Reklama

Siły zbrojne

Ministrowie obrony w Tallinie: mamy wspólne poglądy

Szefowie resortów obrony państw bałtyckich . Od lewej Polski: Mariusz Błaszczak, Litwy: Raimundas Karoblis, Łotwy: Artis Pabriks i Estonii: Jüri Luik. Fot. MON
Szefowie resortów obrony państw bałtyckich . Od lewej Polski: Mariusz Błaszczak, Litwy: Raimundas Karoblis, Łotwy: Artis Pabriks i Estonii: Jüri Luik. Fot. MON

Państwa bałtyckie i Polska podzielają poglądy na temat zagrożeń dla bezpieczeństwa i sposobów zapobiegania im, są także zgodne w ocenie roli więzów transatlantyckich dla regionu – mówili szefowie resortów obrony, którzy spotkali się w poniedziałek w Tallinie.

Minister obrony Mariusz Błaszczak podkreślał znaczenie krajów bałtyckich i Polski nie tylko dla regionu, ale i całego Sojuszu Północnoatlantyckiego. "Nasze cztery kraje są kluczowe nie tylko dla regionu Morza Bałtyckiego, ale dla całego Sojuszu. Wszyscy znajdujemy się na wschodniej flance, która ma strategiczne znaczenie dla NATO. Potwierdziły to postanowienia szczytu w Warszawie w sprawie wydzielenia sił wzmocnionej wysuniętej obecności na naszym terytorium" – powiedział Błaszczak na wspólnej konferencji prasowej ministrów. 

Podkreślił, że współpraca państw bałtyckich i Polski ma zapewnić efektywność odstraszania i obrony na wschodniej flance, chodzi także o przywrócenie zdolności do wspólnych operacji obronnych. "Wiele osiągnęliśmy razem w tych sprawach. Uczestniczymy we wzmacnianiu łańcucha dowodzenia w naszym regionie" – powiedział szef MON, wskazując na Wielonarodową Dywizję Północ-Wschód z dowództwem w Elblągu. Dodał, że przyszłym, miesiącu Polska i Litwa afiliują do tego dowództwa swoje brygady.

Udało nam się przekonać sojuszników do konieczności odpowiedzi na rozmieszczenie przez Rosje pocisków SSC-8 blisko naszych granic. Zgadzamy się, że tylko więzi transatlantyckie, oparte na uczciwym podziale kosztów, zapewniają wartość dodaną do sojuszniczego odstraszania i obrony (...) amerykańska obecność w Polsce będzie służyć nie tylko bezpieczeństwu Polski, ale i innych sojuszników, zwłaszcza Litwy, Łotwy i Estonii

Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej

Błaszczak poinformował, że ministrowie omówili także inicjatywy obronne UE i "szerzej zagadnienia europejskiej obrony".

"Dyskusja potwierdziła, że nasze kraje opowiadają się za utrzymaniem silnych więzi transatlantyckich i znalezieniem właściwej równowagi między NATO i UE w dziedzinach bezpieczeństwa oraz obrony. Mam nadzieję, że będziemy zgodni w naszych poglądach w nadchodzących debatach strategicznych na temat europejskich inicjatyw obronnych" – powiedział Błaszczak

Podjęliśmy decyzje o naszej przyszłej współpracy w implementacji inicjatywy gotowości NATO, wydzielając siły do brygady wojsk lądowych z Polską jako państwem ramowym

Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej

Minister obrony Estonii Jüri Luik nawiązał do polskiego udziału w natowskiej misji nadzoru nad przestrzenią powietrzną krajów bałtyckich, w ramach której w styczniu dyżur rozpocznie kolejny Polski Kontyngent Wojskowy Orlik. Polacy po raz pierwszy będą stacjonować nie w Szawlach na Litwie, lecz w estońskim Ämari.

Doceniamy znaczącą polską rolę we wzmacnianiu bezpieczeństwa naszego regionu, zwłaszcza wkład w misję Baltic Air Policing i prowadzone na dużą skalę ćwiczenia z udziałem wojsk.

Jüri Luik, minister obrony Estonii

Jak dodał, ministrowie zgodnie uznali, że istotne znaczenie dla państw bałtyckich, Polski i całej wschodniej flanki ma kontynuacja ścisłej kooperacji w sprawach NATO. Minister zwrócił uwagę na znaczenie rozbudowy regionalnego systemu kierowania i dowodzenia oraz rolę, jaką odgrywa Wielonarodowa Dywizja Północ-Wschód. 

Omawialiśmy amerykańską obecność na wschodniej flance i zgodziliśmy się, że to najlepszy sposób odstraszania wobec agresywnych działań Rosji (Dowództwo Wielonarodowego Korpusu Północ Wschód w Szczecinie -przyp. red.) pozostaje istotną częścią natowskiego systemu dowodzenia odpowiedzialną za obronę naszego regionu.

Jüri Luik, minister obrony Estonii

Wicepremier i minister obrony Łotwy Artis Pabriks zwrócił uwagę, że wszystkie państwa, których ministrowie spotkali się w Tallinnie, spełniają zalecenie przeznaczania 2 proc. PKB na obronność.

Bezpieczeństwo krajów bałtyckich jest związane z bezpieczeństwem Polski, żyjemy w tym samym regionie, musimy pracować razem, by zapewniać bezpieczeństwo w całym regionie Morza Bałtyckiego i szerzej w całej północno-wschodniej Europie. Jesteśmy dobrymi sojusznikami USA.

Artis Pabriks,wicepremier i minister obrony Łotwy

Jak stwierdził, spotkanie dotyczyło m.in. zwiększenia zdolności do obrony powietrznej, współpracy wojsk lądowych, logistyki i współdziałania z wojskami amerykańskimi.

O wspólnym spojrzeniu na wyzwania dla bezpieczeństwa i obronności mówił także szef litewskiego resortu obrony Raimundas Karoblis.

Nasz region jest najbardziej narażony na zagrożenia dla bezpieczeństwa ze wschodu, mamy wspólne rozumienie tych zagrożeń i wspólne stanowisko, jak im przeciwdziałać poprzez odstraszania i rozwiązania obronne. Na gruncie naszych dwustronnych partnerstw mamy praktycznie takie samo stanowisko na forum NATO.

Raimundas Karoblis. minister obrony Litwy

Na pierwszym spotkaniu w tym formacie po szczycie NATO w Londynie ministrowie omówili kwestie wdrażania sojuszniczej polityki bezpieczeństwa i obrony, w tym roli państw regionu, rozwoju sojuszniczej struktury dowodzenia i obecności sił sojuszniczych.

Omówili także zagadnienie cyberbezpieczeństwa, w tym wynikające z rozwoju sieci 5G, o których wspomniała także deklaracja końcowa spotkania szefów państw i rządów krajów NATO w Londynie.

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze (3)

  1. block

    Na początek zintegrowane systemy świadomości operacyjnej, wspólna obrona powietrzna i wspólny system antydostępowy z powietrza i morza. Potem rozbduowa zdolności artylerii i obrony p/panc. Oczywistym jest rozwój komunikacji czy systemów energetycznych między naszymi państwami. O posiadaniu broni przez obywateli w rejonach do 100 km od granicy z Rosją i Białorusią nie trzeba wspominać.

  2. Brx

    Skoro my mamy bronic panstw baltyckich(a taki jest przecież plan nato) to niech nam placa za ochrone, tak jak my placimy wujowi samowi, łącznie z kupowaniem od nas sprzętu wojskowego. Przecież taka jest teraz polityka, bez sentymentów.

  3. Rzyt

    W razie W to co najwyżej amunicję i broń im można wysłać oraz depesze zdecydowanego sprzeciwu. nic więcej...dopiero po reakcji Niemiec ił,Francji,Anglii i USA...dopiero po nich wchodzimy. Interes narodowy a nie sojuszniczy. Inflanty nigdy nie ruszą nam na pomoc,nigdy...

    1. Licze

      Masz racje i oby ci na górze to rozumieli. Nasza obecność na Łotwie to błąd taktyczny. Powiniśmy nie tylko wzmacniać nato, ale i go punktowo osłabiać. Tak by uderzenie nie kierować na nas. Obecnie suwalszczyzna to najsłabyszy punkt, a powinna być Estonia ewentualnie Finladia. Finowie oczywiście o tej grze dobrze wiedzą. Mam racje? Wiem wiem bardzo to nie etyczne z mojej strony.

    2. mc.

      Nie wiem z jakiego kraju piszesz, ale powiem (napiszę) Ci jedno - system obronny jest jak stojące domino. Przewrócenie jednego kamienia, przewraca następne. Nie ma czegoś takiego jak kraje do stracenia czy "głębia operacyjna". Rosja chciałaby wyłuskiwać kolejne terytoria, tak by UE i NATO nie reagowały. To się nazywa "układ monachijski". zabierać kawałek po kawałku tak, by przeciwnik nie reagował. Inni nazywają to "gotowaniem żaby" - z cierpliwością kwadrans po kwadransie podnosić powoli temperaturę, by żaba się ugotowała. Ja mam receptę na takie działania. Stała baza w Estonii i jedna brygada pancerna która "rotuje". Atak (zielone ludziki) na Estonię staje się atakiem na NATO.

Reklama