż przed wydaniem zgody), podczas konferencji prasowej w Białymstoku minister rolnictwa i jednocześnie prezes PiS w Podlaskiem Krzysztof Jurgiel zapowiedział bowiem, że redukcji dzików będą mogli dokonywać na danym terenie także myśliwi z innych kół łowieckich.
Wystarczy im jedynie wniosek weterynarzy na obszarach gdzie miejscowe koło łowieckie nie jest w stanie sprostać zadaniu. W ten sposób w całej Polsce myśliwi zaczęli zgodnie z prawem Ministerstwa Środowiska przygotowywać się do nocnego strzelania kupując elektroniczny sprzęt celowniczy. Co więcej, minister Jurgiel zapowiedział że myśliwi będą mogli się posługiwać nie tylko noktowizorami i termowizorami, ale również używać nagonki.
Dodatkowo, jak się okazuje, wcale nie chodzi o tylko „odstrzał sanitarny zwierząt” (a to w tym celu posłowie Kukiz 15 proponowali wydać zgodę na używanie noktowizorów i termowizorów), ale o przetrzebienie stad dzików – w tym także w parkach narodowych. Plany takich rozstrzelań miały być zatwierdzone przez leśniczych, a redukcja liczby zwierząt ma formalnie następować na wniosek powiatowych weterynarzy.
W rzeczywistości zadecydował o tym minister Szyszko ustalając na szczeblu rządowym, że w pasie zagrożenia ma nastąpić redukcja dzików do 0,1 dzika na jeden kilometr kwadratowy, a na pozostałym obszarze do 0,5 dzika. Nie chodzi więc już tylko o województwo podlaskie, ale o redukcję liczby dzikich zwierząt – i to redukcję zrealizowaną do końca listopada 2017 r. Być może to właśnie dlatego minister Jurgiel zapowiedział wprowadzenie trzech rozporządzeń Ministra Środowiska, w których znajdą się szczegóły dotyczące polowań, w tym zniesienie czasu ochronnego, w jakim mogą być one realizowane.
Ministerstwo Środowiska tworzy własne prawo
Pomimo wątpliwości moralnych, jakie się pojawiają gdy zwierzyna jest rozstrzeliwana za pomocą najnowszych optoelektronicznych systemów celowniczych, proces prawnego przygotowywania do tego trwał już od wielu lat. Jeszcze do 2011 r. skuteczną barierą przed zwiększeniem arsenału myśliwskiego było uznanie, że „broń palna wyposażona w laserowe lub noktowizyjne urządzenia służące do zwiększenia dokładności celowania” jest tzw. „bronią szczególnie niebezpieczną”, której nie obejmują wydawane w Polsce pozwolenia.
Zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 20 marca 2000 r. (w sprawie rodzajów szczególnie niebezpiecznych broni i amunicji oraz rodzajów broni odpowiadającej celom, w których może być wydane pozwolenie na broń) tego rodzaju uzbrojenie poza resortami siłowymi można było wykorzystywać „wyłącznie do ochrony konwojowanych wartości pieniężnych oraz innych przedmiotów wartościowych lub niebezpiecznych, wykonywanej przez specjalistyczne uzbrojone formacje ochronne na podstawie przepisów o ochronie osób i mienia”.
Rozporządzenie to jednak przestało obowiązywać od 10 marca 2011 r., kiedy nadano całkowicie nowe brzmienie artykułowi 10 ustawy o broni i amunicji. Zrobiono to ustawą z 5 stycznia 2011 r. o zmianie ustawy o broni i amunicji oraz ustawą o wykonywaniu działalności gospodarczej w zakresie wytwarzania i obrotu materiałami wybuchowymi, bronią, amunicją oraz wyrobami i technologią o przeznaczeniu wojskowym lub policyjnym.
Weszła ona w życie 10 marca 2011 r. i od tego dnia „broń palna wyposażona w laserowe lub noktowizyjne urządzenia służące do zwiększenia dokładności celowania” przestała być „bronią szczególnie niebezpieczną”. Do tej kategorii zalicza się obecnie jeszcze „samoczynna broń palna, zdolna do rażenia celów na odległość”. Nie wiadomo jednak jak długo.
Teraz termowizory i noktowizory. A co później?
Wykorzystanie noktowizorów i termowizorów stało się faktem. Świadczą o tym wpisy na forach łowieckich, gdzie bez ogródek nawet „myśliwy-selekcjoner” umieścił wpis „w moim łowisku możesz legalnie zgodnie z prawem polować z termowizją nawet.. Ale tylko na dziki..”.
Myśliwych, którzy wykorzystywali celowniki noktowizyjne i termowizyjne jest w rzeczywistości coraz więcej i to prawdopodobnie nie tylko na dziki. Część z nich „odnotowuje przy tym „brak satysfakcji” – „Jakbym grając w pokera podglądał karty przeciwnika”. Są to jednak wyjątki, ponieważ zawsze znajdą się „myśliwi”, którzy z termowizją tą „satysfakcję” znajdą.
Problemy prawne i moralne to jedno, ale zadziwia sama argumentacja, jaką uzasadniano konieczność użycia noktowizorów i termowizorów. Okazało się bowiem, że znajdując odpowiednie zagrożenie można bez problemu znieść okres ochronny, pozwolić na polowania w parkach narodowych oraz jak się okazuje w przypadku łosi – również na zwierzęta znajdujące się pod ścisłą ochroną.
Tak naprawdę teraz widać, że przy obecnym podejściu do prawa w Polsce, tylko od woli Ministra Środowiska zależy, czy już niedługo „myśliwi” nie zaczną szukać trofeów zabijając bobry, łosie, wilki, rysie, żbiki, kozice, a nawet niedźwiedzie brunatne. Przecież „misie” co jakiś czas straszą turystów i być może minister uzna, że najlepszym rozwiązaniem jest je po prostu usunąć z okolic szlaków. Nawet gdyby się to odbywało na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Tylko czy tak zdobyte „trofeum” jest rzeczywiście powodem do dumy, „myśliwy” jest myśliwym, a „polowanie” polowaniem?
Wykaz miejsc, gdzie zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Środowiska z dnia 31 lipca 2017 r. można wykorzystywać celowniki noktowizyjne i termowizyjne: „W województwie podlaskim: powiat miasta Suwałki; powiat miasta Białystok: gminy: Rutka-Tartak, Szypliszki, Suwałki, Raczki w powiecie suwalskim; gminy: Krasnopol i Puńsk w powiecie sejneńskim; gminy: Augustów z miastem Augustów, Nowinka, Sztabin i Bargłów Kościelny w powiecie augustowskim; powiat moniecki; gminy: Suchowola i Korycin w powiecie sokólskim; gminy: Choroszcz, Juchnowiec Kościelny, Suraż, Turośń Kościelna, Tykocin, Zabłudów, Łapy, Poświętne, Zawady i Dobrzyniewo Duże w powiecie białostockim; powiat bielski; powiat hajnowski; gminy: Grodzisk, Dziadkowice i Milejczyce w powiecie siemiatyckim; gmina Rutki w powiecie zambrowskim; gminy: Kobylin-Borzymy, Kulesze Kościelne, Sokoły, Wysokie Mazowieckie z miastem Wysokie Mazowieckie, Nowe Piekuty, Szepietowo, Klukowo i Ciechanowiec w powiecie wysokomazowieckim; gminy: Giby i Sejny z miastem Sejny w powiecie sejneńskim; gminy: Lipsk i Płaska w powiecie augustowskim; gminy: Czarna Białostocka, Gródek, Supraśl, Wasilków i Michałowo w powiecie białostockim; gminy: Dąbrowa Białostocka, Janów, Krynki, Kuźnica, Nowy Dwór, Sidra, Sokółka i Szudziałowo w powiecie sokólskim”.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS