Reklama
  • WIADOMOŚCI

Granatniki i moździerze w ogniu. Prezentacja poligonowa Works 11 [RELACJA]

W czasie poligonowej prezentacji części swojej aktualnej oferty katowicka spółka Works 11 zademonstrowała modele uzbrojenia, które – choć tego wprost i oficjalnie nie artykułowano – mogą znaleźć zastosowanie oraz trafić na wyposarzenie potrzeby rozwijanych przez MON Wojsk Obrony Terytorialnej.

  • Fot. Works 11
    Fot. Works 11
  • Fot. Works 11
    Fot. Works 11
  • Fot. Works 11
    Fot. Works 11

Prezentacja odbyła się częściowo na strzelnicy Ośrodka Badań Dynamicznych Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia w Stalowej Woli (sprzęt optoelektroniczny), a częściowo na strzelnicy artyleryjskiej Ośrodka Szkolenia Poligonowego Wojsk Lądowych w Nowej Dębie. Uczestnikami prezentacji byli przedstawiciele służb logistycznych różnych rodzajów sił zbrojnych, żołnierze i kadra dowódcza jednostek specjalnych oraz reprezentanci wojskowych instytutów badawczych. Sprzęt demonstrowany był przez specjalistów z Works 11 oraz przedstawicieli jego producentów, reprezentujących firmy z USA, Czech i Francji.

Fot. Jerzy Reszczyński

W trzecim dniu prezentacji, odbywającej się na nowodębskim poligonie w złożonych, choć dość typowych dla naszej strefy geograficznej, warunkach atmosferycznych, przy silnym i zmiennym wietrze, opadach deszczu oraz wysokiej wilgotności powietrza, zaprezentowano m.in. granatniki i moździerze oraz różne typy głowic bojowych ich amunicji. Warunki atmosferyczne utrudniły wykonanie pełnego programu prezentacji, w tym m.in. strzelanie na pełny dystans moździerzem Antos LR. Konieczność zwolnienia w uzgodnionym czasie strzelnicy dla ekipy WITU realizującej własny program prac badawczych skłoniło organizatorów do rezygnacji z zaplanowanego pokazu prezentacji ciężkiego granatnika SPG-9 kal. 73 mm, przeżywającego swoisty renesans zainteresowania za sprawą nowych typów amunicji do tej dobrze znanej broni (RHEF 9MA-GHEF-9MA oraz 9MA-GHEAT-9LDMA i RTB 9MA-GTB 9MA).

Strzelania prowadzone były do celów (tarcze ze sklejki oraz wraki pojazdów) rozmieszczonych na dystansach od 200 do ok. 1000 metrów. Prezentowano głównie możliwości amunicji odłamkowej oraz termobarycznej. Dziś warto przypomnieć, że „mały Antos”, znany już w Siłach Zbrojnych RP od mniej więcej 8 lat, jest stopniowo polonizowany i przygotowywany do produkcji w Polsce. Traktowany jest jako „broń pierwszego kontaktu” o funkcjach lekkiej broni wsparcia na podstawowym szczeblu taktycznym piechoty. Jego główną zaletą jest masa nie przekraczająca 5,5 kg w konfiguracji bojowej oraz prostota użycia z zabudowanym na moździerzu celownikiem cieczowym.

Fot. Works 11

Producent podkreśla wysoką szybkostrzelność Antosa i jego zasięg sięgający 1200 m. Bardziej „klasyczna” odmiana tego moździerza, Antos LR, z dwójnogiem i płytą oporową, różniąca się nie tylko długością lufy (1000 zamiast 650 mm) oraz wyższym ciśnieniem w przewodzie lufowym (54 MPa zamiast 18 MPa) ma zapewniać zasięg ognia – przy wykorzystaniu tej samej amunicji – dochodzący do 2900 m. To, oraz efekt użycia amunicji z głowicą termobaryczną HEI, sprawia, iż ten wariant moździerza przedstawiany jest jako broń o skuteczności odpowiadającej moździerzowi 82 mm. ( porównanie przyrostu różnicy ciśnień generowanych podczas detonacji ). Producent Antosa deklaruje pojawienie się już w przyszłym roku pierwszej, próbnej partii nowej generacji (Extended Range) o zasięgu dochodzącym do 3500-3600 m. Works 11 zapewnia, iż rozpoczyna produkcję moździerza Antos w Polsce i czyni przygotowania do jej uruchomienia. Na razie nie ma jednak szczegółowych informacji odnośnie przebiegu ewentualnej polonizacji moździerza.

Fot. Works 11

Podczas pokazu zademonstrowano też granatnik PSRL ( odpowiednik RPG-7W ), będący konstrukcją opracowaną przez amerykańską firmę Airtronic z myślą o tym, aby uzyskać broń wielokrotnego użytku mogącą wykorzystywać każdy rodzaj amunicji z niezwykle popularnej w świecie rodziny „obsługującej” RPG-7. W odróżnieniu od oryginału, który nie zawsze chce współpracować np. z amunicją produkcji chińskiej, amerykański wariant ma zapewnić rozwiązanie tego problemu. W odróżnieniu od rosyjskiego/radzieckiego oryginału z początku lat 60. ubiegłego wieku, amerykański PSLR, zaprezentowany po raz pierwszy w 2009 r., ma lufę wykonaną nie w technologii odlewu, ale z poddanego znacznie bardziej precyzyjnej obróbce (ściślejsze tolerancje wymiarowe) stopu stali lufowej 4140/4150).

Ta technologiczna zmiana skutkuje zarówno wyższą wytrzymałością i żywotnością (producent zapewnia, że wynosi ona 1000 wystrzałów) rury lufy, jak i większym zasięgiem i celnością ognia prowadzonego z wykorzystaniem tych samych typów amunicji. Na lufie zamontowanych zostało aż siedem szyn Picatinny pod montaż dodatkowego wyposażenia, od celowników różnych typów i podświetlaczy celu, po np. dodatkowy uchwyt czy dodatkową kolbę znaną z karabinka typu M4. Granatnik bez dodatkowego wyposażenia ma masę 6,35 kg i długość 915 mm.

Rosyjski oryginał ma tę samą masę, ale jest nieco dłuższy (1000 mm). Producent zapewnia, że granatnik – zależnie od użytej amunicji (dostępne są kalibry 40-106 mm) – ma zasięg maksymalny 920-2100 metrów i skuteczny rzędu 800-1000 metrów. Czego, niestety, z całą wyrazistością podczas prezentacji poligonowej nie strzelano amunicją kilku typów (PG-7MW, RTB-7MA i RHEF-7MA oraz RF-7MA).

Można wiązać to nie tylko z trudnymi warunkami meteorologicznymi, wykluczającymi prowadzenie celnego ognia na dużym dystansie amunicją z napędem rakietowym, dość podatną na boczny wiatr. Może to mieć związek także z doświadczeniem i predyspozycjami strzelca. O ile w przypadku RPG-7 można mówić o zasięgu skutecznym 300-500 m, to – po pokazie można zaryzykować taką tezę – podobnie jest w przypadku PSRL.

Interesującą, w zestawieniu z wynikami strzelań amerykańską kopią RPG-7, częścią demonstracji był pokaz działania granatnika jednorazowego RPG-75 (RTG) kal. 68 mm.

Fot. Jerzy Reszczyński

Jest on bezodrzutową, nierakietową wyrzutnią pocisków termobarycznych, termobaryczno-kumulacyjnych i kumulacyjnych o zasięgu ognia skutecznego do 300 m. Gotowy do użycia granatnik waży tylko 3,2 kg i ma postać tubusa o średnicy 99 mm, rozkładanego teleskopowo przed strzałem (długość: 630/980 mm), wyposażonego w nieskomplikowany system celowniczy (dostawca zapewnia, że posiada on korektę temperaturową) oraz czytelną instrukcję użycia naniesioną na wyrzutnię.

Przeznaczony jest zarówno do niszczenia siły żywej i umocnień polowych (RTG), jak i techniki opancerzonej, lepiej chronionych celów bądź siły żywej (RTG-75-MP z głowicą o podwójnym zastosowaniu, co jest osiągane drogą formowania ładunku termobarycznego w ładunek kumulacyjny).

Na dystansach określonych przez producenta granatnik wykazywał się celnością nie pozostawiającą wiele do życzenia. Jest to związane z relatywnie wysoką prędkością wylotową pocisku wynoszącą 189 m/s (dla RPG-7 wynosi ona ok. 120 m/s dla pocisku z napędem rakietowym, o znacznie większej powierzchni bocznej) i jego stosunkowo zwartą konstrukcją, minimalizującą podatność na wpływ bocznego wiatru. Zapalnik pocisku uzbraja się już po 4-12 metrach lotu. Dzięki temu podczas operacji w terenie zurbanizowanym strzelec może po oddaniu strzału szybko znaleźć osłonę. Użyciu granatnika w terenie zurbanizowanym czy z pomieszczeń zamkniętych sprzyja niewielka (2 metry od ściany) strefa bezpieczeństwa za wyrzutnią. Ten typ broni jest używany operacyjnie przez Wojska Specjalne już od 2010 r. Obecnie przygotowywany jest do polonizacji przez spółkę Nitro-Chem S.A. należącą do PGZ.

Jerzy Reszczyński

Czytaj też: Works 11 testuje sprzęt dla jednostek specjalnych w Nowej Dębie [Defence24.pl TV]

 

WIDEO: Stado Borsuków w WP | AW149 z polskiej linii | Defence24Week #140
Reklama
Reklama