Reklama

Zabici i ranni w zamieszkach przed parlamentem Kenii

Budynek parlamentu w Nairobi
Budynek parlamentu w Nairobi
Autor. Rotsee2/ CC BY-SA 3.0/ wikipedia.com

Co najmniej 10 osób zginęło, a ok. 50 zostało rannych we wtorek w stolicy Kenii, Nairobi, gdy policja otworzyła ogień do protestujących przeciwko rządowym planom wprowadzenia nowych podatków - przekazał Reuters za służbami medycznymi. Demonstranci wtargnęli na teren parlamentu i podpalili budynek.

Jak pisze AP, na teren parlamentu wdarły się tysiące protestujących, a część budynku została podpalona, podczas gdy deputowani salwowali się ucieczką.

„Chcemy zamknąć parlament, a każdy poseł powinien się poddać i zrezygnować” - powiedział agencji Reutera uczestnik protestów Davis Tafari, który próbował wejść do parlamentu. „Będziemy mieć nowy parlament!” - dodał.

Początkowo policja próbowała rozproszyć tłum, używając gazu łzawiącego i armatek wodnych, jednak wobec braku powodzenia otworzyła ogień do demonstrantów. Protest odbywał się w pokojowej atmosferze, ale brutalna reakcja policji sprowokowała ludzi do przemocy - relacjonował Reuters.

Jak zaznacza agencja, ostatecznie służbom udało się przepędzić demonstrantów z gmachu parlamentu. Według lokalnych mediów policja ewakuowała polityków tunelami z budynku.

Agencja AFP przekazała, że w trakcie zajść w kraju pojawiły się zakłócenia w łączności internetowej.

Reklama

Miejscowa telewizja KTN News mówiła wcześniej o ośmiu zabitych. Z kolei kenijskie organizacje pozarządowe, w tym krajowy oddział Amnesty International, podały, że w zajściach zginęło pięć osób, a ponad 30 zostało rannych. Poinformowały także, że w ciągu ostatniej doby umundurowani i ubrani po cywilnemu funkcjonariusze uprowadzili 21 osób.

Do demonstracji i starć z policją doszło również w innych miejscach w kraju, zarówno w większych, jak i mniejszych miastach - zaznacza Reuters.

Reklama

Już w trakcie protestów parlament przyjął budzącą kontrowersje ustawę wprowadzającą nowe podatki. W kolejnym etapie musi ona zostać podpisana przez prezydenta, który może cofnąć ustawę do parlamentu.

Kenijczycy mierzą się z bardzo trudną sytuacją gospodarczą, dlatego prawo wprowadzające nowe podatki zmobilizowało do protestów tak dużą część społeczeństwa - podkreśla Reuters.

Poprzez reformę rząd kenijski chce uzyskać dodatkowe 2,7 mld dolarów dochodów z podatków, aby zmniejszyć deficyt budżetowy. Międzynarodowy Fundusz Walutowy domaga się tego od rządu w Nairobi i od tego uzależnia swoje wsparcie dla kraju.

    Lider opozycji Raila Odinga zaapelował do władz o wycofanie ustawy i dialog z demonstrantami.

    Przedstawiciele dyplomatyczni ok. 10 krajów Zachodu w Kenii we wspólnym apelu wyrazili „wyjątkowe zaniepokojenie” przemocą, jaką zaobserwowali podczas protestów. Do zamieszek odniosły się również władze USA, które przekazały, że śledzą rozwój wydarzeń w Nairobi i apelują o spokój.

    Reklama
    Źródło:PAP
    WIDEO: Burza w Nowej Dębie. Polskie K9 na poligonie
    Reklama

    Komentarze (1)

    1. Rozczochrany74

      Złodzieje którzy chcieli okradać obywateli podatkami uciekali jak psy, widząc ich gniew. To pokazuje kim sa. My Polacy też powinniśmy się w końcu przeciwstawić okradaniu nas i ograniczaniu naszej wolności.

    Reklama