Reklama
  • Ważne
  • Wiadomości

Lżejsze śmigłowce dla marynarki. Krystowski: Będziemy musieli zaproponować AW159

Na skutek wycofania się z serwisu producenta małych śmigłowców pokładowych (Kaman SH-2G Seasprite – przyp.red.) będziemy musieli zaproponować nie AW101, ale AW159 – powiedział Krzysztof Krystowski, wiceprezes Leonardo Helicopters. Nawiązał w ten sposób do informacji, że MON redefiniuje wymagania na śmigłowce dla marynarki - najprawdopodobniej po to, aby zamiast dużych maszyn ZOP/SAR pozyskać śmigłowce pokładowe dla ex-amerykańskich fregat ORP „Gen. K. Pułaski” i ORP „Gen. T. Kościuszko”.

Fot. Royal Navy/Crown Copyright
Fot. Royal Navy/Crown Copyright

Jak poinformował wiceminister obrony Wojciech Skurkiewicz podczas posiedzenia w Sejmie 10 maja 2018, w najbliższym czasie planowane jest pozyskanie 4 śmigłowców pokładowych w związku z wycofaniem maszyn Kaman SH-2G Seasprite. Stacjonują one na fregatach Oliver Hazard Perry ORP „Gen. K. Pułaski” i ORP „Gen. T. Kościuszko”, wraz z którymi trafiły do polskiej marynarki. Posiadają jeszcze znaczący zapas resursu, jednak producent zaprzestał wsparcia technicznego ich eksploatacji. Co należy wspomnieć Polska jest jednym z trzech ostatnich użytkowników SH-2G na świecie.

Wiceminister dodał, że cztery maszyny mające je zastąpić zostaną pozyskane w ramach trwającej procedury na śmigłowce morskie – przeznaczone zarówno do zwalczania okrętów podwodnych, jak i do bojowego poszukiwania i ratownictwa (CSAR). Oznacza to jednak znaczącą zmianę wymagań, aby zamiast ciężkich maszyn operujących z lądu kupić śmigłowce pokładowe. Na taką sytuację zareagował w wywiadzie dla Money.pl zrealizowanym podczas Eropejskiego Kongresu Gospodarczego Krzysztof Krystowski, wiceprezes Leonardo Helicopters, właściciela PZL-Świdnik. 

Do tej pory oferowaliśmy duży śmigłowiec AW101 Merlin dla polskiej marynarki wojennej, świetny śmigłowiec, sprawdzony. Bo on odpowiadał wymaganiom zastąpienia Mi-14. Teraz okazuje się, że na skutek wycofania się z serwisu producenta małych śmigłowców pokładowych (Kaman SH-2G Seasprite – przyp.red.) będziemy musieli zaproponować nie AW101, ale AW159. To jest śmigłowiec pokładowy, typowy do tych celów, z resztą użytkowany np. przez marynarkę wojenną Wielkiej Brytanii.      

Krzysztof Krystowski, wiceprezes Leonardo Helicopters

Śmigłowce AW159 Wildcat powstały jako następca maszyn Westland Lynx, a ich morska wersja stosowana jest m. in. przez marynarki wojenne Wielkiej Brytanii i Korei Południowej. Leonardo Helicopters AW159 Wildcat osiąga prędkość 311 km/h i maksymalny zasięg 777 km, co przekłada się na ponad 2 godz pozostawania w powietrzu. W celu precyzyjnego namierzania okrętów podwodnych Wildcat posiada system sonarowy Compact Flash Sonic oraz radar AESA typu Selex Galileo Seaspray 7000E oraz głowicę optoelektroniczną L-3 Wescam MX-15Di. Uzbrojenie mogą stanowić np. pociski rakietowe Sea Venom lub torpedy Sting Ray i bomby głębinowe. Maszyna posiada w pełni cyfrową awionikę i kabinę z 4 wielofunkcyjnymi wyświetlaczami.

Wcześniej pojawiały się informację, że w postępowaniu na śmigłowce ZOP/CSAR oferowano cięższe maszyny - AW101 i H225M, postrzegane w pierwszym rzędzie jako następcy Mi-14. Informacja przekazana przez wiceministra Skurkiewicza o konieczności zakupu następców dla SH-2G w obecnym przetargu w powiązaniu każe sądzić, że resort obrony będzie się skłaniał ku pozyskaniu lżejszych maszyn, zdolnych do operowania z okrętów klasy fregata/korweta.

Prawdopodobnie nowe śmigłowce będą działały z pokładów fregat Perry, być może również ORP Ślązak, a w przyszłości potencjalnie także nowych Miecznik i Czapla.

Czytaj też: DSEI 2017: Leonardo z szeroką ofertą śmigłowców w Londynie. Debiut Merlina Mk4 

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama