Geopolityka
Indie-Chiny: generałowie usiedli do rozmów
Chiny i Indie, przynajmniej publicznie, dążą do załagodzenia napiętej sytuacji w rejonie swojej granicy. Odbywają się obecnie spotkania przedstawicieli wojskowych z obu stron, którzy mają przywrócić dotychczasowy status quo uzgodniony w ubiegłych latach przez rządzących. Obecny kryzys trwa z różnym nasyceniem już od początku maja.
Zarówno Pekin, jak i New Delhi, wyrażają publicznie chęć deeskalacji sytuacji w górzystym rejonie Ladakh, gdzie już od przeszło miesiąca trwa narastanie wrogości pomiędzy mocarstwami. Wszystko w następstwie kilku incydentów, w które bezpośrednio zaangażowani byli mundurowi z obu państw - stoczyli oni nawet walki pomiędzy sobą, ale na szczęście nie użyto w nich broni palnej. W celu załaogdzenia relacji pomiędzy mocarstwami azjatyckimi podejmowane są zarówno działania z użyciem kanałów dyplomatycznych, ale też bezpośrednich rozmów wojskowych.
W sobotę miało dojść do spotkania na szczeblu najważniejszych dowódców regionalnych, w specjalnym granicznym punkcie Maldo (przystosowanym do rozmów wysłanników wojskowych), znajdującym się po chińskiej stronie LAC (czyli aktualnej linii rozgraniczającej oba państwa). Tym samym, twarzą w twarz mogli porozmawiać ze sobą dowódca 14 Korpusu (Indie) generał Harinder Singh oraz dowódca Regionu Wojskowego Południowego Xinjiangu (Chiny) gen. Liu Lin. Zauważa się, że mogło to być pierwsze spotkanie tak wysokich rangą oficerów z obu stron, w kontekście spraw obejmujących sporny region.
Albowiem wcześniejsze spotkania odbywać się miały z udziałem reprezentantów o niższych stopniach, wywodzących się zarówno z indyjskich sił zbrojnych, jak i Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej. Wskazane zostało, iż spotkanie na najwyższym dotychczas szczeblu, zostało poprzedzone ok. 15 rundami rozmów oficerów niższych rangą.
Zauważono przy tym, że zarówno Indie, jak i Chiny będą kontynuowały swoje starania dyplomatyczne, ale również pomiędzy siłami zbrojnymi w celu uspokojenia sytuacji i zapewnienia pokoju w regionie. Indie przede wszystkim dążą do powrotu do dawnego rozgraniczenia, a przede wszystkim wzywają stronę chińską do wycofania dodatkowych żołnierzy, którzy trafili na granicę w ostatnim czasie. Co więcej, Indie zauważają, że Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza zaczęła działać w zakresie modernizacji swoich baz wojskowych, w tym strategicznie istotnej dla szybkiej dyslokacji dodatkowych sił, bazy lotniczej położonej ok. 180 km od spornego obszaru Pangong Tso.
Czytaj też: Indyjski F-21 lepszy niż F-16V?
Co więcej, w Dolinie Galwan miało pojawić się ok. 2,5 tys. chińskich wojskowych (w sumie pojawiają szacunki o przerzuceniu dodatkowych 5 tys. chińskich żołnierzy w sporny rejon graniczny), którzy rozpoczęli umacnianie swoich pozycji. Mają o tym świadczyć chociażby analizy obrazów satelitarnych. Pojawiały się również informacje odnoszące się do przerzutu przez Chińczyków dodatkowej artylerii, a także pojazdów wojskowych w rejon rozgraniczenia.
Jednocześnie, część mediów indyjskich wątpi, że uda się uzyskać szybki przełom w sporze chińsko-indyjskim. Przy czym, punktem odniesienia mają być dla New Delhi oraz Pekinu uzgodnienia pomiędzy Xi Jinpingiem i Narendrą Modim z 2018 r. odnoszące się do spornej linii rozgraniczenia o długości niemal 3,5 tys. km.
JR
Medicos
Hindus mówi NASZE curry wżera sie w boazerie jak wasza grypa z wuhan