Reklama

Siły zbrojne

Zestawy „Kusz” przez swoją lekkość i wysoką mobilność są bardzo łatwe do ukrycia w terenie, a przez pasywność działania nie można ich wykryć systemami obserwacji technicznej. Fot. Telesystem-MESKO

MSPO 2017: Lekki mobilny system przeciwlotniczy „Kusza”

Podczas MSPO 2017 w Kielcach prezentowany jest mobilny system rakietowy „Kusza”, który może zabezpieczyć autonomiczną obronę przeciwlotniczą dla samodzielnie działających pododdziałów wojskowych.

Mobilny System Rakietowy (MSR) „Kusza” został opracowany z własnej inicjatywy przez Centrum Rozwojowo-Wdrożeniowe Telesystem-Mesko Sp. z o.o. we współpracy z Mesko S.A. oraz Instytutem Optoelektroniki Wojskowej Akademii Technicznej.

Czytaj więcej: Najnowsze informacje i analizy z Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach

Cechami całego zestawu są jego modułowość i kompaktowość pozwalające na zamontowanie „Kuszy” na lekkich pojazdach, w tym o masie do 3,5 tony, i platformach. Dzięki temu istnieje możliwość jej wykorzystania także w Wojskach Obrony Terytorialnej, na niewielkich jednostkach pływających oraz innych, doraźnie przygotowywanych punktach obrony. „Kusze” zapewniają bowiem osłonę przeciwlotniczą do pułapu 3500 m i do odległości 5-5,5 km (z rakietami „Grom”) lub do ponad 6 km (z rakietami „Piorun”).

Jak zbudowana jest „Kusza”?

Koncepcja budowy lekkiego, rakietowego zestawu przeciwlotniczego pojawiła się po wprowadzeniu na uzbrojenie przenośnych zestawów klasy MANPADS typu „Grom”. Mając tej klasy uzbrojenie zaczęto je instalować na różnych systemach uzbrojenia, zwiększając w ten sposób ich możliwości bojowe.

W ten sposób z dwulufowego zestawu artyleryjskiego ZUR-23-2 powstał ZUR-23-2KG „Jodek-G”, a z czterolufowego, mobilnego zestawu artyleryjskiego ZSU-23-4 „Szyłka” – zestaw ZSU-23-4MP „Biała”. Dodatkowo na bazie ZUR-23-2SP „Jodek” stworzono rakietowo-artyleryjski system „Pilica”, a na bazie PPZR „Grom” – mobilny zestaw przeciwlotniczy „Poprad”.

Porównanie wielkości zestawu przeciwlotniczego „Kusza” zamontowanego na pojeździe Polaris Defence „Ranger 800” z zestawem przeciwlotniczym Poprad. Fot. Telesystem-MESKO

„Kusza” jest w pewnym stopniu zbliżona koncepcją do zestawu „Poprad” oraz innych systemów tej klasy (jak np.: francuski „Atlas” i „Atlas-RC”, amerykański DMES – Dual Mout Stinger, czy rosyjski „Dżygit” i „Strielec”). Konstruktorzy pod kierownictwem prof. dr inż. Zbigniewa Puzewicza postanowili jednak stworzyć moduł przeciwlotniczy przeznaczony do montażu na lżejszych pojazdach, nawet o DMC 3,5 tony lub mniej.

Głównymi elementami zestawu miały być dwie rakiety przeciwlotnicze „Grom”/„Piorun”  oraz system celowniczo-obserwacyjny zapewniający obserwację i śledzenie celów zarówno w dzień, jak i w nocy. Został on umieszczony na specjalnej, obrotowej kolumnie, na której zainstalowano również siedzisko dla operatora uzbrojenia. Dzięki temu strzelec może dłużej wyczekiwać na przeciwnika w gotowości do strzału, niż w przypadku żołnierza który ma podniesiony na ramieniu zestaw przenośny MANPADS. Całość została zabudowana w specjalnej skrzyni, która waży około 400 kg (wraz z pociskami i wyposażeniem dodatkowym).

Podniesiony zestaw „Kusza” zamontowany na pojeździe Polaris Defence „Ranger 800”. Fot. M.Dura

Na wstępnym etapie prac kompletny moduł przeciwlotniczy MSR „Kusza” został zainstalowany na części ładunkowej lekkiego, sześciokołowego pojazdu terenowego Polaris Defence „Ranger 800”. Sam pojazd waży bowiem około 700 kg, a jego wymiary to: długość – 3,48 m, szerokość – 1,52 m, wysokość – 1,93 m. Dodając do tego wagę paliwa, dwóch żołnierzy wraz z wyposażeniem i bronią osobistą oraz skrzyni, otrzymujemy mobilny zestaw przeciwlotniczy o wadze nie większej niż 1300 kg.

Załogę MSR „Kuszy” stanowią dwie osoby: kierowca-strzelec i operator-strzelec, które w czasie transportu zajmują miejsce w kabinie osłoniętej jedynie klatką przeciwkapotażową oraz nakładaną na nią osłoną (m.in. chroniącą kierowcę przed gorącymi gazami wylotowymi z silników startujących rakiet). W czasie strzelania operator opuszcza kabinę i zajmuje miejsce siedzące zainstalowane na podstawie z rakietami.

Zdolności zestawu „Kusza”

Podstawowym ograniczeniem przenośnych, przeciwlotniczych zestawów rakietowych jest sam operator-strzelec. To on musi bowiem wykryć i zidentyfikować nadlatujący cel oraz długo trzymać na ramieniu kilkunastokilogramową wyrzutnię. Stworzenie mobilnych zestawów z rakietami MANPADS pozwoliło nie tylko uwolnić operatora od dużego ciężaru, ale również zwiększyć jego świadomość sytuacyjną poprzez zainstalowanie dodatkowych sensorów oraz np. systemu identyfikacji radiolokacyjnej „swój-obcy”.

W przypadku MSR „Kusza” zrobiono to w nowatorski sposób, mocując na stalowej kolumnie lekką platformę z rakietami. Składa się ona z trzech głównych części: wysięgnika WR, platformy widełkowej i platformy właściwej.

 

Opuszczony zestaw „Kusza” zamontowany na pojeździe Polaris Defence „Ranger 800”. Fot. M.Dura

Bezpośrednio na kolumnie-podstawie nałożony jest poruszający się dookoła wysięgnik WR, który z jednej strony ma zamontowane siedzisko dla strzelca-operatora a z drugiej – pionową podstawę pod zespół rakietowo-obserwacyjny. Zespół ten składa się z dwóch platform-ram zbudowanych z profili zamkniętych, z których każda ma kształt litery „U”. Dolna rama (platforma widełkowa) zamontowana do podstawy wysięgnika WR pod specjalnym skosem, jest stałą podstawą pod obracaną w elewacji (w kącie od -10° do +60°) platformę właściwą.

Platforma ta jest nośnikiem większości wyposażenia specjalistycznego wchodzącego w skład zestawu „Kusza”. Na ramionach ramy platformy właściwej zamontowane są uchwyty mocujące dla rakiet (umieszczonych w standardowych pojemnikach transportowo startowych) z naziemnymi blokami zasilania NBZ i autonomicznymi mechanizmami startowymi. Na wierzchu części poprzecznej ramy umieszczono zestaw urządzeń obserwacyjno-celowniczych.

Przednia część ramy właściwej zestawu „Kusza” z podwieszonym i nałożonym wyposażeniem. Fot. Telesystem-MESKO

Zestaw ten składa z celownika kolimatorowego (opracowanego przez CRW Telesystem-Mesko) sparowanego z awaryjnym celownikiem mechanicznym, które są zintegrowane z podnoszonym ekranem LCD podkładającym obraz z celownika dziennego oraz nocnego (celownik dzienny z powiększeniem 1x->20x i celownik bolometryczny termowizyjny - pracujący na fali o długości 8÷12 μm – z dwu i czterokrotnym zoomem elektronicznym i zasięgiem wyrycia do 10 km). Operator ma również na ekranie wyświetlane dane o stanie i trybie pracy zestawu.

Cały układ został tak zaprojektowany, by nawet podczas działania w nocy światło emitowane przez układ celowniczo-obserwacyjny nie demaskowało wyrzutni. Jest to ważne, ponieważ w zestawie „Kusza” zastosowano sensory w pełni pasywne, co oznacza, że przeciwnik nie otrzyma „ostrzeżenia” o zagrożeniu ze strony tego systemu przeciwlotniczego przed startem pocisku. Istnieje też możliwość otrzymania wskazania celu z systemu dowodzenia obroną przeciwlotniczą.

Najnowsza wersja pulpitu sterowania zestawu „Kusza” z dwiema rękojeściami trzymanymi przez operatora w czasie strzelania”. Fot. M.Dura

Pod częścią poprzeczną ramy platformy właściwej podwieszono pulpit sterowania, do którego doczepiona jest m.in. antena interrogatora przenośnego krótkiego zasięgu, mechanizm startu oraz dwie rękojeści trzymane przez operatora w czasie strzelania. Cała konstrukcja jest tak wyważona i łożyskowana, by operator mógł nią łatwo poruszać wykorzystując tylko siłę mięśni.

Poza samą kolumną z ramami wewnątrz skrzyni ładunkowej przewidziano miejsce dla zasilacza głównego i zespołu akumulatorów z ładowarką oraz generatora prądotwórczego. Akumulatory te pozwalają na pozostawanie w trybie czuwania przez co najmniej 3 doby (przy temperaturze zewnętrznej +20°).

W komorze ładunkowej pojazdu umieszczono dodatkowo zasobniki dla czterech rakiet (dwóch dla wyrzutni i dwóch zapasowych), ośmiu naziemnych bloków zasilania oraz standardowych mechanizmów startowych (pozwalających na użycie rakiet przy strzelaniu z ramienia).

„Kusza” w transporcie i montażu

MSR „Kusza” może być transportowany przez średnie samoloty C-295M i ciężkie śmigłowce Boeing CH-47 Chinook oraz Sikorsky CH-53 Sea Stallion. Po zdjęciu klatki przeciwkapotażowej „Kusza” mieści się również w średnich śmigłowcach Mi-8, Mi-17, Sikorsky S-92 i NH90. Sprzyja temu konstrukcja ramy rakietowej, która może zostać złożona do tyłu – bez potrzeby zdejmowania z niej rakiet i wyposażenia. W położeniu transportowym podniesione są dodatkowo burty skrzyni ładunkowej oraz nakładana materiałowa opończa (naciągnięta na zewnętrzną ramę składaną z metalowych rurek). W praktyce na opuszczenie stanowiska bojowego przez „Kuszę” potrzeba nie więcej niż dziesięć sekund. W czasie przemieszczania się najwyższym elementem pojazdu jest klatka przeciwkapotażowa.

Zestaw „Kusza” zamontowany na pojeździe Polaris Defence „Ranger 800” w pozycji transportowej. Fot. Fot. Telesystem-MESKO

Z kolei przejście z położenia transportowego do bojowego (przy założonych rakietach na ramie właściwej) nie powinno zajmować więcej niż dwadzieścia sekund. Natomiast na pełne przygotowanie systemu z zamocowaniem rakiet potrzeba nie więcej niż półtora minuty.

Wszystkie elementy (w tym przyrządy obserwacyjno-celownicze) są gotowe do działań po około pięciu sekundach, a więc nie dłużej niż czas przygotowania do startu samej rakiety przeciwlotniczej.

Rozbudowa „Kuszy”

Przedstawiciele spółki Telesystem-Mesko deklarują, że dostawy zestawów przeciwlotniczych „Kusza” do użytkownika można rozpocząć po dwunastu miesiącach. Zaznaczają jednocześnie, że system może być modyfikowany i rozwijany zgodnie z wymogami zamawiającego.

Ta rozbudowa może dotyczyć zarówno nowych elementów wyposażenia obserwacyjno-celowniczego i dowodzenia, jak również wyboru nowej platformy, na której „Kusza” może być zainstalowana. Pierwszą taką platformą w czasie prób zestawu był lekki pojazd terenowy Polaris Defence „Ranger 800”. Jednak na podstawie ocen uzyskanych m.in. z Wojsk Specjalnych postanowiono zwiększyć zasięg operacyjnego działania montując moduł bojowy na terenowym samochodzie pick-up Toyota Hilux z kabiną typu „półtora”. Współpracowano przy tym z firmą Concept Sp. z o.o., która już wcześniej przebudowywała Toyoty Hilux na potrzeby polskich Wojsk Specjalnych.

Samochód Toyota Hilux z zestawem „Kusza” w pozycji marszowej nie wygląda na pojazd wojskowy. Fot. Telesystem-MESKO

Dla potrzeb „Kuszy” przerobiono skrzynię ładunkową dostosowując ją do montażu zestawu oraz instalując pojemniki do transportu sześciu rakiet w pojemnikach transportowo-startowych, dwunastu naziemnych bloków zasilania NBZ i dwóch standardowych mechanizmów startowych. Całość została okryta specjalnymi osłonami ze stopów lekkich, które po zamknięciu dobrze kryją zestaw przed obserwatorami nie wskazując, że mamy do czynienia z samochodem wojskowym.

Poprawiono przy tym konstrukcję kolumny, wysięgnika WR, platformy widełkowej i platformy właściwej, w taki sposób by podnoszenie do pozycji bojowej odbywało się z wykorzystaniem pedału nożnego, a zamykanie było wspomagane zatrzaskami. Nowością było także wprowadzenie zautomatyzowanego aretażu rakiet, które można zawsze odpalić w trybie awaryjnym (z wykorzystaniem zapasowego celownika mechanicznego oraz z zasilania za pośrednictwem NBZ).

Trzy dostępne obecnie wersje systemu „Kusza”: na trójnogu, na pojeździe Polaris Defence „Ranger 800” i na samochodzie Toyota Hilux. Fot. Telesystem-MESKO

Ostatnią wersją „Kuszy” jest zestaw stacjonarny, zainstalowany na specjalnym trójnogu. Dzięki temu może ona być z łatwością zainstalowana na chronionych obiektach, jak również na pojazdach, platformach kolejowych lub nawet jednostkach pływających. W wersji stacjonarnej zestaw składa się z trzech modułów (platformy, wysięgnika z wyrzutnią na postumencie oraz układu zasilania), z których każdy waży nie więcej niż 40 kg. W ten sposób mogą być one przenoszone przez dwie osoby. Sam postument ma cztery regulowane podpory stabilizujące.

Jeżeli chodzi o wyposażenie, to MSR „Kusza” już na etapie prób był sprawdzony z podłączonym przenośnym interrogatorem krótkiego zasięgu radiolokacyjnego systemu identyfikacji „swój-obcy”IKZ-02 (opracowanego przez polską spółkę PIT-Radwar S.A.). Konstruktorzy przygotowali również zestaw do współpracy z terminalami systemów automatyzacji dowodzenia obroną przeciwlotniczą Rega-3 i Rega-4 (wraz z przypisanymi do nich urządzeniami łączności i odbiornikiem GPS) oraz sensorami zewnętrznymi – np. radarem wstępnego wykrywania lub pasywnym, optycznym „alerterem” (w czasie prób była nim głowica optoelektroniczna CORAL CR firmy Elbit ElOp zamontowana na oddzielnie rozstawionym trójnogu).

Zestaw „Kusza” zamontowany na pojeździe Polaris Defence „Ranger 800” w pozycji bojowej. Fot. Telesystem-MESKO

Istnieje też dowolność w wyborze kamer. Przykładowo można zainstalować np. kamerę termowizyjną średniofalową MWIR. Konstruktorzy dają także możliwość zarejestrowania obrazu uzyskanego z celowników. Cały czas rozwijany jest również specjalizowany komputer (który jako serce systemu zapewnia współpracę wszystkich elementów znajdujących się w zestawie „Kusza”).

Przedstawiciele spółki Telesystem-Mesko wskazują, że zestaw Kusza mógłby stanowić uzbrojenie Wojsk Obrony Terytorialnej. Może bowiem być osadzony na lekkich pojazdach (nawet o masie poniżej 3,5 ton). Jednocześnie system kierowania ogniem daje możliwość działania autonomicznego, również w trudnych warunkach atmosferycznych i w nocy, jak i współpracy ze zintegrowanym systemem obrony powietrznej.

Zestawy „Kusz” przez swoją lekkość i wysoką mobilność są bardzo łatwe do ukrycia w terenie, a przez pasywność działania nie można ich wykryć systemami obserwacji technicznej. Fot. Telesystem-MESKO

Artykuł opracowano z wykorzystaniem materiałów spółki Telesystem-Mesko Sp. z o.o.

Serwis Specjalny Defence24MSPO 2017 - wiadomości i analizy z Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (32)

  1. lolek

    Do czego służy obrotowa podnoszona antena jakby kierunkowa zamontowana na toyocie

  2. Konrad

    Nie przekonuje mnie to wcale. Bron do uzycia przez kilka cieplych miesiecy i to tylko jak nie pada, inaczej masakra dla zolnierza. Ta sama rakieta, wyrzutnia, po prostu upchnieta na stelaz na pojazd albo pickupa - takie cos to ISIS na szybko potrafilo ulepic, a u nas 'zespol konstruktorow pod przewodnictwiem'... Kolejne dzialanie pozrowane, ze mamy nowy typ uzbrojenia, a to przeciez tylko MANPADS na pojezdzie, tak samo recznie obslugiwany. No ale kasa leci...

    1. Arek102

      Widzę kolego, że jesteś bardzo mądry... Tylko ja zadam takie banalne pytanie. Ile byś wytrzymał z 15 kg na ramieniu do tego wyszukując małych, szybko poruszających się celi powietrznych, a to wszystko, o różnej porze roku i przy różnej pogodzie nie wspominając o mobilności czy dźwiganiu: 4 pocisków, 8 kompletów baterii do pocisków, 4 ręcznych wyrzutni czy swojego osobistego wyposażenia wojskowego? Pewnie wieki... :-) Dlatego też te dodatkowe systemy "tylko manpadsa" wg ciebie są zbędne i nie robią różnicy. No tak ale ty Kolego zapewne masz sokoli wzrok, siłę i kondycję jak Hulk oraz słuch jak nietoperz. Wyobraź sobie, że zwykli ludzie tych cech niestety nie posiadają, dlatego posiłkują się zdobyczami techniki: mechaniką, automatyką i elektroniką/optyką by zrobić tą małą ale istotną różnicę, która da przewagę w walce. A ta przewaga to własny transport, siedzisko operatora, system IFF, optyka umożliwiająca obserwację o każdej porze doby czy w każdych warunkach pogodowych jak chociażby mgła, która jest rzeczą normalną na tej szerokości geograficznej, a nawet jest dość częstą. Jest także możliwość wpięcia Kuszy w system opl kraju, który będzie oparty o system IBCS z kodowaną łącznością cyfrową np: LINK16. Jeszcze jedno, wyobraź sobie, że kiedyś żołnierze stojąc na warcie, stali w różnych warunkach pogodowych: na siarczystym mrozie (dzisiejsze "siarczyste" zimy to wersja light normalnej, starej, polskiej zimy w której niczym nadzwyczajnym była temp -20st.C) czy na deszczu. Nie byli z tego powodu szczęśliwi ale nie mówili, że się nie da. W końcu dawno temu wynaleziono kalesony czy nieprzemakalne buty, a nawet nieprzemakalne, oddychające ubranie. ps Jak łykniesz trochę życia to zobaczysz, że pozornie błahe rzeczy decydują o tym czy ktoś jest w stanie przeżyć czy jest skazany na śmierć... Klawiatura komputera, ba nawet najlepsza gra nie da odpowiedzi na to pytanie jakie rozwiązanie techniczne i nie tylko, jest lepsze, a jakie gorsze póki nie sprawdzi się go w praktyce i to w różnych sytuacjach.

    2. kryty

      Żołnierz z karabinem też jest do użycia tylko przez kilka ciepłych miesięcy i tylko jak nie pada? A w zimie to co? Trzeba może zacząć namioty bojowe produkować bo wg takich jak ty, żołnierz nie może stać ze sprzętem na zewnątrz.

  3. box

    Pytanie: skoro rosjanie mają coś takiego tylko z czterema wyrzutniami to dlaczego my juz na starcie musimy być dwa razy do tylu? Czy ktoś kto u nas opracowuje broń robi to w oparciu o mozlowosci i potencjał ewentualnego wroga czy na chybił trafił? To samo dotyczy borsuka, chociaż tutaj tak do końca niewiadomo jaka ma być obecnie jego masa ale poprzednie wersje były znacznie lzejsze i przez to słabiej opancerzone niż ich odpowiedniki w armiach rosyjskich czy niemieckich. Jak jest sens tworzenia uzbrojenia które juz na starcie jest skazane na przegrana? Mam nadzieje ze obecnie tworzony borsuk jest opracowywany także z uwzględnieniem charakterystyki swojego odpowiednika w sąsiednich armiach

    1. NN

      >"skoro rosjanie mają coś takiego tylko z czterema wyrzutniami" Dżygit ma dwie wyrzutnie. >"To samo dotyczy borsuka, chociaż tutaj tak do końca niewiadomo jaka ma być obecnie jego masa ale poprzednie wersje były znacznie lzejsze i przez to słabiej opancerzone niż ich odpowiedniki w armiach rosyjskich czy niemieckich." W przypadku Borsuka mowa była o 25 tonach oraz wariancie ciężko opancerzonym o masie 40 ton. Dla porównania, BMP-3 waży 19 ton a Kurganiec 25 ton.

    2. kryty

      "Pytanie: skoro rosjanie mają coś takiego tylko z czterema wyrzutniami to dlaczego my juz na starcie musimy być dwa razy do tylu?" masz przecież Poprad'a z 4-ma wyrzutniami. To jest wersja lekka którą możesz zamontować wszędzie i na wszystkim. Fajny sprzęt.

  4. mi6

    Ale osiągnięcie. Takie coś to "eksperci" z ISIS klepią na poczekaniu w byle garażu.

    1. d.

      A to tak jak i obudowę komputera, ale bez jego elektroniki.

  5. KrzysiekS

    Dobry system na tym poziomie ale z resztą ...... NAREW - czekają na cud zapewniam nie zdarzy się i widać to po MSPO 2017 WISŁA - powtórka z F-16 no coment. Pytanie na co jeszcze liczy MON?

  6. Patriota

    Wszystko ładnie pięknie tylko może nasza zbrojeniówka wzięłaby się za produkcję rakiet o większym zasięgu a nie ciągłe pajacowanie z Grom-Piorun.Kolejnym wynalazkiem co będzie? podczepienie Pioruna pod latawce czy montaż na kajakach?? Kilka lat temu mówiono o rakiecie Błyskawica która miała mieć zasięg 20 km i co z tym projektem?? Nie potrafimy nic poza modyfikacją postsowieckiego uzbrojenia bardzo krótkiego zasięgu.

    1. maqq

      Przecież nie potrafią. Kiedy zrobili coś ostatnio sami ("głębokie modernizacje" sowieckich antyków się nie liczą)? Ledwie wymodzili dwie haubice, które są krajowe tylko z nazwy. Nawet porządną amunicję trzeba kupować za granicą. WSTYD i HAŃBA. Przemysł moto nie umie zrobić terenówki. Przemysł lotniczy ostatnio produkował coś *sam* przed IIWŚ. Radom po 10 latach zrobił karabinek - już są słuchy, że fatalnie wykonany. Stocznie powinny się przestawić na produkcję wanien.

  7. realizm

    Świetna sprawa, tak trzymać. Nasza "krótka" OPL - to młot na transportowane powietrzem "zielone ludziki". I właśnie w tę stronę trzeba iść: duże nasycenie MANPADS-ami i im pokrewnymi, duże nasycenie bronią p-panc obsługiwaną przez indywidualnego żołnierza/terytorialsa, i w ogóle stworzenie WOT, no i oczywiście skokowa modernizacja wojsk operacyjnych. Wszystkie te czynniki czynią wojnę mniej prawdopodobną, bo nieopłacalną dla potencjalnego napastnika.

  8. PL vs EN

    Tak patrze na trzecie zdjecie z tych kilku pierwszych do przeklikania, podpisane: "Najnowsza wersja pulpitu sterowania zestawu „Kusza” z dwiema rękojeściami trzymanymi przez operatora w czasie strzelania". Ewidentnie cieszy, ze projektant uchwytow slyszal o slowie ergonomia. Panel tez wyglada czytelnie i mysle, ze nawet bez przeszkolenia ze za ktoras z kolei proba bylbym w stanie cos w jakims kierunku odpalic. Natomiast nie rozumiem dlaczego z konsekwencja jezykowa juz jest slabo i w zasadzie mamy zchizofrenie. Wiekszosc opisow wydaje sie sklaniac w kierunku jezyka angielskiego. Ale obok przycisku "POWER" jest np. przelacznik "SZKOLNY / BOJOWY". Jest tez przelacznik "<L - P>" - zgaduje, ze dotyczy wyboru Lewej/Prawej wyrzutni (?). Mieszanie dwoch jezykow na jednym panelu jest... nieeleganckie i mylace. Warto byloby sie zdecydowac na jeden. Mam nadzieje, ze konstruktywna krytyka nikogo nie urazi ;)

  9. astra

    "W wersji stacjonarnej zestaw składa się z trzech modułów (platformy, wysięgnika z wyrzutnią na postumencie oraz układu zasilania), z których każdy waży nie więcej niż 40 kg. W ten sposób mogą być one przenoszone przez dwie osoby." zabiło mnie to haha to my jako nastolatkowie samodzielnie przenosiliśmy 50 kg worki, a teraz pełnoletni mężczyźni (choć nie jestem do końca przekonany czy na pewno mężczyźni :) ) muszą 40 kg nieść we dwóch? haha

    1. ja

      3 moduły x 40kg = 120kg Zamiast nosić te worki, było trzeba się uczyć czytania ze zrozumieniem ;)

  10. On

    Ojej, ile wzmożonych ruskich troli. To znaczy, że pomysł jest niezły. Rzucam wersję rozwojową dla OT - montować Kuszę na różnych pojazdach, typowo cywilnych ze skrzynią i plandeką, np. Ford Transit. Będą nie do odróżnienia od zwykłych aut i praktycznie niemożliwe do namierzenia przed akcją.

  11. inzynier

    Jakoś mi tak konfliktami zbrojnymi w afryce zaleciało

  12. x2x

    jeszcze bym usunął te chromowane lusterka i zamienił na czarne plastiki bedzie tansza wersja toyoty a i jeszcze klamki . Po co chromy aby błyszczał w krzakach.

  13. Kazik

    Obsługa jak zwykle na powietrzu, w sam raz na mrozy -20 lub marznącą mżawkę. No ale u nas lubią uzbrojenie, które pozwala obsłudze cieszyć się przyrodą.

    1. Nie wiem

      Przy marznącej mżawce to chyba niewiele helikopterów może latać?

  14. Miś

    MSPO 2019 - rodzina zestawu KUSA powiększyła się o nowy nośnik -: Została zainstalowana na rowerze MTB

    1. kontynetalny

      10/10. Na tej zasadzie możemy tworzyć bojowe hulajnogi, deskorolki i segway'e. Nasi niestrudzeni inżynierowie dwoją się i troją, żeby wykrzesać 500% możliwości z ograniczonych technologicznie systemów rażenia. Szanujemy ich pracę, ale dajmy tym ludziom możliwość zaprezentowania czegoś na miarę ich talentu i wiedzy. Od dłuższego mieszania tej samej ilości cukru herbata słodsza nie będzie.

  15. gazek

    To co bym widział, to pojazd trochę większy, bez stałego uzbrojenia. Fajnie by było, żeby uchwyt był uniwersalny i można było zmieniać sobie broń, od ciężkiego karabinu przez Grom do Spika. Ale przede wszystkim taki pojazd powinien być magazynem uzbrojenia i sprzętu dla 2-3 żołnierzy. I używaliby tego, co im akurat potrzeba: drona, Spike, Gromu, karabinu snajperskiego itp

  16. Cynik

    Dla WOT to będzie potrzebna wersja "Kuszy" na taczce. Jeden pcha taczkę a drugi strzela. Wtedy osiągniemy samobieżny system przeciwlotniczy. Specjaliści z Mesko na to nie wpadli. I paliwa nie trzeba, prawdziwa lekka piechota.

  17. krzysztof

    sama kusza fajna ale ten pojazd ją transportujący trochę mało terenowy no i kabina jakoś lepiej osłonięta powinna być bo u nas kraj piękny ale niezbyt ciepły i często pada - lepszy chyba ten Ford by był choć większy jest i trudniej go ukryć - ja bym postulował jeszcze coś innego - zamiast człowieczka na przyczepie człowieczek z manipulatorami w kabinie a na przyczepie reszta - to by umożliwiło długotrwałe "łowy" w każdych warunkach pogodowych - na przyczepce posiedzi z godzinkę jesienią i zmarznie a w kabinie to może sobie siedzieć aż mu tyłek ścierpnie - wtedy sobie włączy matę masującą ;) nie chodzi mi o komfort dla komfortu - chodzi o to że żołnierz zmarznięty i przemoczony nie będzie tak skoncentrowany, będzie osłabiony i może dostać zapalenia płóc czym osłabi nasze zdolności obronne bo jeden wykwalifikowany operator mniej na froncie do dyspozycji a przeciwnik będzie miał przewagę liczebną i tak więc trzeba tak kalkulować by nasze szeregi w pełnej dyspozycji były utrzymywane jak najdłużej - sterowanie z kabiny być może też przyspieszyłoby zajmowanie i opuszczanie stanowiska ogniowego

    1. Wojciech

      Racja.

  18. Marek1

    Pomysł dobry, ale posiada 2 ewidentnie słabe pkt. : 1. W zestawie powinno być co najmniej 4 mechanizmy startowe(a nie tylko 2). Aby skutecznie wyeliminować z walki np. śmigłowiec uderzeniowy konieczne jest jednoczesne użycie co najmniej 2-3 efektorów ze względu na niewielką moc głowic bojowych rakiet Grom/Piorun 2. Parametry zasięg-pułap rakiet Grom/Piorun są za słabe, by skutecznie chronić jednostki własne przed uderzeniami z powietrza. Standardowy zasięg skuteczny ppk ze śmigłowców to 8-10 km. Zasięg rakiet Grom to ok 5 km co jest wartością zdecydowanie za małą ...

    1. Janusz

      a czy odpalenie 2-3 efektorów na raz nie spowoduję, że kolejne rakiety mogą zacząć naprowadzać się na pierwszą?

    2. Janusz

      a czy odpalenie 2-3 efektorów na raz nie spowoduje, że kolejne rakiety mogą naprowadzić się na pierwszą?

    3. Wojciech

      PK-6

  19. Hairy Portier

    Bardzo dobry pomysł. Żołnierz na takim siodełku da radę pracować efektywnie ze dwie godziny albo i więcej czego nie dało się powiedzieć o rozwiązaniu naramiennym. A teraz propozycje na przyszłość: 1) Zrobotyzować głowicę, tak, żeby dało się nią sterować zdalnie a najlepiej z centrum dowodzenia. 2) Dodać sieciocentryczność, centralną obsługę wielu wyrzutni. 3) Opracować wersję ppk. 4) Opracować wersję autonomiczną albo zdalnie sterowaną na podwoziu elektrycznego quada.

  20. wot

    Ciekawa koncepcja. A gdzie jest zasobnik na zapasowe rakiety? Szkoda tracić potencjał quada. Zrobić takie same Kusze ale ze Spajkiem.

  21. Łukasz

    na tej toyocie można przewozić ok.10 skrzyń z dwoma Gromami czyli ok.20 szt zestawów Grom do natychmiastowego użycia, pakowanie tam pseudosystemu to strata czasu i pieniędzy

    1. ajaks

      A ty będziesz tym żołnierzem, który przez kilka godzin będzie trzymał w gotowości na ramieniu wyrzutnię. Rama odciążająca to dobry pomysł, poza tym są dwa pociski w gotowości.

  22. Szyderca

    Powoli osiągamy poziom islamskich turbaniarzy, tyle że te rakiety i pickupy sami musimy kupić a islamiści dostają od USA za frico... :-)))))))))))))))))))))

  23. say69mat

    @def24.pl: Podczas MSPO 2017 w Kielcach prezentowany jest mobilny system rakietowy „Kusza”, który może zabezpieczyć autonomiczną obronę przeciwlotniczą dla samodzielnie działających pododdziałów wojskowych. say69mat: Mam tylko jedną wątpliwość, czy jest to innowacyjność??? Czy jest to innowacyjność 'inaczej'??? Bo ... która z armii tego świata stosuje tego typu rozwiązanie w praktyce bojowej??? Biorąc pod uwagę jedynie relację koszt rozwiązania ... efekt. Bo ... prowadzone są prace np. nad integracją wyrzutni RBS70 z platformami kołowymi oraz gąsienicowymi. Z tym, że tego typu rozwiązania wykorzystują z reguły od 4 do 12 wyrzutni wpiętych w radar. Jako efektora mobilnego systemu obrony przed atakiem pocisków manewrujących.

  24. werte

    Dlaczego tylko 2 Gromy/Pioruny? Kolejne dwa jak dla Popradu to tylko dodatkowe niecałe 40 kg. A efektywność wzrasta o 100%. Ranger nie da rady tego transportować albo Toyota? Myślę że da.

    1. X

      Może dlatego, że skuteczność/przeżywalność tego bèdzie raczej dyskusyjna...

    2. gmo

      Na pewno da radę. Jeden z pierwszych pokazywanych prototypów miał własnie taki układ: 2 rakiety na wyrzutniach i 2 jako zapas.

  25. revvvvv

    może niech mesko skupi się na pocisku o lepszych parametrach a nie ciągle w Polskiej zbrojeniówce wariacje pocisków grom i armat 23 mm.

Reklama