Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Fot. mil.ru

Kolejny atak rosyjskiej propagandy na polską historię [KOMENTARZ]

Rosyjskie ministerstwo obrony opublikowało serię dokumentów oficjalnie dotyczących Warszawy w okresie od sierpnia 1944 roku do stycznia 1945 roku. Ich wybór i komentarz po raz kolejny ma pokazać Polaków z jak najgorszej strony wybielając przy okazji działania Armii Czerwonej oraz NKWD. Nie bez powodu rosyjska propaganda zamiast słowa „powstaniec” („повстанец”) zaczęła obecnie używać bardziej pejoratywnego określenia „rebeliant/buntownik” („восставший”).

Dokumenty przedstawione w specjalnej zakładce na stronie resortu obrony Rosji (Minoborony) zostały opublikowane oficjalnie z okazji 75-lecia oswobodzenia Warszawy z okupacji niemieckiej przez Armię Czerwoną. Kopie pism i meldunków zostały poprzedzone jednak szczegółowym opisem, który nie pozostawia złudzeń co do „kremlowskiego” punktu widzenia na temat wydarzeń w Warszawie od sierpnia 1944 roku do stycznia 1945 roku. Rosyjska propaganda jak zwykle posłużyła się kłamstwami, manipulacjami, odpowiednio dobierając dokumenty oraz nadinterpretując zawarte w nich informacje.

Najpierw zaatakowano Powstanie Warszawskie starając się pokazać chęć udzielenia daleko idącej pomocy powstańcom ze strony Sowietów oraz brak chęci współpracy ze strony Polaków z Armii Krajowej. By nadać tym wnioskom większej wiarygodności powołano się na „relacje uczestników tych wydarzeń historycznych”. Mają one wykazywać, że: „…powstanie było nie tylko źle przygotowane, ale także przeprowadzone z celami politycznymi, które nie uwzględniały oczekiwań i nadziei większości polskiego społeczeństwa. - Jego organizatorzy, przedstawiciele Armii Krajowej, nadzorowanej przez polski rząd emigracyjny z Londynu, nie wzięli również pod uwagę sytuacji na froncie radziecko-niemieckim i ograniczonych możliwości jednostek Armii Czerwonej, która zbliżała się do miasta tocząc walki”.

Tymczasem ministerstwo obrony zamieściła meldunek tylko jednego  „świadka tych wydarzeń”: porucznik Hanki Morawskiej z Armii Ludowej (pismo datowane 18 września 1944 roku). Co ciekawe w Powstaniu Warszawskim rzeczywiście walczyła Hanna Morawska (pseudonim „Krysia”), która była zastępcą d-cy ds. polityczno-oświatowych w 4. Batalionie AL im. Czwartaków. Przepłynęła przez Wisłę z Żoliborza i mogła być przesłuchiwana przez NKWD. Problem polega na tym, ż miała ona tylko stopień strzelca, a „jej” raport był pełen informacji i wniosków, które mógł posiadać jedynie ktoś z Komendy Głównej AK a nie szeregowy żołnierz AL. Być może to właśnie dlatego podpisu nie złożyła sama „Krysia” ale niejaki B. Ajzenman.

image
Fot. mil.ru

 

Odtajnione przez rosyjską propagandę dokumenty archiwalne mają również wskazywać, że „…pomimo ograniczonych zasobów, wyczerpanych ciężkimi walkami, dowództwo Armii Czerwonej podjęło wszelkie możliwe próby wsparcia powstania w Warszawie poprzez dostawy broni, żywności, paliwa, wywiadu i ataków artyleryjskich”. Tym razem dowodem na te wnioski ma być zapis rozmowy członka Rady Wojskowej 1. Frontu Białoruskiego, generała broni Tielegina i zastępcy szefa Głównej Dyrekcji Politycznej Armii Czerwonej, generała broni Iszikina z 27 września 1944 r., a więc z okresu gdy powstanie już upadało. Zaznaczanie przez ministerstwo obrony, że wtedy „dyskutowano kwestie ewentualnej pomocy” zakrawa na makabryczny żart.

Kolejne wnioski propagandowców Minoborony został wyciągnięte na bazie meldunku sowieckiego oficera łącznikowego z sygnałem wywoławczym „Oleg”, który został przerzucony na lewy brzeg Wisły 21 września 1944 roku podobno dla nawiązania łączności z Armią Krajową. To właśnie z jego raportu miało wynikać, że „…kierownictwo rebeliantów celowo nie przeprowadzało działań ofensywnych, obiekty strategiczne nie zostały opanowane w mieście, nie zbudowano odpowiednich umocnień, dowództwo Armii Krajowej nie starało się zjednoczyć oddziałów polskich, partyzanckich organizacji i często ingerowało w ich operacje bojowe; współdziałanie z dowództwem Armii Czerwonej było często sabotowane. Ponadto dokumenty wskazują, że jednostki Armii Krajowej likwidowały pozostałych Ukraińców i Żydów w mieście, a sowieckich oficerów uciekających z niewoli niemieckiej siłą przetrzymywano jako zakładników”.

Minoborona oparła się przy tym na jednym- dwunastostronicowym dokumencie przygotowanym przez sowieckie: wywiad i służby bezpieczeństwa, całkowicie ignorując inne dokumenty historyczne. Wynika z nich m.in., że: Stalin został poproszony o pomoc po raz pierwszy już 4 sierpnia 1944 roku i nie zgodził się na wykonanie operacji zajęcia Warszawy jeszcze we wrześniu 1944 roku zgodnie z planem operacji przygotowanej przez Żukowa i Rokossowskiego. Wynika z nich również, iż kontakt z Sowietami próbowano nawiązać wielokrotnie, a w Armii Czerwonej nigdy nie doprowadzono do sytuacji, w której sowieccy obserwatorzy artyleryjscy na stałe współpracowali by z powstańcami.

Nie wspomniano też o tym, że o ile zrzuty alianckie dla walczącej Warszawy zaczęły się w nocy z 4 na 5 sierpnia 1944 roku, to zrzuty ze strony lotnictwa sowieckiego i wchodzącego w skład Ludowego Wojska Polskiego zaczęły się tak naprawdę dopiero od połowy września 1944 roku. Sowieci nie zapewnili też osłony myśliwskiej nad Warszawą, chociaż ich piloci chcieli tam latać wiedząc, że bombardowaniem polskiej stolicy zajmują się stosunkowo łatwe cele (samoloty uderzeniowe) i o zwycięstwo nie będzie trudno.

Tymczasem dowodem na wdzięczność Polaków za pomoc w postaci zrzutów oraz „uczestnictwo Armii Czerwonej w naszej walce” ma być według ministerstwa obrony list polskiego generała dywizji Juliana Skokowskiego wysłany do Stalina jeszcze przed styczniem 1945 roku. Zapomniano jednak dodać, że nie był to reprezentant Armii Krajowej ale komendant Armii Ludowej i Korpusu Bezpieczeństwa w czasie Powstania Warszawskiego (pseudonim „Sulima”), że stopień generała brygady (a nigdy generała dywizji) otrzymał dopiero po wstąpieniu do Ludowego Wojska Polskiego w lutym 1945 roku. Nie wspomniano też, że w dowód „wdzięczności” Stalina Skokowski został aresztowany w 1948 roku i skazany przez „bezpiekę” na 15 lat więzienia.

Oswobodzenie Warszawy 17 stycznia 1945 roku

Samo oswobodzenie lewobrzeżnej Warszawy w styczniu 1945 roku jest traktowane przez ministerstwo obrony jako wielkie zwycięstwo, osiągnięte w ciężkich bojach. Przypomniano, że lista wyróżniających się w walkach formacji i jednostek „rozciągała się na całą stronę rozkazu Naczelnego Wodza Nr 223 z 17 stycznia 1945 r. o wyzwoleniu Warszawy”. Wszystkie te jednostki otrzymały przydomek „warszawskich”, a dla uczczenia zwycięstwa nakazano oddanie „dwudziestu czterech salw artyleryjskich z trzystu dwudziestu czterech dział”. Rozkaz podkreśla także rolę 1. Armii Polskiej, która również uczestniczyła w wyzwoleniu Warszawy.

By pokazać jak zacięty charakter miały walki w styczniu 1945 roku zaprezentowano wybrane strony albumu fotograficznego dowództwa operacyjnego 1. Frontu Białoruskiego dokumentującego działanie artylerii wspierającej natarcie sowieckich wojsk. Umieszczono też raport kapitana Nikołaja Akiszyna - dowódcy 1. Batalionu Strzelców 447. Pułku Strzelców, który za swoją walkę otrzymał tytuł Bohatera Związku Radzieckiego. Podobne odznaczenie otrzymał kapitan gwardii Zija Buniatow, który jako jeden z pierwszych przeprawił się ze swoim oddziałem przez Pilicę i bronił przyczółku na jej zachodnim brzegu.

Rosyjski resort obrony zamieszcza też interesujące raporty swoich wojsk na temat sytuacji jaką zastano po wejściu do Warszawy. „Warszawa jest zniszczona. Na ulicach nie ma ani jednego domu, który nie zostałby uszkodzony, całe bloki zamieniły się w ruiny. Nie ma ani jednego pomnika. Wartości kulturowe miasta są niszczone i plądrowane. Prawie na każdym podwórku znajdują się groby, zwłoki torturowanych Polaków są rozrzucone po ulicach …. zdaniem mieszkańców na ulicy Okopowej znajdują się grobowe wzgórza, pochowanych jest tutaj do 120 tysięcy Polaków zabitych i spalonych przez Niemców”.

image
Fot. mil.ru

Rosjanie zamieścili dokumenty archiwalne pokazujące ciepłe przywitanie Ludowego Wojska Polskiego i Armii Czerwonej przez Polaków na wyzwolonych terytoriach. W raporcie do szefa Głównego Zarządu Politycznego Armii Czerwonej wskazywano m.in.,, że: „Ludzie entuzjastycznie witają wojsko Polskie i Armię Czerwoną, godzinami stoją na ulicach i placach i serdecznie witają przechodzących żołnierzy… Kiedy zwrócisz się do jednego z mieszkańców, wokół niego gromadzą się tłumy ludzi”.

Minoborona nie zapomniała przypomnieć również o „Ogromnym wsparciu, jakie zostało udzielone przez Związek Radziecki w celu przywrócenia gospodarki rannej Polsce”. Dowodem na to ma być raport „O pomocy udzielonej ludności Rzeczypospolitej Polskiej przez 1. Front Białoruski od sierpnia 1944 r. do maja 1945 r. oraz przez grupę sowieckich sił okupacyjnych w Niemczech od maja do grudnia 1945 r.” Z dokumentu tego wynika m.in., co otrzymała warszawska Praga jeżeli chodzi o pomoc medyczną (np. hospitalizowanie 3 tysięcy Polaków w wojskowych szpitalach frontowych.

Rosjanie zwracają też uwagę na dokumenty o zbrodniach dokonywanych przez „nazistowskich najeźdźców” na terytorium Polski. Przypomniano więc warszawskie Getto opisując m.in. powstanie, jakie tam wybuchło w 1943 roku oraz obóz koncentracyjny w Treblince.

"Działania terrorystyczne" Armii Krajowej na tyłach Armii Czerwonej

Oddzielnym zadaniem dla ministerstwa obrony Rosji z okazji 75-lecia oswobodzenia Warszawy było pokazanie pism dokumenujących „działania terrorystyczne” Armii Krajowej na tyłach Armii Czerwonej na Białorusi i Litwie w latach 1944–1945. Wiarygodnym źródłem informacji mają tu być „doniesienia organów administracji politycznej frontów, które uczestniczyły w bitwach o Polskę”.

To właśnie meldunki cieszących się jak najgorszą sławą oficerów politycznych mają dowodzić, że: „kierownictwo Armii Krajowej na obszarach okupowanych przez wojska radzieckie jeszcze przed rozpoczęciem bitew o Warszawę zaczęło organizować podziemne prace w celu dezorganizacji samorządu lokalnego i przygotowania do przejęcia władzy. A w maju 1945 r. Komórki Armii Terytorium rozpoczęły terror przeciwko członkom Armii Czerwonej i miejscowej ludności”.

”Są trzy prawdy: świento prawda, tys pawda i gówno prawda” (ks. Józef Tischner)

Publikacja odtajnionych dokumentów dotyczących uwolnienia Warszawy ze środków Centralnego Archiwum Ministerstwa Obrony Rosji ma być według ministerstwa obrony Rosji: „kontynuacją działań departamentu wojskowego, mających na celu ochronę i obronę prawdy historycznej, przeciwdziałanie fałszowaniu historii, próbom rewizji wyników Wielkiej Ojczyźnianej i II wojny światowej”.

Założenia te są całkowicie sprzeczne z doborem opublikowanych materiałów i towarzyszącym im komentarzom, które nie dotyczą jedynie operacji uwalniania Warszawy, ale miały także w jak najbardziej złym świetle pokazać działania polskiego ruchu oporu. Propaganda rosyjska całkowicie pomija przy tym harmonogram wydarzeń przez co przeciętny Rosjanin może teraz myśleć, że Powstanie Warszawskie trwało od połowy września 1944 roku.

Może to przynieść zamierzony efekt w Rosji, ale w Polsce wywołuje całkowicie zrozumiałe oburzenie. Na szczęście pomimo tych propagandowych ataków Kremla większość Polaków nadal pamięta pozytywnie, że pierwszoplanowe oddziały Armii Czerwonej w większości rzeczywiście oswobadzały polskie ziemie z niemieckiej okupacji, likwidując obozy koncentracyjne, oswobadzając więzienia i katownie Gestapo. Z drugiej jednak strony nikt z Polaków nie zapomniał, a nikt w Rosji nie przypomina, że za frontem szła druga linia Sowietów, którzy na oswobodzony terytoriach Polski zakładali aparat terroru. Resort obrony Rosji nie zwrócił np. uwagi, że opublikowany przez nią raport o rzekomej działalności terrorystycznej Armii Krajowej powstał na bazie materiałów znalezionych przy aresztowanym członku AK. Materiałów na temat skali tych aresztowań na stronie ministerstwa oczywiście nie zamieszczono.

Cały problem polega na tym, że ujawnianie przez rosyjskie władze dokumenty nie powinny być ocenione przez kremlowskich propagandzistów, ale przez rosyjskich i polskich historyków. Dopiero wiążąc je z już znanymi faktami i opracowaniami można bowiem w miarę bezstronnie ocenić ich wartość i wiarygodność.

Jest jednak inaczej i dlatego rosyjskiemu resortowi obrony warto co jakiś czas przypomnieć słowa świętej pamięci księdza Józefa Tischnera o „prawdzie” - szczególnie wskazując na jej trzecie wcielenie.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (37)

  1. Tomasz

    Tak się nieraz zastanawiam, czy Świat byłby lepszy z Rosją czy bez Rosji?

    1. Bez

      Zdecydowanie bez Rosji! Bezdyskusyjnie. I po wieki wieków.

    2. ppp

      Tylko , że i byłby dzisiaj ten świat bez Polski . Niech się każdy dobrze zastanowi czym była kiedyś Rzeczpospolita - to nie była Polska w dzisiejszym znaczeniu i dlatego była taką potęgą . Gdyby nie odejście od zasad , które tworzyły podwaliny państwowości Rzeczpospolitej możliwe , że dzisiaj atakowano by Polaków ( Rzeczpospolitą ) na podobieństwo dzisiejszej Rosji Przypuszczalnie nie było by też pojęcia takiego jak Rosjanin . Tylko głupota i fanatyzm z początku XVII w istniejący na części terytorium Rzeczpospolitej gdy zabrakło Jagiellonów tak mocno wpłynął na upadek Rzeczpospolitej .

  2. werte

    ...jednostki Armii Krajowej likwidowały pozostałych Ukraińców i Żydów w mieście, a sowieckich oficerów uciekających z niewoli niemieckiej siłą przetrzymywano... - to już nawet nie propaganda to farsa. Jacy to niby Żydzi pozostali w mieście po 43? Ta garstka która pozostała dzięki Polakom w tym Żegocie i AK. Jacy to niby Ukraińcy znaleźli się w Warszawie w 44? Jedyni to byli mordercy z SS w 36 Dywizji Grenadierów Dirlewangera. O tych Ukraińców tak się troszczy Putin? A każdy sowiecki żołnierz w tym oficer który dostał się do niewoli był z rozkazu Stalina (nr 270 i 227) uznawany za zdrajcę i miał przechlapane. W najlepszym razie dostawał przydział do karnej kompanii gdzie średnia życia była niezbyt długa a w najgorszym dostawał czapę po krótkiej rozmowie z oficerem NKWD. Dla rodziny lepiej było żeby nie wracał bo wtedy był uznany za poległego i władze się nie czepiały. Gdy jednak się pojawiał to żona i dzieci dostawały łatkę rodziny sprzedawczyka a z takim wilczym biletem ani pracy ani pomocy nie mogły się spodziewać. Dlatego wielu nie chciało wracać bo znało realia sowieckiego raju i pamiętało lata 1937-39.

    1. W3-pl

      RassPutin nie Wie? Zapomina o Russkiej Oswoboditelnej Armii!? Typu z obozu jenieckiego , w tym wielu Rosjan, skierowani przeciw Powstaniu...tak z dwie brygady.

    2. Stefan

      Wie. On nie mówi do Polaków. On mówi do Rosjan i Niemców. To takie bratanie się, jak po marcu 1939 roku, kiedy to Beck dał się Anglikom nabić w beczkę.

    3. niejaki Błochin

      To nie była ROA tylko Brydada SS "RONA" ( POHA ) gen. Kamińskiego ( Русская освободительная народная армия ) .

  3. Jacek

    Polska Times - W 1939 roku Stalin proponował Francji i Anglii atak na Niemcy. Londyn odtajnił dokumenty: "Przywódca ZSRR był gotów wysłać przeszło milion sowieckich żołnierzy na niemiecką granicę, by wspólnie z aliantami powstrzymać hitlerowską agresję we wrześniu 1939 r. Z dokumentów, które trzymano w sekrecie przez ostatnie 70 lat, a które niedawno dopiero odtajniono, jasno wynika, że Związek Radziecki poczynił pewne starania, które mogły uchronić Europę przed niemiecką inwazją lub przynajmniej mocno ją opóźnić. Zdaniem rosyjskich historyków przemawia za tym fakt, że w 1939 r. Stalin poprzez swoich delegatów proponował zachodnim mocarstwom wysłanie na niemiecką granicę potężnej armii, która zdołałaby powstrzymać nazistów w razie przewidywanej agresji na Polskę. Radziecki przywódca chciał w ten sposób zachęcić Francję i Wielką Brytanię do zawiązania antynazistowskiego sojuszu. Gdyby taki pakt faktycznie został zawiązany, cała XX-wieczna historia mogłaby potoczyć się inaczej"...

    1. Lord Godar

      Konsekwencją tego planu była by okupacja Polski przez ZSRR ... Bo wpuszczenie ich wojsk na nasz teren skończył by się prędzej czy później atakiem na nas , a kto wie czy czasem nie wspólnym atakiem ZSRR i III Rzeszy na zachód ...

    2. andys

      Znany od dziesięcioleci argument. Może jednak warto zwrócić uwage na fakt, że to Francja zwróciła sie do Polski o zgodę na przemarsz wojsk ZSRR, sami Rosjanie bezposrednio takiej prosby Polsce nie przedstawiali. To wystapienie Francuzów miało miejsce w trakcie rozmów ZSRR, Francji i WB w Moskwie w sierpniu 1939r. Należy również przypomnieć, że to już druga taka prośba przed wojną. Pierwsza miała miejsce w trakcie kryzysu sudeckiego. Wówczas Czechoslowacja, Francja i ZSRR rozwazały wprowadzenie wojsk ZSRR do Czechosłowacji w oparciu o traktat midzy tymi państwami z 1937(?). Wtedy równiez nie wyrazilismy zgody, przyczyniając sie do likwidacji Czechosłowacji oraz pojawieniu sie Niemców na naszych południowych granicach, co im znacznie ułatwiło atak na Polske w 1939. Wprowadzanie obcych wojsk było praktykowane w czasie II WŚ. Do czerwca 1941 r Anglicy wprowadzili swoje wojska do Grecji, Norwegii. Jako ciekawostke nalezy dodać,że w czasie I WŚ na terenie Francji w walkach z Niemcami uczestniczył korpus rosyjski.

    3. michalspajder

      To byl korpus wojsk carskich,a nie sowieckich.Rosja carska nie miala w doktrynie swiatowej rewolucji.Co zas do wprowadzenia wojsk,ktos zaprosil ZSRR,moze poza podlegla jej Mongolia?Jakiekolwiek suwerenne panstwo?

  4. Stary Grzyb

    Panie komandorze, doprawdy .... Wszelkie "materiały", "opracowania", czy "wywody" rosyjskich oficjeli, ustne i pisemne, powinny być oceniane nie przez historyków (w tym zwłaszcza nie przez oficjalnych "historyków" rosyjskich), ale przez specjalistów od wojny propagandowej i dywersji, z zadaniem ośmieszenia tych "materiałów" oraz skompromitowania ich autorów i propagatorów, ponieważ wszystkie wystąpienia rosyjskich oficjeli zawsze były, są i będą albo kłamstwem, albo manipulacją, albo połączeniem jednego i drugiego, w związku z czym należy traktować je odpowiednio. Oprócz ich wykorzystania w wojnie propagandowej, wszelkie oficjalne rosyjskie materiały należy - analizując je odpowiednio do ich natury - traktować jako źródło informacji o Rosji, jej stanowisku, celach i zamiarach. Jeśli, przykładowo, rosyjski "deputowany" stwierdza, że "Stalin słusznie kazał rozstrzelać polskich oficerów w Katyniu", to jest to ważna informacja pokazująca, jakie jest faktyczne stanowisko Rosji w tej mierze - jest ono takie, że "polskich oficerów rozstrzelano słusznie" - czego się należy po Rosji względem Polski spodziewać, i do czego przygotowywać. Miedzy innymi, z żadną rosyjską narracją nie należy merytorycznie dyskutować, gdyż wymiaru merytorycznego nie ma ona z definicji, a należy ją i jej propagatorów ośmieszać, wykpiwać, dezawuować i dyskredytować, stale i konsekwentnie, najlepiej wyprzedzająco i en bloc.

    1. andys

      Jeśli rzeczywiście Satanowski powiedział - "Stalin słusznie kazał rozstrzelać polskich oficerów w Katyniu", to trzeba przyznać, że był wiekszym stalinistą niż sam Stalin. Stalin nigdy nie chwalił się tą zbrodnią. Mówił do Sikorskiego, że oficerowie uciekli do Mandzurii Nie pamiętam do kogo, ale powiedział również, że Katyń to był błąd.

    2. Normalny Polak

      Bzdura, Stalinowi takie coś by przez usta nie przeszło . Sam wymordował blisko 20 mln swoich , zagłodził blisko 3 mln Ukrainców, a Polaków w ramach akcji polskiej ponad 1 mln przesiedlił lub kazał zgładzić. 20 tys oficerów zamordowanych bestialsko w Katyniu , nawet nie zauważył. To był psychopata , zakłamany despota o morderczych skłonnościach. Chory człowiek, choć za czyny raczej nie zasługuje na to miano!!

    3. Lord Godar

      To sam Stalin przyznał się , że to oni zabili tych Polaków w Katyniu ? A to czemu do tej pory cała Rosja zaprzecza temu faktowi ?

  5. Veritas

    W przedmiotowym temacie dotyczącym walk o Warszawę warto wspomnieć o Ukraińskim Legionie Samoobrony (31. Schutzmannschafts-Bataillon der SD) - kolaboracyjnej ochotniczej formacji zbrojnej, utworzonej w 1943 roku przez ukraińskich nacjonalistów współpracujących z Niemcami. W dniach 15 - 23 września 1944 roku jednostka w sile batalionu (kurenia) brała udział w walkach z powstańcami warszawskimi na Czerniakowie, działając przeciwko Zgrupowaniom Armii Krajowej "Radosław" i “Kryska" oraz desantowanym oddziałom 9. Pułku Piechoty 3 Dywizji Piechoty z 1. Armii Wojska Polskiego. W uzupełnieniu poprzedniego wpisu dodam jeszcze, że na wynik walk o warszawskie przyczółki wpłynęła specyfika terenu. Zwarta zabudowa miejska nie pozwoliła wykorzystać w pełni siły ognia artylerii oraz uderzeń lotniczych. Natomiast utrzymanie i dalsze powiększanie przyczółków było wtedy niezwykle trudne, a nawet wręcz niemożliwe. Teren nie pozwalał atakującym na przeprowadzenie dalszego natarcia z uchwyconych przyczółków, tym bardziej przy braku możliwości wsparcia jednostek pancernych. Natomiast siły niemieckie po otrzymaniu wzmocnienia, przeprowadziły silne kontruderzenia. W związku z tym 23 września 1944 roku ostatecznie ewakuowano ocalałe oddziały polskiej piechoty z lewego brzegu Wisły...

    1. Lord Godar

      Czyli to było takie drugie Lenino dla oddziałów LWP idących z Armią Czerwoną ...

  6. pitbu

    Na rosyjskiej Wikipedii przeczytałem, że cała Polska była państwem kolaborującym z nazistowskimi Niemcami. Zdumiewające, ale według Rosjan kolaboracja polegała na tym, że w ogóle Polacy pracowali w okupowanej Polsce. Kolaboracja miała też polegać na "robotach w Niemczech", nieważne, że przymusowych. Nieważne, że była to praca niewolnicza i bardzo często po kilku miesiącach kończyła się śmiercią z wycieńczenia, chorób i niedożywienia. Rosjanie pominęli fakt, że jeśli ktoś w Polsce nie był zatrudniony to wówczas niemiecki urząd pracy, kierował takiego Polaka na przymusowe roboty w Niemczech. Innym przejawem kolaboracji wg Rosjan była walka Armii Krajowej przeciwko wojskom sowieckim. Jednakże moim zdaniem najbardziej ohydne było stwierdzenie, że Polacy dobrowolnie (!) wstępowali do Wermahtu - mowa o kilkudziesięciu tysiącach. Była dywizja SS Wiking - kraje skandynawskie, SS Galizien - Ukraińcy, były dywizje SS łotwska, estońska, holenderska, francuska, rosyjska, nawet była cała tzw "armia gen. Własowa" składająca się z Rosjan, którzy walczyli dla hitlera - kolaboracja rosjan pełną gębą. Moim zdaniem, gdyby Polacy dobrowolnie wstępowali do armii niemieckiej to dla celów propagandowych pewnie coś Niemcy zrobiliby "polską" dywizję na wzór "rosyjskiej niemieckiej dywizji. No ale czegoś takiego nie było. Widać Rosjanie są ordynarnymi kłamcami i mistrzami w zakłamywaniu historii.

    1. Lord Godar

      Rosja już od początku lat 30-tych współpracowała z Niemcami i pomagała im przygotować się do wojny , bo to na Rosyjskich poligonach w tajemnicy przed innymi krajami były testowane prototypy niemieckich czołgów . To Rosja pomagała Niemcom obchodzić Traktat Wersalski ...

  7. analizator

    Kilka miesięcy temu wszyscy partnerzy podjęli decyzję, że spośród 40 liderów państw, którzy wezmą udział w forum, na uroczystości w Jad Waszem wystąpi tylko pięciu przywódców – przedstawicieli czterech państw sojuszniczych i Niemiec– poinformował komitet organizacyjny forum. Organizatorzy podali również, że prezydenta Polski zaproszono do wygłoszenia głównego przemówienia na ceremonii otwarcia forum – uroczystym przyjęciu w rezydencji prezydenta Izraela – „w obecności przedstawicieli mediów i wszystkich innych światowych liderów, biorących udział w tym wydarzeniu”. Tymczasem organizatorzy forum „niestety nie dostali” od kancelarii Dudy potwierdzenia jego uczestnictwa.

    1. andys

      W trakcie przygotowań do konferencji polski rząd powinien uzyskać akceptację formuły konferencji - przemawiaja przedstawiciele państw, które najbardziej związane są z Holocaustem, tzn Izrael (wiadomo), Polska (Auschwitz Niemcy wybudowali na naszym terytorium) , Rosja (jako spadkobierca ZSRR, które zatrzymało Holocaust i zołnierze którego wyzwolili obóz) ) oraz Niemcy (wiadomo). Dlaczego przemawiali przedstawiciele Francji, WB i USA - nie potrafię zrozumieć. Obecności Putina nie powinniśmy się bać, przeciwnie, była okazja do wyjaśnienia niektórych przynajmniej spraw.

  8. andys

    " członka Rady Wojskowej 1. Frontu Białoruskiego, generała broni Tielegina i zastępcy szefa Głównej Dyrekcji Politycznej Armii Czerwonej, generała broni Iszikina " 1. Nie bylo Rady Wojskowej , a Rada Wojenna 2. To nie jest tak prosto "nadawać" polskie stopnie generalskie generałom rosyjskim, przede wszystkim dlatego, że w Polsce były 3 stopnie generalskie, a w ZSRR - 4. Obaj wymienieni wyzej generałowie byli generałami porucznikami, czyli raczej generałami dywizji. Generał broni , to odpowiednik generała armii (4 gwiazdki) lub, ale grzecznościowo, generała pułkownika (3 gwiazdki) . Z tymi gwiazdkami to byla w czasie wojny w Moskwie taka historia (czytałem wspomnienia) . Nasz oficer , podporucznik chciał kupić bilet do Teatru Wielkiego i stanąl w kolejce dla oficerów młodszych. Którys z kolejkowiczów przestawił go do "lepszej" kolejki dla oficerów starszych (od majora). Major w ZSRR nosił jedną gwiazdke , jak polski podporucznik, a gwiazdki maja podobna wielkość.

  9. andys

    "Być może to właśnie dlatego podpisu nie złożyła sama „Krysia” ale niejaki B. Ajzenman. lejtnant gwardii " 1. komu potrzebna ta złosliwość - nie "niejaki" B. Ajzenman, a tłumacz Zarzadu Politycznego 1 Frontu Białoruskiego lejtnant gwardii B.Ajzenman 2. dlaczego "Krysia" nie złożyła podpisu? Najprowdopodobniej dlatego, że swój raport napisała po polsku, a tłumacz przetłumaczył tekst bez jej obecności. Mogło być tak, że początkowo swoje informacje przekazala ustnie, następnie napisała raport po polsku, później tłumacz przetłumaczył na j. rosyjski. Gdzie jest polski oryginał? Może jest w archiwum, może zaginął. Pan Dura wykazał sie wyjątkowym dowcipem w ostatnim zdaniu swego tekstu .

  10. Andrettoni

    Prawda jest taka, że archiwa do tej pory są pozamykane - zarówno te na wschodzie jak i te na zachodzie, a to co wypływa to starannie wybrane materiały służące doraźnym celom politycznym. Fakty są takie, że nikt nie był bez winy. Mój dziadek przed wojna mieszkał na wsi na wschodzie. Jego rodzina klepała biedę i na przednówku głodowali. II Rzeczpospolita nie była rajem dla wszystkich i tylko dlatego mogli tu werbować ludzi po wojnie. Mój dziadek poznał głód jeszcze przed wojną, a jak weszli sowieci to wywieźli go z rodziną na Sybir i tam znowu poznał głód. Do armii Andersa się nie załapał bo był za młody. Był zwykłym szeregowym i wyzwalał Polskę razem z "czerwonoarmistami". Po wojnie trafił do milicji do Szczecina, gdzie zamieszkał na stałe. Trochę walczył z Werwolfem i szabrownikami, ale głównie zakopywał zwłoki. Opowiadał mi i o dobrych Rosjanach i o złych. Zresztą o Polakach też. Byli tacy co z rozkładających się zwłok kradli np. złote zęby. A zwłoki znajdowano nawet kilka lat po wojnie, bo Szczecin był gruzowiskiem. Dziadek trafił do łączności i zajmował się kładzeniem kabli, więc trafiał przelotnie w różne miejsca gdzie instalowano telefony, czyli do różnych urzędów i opowiadał mi np. jak torturowano ludzi w podziemiach Komendy Wojewódzkiej . Podobno po przesłuchaniach bielono piwnice wapnem. Nawet jeśli zataił coś złego co zrobił, bo tego nie wykluczę, to myślę, że nie miał powodu zmyślać co do większości rzeczy. Wierzcie mi lub nie, ale mój dziadek chwalił sobie PRL, bo nie chodził głodny. Komuniści mogli rosnąć w siłę, bo mieli gdzie werbować ludzi. Z ciekawostek przekazał mi, że po wojnie było dużo więcej kobiet niż mężczyzn i zwykle były dosyć chętne, bo nawet jak mężczyźni nie zginęli na wojnie to byli kalecy, starzy, albo dalej służyli w armii. Nie musiał się bardzo wysilać - wystarczyło się podzielić tuszonką albo machorką. Dużo się pisze o gwałtach, ale wiele kobiet same się sprzedawało i to bez wielkiego przymusu. Jest to sfera, której nikt nie badał i pewnie nie zbada, bo mówić o tym nie wypada. Rzeczywistość nie jest ani biała ani czarna. Gwałty nawet dzisiaj się zdarzają i Rosjan do tego nie potrzeba, w czasie wojny było ich więcej, tylko pytanie czy gwałciło 100% stanu osobowego, 50% czy 10%? To samo dotyczy wszystkich innych aspektów. Po wojnie SSmanów sądzono - jedni dostali karę śmierci, inni więzienia, a innych zwolniono do domu. Gdyby osądzić NKWD byłoby podobnie, a zwykłych "czerwonoarmiejców" należy rozstrzelać, bo wszyscy byli źli?

    1. Marcin

      To się nazywa rozmydlanie odpowiedzialności i prawdy. Rzeczy należy nazywać po imieniu. Co jest złe należy nazywać złem a co jest dobre nazywać dobrem. To, że zło i dobro występują obok siebie nie oznacza ze nie nie można ich rozróżnić i wszystko można relatywizować. Ludzi także należy oceniać indywidualnie. W każdym systemie społecznym występuje dobro i zło ale jeśli system swiadomie akceptuje a nawet wykorzystuje zło dla swoich celów to jest zły. Nieżalenie od tego. ze gdzieś w jakimś obszarze można znaleźć jego pozytywne efekty.

    2. skończmy z mieeszaniem polityki z historią...

      Chciałbym uzupełnić wypowiedź przedmówcy o wyniki badania: W związku z przypadającą dzisiaj 75. rocznicą wyzwolenia obozu Auschwitz Instytut Badań Rynkowych i Społecznych IBRiS sprawdził, jakie jest zdanie Polaków na temat przesłania, które powinna nieść ta rocznica. Zaledwie 5,4 proc. uczestników sondażu chce, by uroczystości w Oświęcimiu były przede wszystkim „mocnym polskim przekazem historycznym w kontrze do narracji rosyjskiej”. . . . . . . . . . I tyle w temacie !

  11. skończmy z mieeszaniem polityki z historią...

    Ludzie, po II wojnie światowej pozostali Polacy, naprawdę nie wszystkich Niemcy wymordowali, mimo iż już wojenne pokolenie wymarło zdążyli przekazać wspomnienia swoim potomkom. Ja miałem szczeście spotkać i słuchać/rozmawiać i z weteranami 20 roku ale i czasów II wojny światowej. Nie czarujmy się: Polskę wyzwoliła Armia Radziecka i Ludowe Wojsko Polskie i tyle w temacie. Ludzie, którzy przeżyli opowiadali więc.....

    1. Davien

      Ichtamnietku, Armia Czerwona to napadła na Polske w 1939r razem z Niemcami a co do wyzwolenia to po prostu mieli tedy najblizej do Berlina jak sie w czerwcu 1941r pokółócili z sojusznikiem czyli III Rzesza.

    2. Komunistyczne rosyjskie brednie

      Skończ. Między innymi Rosja "wyzwoliła" nas od wolności już w 1939 roku. W ten sposób, że szturmując Grodno bronione przed "wyzwoleniem", Rosjanie przywiązali do czołgu w roli "żywej tarczy" 13-o letniego Tadzia Jasińskiego. Niestety Tadzik tego "wyzwolenia" nie przeżył. Ludzie tego ci nie opowiedzieli?? Nie opowiedzieli ci jak Rosjanie "wyzwalając" mordowali setki polskich obrońców, gimnazjalistów, lekarzy, nauczycieli, listonoszy, poczmistrzów?

    3. skończmy z mieeszaniem polityki z historią...

      @Komunistyczne rosyjskie brednie Nie Rosja a Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich. Nie, ludzie mi tego nie opowiadali, ale opowiadali mi to co Zofia Nałkowska opisała w "Medalionach"..

  12. Gość rob

    Niestety ale tak to chyba było. AK dlatego nie czekała na wejście wojsk polskich i sowieckich bo chciała sama pokonać Niemców, mając nadzieję że Niemcy nie będą za bardzo walczyć i czmychną z W-wy a AK wtedy by ogłosiła autonomię miasta. Tyle że co 3 powstaniec miał broń a Niemcy postanowili przed wyjściem zburzyć całe miasto i wybić powstańców. Za decyzję powstania rząd londyński powinien być sądzony jako zbrodniarze. W PRL historia była prawdziwa ale niewygodne wydarzenia trzymali w tajemnicy zostawiając "białe plamy" co Ruscy popierali ale obecnie kiedy się fałszuje historię i wychowuje pokolenia na kłamstwach szczekając na Ruskich to Putinowi puściły nerwy. Postanowił odkryć to nieznane, utajnione co Polaków bardzo zabolało a szczególnie tych fantastów piszących historię na nowo. Polacy aniołami nie byli ale takimi samymi żołnierzami i ludźmi jak w innych krajach, o których tak zawsze źle się w Polsce mówi

    1. Peter

      No cóż... Pytanie brzmi dla kogo utrzymywane w tajemnicy fakty były niewygodne ? Chyba dla Rosjan lub jeśli ktoś woli - Sowietów. Miała być wielka przyjaźń PRL-ZSRR, a wyszedł zwykły wasalizm. Nie rozumiem również twierdzenia, że Putinowi puściły nerwy. Przecież oficerowie KGB byli specjalnie szkoleni w panowaniu nad sobą, a Putin był w stopniu pułkownika. Więc nie był jakimś tam zwykłym politrukiem. Wszystko wskazuje na celową akcję, żeby skłóconą z Unią Polskę izolować na arenie międzynarodowej. A kłamstwa na temat II wojny światowej mają w tym pomóc. Szkoda tylko, że jeden z agresorów ustawia się w pozycji ofiary. Krótko mówiąc - nieładnie...

    2. Lucas

      Jaką autonomię miasta? Chłopie nikt w cywilizowanym świecie nie uznał aneksji II RP a AK dostawała rozkazy od POLSKIEGO rządu na uchodźstwie. To była próba wyzwolenia miasta spod okupacji a nie utworzenia autonomii. Zbrodniarzami to byli niemieccy naziści, którzy mordowali ludzi i rosyjscy komuniści, którzy (pomimo nacisków aliantów) na ten mord patrzyli i z premedytacją utrudniali działania alianckiemu lotnictwu.

    3. hister

      To nie rząd londyński! Rząd Londyński wysłał niejakiego Okulickiego z rozkazem nie dopuszczenia do powstania. Tymczasem Okulicki był głównym inicjatorem wybuchu powstania i doprowadził Bora Komorowskiego poprzez fałszywe informacje do wydania rozkazu. Rola Okulickiego jest często pomijana, gdyz wiele faktów przemawia za tym , ze był agentem NKWD. Okulicki łamał rozkazy, wykazywał się niebywałą niesubordynacją, podczas śledztwa sam wyszedł z inicjatywą współpracy do sowietów, udzielał im instrukcji jak rozbrajać polskie podziemie, zawiązał spisek w Komendzie Głównej AK, który doprowadził do najtragiczniejszego powstania w dziejach całej chyba polskiej historii i ostatecznie ujawnił i rozbił AK dając się jak dziecko wypuścić sowieckiej bezpiece, jadąc na negocjacje, które tak naprawdę były próbą ustawienia się i wynegocjowania stanowisk w przyszłym rządzie instalowanym nad Wisłą przez Sowiety Do dziś nie jest wyjaśnione co powodowało szefem Sztabu Naczelnego Wodza generałem Stanisławem Kopańskim, że 8 października 1945 roku, kiedy Okulicki siedział po raz drugi w sowieckim więzieniu, skreślił generała Okulickiego ze stanu Polskich Sił Zbrojnych. Po prostu Okulicki został usunięty z szeregów.

  13. MAZU

    "20 stycznia w pierwszym kanale państwowej rosyjskiej telewizji jeden z czołowych rosyjskich politologów, prezes Instytutu Bliskiego Wschodu, a w latach 2001 - 2004 prezes Rosyjskiego Kongresu Żydów Jewgienij Satanowski stwierdził, że Józef Stalin „miał rację” nakazując rozstrzelanie polskich jeńców wojennych w Katyniu. Uwaga Satanowskiego wstrząsnęła nawet prowadzącym program. "

    1. Marek

      Satanowski swoją wypowiedzą udowodnił tylko, że Rosjanie i dzisiaj mordowaliby chętnie, gdyby mogli.

    2. Ozzy

      Wśród polskich oficerów Stalin zamordował ponad 300 Żydów, w tym naczelnego rabina Wojska Polskiego!! Ciekawy człowiek, ten prezes.... Ale prawda jest taka, że wysyłek do niemieckich obozów śmierci pilnowała w gettach żydowska Policja, nie niemiecka a same listy zaś do systematycznych wywózek sporządzały Judenratty, urzędnicy żydowscy wybierali innych Żydów na śmierć, i robili na tym kasę. Przetrwały księgi rachunkowe z rejestrami.

    3. Większość gett powstała z inicjatywy elity żydowskiej, która w nich rządziła i sądziła. Chcę przypomnieć, że po odzyskaniu niepodległości w 1918 Żydzi chcieli autonomii i gett które miały być wyjęte z pod polskiego prawa. Ówczesne eladx

  14. Adam Grzybowski

    Rosjanie i Niemcy przejmując Polskę w 1939 roku zatrzymali następujące rzeczy: papier, drukarnie, tusze, pieczątki, archiwa, ludzi, i inne materialne i niematerialne wartości, które nawet teraz mogą służyć do "odnajdywania oryginalnych materiałów historycznych" do wykorzystania w WOJNIE INFORMACYJNEJ I WOJNIE HISTORYCZNEJ. Bez świadomości o ich możliwościach ( a być może udzielono ich Żydom) w fałszowaniu historii jesteśmy prawie bezbronni. Tu nasze działania też muszą wykazywać tę możliwość kształtowania opinii światowej. Ta wojna to wojna na wielu frontach i musimy ją podjąć i MOCNO UDERZAĆ w KŁAMCÓW!!!

    1. SOWA

      Fałszowanie historii przy tym co Pan opisał to mało znaczący element niewiele oddziaływający na spójność i samodzielność Polski. Największym zagrożeniem w tym wypadku jest stworzenie przez byłych okupantów tzw. decyzyjnych polskich elit, które cały czas są w garści Berlina i Moskwy (także Waszyngtonu). Jednak największym niebezpieczeństwem dla naszego kraju są elity które przyjechały w wagonach ze wschodu. Z dokumentami, "polską historią". Ile takich rodzin żyje w kraju, jaki mają wpływ na Polskę? Oglądałem kiedyś wywiad z byłym rosyjskim generałem (służby specjalne) odpowiedzialnym w latach 80, XX wieku za Polskę. Powiedział tak, my pamiętamy kto nas zdradził, mamy czas. Jeśli nie osądzimy zdrajców dzisiaj to kara spotka ich rodziny. Czy zdrajcami byli Polacy? Wątpię jemu chodziło o kogoś innego. Rosjanie doskonale wiedzieli, że na Polakach nie mogą polegać.

  15. RUDY

    Rosjanie prezentują dokumenty archiwalne i nie próbują przepisać historii. Władze polskie powołują się na" badania " pseudohistoryków chorych na rusofobię. Pierwszy, w przeciwieństwie do drugiego, na rękach jako dowód oryginały dokumentów z tamtych czasów. I możemy być pewni na 100 %, że Rosjanie mają jeszcze morze tych dowodów w archiwach.

    1. Antex

      no na 110% a nawet na 150% ... bo w fałszowaniu dokumentów zawsze byli świetni (zresztą już od czasów carskiej Ochrany).

    2. O la la

      Rosjanie to "produkują" dokumenty, zwłaszcza "historyczne". A Rosja znana jest od lat z "objawiania prawdy". Na przykład przez prawie 10 dni NIE było wg Rosji żadnej katastrofy w Czernobylu, przez 6 dni NIE zatonął im też żaden "Kursk" , przez parę miesięcy na Krymie NIE było żadnych wojsk rosyjskich, NIE zestrzelili żadnego samolotu pasażerskiego, żołnierze z rosyjscy NIE giną w Donbasie. A w Katyniu Polaków mordowali Niemcy, mimo takiego oficjalnego rozkazu Stalina? Ciekaweeeeeee

  16. Obywatel RP

    Na polskojęzycznych forach internetowych od dłuższego czasu widoczna jest rosnąca aktywność zagranicznych ośrodków wojny propagandowej. Obecnie ich priorytetowym zadaniem jest szerzenie antyrosyjskich nastrojów w polskim społeczeństwie i wywoływanie wojennej histerii. Wykorzystują przy tym typowe metody socjotechniczne, w tym: kłamstwo, selekcję faktów, zdanie większości, tworzenie stereotypów, powtarzanie sloganów, wskazywanie wroga, ośmieszanie itp. Z reguły zamiast argumentów merytorycznych stosują argumentum ad personam, najczęściej w formie inwektyw wobec osób głoszących odmienne poglądy I reprezentujących inne postawy. Propagandyści z zagranicznych ośrodków wojny propagandowej, szczególnie kierowani przez zachodnie obce służby specjalne, często podszywają się w mediach elektronicznych pod polskich użytkowników, żeby wprowadzać tam zamęt i szerzyć dezinformację. Dążą przez to do wywołania określonych skutków społecznych i w efekcie do destabilizacji sytuacji wewnętrznej w Polsce. W związku z powyższym takie działania powinny zostać uznane za zagrożenie dla bezpieczeństwa państwowego, ze wszystkimi wynikającymi z tego konsekwencjami, prawnymi i nie tylko...

  17. Wania

    Ruskie trole ujadają bo im za to płacą. Są biedni, bo historię trochę poznają na polskich portalach. I nagle się okazuje, że wojna nie wybuchła w 1941 a w 1939 r. z Rosją w roli agresora. I teraz próbują zrzucić winę na innych i wypierać się. Współcześnie na Ukrainie przecież robią to samo. Ciągle panuje tam retoryka, że to wina USA a Krym nie był za długo Ukraiński. Stwierdzenie, że silniejszy zabiera co chce też się pojawia jako ostatni argument. Oni nigdy nie rozliczą historii. W każdej rodzinie jest oprawca i donosiciel. Będą więc bronić zakłamania do końca świata. To naród bez historii i tradycji. Naród, który zamordował swojego cara, jego rodzenstwo i jego nastoletnie dzieci. Małe dziewczynki. Jak psy ich zamordowali. I taka tradycja ciągle w tym narodzie jest. Politkowska, Niemcow, Litwinienko.

  18. jan

    Cenzura! Za to russkie trole pisza bez przeszkod!

  19. Michal

    Na polską (??) historię? To my mamy swoją?

    1. As

      Raczej Michaił...

  20. michalspajder

    Naszym polskim problemem jest to, ze sami sobie kreujemy kompleks wzgledem Moskwy (Rosji, Zwiazku Radzieckiego). Polska jest jedna i nigdy sie nie poddaje. Owszem, przegrywalismy wojny, owszem, tylu naszych przodkow cierpialo pod rozbiorami. Ale przezylismy, jako narod i jako panstwo. Pomimo tylu wlasnych wad, ktore zdecydowanie pomogly naszym wrogom sprowadzic na nas nieszczescia. I dlatego nawet tym chlamem, opublikowanym na tzw. "rocznice wyzwolenia gruzow" nie poswiecalbym wiekszej uwagi. Ot, przeczytac, bo to warto, wiedziec, co ktos o nas mysli. Ale bez nerwow, robic swoje. Bez obrazania sie, Rosja nasze "fochy" ma w wiadomej czesci ciala. Pokazac im, ze juz u nas nic nie maja do ugrania. Nic, a nic.

    1. Kiks

      Kompleksy to mają ruscy. Oni wielokrotnie na strychach szukali papierów, że mają polskich przodków.

    2. Stefan

      Święta racja, ale można by umieścić w internetach trochę pism i filmów po rosyjsku, aby trochę wiedzy do masy dotarło. To, co jest dostępne w języku i w temacie, to historyjki siekierką ciosane o zabarwieniu nadprzyrodzonym. Nie wiem, czy w takie kocopały ichni obywatele wieżą, ale coś logicznie przedstawionego i należycie udokumentowanego powinniśmy im udostępnić. W naszym interesie.

    3. michalspajder

      Naprawde, nimi sie nie ma co przejmowac. Nie ma co udowadniac dromaderowi, ze sie samemu nie ma dwoch garbow. Olac ich. Tak samo jak westernersow, od "polskich obozow zaglady". Ilu Polakow bylo skazanych za sluzbe w nich? A westernersi maja edukacje gdzies, dla nich prezentacja na komputerze to szczyt mozliwosci. Juz to pisalem niedawno w jednym poscie i powtorze: pracuje z Brytyjczykami, z ktorych wielu dalej mysli, ze Czechoslowacja i Jugoslawia to istniejace panstwa...

  21. cała prawda całą dobę

    Z drugiej strony tego, co mówią o Powstaniu politrucy prozachodni też nie można nazwać pierwszym rodzajem prawdy. To kłamstwo, że oni bardzo chcieli pomóc, ale zły Stalin nie pozwolił lądować u siebie. Państwa, które wysyłały Sowietom konwoje ze sprzętem nie miały na nich żadnych środków nacisku? Jak nazywała się polska brygada spadochronowa, której wszyscy oczekiwali nad Warszawą?

    1. zyg

      troche mizernie próbujesz trollować .. akurat zachowała się depesza Churchilla do Roosevelta z sierpnia 1944 w której naciska na zawieszenie konwojów lend lease wobec zbrodniczego zachowania się Stalina wobec Warszawy. A Stalin nie pozwolił lądować "u siebie" ale zabronił samolotom alianckim w tym POLSKIM wykorzystania lądowisk na okupowanym przez sowietów terytorium POLSKI, również kwestia Rosjan ostrzeliwujących te samoloty na szczęscie z efektem "jak zwykle" dla rosyjskiej artylerii plot (oprócz jednego przypadku)

    2. suawek

      To tyle na temat "wyzwalania" Polski przez sowietów i ówczesnego "sojuszu" z zsrr.

    3. SimonTemplar

      Ty Iwan lepiej historii się doucz, bo masz wyprany mózg tą putinowską propagandą. Jedyną prawdą, jaką można odnaleźć w tych waszych pseudo-dowodach jest fakt, że rosyjskie linie zaopatrzeniowe były bardzo rozciągnięte i natarcie radzieckie musiało zatrzymać się na linii Wisły w celu przegrupowania, uzupełnienia zapasów i ustanowienia nowych węzłów zaopatrzeniowych. Natomiast sam fakt możliwości zdobycia przyczółka na lewym brzegu Wisły, czyli przejście przez mosty i dobicie niemieckich i ukraińskich siepaczy w Warszawie nie stanowiło najmniejszego problemu. Nawet nie musiały tego robić oddziały radzieckie, w zupełności wystarczyły oddziały wchodzące w skłąd I Armii WP, ale im zabroniono. Cała prawobrzeżna Warszawa była w pełni pod kontrola Armii czerwonej. Wejście na lewy brzeg, zdobycie i utrzymanie przyczółka przez wojsko polskie nie stanowiło najmniejszego problemu. Do tego potwierdzam, żę Stalin zakazał używania lotnisk na terenie okupowanej już wówczas przez ZSRR Polski a siły nacisku w 1944 roku na ZSRR byłyby wręcz śmieszne.

  22. Jędrzej

    przecież wystarczy obejrzeć film dokumentalny "Holokaust Slowian, soviet story" tak często usuwany z przeglądarek zwłaszcza z polskim lektorem a następnie wysłać to do rosyjskiego parlamentu aby wszyscy zobaczyli co naprawdę oni wyprawiali.Jest o konsultacjach NKWD z SS w Krakowie czy Zakopanem na temat masowego ludobójstwa,bardzo polecam chociaż niektórych nic tak nie boli jak prawda.

  23. Gość

    Stalin pisał historię według własnego uznania ,to i inni po nim to robią. Tylko co im to da jak świat obserwował początki wybuchu 2-ej wojny światowej i żyją jeszcze ludzie co pamiętają te czasy. Na dodatek pisano o tych czasach dzieła naukowe w prawie wszystkich możliwych językach i wiedzą kto na kogo napadł. Putin musi być w nieciekawej sytuacji ,kiedy zdecydował się rozpowszechniać takie brednie.

    1. Stefan

      W Rosji jest i będzie mu dobrze.

  24. Panther

    W przeciwieństwie do profesjonalnych analityków, jako laik uważam, iż akcja obrażania Polski jest dużo głębiej zaplanowana niż nam się wszystkim wydaje. Raczej chodzi o to aby zrobić z Polski warchoła i nieobliczalnego partnera ( sami w zasadzie też to robimy przez działania frakcji rządzącej, która przekłada interes partii nad interesem stosunków dyplomatycznych). Wszystko aby kiedy przyjdzie moment zawieruchy i łączenia Białorusi z Rosją, nikt nie słuchał tych obrażonych Polskich warchołów, którzy ze wszystkimi się skłócili. Moim zdaniem celem Rosji jest Białoruś a ostatnie ataki na Polskę to próba zabezpieczenia się przed jej protestami i próbami montaży europejskiej grupy wsparcia. W momencie, kiedy zamiast Białorusi, będziemy mieli granicę z Rosją ( 140 km od Warszawy ), skończą się zagraniczne inwestycje w Polsce i przeniosą się bardziej na południe, zejdą po prostu z potencjalnej linii frontu ( szkoda zniszczonych fabryk, przestojów w produkcji itp.) Pozdrawiam serdecznie.

    1. Smutna prawda

      Polska ma bardzo dobre relacje z USA prawdopodobnie najlepsze w historii. Polska jest krajem wypełniającym wzorowo obowiązki NATO. Wbrew działaniom opozycji Polska jest ważny członkiem UE. Przedstawiciele polskiego rządu pomogli znacznie przy wyborze nowej przewodniczącej UE. A z narracją putena nikt się nie liczy. Niedługo wyświęcą Stalina. Jeśli coś się stanie na Białorusi to nawet Niemcy popuszczą z emocji bo z Polski do Berlina to już blisko.

    2. Panther

      Jeżeli uważasz, że USA stanie do wojny w obronie Polski to jesteś naiwny. Jedź do stanów zobacz jak tam zycie wygląda, nikt tam o takim kraju jak Polska nie słyszał. 70% amerykanów nie wie nawet gdzie leży Francja na mapie. To są ciężkie i trudne tematy do zrozumienia ale tak jest. Tak samo 70% z was nie wie gdzie jest stan Arkansas tak samo oni nie wiedzą i wiedzieć nie muszą. Bardzo bym chciał aby nam pomogli ale Przestańcie żyć iluzją. W 39 też czekaliśmy na pomoc.

    3. Stefan

      Tylko, że NS2 wskazuje na coś innego. Historia kołem się toczy i ani my, ani Niemcy się z niej nie uczymy. Niemcy znów chcą mieć granicę z Rosją i z niej czerpać zyski. Rosja chce mieć granicę z Niemcami , by w przyszłości je wchłonąć. Wschodniemu lewiatanowi nie dziwota...

  25. AWU

    " Sowieci nie zapewnili też osłony myśliwskiej nad Warszawą, chociaż ich piloci chcieli tam latać wiedząc, że bombardowaniem polskiej stolicy zajmują się stosunkowo łatwe cele (samoloty uderzeniowe) i o zwycięstwo nie będzie trudno" Jest prawdą że Warszawę bombardowało na okrągła jedynie kilka Stukasów startujących z Okęcia, jednak dla Rosjan nie było "łatwych celów". Załogi Stukasów zaliczyły blisko 200 w miarę nowych myśliwców rosyjskich jak Mig, Jak czy Łagg (polecam wspomnienia H.U. Rudela wydane po polsku). Natomiast lotnicy płd afrykańscy i Australijczycy odpłacili się sowieciarzom za ich perfidię wobec Powstania i ostrzał samolotów alianckich nad Warszawą kilka miesięcy pózniej, wysłani na minowanie Dunaju (nowe miny Mk VI których Rosjanie nie byli w stanie rozbrajać) blokując odwrót Niemców, "omyłkowo" zrzucili miny ponad 70km w dół rzeki tuż przed sowiecką flotyllą dunajską zatapiając kilkanaście jednostek rosyjskich.

    1. spoko

      AWU dlaczego Stalin nie pozwalal prawie do samego konca Alianckim bombowcom na miedzyladowanie po sowieckiej stronie

Reklama