Siły zbrojne
Londyn dołączy do europejskiego czołgu nowej generacji?
Wielka Brytania chce przystąpić do programu europejskiego czołgu nowej generacji MGCS, realizowanego obecnie przez Niemcy i Francję.
Jak pisze Defense News, obecnie trwają rozmowy nad przyznaniem Wielkiej Brytanii statusu obserwatora w programie Main Ground Combat System, mającym na celu stworzenie rodziny platform lądowych na czele z nowym czołgiem podstawowym, mającym zastąpić wozy III generacji, takie jak Leopard 2 i Leclerc. Zakłada się, że porozumienie dotyczące przyznania Londynowi statusu obserwatora w tym programie może zostać podpisane w roku 2021.
Samo uzyskanie przez Brytyjczyków statusu obserwatora w tym programie jeszcze nie będzie równoznaczne z określeniem, czy to właśnie nowy czołg opracowywany obecnie przez Niemcy i Francje zostanie wybrany dla British Army. Brytyjczycy mają rozważać w tym zakresie różne opcje, a dołączenie do niemiecko-francuskiego programu byłoby sygnałem w kierunku utrzymania ścisłej współpracy obronnej z krajami UE po Brexicie.
Jest jednak dość prawdopodobne, że brytyjskie wojska lądowe otrzymają w przyszłości czołgi podstawowe opracowane we współpracy międzynarodowej. Obecnie w służbie jest 227 wozów Challenger 2, więc samodzielne opracowanie przez Londyn nowego czołgu z myślą o zastąpieniu podobnej liczby maszyn mogłoby okazać się nieopłacalne.
Istnieją też inne czynniki przemawiające za tym, że Brytyjczycy zdecydują się dołączyć do programu MGCS. Po pierwsze, ich potrzeby w pewien sposób pokrywają się z tymi, które mają siły zbrojne Francji i Niemiec. Podobnie bowiem jak niemieckie Leopardy i francuskie wozy Leclerc, brytyjskie czołgi Challenger 2 używane obecnie, mają być głęboko modernizowane, tak by mogły pozostać w służbie do około 2035-2040 roku. Jednocześnie wozy nowej generacji, opracowane w programie MGCS, mają być wprowadzane do produkcji seryjnej od około 2035 roku, więc w wypadku spełnienia tych założeń mogłyby płynnie zastąpić Challengery.
Po drugie, Wielka Brytania coraz ściślej współpracuje z niemieckim przemysłem zbrojeniowym, jeżeli chodzi o budowę ciężkich wozów bojowych. W listopadzie 2019 Brytyjczycy poinformowali o zamówieniu ponad 500 kołowych transporterów Boxer, budowanych we współpracy spółek Rheinmetall i KMW przez joint venture Artec GmbH, w ramach szerokiego transferu technologii na Wyspy Brytyjskie. Można wręcz powiedzieć, że Londyn wrócił do programu Boxera, który – jeszcze jako MRAV – opuścił w 2003 roku.
Czytaj też: Armata 130 mm w ogniu
Z kolei połowie 2019 roku Rheinmetall i BAE Systems stworzyły spółkę joint venture Rheinmetall BAE Systems Land (RBSL). Obok udziału w projekcie Boxera, ma ona też zająć się przygotowywaną modernizacją czołgów Challenger 2 (rozważano różne opcje, w tym nabycie Leopardów 2 z Niemiec, ale przypuszczalnie z wielu względów zmodernizowane zostaną istniejące czołgi, być może w mniejszej liczbie). Rheinmetall, obok KMW i Nextera, połączonych w koncern KNDS, jest jednym z głównych wykonawców programu MGCS. Wszystko to powoduje, że przemysł i armia Wielkiej Brytanii są dobrze przygotowane do udziału w programie europejskiego czołgu. Jeśli zostanie podjęta taka decyzja, będzie mogła być realizowana.
Czytaj też: Powstanie polsko-włosko-hiszpański czołg nowej generacji? „Kluczem są decyzje polityczne”
O udział w programie MGCS zabiega też Polska. Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak apelował o objęcie go projektem stałej współpracy strukturalnej w ramach PESCO, jak i o jego przyspieszenie. To ostatnie jest o tyle istotne, że Polska dysponuje dużą liczbą przestarzałych czołgów T-72 i PT-91, i potrzebuje nowych czołgów wcześniej, niż 2035 roku. Warszawa w ramach programu czołgu nowej generacji Wilk poszukuje innych alternatyw, wśród których wymienia się wspieraną przez rząd Republiki Korei propozycję koncernu Hyundai Rotem wspólnego opracowania czołgu K2PL, wariantu wozy K2 Black Panther dostosowanego do polskich wymagań wraz z szerokim transferem technologii i pakietem współpracy, czy koncepcję wspólnego opracowania nowego czołgu wraz z przemysłem z Włoch i Hiszpanii.
Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104