Reklama
  • Wiadomości
  • Ważne

Rosyjskie drony polują na ukraińskie HIMARSy

Ukraińskie wyrzutnie HIMARS stanowią prawdziwe utrapienie dla sił Kremla w Donbasie, ale też byłyby wspaniałym sukcesem propagandowym, gdyby zostały zniszczone. Dlatego Rosjanie zwiększają liczbę wykorzystywanej w Ukrainie amunicji krążącej, która wydaje się optymalnym narzędziem ich zwalczania zarówno taktycznie jak i medialnie.

Rosyjska amunicja krążąca typu Lancet
Rosyjska amunicja krążąca typu Lancet
Autor. ZALA-AERO
Reklama

Rosyjska amunicja krążąca w początkowych miesiącach wojny pojawiała się raczej sporadycznie i chyba bardziej w celach testowych i propagandowych. Dziś w zasadzie codziennie strona ukraińska widzi na niebie rosyjskie drony kamikaze. Coraz więcej rozbitych maszyn zostaje odnalezionych, ale też zwiększyła się liczba ataków na ukraińskie pozycje.

Reklama

Zobacz też

Reklama

Najprawdopodobniej, to nasilenie ma związek z coraz bardziej uciążliwą dla agresora obecnością ukraińskich wyrzutni HIMARS, które nie tylko zapewniają precyzyjny ogień na dystansie do 80 km, ale też natychmiast zmieniają pozycję co utrudnia ich zniszczenie. Rosyjskie bezzałogowce zapewniają w konfrontacji ze słynnymi wyrzutniami funkcję, którą nie dysponują inne rodzaje broni. Możliwość wykrycia i natychmiastowego ataku z dużej odległości na ruchomy cel jakim jest HIMARS po oddaniu strzału. W przeciwieństwie do pocisku, amunicja krążąca może latać do godziny w poszukiwaniu celów i nie musi z góry znać ich lokalizacji.

Takie możliwości posiadają jak dotąd najczęściej używane przez Rosjan maszyny ZALA Kub o charakterystycznych skrzydłach w układzie delta o rozpiętości 1,2 m. Maszyna jest napędzana cichym silnikiem elektrycznym i osiąga prędkość ponad 100 km/h podczas ataku, co zdobyło Kubom złą sławę wśród Ukraińców. W odróżnieniu od hałaśliwego Orłana-10 napędzanego silnikiem spalinowym zagrożenia ze strony tej maszyny nie zwiastuje żaden dźwięk. Jednak Rosjanie pokładają swoje największe nadzieje w innym typie maszyn.

Reklama

Zobacz też

Reklama

Odpowiedzią na ukraińskie HIMARSy ma być amunicja krążąca ZALA Lancet, która z wyglądu przypomina izraelskie drony Hero lub pocisk kierowany ze śmigłem pchającym zamiast silnika rakietowego. Lancet występuje w kilku podobnych do siebie wariantach. Wszystkie mają po cztery skrzydła niemal równiej długości na ogonie i w okolicy środka ciężkości, śmigło pchające z silnikiem elektrycznym i głowicę optoelektroniczną z przodu. Atutem tych maszyn w walce z HIMARSami ma być system automatycznego optycznego wyszukiwania celów. Zgodnie z informacjami udzielanymi prze firmę ZALA należącą do Koncernu Kałasznikowa, Lancet-2 i Lancet-3 posiadają system pozwalający na dotarcie w rejon celu z użyciem autopilota a następnie przeszukiwanie wskazanego obszaru w poszukiwaniu celu zgodnego z danymi zapisanymi w oprogramowaniu z wykorzystaniem sztucznej inteligencji.

Zobacz też

Otwartą kwestią pozostaje to, na ile obietnice rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego mają pokrycie w realnych możliwościach maszyny. Pozostaje jednak faktem, że amunicja krążąca i bezzałogowce rozpoznawcze działające w głębi ukraińskiego ugrupowania są w stanie wykryć i umożliwić zniszczenie wyrzutni HIMARS. W warunkach coraz silniejszej obrony przeciwlotniczej rosyjskie samoloty, które powinny być dla tych wyrzutni największym zagrożeniem, nie są w stanie skutecznie oddziaływać poza wysuniętymi liniami starcia. Jedyną nadzieją pozostają bezzałogowce sterowane przez człowieka lub oprogramowanie.

Reklama
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama