23 lipca br. to kolejny dzień trwających już od tygodnia ciężkich walk w Syrii, które dotarły tydzień temu także do Damaszku. W czasie gdy siły rządowe prowadzą kontrofensywę i odbijają kolejne dzielnice stolicy, Liga Państw Arabskich oferuje al-Asadowi bezpieczne ustąpienie ze stanowiska.
Obecnie największa intensywność walk, oprócz Damaszku, ma miejsce na północy, w Aleppo, na północnym-wschodzie w Dayr az-Zor, w regionach przygranicznych. Armii rządowej udało się wprawdzie przywrócić kontrolę nad jednym z dwóch przejść granicznych na granicy z Irakiem (rząd Iraku skierował w pobliże granicy dodatkowe oddziały wojska i służb bezpieczeństwa, a także zamknął granicę dla całego ruchu, z wyjątkiem Irakijczyków uciekających z Syrii), ale w tym samym czasie rebelianci zajęli przejście graniczne z Turcją w pobliżu miejscowości as-Salama. Sprawowanie nad nimi kontroli ułatwi niewątpliwie przeciwnikom reżimu zwiększenie dostaw broni, innego sprzętu i niezbędnego zaopatrzenia.
Po początkowych sukcesach rebeliantów wykorzystujących element zaskoczenia, którzy zdołali dotrzeć niemal do centrum stolicy, armia systematycznie wypycha ich z kolejnych zajmowanych przez nich obszarów. Po otoczeniu i zdziesiątkowaniu wroga w dzielnicy Midan, leżącej tuż na południe od samego serca Damaszku, siły wierne al-Asadowi przesunęły linię frontu w rejon dzielnic Mezze (dzielnica willowa dalej na południowy-zachód) i Barze (czyt. : bar-ze) (północ Damaszku) i bliskie są jego wyparcia. Do operacji w Barzeh rzucono siły 4. Dywizji Pancernej dowodzonej przez budzącego postrach wśród opozycji, brata prezydenta, Mahera al-Asada. Opozycja donosi o ostrzale artyleryjskim i rakietowym oraz przez licznych egzekucjach osób podejrzewanych o wspieranie rebelii w obu wspomnianych dystryktach.
Prezydent Baszszar al-Asad, który od czasu zabójstwa ludzi z jego najbliższego otoczenia w zamachu, nie wypowiadał się publicznie, według izraelskich źródeł wojskowych, ciągle przebywa w Damaszku. Zapewne, wykorzystując ostatnie postępy rebelii (które zaskoczyły nawet opozycję) ministrowie obecni na zebraniu Ligi Państw Arabskich w stolicy Kataru, Doha wezwali go od ustąpienia ze stanowiska, zapewniając, że będzie mógł bezpiecznie opuścić kraj wraz ze swoją rodziną.
(MMT)
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie