Reklama

Wojna na Ukrainie

Wojna na gruzach i zmasowane ostrzały w Donbasie. Ukraiński medyk z frontu: Rosjanie stawiają na zaporę ognia [KOMENTARZ]

Autor. 30 окрема механізована бригада ім. князя Костянтина Острозького/facebook

Trwa ewakuacja ludności cywilnej z zagrożonych rosyjskimi atakami miejscowości w Donbasie. Już 3/4 mieszkańców udało się wywieźć poza front. Rosjanie uderzają na Bachmut. Chcą także opanować Słowiańsk i Kramatorsk. Oddziały ukraińskie skutecznie powstrzymują Rosjan. „Siły Zbrojne Ukrainy aktywnie bronią Donbasu. Udaje się nam też kontratakować” – mówi w rozmowie z Defence24.pl Andrij, ukraiński żołnierz służący w Donbasie.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Ostatniej doby Rosjanie ostrzeliwali liczne miejscowości w Donbasie. Zabili cywilów w Awdijiwce, Marince i Bachmucie. To ostatnie miasto zdaje się być głównym celem rosyjskiego natarcia na tym teatrze działań. Po zdobyciu Siewierodoniecka oraz Lisiczańska spaliły na panewce rosyjskie plany jednoczesnego uderzenia na Słowiańsk i Bachmut. W przypadku kapitulacji obu miast Rosjanie kontrolowaliby ważne arterie logistyczne w Donbasie i przebijali się na Kramatorsk. Słowiańsk i Bachmut są wciąż w ukraińskich rękach.

Czytaj też

W tle walk trwa wyścig z czasem by ewakuować ludność cywilną z frontu. Od początku sierpnia jest ona obligatoryjna. Osoby, które chcą zostać robią to na własną odpowiedzialność. Jak podkreślił szef władz obwodowych, Pawło Kyryłenko ukraińskie służby oraz wolontariusze ewakuują 600-700 osób dziennie. Ewakuowano już ¾ obwodu. Na miejscu pozostało do wywiezienia ok. 200 tys. ludzi (w tym ok. 50 tys. dzieci).

Reklama

Ukraińskie władze przygotowują się także na fakt, iż zwłaszcza w Donbasie szykuje się bardzo ciężka zima. Infrastruktura jest zniszczona. Prąd i gaz to dobra, która znikają wraz z kolejnymi rosyjskimi ostrzałami. Dla tego regionu, od 2014 roku, to niestety nic nowego. Rosyjsko-separatystyczna artyleria wielokrotnie przez ostatnie lata pozbawiała mieszkańców Donbasu prądu i gazu.

„Siły Zbrojne Ukrainy aktywnie bronią Donbasu. Udaje się nam też kontratakować" – mówi Defence24.pl Andrij, ukraiński żołnierz służący w zespole sanitariuszy w Donbasie. „Rosjanie stawiają na zaporę ognia, na artylerię, skoncentrowali siły, więc walki są ciężkie. Wzięli na cel Bachmut. Potrzebujemy jak najwięcej zachodniej broni. Nie ma wątpliwości, że pokonamy Rosję, ale Europa musi wiedzieć jaką ponosimy cenę za obronę jej bezpieczeństwa" – podkreśla.
„Walki trwały cały dzień. Pomimo przewagi przeciwnika odepchnęliśmy go na jego pozycje. Wygraliśmy bitwę. To było piekło" – dodaje w rozmowie z Defence24.pl Wiktor „Maur" Storożenko, który został ranny na froncie.

Z uwagi na koncentrację rosyjskich sił w okupowanych częściach obwodu ługańskiego i donieckiego rośnie niezadowolenie lokalnej ludności. Ze skarg składanych do rosyjskiej prokuratury wojskowej – o czym informują serwisy Bellingat oraz Insider – wynika, że rosyjscy żołnierze szabrują: samochody, ubrania, zabawki, telewizory oraz warzywa. Moskwa wysłała na te tereny Dmitrija Miedwiediewa.

Czytaj też

Choć oficjalnym powodem wizyty byłego prezydenta Rosji, obecnie członka Rady Bezpieczeństwa, na okupowanych terytoriach były „prawne aspekty" włączania ich do Rosji to po serii „łapanek" i przymusowych wcieleń na front oraz grabieży ze strony rosyjskich żołnierzy wygląda to jak wizytacja celem uspokojenia nastrojów gdy w Doniecku i Ługańsku uświadomiono sobie, że Moskwa traktuje te ośrodki jako rezerwuar „mięsa armatniego" w nieudolnej kampanii wojennej przeciwko Ukrainie.

Czytaj też

Okazuje się, więc że miejscowa ludność uświadamia sobie jakie ostatecznie konsekwencje przynosi wieloletnia okupacja Donbasu i Krymu. By przypomnieć ucieczkę „turystów" z Krymu po ataku na bazę Saki.

„Jak dotąd zawodzą i prawdopodobnie nigdy nie uda im się okupować Ukrainy. Ich inwazja załamała się i była stale zmieniana, do tego stopnia, że skupiają się tylko na częściach południa i na wschodzie. To bardzo daleko od ich trzydniowej tzw. „operacji specjalnej". „Trzy dni" to obecnie ponad 150 dni - prawie sześć miesięcy, z ogromnymi znacznymi stratami zarówno sprzętu, jak i rosyjskiego personelu" – podkreślił w czasie swojej wizyty w Kopenhadze Ben Wallace, brytyjski sekretarz ds. obrony.
Reklama

Mikrostan wojenny, Mad Max w Syrii - Defence24Week 102

Komentarze (4)

  1. Jaszczur

    Na świecie jest za mało czołgów , samolotów , armat itp w stosunku do ilości ludzi którzy potencjalnie mogą nieść ręczna broń . Więc podczas IIIwojnu światowej po 3 miesiącach walk spotkanie dzisiejszych samolotów , czołgów i armat NIE będzie częste .... Co spotkamy często ogromne ilości ludzi (tego na świecie jest sporo ) , poprzerabiane i dopancerzone cywilne samochody ciężarowe i osobowe oraz ciągniki rolnicze . Z czym spotykamy ludzi ? Ludzi spotkamy z bardzo tanimi produkowanymi na ogromną skalę pistoletami i karabinami maszynowymi. III wojna światowa będzie bardziej przypominać taka wojna domowa w Syrii do sześcianu sześcianu a nie II wojnę światową . . W czasie III wojny światowej nie będzie wykonalne produkować skomplikowane sprzęty więc będzie na ilość i prymitywność - każda masowa wojna tak się kończyła

    1. bANIA

      Co za bzdury.

  2. Paweł69

    Wania oni nie uciekają, tylko się przegrupowują jak kacapska armia pod kijowem ;))

  3. Gregorius6

    Ta ucieczka turystów z Krymu to jakoś potwierdzona, czy tylko fotki z korka z przed miesiaca.

    1. Pirat

      To miesiąc temu też uciekali z Krymu?

    2. xawer

      Jak się chce zobaczyć:-) Było tego mnóstwo, np. uciekająca duża rodzinka rucholi(3 płci żeńskiej i 2 chłopa) z domku na plaży pełnej parawanów/koszy w tle wybuchy na lotnisku, płacząca ruska w uciekającym samochodzie, że musi uciekać z Krymu, a czuła się jak w domu(sic!) itp itd.

    3. Paskuder

      @Gregorius jak sobie wygooglasz to się dowiesz czy potwierdzona czy nie. Wierzę w twoją inteligencję że ogarniesz i podołasz temu trudnemu zadaniu...

  4. komik

    Nie tam, zupełnie niepotwierdzone. Przecież wybuchy na Krymie, które widać z kilku kilometrów, są co miesiąc a kilkudziesięciokilometrowe korki to nawet są co tydzień.

Reklama