Reklama

Geopolityka

Kto zbuduje nowy indyjski lotniskowiec?

Indyjska marynarka wojenna zaprosiła cztery wielkie koncerny stoczniowe do konsultacji dotyczących budowy lotniskowca o wyporności 65000 ton, długości około 300 m i wyposażonego w katapulty.

Indie ujawniły tak wcześnie wymiary i generalne charakterystyki przyszłego lotniskowca po raz pierwszy w historii. Brak pewnych szczegółów np. odnośnie napędu wynika prawdopodobnie z trwających nadal dyskusji na temat optymalnego rozwiązania. Nie wiadomo więc, czy Indie zdecydują się na reaktory atomowe, silniki diesla czy turbiny gazowe. Postawiono natomiast warunek, by prędkość maksymalna była większa niż 30 w.

Ustalono ogólne wymagania odnośnie pokładowej grupy lotniczej. Przyszły okręt ma przenosić do 55 statków powietrznych w tym 30-35 samolotów i 20 śmigłowców. Nie jest znany typ samolotu, ale wszyscy zwrócili uwagę na wymaganie odnośnie katapult i lin hamujących. Oznacza to duże zmiany w odniesieniu do indyjskiego lotnictwa pokładowego, które wcześnie korzystało ze skoczni („ski-jump”) ulokowanej na końcu pasa startowego, na dziobie okrętu.

Nie ustalono, jakiego typu katapulty będą wykorzystywane przy starcie: parowe czy elektromagnetyczne? Indie postąpiły w tym przypadku rozsądnie, ponieważ jedynym państwem, które wykorzystuje EMALS są Stany Zjednoczone, a więc postawienie na to rozwiązanie automatycznie ograniczyłoby liczbę ewentualnych propozycji.

Przy obecnych wymaganiach można było natomiast rozesłać zaproszenia do dialogu aż do czterech koncernów: amerykańskiego Lockheed Martin, brytyjskiego BAE Systems, francuskiego DCNS oraz rosyjskiego Rosoboronexport.

Wbrew pozorom nie ma faworyta jeżeli chodzi o partnera dla Indii przy budowie drugiego lotniskowca. Wydawałoby się, że największe szanse ma Rosja, która sprzedała indyjskiej marynarce wojennej okręt INS „Vikramaditya” (ex. „Admirał Gorszkow) o wyporności 45 000 ton oraz dostarcza samoloty pokładowe MiG-29K i śmigłowce Ka-31. Ostatnie kontakty handlowe wyraźnie jednak wskazują, że Rosjanie nie mają do zaoferowania nic konkurencyjnego w porównaniu do rozwiązań zachodnich. I to dlatego na „rosyjskim” lotniskowcu INS „Vikramaditya” zastosowano izraelski system rakiet przeciwlotniczych pionowego startu Barak-1.

Vikramaditya
Ex. rosyjski krążownik „Admirał Gorszkow”, a obecnie indyjski lotniskowiec INS „Vikramaditya” – fot. Siewmasz

To odejście od rozwiązań z Rosji jest widoczne także na INS „Vikrant”, który jest pierwszym lotniskowcem budowanym w Indiach – w stoczni CSL (Cochin Shipyard Ltd.). Ten okręt o wyporności 40000 t ma być wprowadzony do linii w 2018 r. i przy jego konstruowaniu pomagają przede wszystkim firmy zachodnie. Na pokładzie nie będzie również szeroko pojętej, „rosyjskiej elektroniki”, która w Indiach budzi raczej zażenowanie niż podziw. Jednym z niewielu systemów z Rosji będzie armata wielolufowa kalibru 30 mm AK-630, ale tylko z tego powodu, że Indie mają duży zapas tych działek.

Większe szanse mają Amerykanie, które powiększyłyby się, gdyby Indie zdecydowały się na katapultę elektromagnetyczną i napęd atomowy. O możliwości zastosowania EMALS w Indiach mówiło się zresztą oficjalnie po wizycie prezydenta Baracka Obamy w Indiach w styczniu br. Dodatkowo USA to kraj z największymi doświadczeniami jeżeli chodzi zarówno o wykorzystanie, jak i budowę lotniskowców. Równie ważne są zacieśniające się coraz bardziej kontakty handlowe pomiędzy Indiami i Stanami Zjednoczonymi, czego dowodem są ostanie, wielomiliardowe kontrakty na zakup uzbrojenia.

Wcale nie mniejsze szanse mają Francuzi. Opanowali oni bowiem doskonale technologię budowy średnich lotniskowców o napędzie atomowym z katapultami i linami hamującymi, czego najlepszym przykładem jest dobrze sprawdzający się okręt „Charles de Gaulle”. Ponadto DCNS ma bardzo dobre kontakty i doświadczenia we współpracy z indyjskim przemysłem stoczniowym realizując tam program budowy klasycznych okrętów podwodnych typu Scorpène. No i Francuzi mają w swojej ofercie samoloty Rafale w wersji pokładowej, a tego typu myśliwce będą wykorzystywane w indyjskich siłach powietrznych.

Tylko pozornie najmniejsze szanse mają Brytyjczycy, ponieważ Indie bardzo uważnie śledzą postępy nad pracami dwóch lotniskowców typu Queen Elizabeth II i mogą zechcieć realizować podobny projekt u siebie.

Reklama

Komentarze (2)

  1. DorothySem

    wh0cd95494 <a href=http://buyindocin.click/>indocin</a> <a href=http://buytretinoin.gdn/>buy tretinoin cream</a> <a href=http://buy-clindamycin.site/>buy clindamycin online</a> <a href=http://viagra-over-the-counter.party/>viagra</a> <a href=http://nolvadexpct.us/>nolvadex pct</a> <a href=http://buy-prozac.us/>buy prozac online uk</a> <a href=http://avodart-online.party/>avodart</a> <a href=http://zoloft-5.top/>zoloft</a>

  2. gość

    Indie wysłały zaproszenia do wyrażenia chęci wzięcia udziału w przetargu na PROJEKT lotniskowca, a nie budowę.

Reklama