Reklama

Geopolityka

Ławrow w Waszyngtonie. Pojawił się wątek chiński

Szefowie dyplomacji (od lewej): Rosji- Sergiej Ławrow i USA - Mike Pompeo. Fot. mid.ru
Szefowie dyplomacji (od lewej): Rosji- Sergiej Ławrow i USA - Mike Pompeo. Fot. mid.ru

Siergiej Ławrow złożył 10 grudnia wizytę w Waszyngtonie. Szef rosyjskiej dyplomacji rozmawiał z sekretarzem stanu Mikiem Pompeo, przyjął go również prezydent Donald Trump. W uprzejmym, acz chłodnym tonie strony wymieniły się znanymi już zastrzeżeniami i ostrzeżeniami. Nie brakowało deklaracji chęci porozumienia w różnych sprawach, przy jednoczesnym zrozumieniu, że najważniejszych różnic nie da się przezwyciężyć. Podsumowując, można uznać, że wizyta szefa rosyjskiej dyplomacji w USA – w sumie wydarzenie dość wyjątkowe, biorąc pod uwagę ograniczone kontakty Kremla i administracji Trumpa – nie przyniosła żadnego przełomu.

Pompeo wezwał Rosję do wycofania poparcia dla reżimu Nicolasa Maduro i umożliwienia przeprowadzenia w Wenezueli wolnych wyborów. Szef dyplomacji USA powtórzył stanowisko jego kraju, że Krym należy do Ukrainy. Ławrow i Pompeo rozmawiali też o wynikach szczytu w formacie normandzkim w Paryżu. Rosjanin podkreślił, że Kreml stoi na stanowisku nienaruszalności porozumień mińskich i ich pełnego wypełnienia. Ławrow ponownie winą za koniec traktatu INF obciążył USA. Zapewnił, że Rosja gotowa jest przedłużyć podpisany w 2010 roku traktat New START.

Jedną z ciekawszych kwestii wizyty Ławrowa były rozmowy o Chinach, a dokładniej ich uzbrojeniu. Szef rosyjskiej dyplomacji na konferencji prasowej zasugerował wręcz wspólny front USA i Rosji w tej sprawie. Ławrow mówił, że Rosja jest gotowa rozważyć ustanowienie wielostronnego formatu kontroli zbrojeń, którego wielkim zwolennikiem jest Trumpa, ale tylko jeśli Chiny zaakceptują taki pomysł.

Taka deklaracja jest korzystna dla wizerunku Rosji, a nic Moskwy nie kosztuje, wiadomo bowiem, że Pekin na to się nie zgodzi. Pompeo ostrzegł Ławrowa przed podejmowaniem przez Rosję prób ingerencji w wybory prezydenckie w USA w 2020 roku. Szef amerykańskiej dyplomacji podkreślił, że „jeśli Rosja lub jakikolwiek inny zagraniczny gracz podejmie kroki w celu osłabienia naszych procesów demokratycznych, spotka się z odwetem”.

Szef MSZ Rosji zakwestionował już tradycyjnie oskarżenia, jakoby Moskwa ingerowała w poprzednie wybory w USA. Przed ingerowaniem w wybory w USA ostrzegł rosyjskiego gościa także Trump, o czym nie omieszkał napisać na Twitterze. To samo podała służba prasowa Białego Domu w komunikacie. Po spotkaniu nie było jednak wspólnej konferencji prasowej, zaś Ławrow powiedział później dziennikarzom w ambasadzie rosyjskiej, że wcale nie rozmawiał z Trumpem o ingerencji w wybory.

Reklama

Komentarze (4)

  1. Kol

    Amerykanie mają stracha wobec Chińczyków, Rosjanom też z nimi nie po drodze... Wróg mojego wroga jest moim przyjacielem czyli napisany sojusz śląskie się tworzy. Sami Amerykanie nic nie zrobią Chinczykom..

    1. prawieanonim

      Amerykanie mogą zrobić Chińczykom dosłownie wszystko. Gorzej z Rosjanami bo Chiny to 1,5 miliarda ludzi tuż za płotem.

  2. Dark

    W dłuższym terminie odbędzie się przetasowanie. Rosja i USA, pytanie co z Europą stworzą sojusz przeciwko Chinom, taki kordon militarny. Co więcej są skazani. Chiny rozwijając się w aktualnym tempie samodzielnie dorównają albo prześcigną istotnie USA. Wtedy Rosja wróci w Europie to normalnych stosunków a nie wzajemnego grożenia. Tym bardziej że Rosji ze strony rozdrobnionej Europy nie zagraża żadne niebezpieczeństwo.

    1. Stokrotka

      Genialne, po prostu genialne. Rosja która jest na 2 miejscu do zniszczenia bedzie pomagała zniszczyc nr1 aby ..... no własnie po co? Aby zostac celem nr 1 dla USA?!

  3. As

    Dla pozyskania Rosji w temacie Chin warto odpuścić Polskę i całą flankę wschodnią.

    1. Tylko co później?

    2. Amator

      Później zawsze można tu wrócić. USA już tak wracały do Europy kilkukrotnie. Będzie to kosztowne ale wtedy prawdopodobnie znowu będzie ich na to stać.

    3. To byłby koniec jakichkolwiek stosunków partnerskich Europy z USA. Amerykanie nigdy nie pozwolą sobie na coś takiego bo potrzebują mieć sojuszników.

  4. BUBA

    "Jedną z ciekawszych kwestii wizyty Ławrowa były rozmowy o Chinach, a dokładniej ich uzbrojeniu. Szef rosyjskiej dyplomacji na konferencji prasowej zasugerował wręcz wspólny front USA i Rosji w tej sprawie." ....................................................................................................................................................................................... I co? Nie mówiłem że jest kwestią czasu kiedy pojawi się temat sojuszu USA -Rosja kontra Chiny. Potrzebne jeszcze do tej układanki są Indie................................................................................................................................ ........................................................................................................................................................................................ Cieawe co Rosja zażąda od USA w zamian za wsparcie w Azji...jakby tematyka znana z II Wojny Swiatwej.

    1. asad

      Na razie to Ławrow sugeruje wspólny front więc to raczej USA będą czegoś żądać w zamian.

    2. Kiks

      Nie zażądają niczego co by mogli dostać. Jedynie Ukraina ma problem.

    3. bfuoivd

      Ukraina, Białoruś i państwa bałtyckie...na początek bo dzięki temu uzyskają doskonałe pozycje do szybkiego zajęcia Polski i marszu na zachód Europy

Reklama