Geopolityka
Mi-35 zestrzelony w Mjanmie
Na północy Mjanmy w prowincji Kachin, niedaleko miejscowości Moemauk doszło do zestrzelenia śmigłowca ostrzeliwującego pozycje rebeliantów określających siebie jako Armia Wyzwolenia Kachinu. Wiadomość nie została zweryfikowana przez zarządzającą tym krajem juntę wojskową, ale film który pojawił się na Twitterze sugeruje, że zniszczony został śmigłowiec Mi-35P.
Na filmie widać sylwetkę śmigłowca z rodziny Mi-24, przy czym Mjanma dysponowała do tej pory między 9 a 14 maszynami wersji Mi-35P, więc jeśli doszło do zestrzelenie chodzi z pewnością o maszynę tego typu.
Do zestrzelenia miało dojść w górzystym terenie 3 maja rano „w odpowiedzi” na kilkudniowe na ataki birmańskiego lotnictwa w prowincji Kachin dokonywane przez samoloty i śmigłowce. Na filmie widać, że trafiona maszyna znajdowała się na dość wysokim pułapie, jednak jakość nagrania nie pozwala stwierdzić za pomocą jakiego środka bojowego.
Najprawdopodobniej był to jednak przenośny pocisk klasy MANPADS. Liderzy Armii Wyzwolenia Kachinu odmówili podania jakiego typu był to pocisk. Serwis Asia Times podaje, że jeszcze w 2019 roku wojska rządowe przejęły od tej formacji zbrojnej chińską wyrzutnię przeciwlotniczą typu FN-6. Są to zestawy klasy MANPADS trzeciej generacji, w pewnym stopniu odporne na zakłócenia (dysponują m.in. głowicami dwuzakresowymi). Nie można jednak na tej podstawie określić, jakiego typu broni użyto.
Po puczu wojskowym, do jakiego doszło w Mjanmie na początku lutego br. wybuchły protesty, które były i są tłumione przez wojsko, w tym z użyciem broni palnej. Łącznie wg CNN śmierć miało ponieść ponad 760 osób. W reakcji na tą sytuację funkcjonujące w tym kraju ugrupowania zbrojne, w tym Armia Wyzwolenia Kachinu, zdecydowały o zintensyfikowaniu działań zbrojnych, do których przyłącza się także część protestujących. Armia ze swojej strony przeciwko rebeliantom używa m.in. ciężkiej broni i artylerii.
współpraca Jakub Palowski