Geopolityka
Zmiana wojennej narracji w Rosji? Sukcesy Sił Zbrojnych Ukrainy a sytuacja na Kremlu [KOMENTARZ]
Szefowa propagandowej telewizji „RT” Margarita Simonjan zaatakowała dowództwo rosyjskie po klęsce wojsk w kotle łymańskim. Otoczenie Władimira Putina zaczyna otwarcie krytykować wysokich rangą rosyjskich dowódców. Amerykański think tank monitoruje rotacje na dowódczych stanowiskach w Federacji Rosyjskiej. Szykuje się nowa czystka?
„Tchórzostwo, rozmyślne porzucenie strategicznych pozycji bez koordynacji, upadek dowodzenia i kontroli nad oddziałami, bezczynność władzy" – stwierdziła Margarita Simonjan, szefowa propagandowej telewizji „Russia Today" w teorii atakując swoich kremlowskich mocodawców. Simonjan wcześniej krytykowała ogłoszoną przez Władimira Putina mobilizację. Oznacza to, że pomimo poprzedniego „zamiatania pod dywan" frontowych kłopotów Rosjan w propagandowych mediach nastąpiło pewne „rozszczelnienie" systemu oraz zmiana narracji. Klęski na wschodniej Ukrainie oraz na południowym froncie odbiły się także w narracji opłacanych przez Kreml blogerów.
A jeśli doszło do krytyki w warstwie retorycznej możemy się spodziewać, że do „roboty" wzięły się już rosyjskie służby specjalne. Do krytykujących sytuację na froncie dołączyli dwaj bliscy zausznicy Władimira Putina: namiestnik Czeczenii Ramzan Kadyrow oraz szef najemnej armii tzw. „wagnerowców" Jewgienij Prigożin. Kadyrow oskarżył o kompromitację generała Aleksandra Łapina, „rzeźnika Siewierodoniecka", odpowiedzialnego za wojska rosyjskie w Donbasie, a także uderzył w szefa Sztabu Generalnego generała Walerija Gierasimowa. Trudno uznać to za przypadek.
Czytaj też
Amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW) interpretuje zmianę dowódcy Zachodniego Okręgu Wojskowego jako efekt właśnie rotacji związanych z wojennymi kompromitacjami. Generała pułkownika Aleksandra Żurawlowa zastąpił generał porucznik Roman Bierdnikow.
ISW zakłada kolejne postępy w ukraińskiej ofensywie, zwłaszcza na wschodzie. Zdaniem ISW wojska ukraińskie dotarły do granicy obwodowej charkowsko-ługańskiej i mogą wyjść na północ od Siewierodoniecka.
Czytaj też
Czy frontowe klęski mają wpływ na sytuację wewnętrzną na Kremlu? Po ogłoszeniu przez Putina mobilizacja rosyjski historyk i politolog Walery Sołowiej ujawnił, że Putin ma być w „ekstremalnie złym" stanie fizycznym i psychicznym . Zdaniem Sołowieja pierwszym kandydatem do zastąpienia Putina jest były szef FSB, obecnie prawa ręka „Wołodii", Nikołaj Patruszew. Ten drugi ma opinię „jastrzębia", ale zdaniem Sołowieja nie popiera działań, które zleca mu Putin. Jest – w opinii politologa - przeciwnikiem mobilizacji, za którą miał odpowiadać. Z kolei brytyjska dziennikarka Catherine Belton uważa, że to właśnie Patruszew jest autorem koncepcji zniszczenia Ukrainy i jest rzeczywistym orędownikiem „jastrzębiej" polityki. To co wszelako łączy opinie Sołowieja oraz Belton – choć inaczej oceniają Patruszewa – to fakt, że właśnie były szef FSB może przyjść po Putinie. Na początku roku pojawiły się informacje, że Putin miał „namaścić" Patruszewa jako swojego następcę. Taką hipotezę może potwierdzać także fakt sukcesji pochodzącej wprost z Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB), zarówno Putin jak i Patruszew szefowali tej służbie. Wiarygodność analiz wywiadowczych FSB jest jednak bardzo niska, ponieważ to ta służba odpowiadała za zlekceważenie ukraińskiego oporu.
Czytaj też
Pytanie na ile będzie to miało wpływ na ewentualne zmiany na Kremlu? Zwłaszcza, że zaatakowano już jednego z odpowiadających za koncepcję zniszczenia Ukrainy, czyli rodzinę Duginów – w ataku zginąć miała córka Aleksandra Dugina, doradcy Kremla w zakresie geopolityki, a także zażartego ukrainofoba, który już w latach 90' postulował zniszczenie Ukrainy. Poza klęskami frontowymi dochodzi sprawa nieudolnej mobilizacji. „Kommiersant" opisał przypadki śmierci w ośrodku dla zmobilizowanych rezerwistów. Jeden z „mobilków" popełnił samobójstwo, inny umarł z przepicia alkoholem.
SandF
Zbliża się koniec kacapii jaką znamy. Czuć to na kilometr. Szczury uciekają z tonącego okrętu.
Jaszczur
Jeżeli UA stanie to już będzie wszystko na co ich stać w tej wojnie po niedługim czasie ruskie znowu zaczną iść na zachód bo zmienił się fundamentalny czynnik przez który przegrywali -ilosc ludzi na froncie . Stan ich żałosnego uzbrojenia był i będzie zawsze taki sam ale zmieni się ilość a ilość jak wiadomo była zawsze jedyna mocną stroną kacapów .
DBA
Proszę cię - nie strasz już na forum ani milionową ruska armia, ani bronią A. Może po prostu przez kilkadziesiąt lat ulegliśmy mirażowi sowieckiej i rosyjskiej propagandy o 'niezwyciężonej armii sowieckiej/rosyjskiej". Może jest to typowa armia wg wzoru "sowieckich demoludów", gdzie kadrą armii stawali się przypadkowi ludzie, wybierajacy zawód oficera z lenistwa i nie majacy wcale poczucia obowiązku, że społeczeństwo im płaci przez kilkanaście lat "za nic", ale muszą być gotowi zginąć jak bedzie taka potrzeba? A może wręcz przeciwnie - zwykli, myślacy Rosjanie ,w swoich zaharmetyzowanych przez 100 lat sowietów, umysłach i sumieniach widza bezsens tej wojny, szczególnie , gdy za swoich wrogów każe się im uważać bliski im kulturowo i mentalnie naród? A może dlatego dla rosyjskiej generalicji nie jest to "ich wojna"
Peterski
Myślisz? Nie wiem, jeśli te 300 tys czy ileś tam nieprzeszkolonych poborowych wyślą na zachód w starym złomie i z niesprawną bronią, bez zaopatrzenia, to będzie rzeź raczej niż mocna strona.
Gandharwa
Zakładam, że odpowiedzią UA na taktyczną broń jądrową będzie zastosowanie broni chemicznej oraz uderzenia na el. atomowe w Kursku czy gdzie indziej.
OptySceptyk
Czyli jak zwykle. Przy pierwszej wtopie uruchamiamy aparat, krzyczymy, że car jest niewinny, jego najbliżsi bojarzy również, i tylko "wypaczenia niektórych towarzyszy niższego szczebla" spowodowały katastrofę. A, że akurat armia nie chciała wojny, to nie ma żadnego znaczenia.
papa lebel
Każda armia nie chce żadnej wojny i najbardziej kocha swoje koszary oraz robi wszystko aby nie jechać na poligon ani tym bardziej na wojnę. Mówię o ogólnej masie żołnierskiej za wyjątkiem nagrzanych generałów i polityków.