Reklama

Wojna na Ukrainie

"Milion żołnierzy uwolni południową Ukrainę"

Ukraina gromadzi liczące milion żołnierzy siły, wyposażone w zachodnią broń, aby odzyskać okupowane przez Rosję tereny na południu kraju - ujawnił ukraiński minister obrony Ołeksij Reznikow w wywiadzie dla poniedziałkowej edycji dziennika „The Times”.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl >

Reklama

W pierwszym wywiadzie dla brytyjskiej gazety od rozpoczęcia rosyjskiej napaści na Ukrainę Reznikow powiedział, że prezydent kraju Wołodymyr Zełenski nakazał ukraińskiemu wojsku odzyskać okupowane obszary w rejonie Morza Czarnego, które są kluczowe dla gospodarki kraju.

Czytaj też

"Rozumiemy, że z politycznego punktu widzenia jest to bardzo potrzebne naszemu krajowi. Prezydent wydał rozkaz najwyższemu dowódcy wojska, aby opracował plany. Po tym sztab generalny odrabia zadanie domowe i mówi, że aby osiągnąć ten cel, potrzebujemy XYZ" - powiedział. "To jest moja praca. Piszę listy do odpowiedników w krajach partnerskich, generałowie mówią o tym, dlaczego potrzebujemy tego rodzaju broni, a potem dostajemy decyzje polityczne" - wyjaśnił.

Reklama

Reznikow powiedział, że jego brytyjski odpowiednik Ben Wallace był kluczem do pomocy w zmianie podejścia do dostarczania broni Ukrainie, by zamiast starego sowieckiego sprzętu otrzymywała ona broń w standardzie NATO, w tym systemów wieloprowadnicowych wyrzutni pocisków kierowanych czy zaawansowanych technologicznie dronów. "To był długi proces, półtora miesiąca, ale uzyskaliśmy efekt. Ukraina miała siły zbrojne z epoki sowieckiej z trzydziestoletnią bronią. Zmieniliśmy to w trzy miesiące" - wskazał.

Czytaj też

Powiedział, że jest zadowolony ze wsparcia, jakie Ukraina otrzymuje od partnerów z NATO, ale nie z tempa dostaw. "Potrzebujemy więcej, szybko, by ratować życie naszych żołnierzy. Każdego dnia, kiedy czekamy na haubice, możemy stracić stu żołnierzy" - przekonywał Reznikow.

Zauważył, że kraje zachodnie zwiększały dostawy broni dopiero, gdy Ukraina udowodniła, że może skutecznie walczyć, a na początku inwazji nie doceniły jej determinacji do obrony i jednocześnie przeszacowały siłę wojsk rosyjskich.

Reznikow wyraził przekonanie, że zapowiedziane przez premiera Borisa Johnsona odejście ze stanowiska nie wpłynie na złożone przez niego obietnice w kwestii szkolenia ukraińskich wojsk. Johnson podczas wizyty w Kijowie zaoferował przeszkolenie 10 tys. żołnierzy co 120 dni i obecnie w ramach tego na poligonach w Anglii brytyjscy żołnierze szkolą już dwa bataliony ukraińskich żołnierzy.

Czytaj też

"Patrzyliśmy w oczy naszym partnerom, mam świetne relacje z Benem Wallace'em i Jamesem Heappeyem (zastępca ministra obrony - PAP), nasz minister spraw zagranicznych Dmytro Kułeba rozmawia z Liz Truss, widziałem w Londynie wiele ukraińskich flag na wszystkich oficjalnych budynkach i innych niż oficjalne też" - podkreślił Reznikow.

Czytaj też

Źródło:PAP
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (7)

  1. Johnny Doe

    Zajęcie Krymu przy okazji ofensywy na południu (dotyczącej zapewne nie tylko wyzwolenia z pod ruskiego buta obwodów chersońskiego i zaporoskiego, ale także części Donbasu - rejonu Mariupola) raczej nie nastąpi. Rosja mogłaby wtedy użyć broni nuklearnej bo zagrożone byłoby jej terytorium - a za takie ci psychopaci uważają Krym. Natomiast otwiera się ciekawa perspektywa - ataku na cele wojskowe na Krymie i okolicy - w postaci portów, okrętów, lotnisk itp. Nie zapominajmy też o moście nad Cieśniną Kerczeńską. Trzymajmy kciuki za powodzenie tej ofensywy.

    1. kaczkodan

      To nie jest jej terytorium i nie użyją broni jądrowej. Jak użyje to już nic innego jej nie zostanie.

  2. cywilnycywil

    Pewnie nie znamy do końca spraw zakulisowych ale tak sobie myślę, że szkoda iż Ukraińcy od początku (24 lutego) nie robili choćby podstawowego szkolenia dla świeżych poborowych. Na portalach ukraińskich spotykałem się z wpisami typu: facet zgłosił się do punktu poboru a tamci wzięli odpowiednie dane i powiedzieli, że się odezwą jak będzie trzeba. Wiadomo, że na początku nie mieli uzbrojenia z Zachodu, ale dla żołnierza ważne jest również obycie w armii: regulaminy, strzelanie, funkcjonowanie w strukturach armii (drużyna, pluton, kompania, batalion, itd.) Teraz wystarczyło by dodać do tego szkolenie specjalistyczne - w zależności od rodzaju wojsk - i może było by szybciej. Wojskowi pewnie wiedzą lepiej jak trzeba ale czytamy teraz, że Ukraińcy dopiero muszą wyszkolić nowych żołnierzy bo weteranów sporo zginęło lub jest rannych.

    1. Ktos

      Szkola szkola, ale co maja sie chwalic? Podac miejsce i liczbe? Patrzac na sposob prowadzenia wojny nie widac aby jakies glaby tam siedzialy.

    2. cywilnycywil

      @Ktos, Miejsca i liczby jak najbardziej powinny być tajemnicą. Mnie to na pewno do niczego niepotrzebne. Ważne, żeby Ukraińcy nie dali się zaorać. Wieści z wojny niepokoją.

  3. Jerzy

    Z całego serca jestem za Ukraińcami, ale te wypowiedzi trąci trochę propagandą. Przeszkolenie i uzbrojenie 1 mln żołnierzy to miesiące, jeżeli nie lata. Nadto inaczej będzie walczył poborowy np z okolic Lwowa lub Kijowa, kiedy odpiera atak na swoje rodzinne ziemie, a inaczej walcząc o wyparcie Rosjan z Donbasu, gdzie pewnie nigdy nie był. Straty nacierających też na pewno będą większe, a to prędzej czy później wzbudzi w społeczeństwie sprzeciw.

  4. Fantasta

    Bez wsparcia z powietrza, to dużo strat będzie. Muszą mieć dodatkowe 500 czołgów, aby móc wjechać ruskim w linie, a trochę im brakuje. Jednak kibicuje im. Jakby jeszcze objawiły się jakieś okręty - LCSy np. - pod ich banderą na Morzu Czarnym, którzy by zaorali FCzM. Najsłabszym ogniwem w tym wszystkim jest Zachód, który nie wie czego chce.

    1. zbigtramp

      Gdyby nie pomoc Zachodu to Ukrainy już by nie było albo były malutki teren wokół Lwowa, a hrywna byłaby warta tyle, co stara gazeta. Lepiej napisz jakie państwa masz na myśli.

    2. Był czas_3 dekady

      Zachód nie wie czego chce? Chce podporządkowania sobie państw słabszych i coraz silniejszych gospodarczo jak Polska.

    3. Ktos

      Nooo ale nas podporzadkowali ze hej. To porownajmy... PRL czasy wolnosci i rownosci i sprawiedliwosci? Ale... samochod to miala co 10 rodzina, na wczasy to jechalismy nad jezioro lub do zakladowego osrodka wypoczynkowego, paszport to widzielismy w filmie a za granica byl moze z procent obywateli i to tez za granica w obrebie RWPG, nie wszystkich bylo stac na zwykly telewizor o kolorowym nie wspomne. Teraz porownaj sobie jak zyja ci podporzadkowani zachodowi Polacy... jest gorzej nie? A no i zapomnialem... teraz zarabiamy okolo 1200$ a kiedys 11% na miesiac.

  5. Prezes Polski

    I takich działań potrzebują, a nie tkwić w okopach pod ostrzałem ruskiej artylerii. Wszystko zależy od determinacji, śmiałości i zasobów, jakie Ukraińcy przygotowali na tę ofensywę. Plan minimum to dotarcie do Kachowki, odcięcie Chersonia i jego zdobycie. Plan maksimum to zagrożenie nawet wkroczeniem na Krym. Nie jest to nierealne, ale trzeba mieć naprawdę żelazne jaja żeby tak poprowadzić kampanię. Ogólnie dziwne jest , że Ukraińcy posiadając korzystną do przerzutów wewnątrz linii obrony sytuację, nie starają się stworzyć lokalnej przewagi na wybranych odcinkach. Przerzut np. spod Chersonia, do Donbasu dla Ukrainy jest znacznie łatwiejszy niż dla sowietów.

    1. DON MARZZONI

      Jak masz brygadę w linii, to nie tak łatwo ją wyrwać by przerzucić. Coś musi zająć jej miejsce i być do tego przygotowane. W tym czasie można stracić umocnione rejony. Wszystko zależy co stoi po drugiej stronie. A wróg to raczej widzi, albo szybko sie zorientuje ruszając w pościg albo waląc w kolumny.

  6. kaczkodan

    Oby. Ale jak pokazała I wojna światowa milion żołnierzy to może zginąć w jednej bitwie. Do momentu gdy nie zniwelują Rosyjskiej przewagi w artylerii i lotnictwie to mają milion sztuk mięsa armatniego. Kluczowe są dostawy broni i ogarnięta kadra dowódcza również niskiego stopnia. Przy czym jak pokazały amerykańskie doświadczenia lepiej jest dla strat ludzkich jak atakującej armii za bardzo się nie chce, tzn. jeśli jest duży opór - trzeba odpuścić, wezwać posiłki, artylerię, obejść. Zawodowi wojskowi mieli dużo większe straty wśród podwładnych niż poborowi, którzy bardziej cenili życie własnych żołnierzy i mieli mniejsze skłonności do walenia głową w mur.

  7. Był czas_3 dekady

    Ukraina musi być wolna, niezależna, a wszystkie zajęte tereny przez najeźdźców muszą być zwrócone Ukraińcom bezwarunkowo.

Reklama