Reklama
  • Wiadomości
  • Analiza

Znaczenie konferencji pokojowej w Dżeddzie

Rozpoczynający się w sobotę 5 sierpnia szczyt w saudyjskiej Dżeddzie nie przyniesie żadnego przełomu jeśli chodzi o perspektywy zakończenia wojny w Ukrainie. Dla saudyjskiego następcy tronu ma on służyć umocnieniu jego pozycji międzynarodowej. Wydarzenie to jest jednak również bardzo korzystne dla Ukrainy, gdyż służy zmianie percepcji świata arabskiego i Globalnego Południa, które dotąd pozostawały mocno pod wpływem narracji rosyjskiej.

Arabia Saudyjska, Ukraina, plan pokojowy dla Ukrainy, Wojna na Ukrainie, Rosja, Chiny, USA, Bliski Wschód, państwa arabskie, konferencja pokojowa w Dżeddzie
Muhammad ibn Salman i Wołodymyr Zełenski
Autor. Wołodymyr Zełenski/Facebook
Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Trudno nazwać spotkanie w Dżeddzie rozmowami pokojowymi, gdyż te zwykle toczą się między stronami konfliktu, podczas gdy Rosja nie została zaproszona na ten szczyt. Spotkanie to jest przy tym niejako kontynuacją konferencji, która odbyła się w czerwcu w Kopenhadze i która również nie przyniosła żadnego przełomu. Punktem wyjścia rozmów ma być natomiast 10-punktowy plan pokojowy Ukrainy, który de facto sprowadza się do kapitulacji Rosji. Zakłada on bowiem nie tylko wycofanie się Rosji ze wszystkich terenów okupowanych, w tym Krymu, ale również zapłatę reparacji wojennych oraz pociągnięcia do odpowiedzialności winnych popełnionych zbrodni. Ponadto plan ten (ogłoszony w grudniu ub.r.) zakłada też konieczność zapewnienia bezpieczeństwa nuklearnego w związku z rosyjską okupacją elektrowni atomowej w Zaporożu, eksport ukraińskiego zboża ze szczególnym uwzględnieniem państw najbiedniejszych, bezpieczeństwo energetyczne (restrykcje cenowe w stosunku do Rosji i pomoc w odbudowie ukraińskiej infrastruktury), zwolnienie wszystkich więźniów i jeńców wojennych, a także powrót do domu dzieci porwanych przez Rosję, ochronę środowiska naturalnego zagrożonego skutkami wojny i budowę architektury bezpieczeństwa w obszarze euroatlantyckim, uwzględniającej gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy. Rosja oczywiście odrzuca te żądania i przedstawia własną koncepcję „pokoju", która z kolei sprowadza się do zalegalizowania rosyjskiej agresji, jej zdobyczy oraz faktycznej rezygnacji Ukrainy z własnej suwerenności.

Zobacz też

Dotąd to narracja rosyjska miała większą siłę przebicia w krajach Globalnego Południa. Wpływ na to miały antykolonialne resentymenty, negatywna percepcja polityki USA (zwłaszcza na Bliskim Wschodzie) oraz słaba znajomość Rosji i jej imperializmu. Pozwalało to Rosji na prezentowanie swojej agresji jako obrony przed amerykańskim imperializmem, którego pośrednią ofiarą jakoby była też Ukraina. Taka propaganda wymagała jednak izolowania Ukrainy by jej głos, kwestionujący rzekome „braterstwo" z Rosją, nie został usłyszany. Coraz większe otwarcie Arabów na narrację ukraińską ma z tej perspektywy ogromne znaczenie, przy czym kluczową rolę w tym otwieraniu się na Ukrainę odgrywa Arabia Saudyjska, czyli w praktyce Mohammad bin Salman (MBS). To on zaprosił Wołodymyra Zełeńskiego na szczyt Ligi Arabskiej w Dżeddzie i to z jego inicjatywy odbywa się obecna konferencja.

Reklama

Zobacz też

Reklama

Warto przypomnieć, że MBS jeszcze niedawno kojarzył się przede wszystkim z brutalnym zabójstwem Dżamala Chaszukdżiego, pod wpływem którego Joe Biden zapowiadał, że zrobi z Arabii Saudyjskiej pariasa. Nie wpłynęło to zbyt dobrze na początek relacji młodego księcia i starszego od niego o 43 lata amerykańskiego prezydenta. MBS odpłacił się natomiast aroganckim odrzuceniem amerykańskiej presji na zwiększenie wydobycia ropy by doprowadzić do obniżki cen. Zamiast tego MBS, demonstrując swoją komitywę z Putinem, utrzymał współpracę w ramach formatu OPEC+ i zmniejszył wydobycie. Tyle, że Rosjanie nie dokonali zapowiadanych cięć po swojej stronie.

Zobacz też

Choć wydaje się, że MBS ma bardzo silną pozycję w Arabii Saudyjskiej, to wciąż nie wszyscy są przekonani, że po śmierci jego ojca, kwestia sukcesji przejdzie gładko. Jednak nawet jeśli tak się stanie to MBS-owi to zdecydowanie nie wystarczy, gdyż chce on zostać przyjęty do ścisłej czołówki światowych przywódców. Wie też, że mając opinię krwawego tyrana i kumpla Putina, nie osiągnie tego celu, gdyż Zachód wciąż za bardzo się liczy, a tutejsza opinia publiczna ma inne standardy. Dlatego MBS zaczął coraz bardziej inwestować w Europie, w tym w sport. Kluczem do europejskich serc i umysłów ma być też rola jaką chce odegrać w kwestii ukraińskiej i dobre relacje z popularnym na Zachodzie Wołodymyrem Zełeńskim. Sprzyja temu również podpisane w lutym br. między Ukrainą a Arabią Saudyjską memorandum dotyczące pakietu pomocowego o wartości 400 mln usd. Arabia Saudyjska była też pośrednikiem w negocjacjach dotyczących wymiany jeńców między Rosją, a Ukrainą, a także stara się osiągnąć porozumienie w sprawie powrotu do domu tysięcy ukraińskich dzieci porwanych przez Rosję.

Reklama

Rosja ma niewielkie pole manewru w obliczu tego lawirowania MBS-a, gdyż nie ma żadnych kart w ręku w relacji z Arabią Saudyjską. To druga strona instrumentalnie i zręcznie wykorzystuje Rosję do licytowania swojej pozycji w relacjach z Zachodem oraz Chinami. Dla Rosji ciosem jest przy tym to, że Pekin, po dłuższym wahaniu, przyjął zaproszenie do Dżeddy. Nawet jeśli udział chiński nie będzie na bardzo wysokim szczeblu, to jest to zgoda Chin by o pokoju rozmawiać z perspektywy zgoła odmiennej od tej, którą to państwo zaproponowało w swoim 12-punktowym planie ogłoszonym w marcu 2023 r . Tam kluczowe było przyjęcie rosyjskiej perspektywy, że przyczyną wojny jest jakoby agresywne rozszerzanie się NATO, które narusza wspólne bezpieczeństwo kosztem Rosji. Warto przy tym pamiętać, że jeśli jakiekolwiek państwo ma wpływ na Rosję by sama wycofała się z agresji na Ukrainę to są to wyłącznie Chiny.

Zobacz też

Dokładna lista uczestników rozmów w Dżeddzie nie jest znana ale spodziewani są przedstawiciele ok. 40 państw, w tym m.in. Indii, Brazylii, a także USA oraz państw europejskich, w tym Polski. Rosja może jedynie patrzeć na to i zgrzytać zębami, gdyż nie może sobie pozwolić na krytykę państw arabskich, czy też swoich partnerów z BRICS. Tu zresztą Rosja ma kolejną gorzką pigułkę do przełknięcia bo już obecnie wiadomo, że 15. szczyt BRICS, który odbędzie się pod koniec tego miesiąca, będzie wielką porażką, choć jeszcze niedawno pojawiały się szumne zapowiedzi wielkiego rozszerzenia tego amorficznego formatu, zwanego czasem mylnie „sojuszem". Szczególnie bolesny jest dla Putina osobisty afront jaki go spotkał, gdy RPA zasugerowała, żeby lepiej nie przyjeżdżał w związku z nakazem aresztowania jaki wobec niego został wystawiony przez RPA. Tym bardziej, że Zełeński odbywa coraz więcej podróży zagranicznych i to nie tylko do państw, które są oczywistymi sojusznikami Ukrainy. Putin natomiast od grudnia 2022 r. nie opuścił Rosji, a jego zapowiadana wizyta w Turcji stoi pod znakiem zapytania.

Reklama

Zobacz też

Reklama

Nie wiadomo jaki będzie osobisty udział saudyjskiego następcy tronu w rozpoczynającej się konferencji. W dużym stopniu zależeć to będzie od dokładnej listy gości oraz efektów rozmów. Tu jednak zbyt wiele nie można oczekiwać. Oczywiście, jakikolwiek sukces będzie kolejnym wzmocnieniem międzynarodowej pozycji MBS-a. Z drugiej strony wykluczone jest to by efekty tych rozmów były niekorzystne dla Ukrainy, więc drugim wygranym może być tylko Zełeński. To czy jednak będzie jakiś wspólny komunikat końcowy jest kwestią otwartą.

Zobacz też

Reklama
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]
Reklama
Reklama