Reklama

Geopolityka

Izraelskie lotnictwo zbombardowało cele w Syrii

Izraelski F-15 Ra'am - fot. IDF
Izraelski F-15 Ra'am - fot. IDF

Izraelskie lotnictwo przeprowadziło w Syrii atak na transport zaawansowanych technicznie pocisków rakietowych, podali anonimowi urzędnicy izraelscy, do których dotarła agencja AP. Damaszek nie komentuje tych doniesień.



Z dostępnych informacji wiadomo, że uderzenie nastąpiło w nocy z czwartku na piątek (3 maja). Izraelskie myśliwce wykorzystały przestrzeń powietrzną Libanu i ostrzelały transport "zaawansowanej broni - potencjalnych środków przenoszenia broni chemicznej" (prawdopodobnie pociski typu SCUD), która najprawdopodobniej zmierzała do sojuszników al-Asada z szyickiego Hezbollahu. Źródła w Waszyngtonie twierdziły natomiast, że celem ataków był magazyn, co nie wyklucza wersji podanej przez Izraelczyków.

Więcej: USA dozbroi syryjskie siły opozycyjne? Społeczeństwo amerykańskie przeciwne inwazji

USA podały również, że zaobserwowały w czwartek aktywność izraelskich samolotów nad Libanem. Spotkało się to z protestem prezydenta Michela Sulejmana, który wezwał do podjęcia kroków przeciwko Izraelowi, który "prowadzi agresywną politykę" wobec Libanu. Agencja Reutera dodała również, że w czwartek izraelski premier Benjamin Netanjahu zwołał swój gabinet bezpieczeństwa, co zwykle poprzedza militarną operację.

Opisywane wydarzenie to drugi tego rodzaju izraelski atak na Syrię w tym roku. Poprzedni miał miejsce w styczniu, a jego celem miał być również transport broni dla Hezbollahu lub fabryka broni w Dżamrayi. Od tego czasu Izrael zapowiedział, że zintensyfikuje naloty w przypadku, gdy Hezbollah będzie chciał wzmocnić swoje arsenały dzięki broni al-Asada.

Więcej: Syria: Zacięty bój o bazę lotniczą przy granicy z Turcją

Ataki stawiają pod znakiem zapytania skuteczność syryjskich systemów przeciwlotniczych (dostarczanych przez Rosję). Każą również zapytać, jaką rolę w dalszym przebiegu konfliktu będzie odgrywać Izrael. Być może chce on "zachęcić" USA do bardziej zdecydowanych działań, pokazując że Syria nie jest tak bardzo trudnym celem dla lotnictwa. Na razie to bowiem jedynie Izrael i Turcja angażują się bezpośrednio w konflikt Syryjski, przy czym Turcja do tej pory jedynie odpowiadała na ostrzał ogniem swojej artylerii. USA z kolei coraz bardziej skłaniają się do opcji dozbrajania syryjskiej opozycji, co w czwartek zasugerował Barack Obama, a następnie Chuck Hagel. Dopinguje ich do tego również turecki premier Erdogan, który jest pewien, że "al-Asad użył broni chemicznej przeciwko opozycji".

***

Syria pozostaje technicznie w stanie wojny z Izraelem od 1967 r. i zajęciu przez Wzgórz Golan przez państwo żydowskie. Choć granice izraelsko - syryjskie cechują się względnym spokojem od wojny Jom Kippur z 1973 r., państwa prowadziły wojnę za pomocą pośredników - w Libanie (1982) i terytoriach palestyńskich. W 2007 r. Izrael zbombardował natomiast domniemane miejsce budowy przez północnokoreańskich specjalistów reaktora nuklearnego w syryjskim regionie Deir ez-Zor.

(MMT)
Reklama

Komentarze

    Reklama