Geopolityka
Widmo wojny zagląda w oczy Ukraińców
Aktualnie praktycznie cała społeczność międzynarodowa śledzi rozwój wydarzeń na Ukrainie. Szczegółowo omawiane są scenariusze i możliwe zachowania Rosji, Stanów Zjednoczonych, Unii Europejskiej, Niemiec i pozostałych krajów ościennych. Jednak w epicentrum geopolitycznej gorączki niestety na dalszy plan schodzi szerokie spektrum uwarunkowań wewnętrznych państwa ukraińskiego, które ma ogromny wpływ na zachowania i możliwości graczy zewnętrznych.
Jakkolwiek sytuacja za naszą wschodnią granicą jest napięta, to do prawdziwego apogeum jeszcze daleko. Przykładem tego, jak potężne instrumentarium mogłaby jeszcze wykorzystać Rosja, bez angażowania swoich sił zbrojnych, są wydarzenia tylko z tego tygodnia w Winnicy, położonej na wschodnim Podolu. Najpierw ochotniczy patrol „Samoobrony” zatrzymał dwóch pijanych policjantów (dla wielu może to być przecież uznane za przejaw upadku państwa), natomiast 11 i 12 marca z broni pneumatycznej ostrzelane zostały cztery autobusy miejskie, wiozące pasażerów. Również w nocy z 11 na 12 marca miały miejsce próby podpalenia dwóch posterunków policji (w jednym z nich doszło do częściowego zniszczenia dokumentacji), nieznani sprawcy próbowali zrobić to samo z budynkiem prokuratury.
Nikt oczywiście nie twierdzi, że są to działania inspirowane lub zorganizowane przez siły prorosyjskie (śledztwo trwa). Odwołując się jednak do analizy „Ukraińskie scenariusze. Co może zrobić Rosja?” ewidentnie widać nie tylko jak w praktyce wygląda realizacja scenariusza pierwszego, tj. gry na podział Ukrainy, ale i jaki przebieg mogłaby mieć implementacja trzeciego scenariusza, czyli totalnego chaosu, daleko za obecnie przewidywaną linią frontu.
Płaszczyzny analityczne dla oceny wpływu szeregu obiektywnie istniejących przesłanek i czynników na możliwy rozwój wypadków na Ukrainie (zwłaszcza pod kątem zagrożeń, a ściśle związanych z aspektami psychologicznymi), to:
I. Sytuacja społeczno-gospodarcza i jej pochodne
Utrzymujący się poziom niepewności odnośnie przyszłości kraju i jego gospodarki (odzwierciedlający się w słabnącej walucie i zachowawczej polityce instytucji finansowych czy przedsiębiorstw), wraz z rosnącym poziomem współzależności od decyzji ośrodków zewnętrznych, z pewnością może odbić się na m.in.:
1) entuzjazmie do daleko idących zmian,
2) zapale społecznym do kosztownych reform ekonomicznych,
3) pozytywnej percepcji Unii Europejskiej i jej potencjalnej roli dla Ukrainy (wspierając narrację o dobroczynnych skutkach zbliżenia z Rosją),
4) kształcie ukraińskiej sceny politycznej – nie tylko może się ona nie scementować, ale najprawdopodobniej będzie zauważalna jej dalsza fragmentaryzacja, postępująca równolegle z kłótniami wewnątrz- i międzypartyjnymi oraz lawinowym wzrostem populistycznych deklaracji różnych środowisk politycznych, zwłaszcza radykałów (których wyborczy sukces byłby de facto w tej sytuacji sukcesem Moskwy),
5) spójności i poczuciu tożsamości narodowej oraz ogólnie akceptowalnych koncepcjach narodowotwórczych – wzmocniona może zostać polaryzacja geograficzna, kulturowa, językowa, ideologiczna, a być może i religijna Ukrainy, co może przełożyć się/wynikać będzie z trudności w prowadzeniu konstruktywnego dialog pomiędzy różnymi środowiskami czy grupami politycznymi i etnicznymi, a spory o wyższy/bardziej tradycyjny/prawdziwszy poziom patriotyzmu, „prawdziwą” historię kraju, a wreszcie i stosunek do Rosji (co można jej wybaczyć, czy można z nią w ogóle rozmawiać, co jest zdradą interesów narodowych) pogłębić mogą istniejące problemy, wzmacniając populistyczne tendencje na ukraińskiej scenie politycznej, sprowadzając do karykatury każdą debatę publiczną, a ostatecznie mogą spowodować nawrót znanego już sprzed szczytu Partnerstwa Wschodniego w Wilnie „zmęczenia Ukrainą” na Zachodzie,
6) integralności państwowej – dążenia separatystyczne (w tym i autonomiczne) o podłożu ekonomicznym, ale i ideologicznym mogą pojawić się w także na Ukrainie Zachodniej (dysproporcja w majętności na Ukrainie jest nie tylko międzyregionalna, a bogatsze obwody mogą zwyczajnie nie chcieć wspierać tych uboższych swoim kosztem, zwłaszcza w razie formalnej aneksji Krymu i wschodu państwa),
7) stabilności politycznej kraju – dopóki istnieje realne ryzyko wybuchu konfliktu zbrojnego, pewne aspiracje i dążenia polityczne mogą zostać wstrzymane lub ograniczone, jednak niewątpliwie realnym jest ryzyko daleko idącego upolitycznienia/ideologizacji struktur lokalnych, samorządowych i centralnych oraz innych instytucjach państwowych, co może zamykać kompetentnym, ale „niezasłużonym rewolucyjnie” lub „mało patriotycznym” ekspertom dostęp do urzędów czy instytucji państwowych, pogłębiając tym samym trudną sytuację gospodarczą kraju.
II. Nastroje społeczne
Zmęczenie, za którym może zacząć postępować obojętność czy rozczarowanie, może naturalnie rozwijać się lub sztucznie zostać ukierunkowane dwutorowo:
1) złość, agresję/przemoc – związane zwłaszcza z odwróceniem się od nowych liderów, która zwrócić się może przeciwko próbom wprowadzania „nowego porządku” (wysoce prawdopodobne w połączeniu z zaistniałymi lub wykreowanymi kompromitacjami nowej władzy i budowaniem schematów myślowych w stylu: „na Ukrainie nigdy Zachodu nie będzie” + „bliżej nam do Moskwy niż Brukseli”),
2) apatia, obojętność konstytuujące pragnienie „spokoju” i „stabilizacji” – nawet w wariancie oferowanym przez prorosyjski Wschód wspierany przez Kreml, który zacząć może się jawić (dzięki mediom i agentom wpływu) jako godny zaufania partner, który też jako jedyny będzie w stanie zapanować nad sytuacją – po kilku miesiącach wojny psychologicznej nie będzie wielkim wyzwaniem narzucenie narracji, że byłoby dobrze, gdyby „chociaż dało się wrócić do sytuacji jak za Janukowycza”.
Kolejnym aspektem będzie tu też kwestia potencjalnego i dramatycznego spadku zaufania do poszczególnych, opozycyjnych polityków – mogłoby to być szczególnie bolesne po dwóch rewolucjach w ciągu dekady i pozostawić może głębokie ślady w świadomości całych pokoleń, które straciłyby wiarę w realne zmiany na lepsze, ale i w Zachód, a zwłaszcza Unię Europejską. Wykreowałoby to nową falę ideowego marazmu, a pewnie i siłą „kontrolowanego” rozpędu mogłoby pchnąć całe grupy wyborców w stronę obozu prorosyjskiego lub w kierunku budowania własnej niezależności/potęgi w regionie, co samo w sobie byłoby sukcesem Kremla, a pokrywa się z celami skrajnej prawicy.
Nie wszystkie grupy społeczne znajdą też swoją parlamentarną reprezentację, nie mówiąc o poziomie zadowolenia z procesu reform i ich wpływu na sytuację finansową indywidualnych obywateli. Największe dwa potencjalne problemy, które będą pochodną nastrojów społecznych to:
1) pełna lub częściowa prawno-finansowa nobilitacja, szeroka reprezentacja w strukturach władzy różnych szczebli oraz rosnąca rola i autorytet bohaterów i aktywistów Euromajdanu czy zupełna tego odwrotność – realizacja któregokolwiek z tych scenariuszy w mniejszym czy większym stopniu podzieli ukraińskie społeczeństwo,
2) udział młodych pokoleń w bieżących procesach politycznych – niedopuszczenie/niewykorzystanie potencjału jakże potrzebnej w ukraińskich warunkach zmiany pokoleniowej spowoduje albo znaczące opóźnienie realnych reform, albo dalszy wzrost niezadowolenia społecznego i poczucie przegranej; podobne ryzyko jest w razie dojścia do władzy i porażki reform młodych radykalistów.
III. Widmo wojny
Ryzyko wybuchu konfliktu zbrojnego bez wątpienia może mobilizować społeczeństwo oraz wzmacniać nastroje patriotyczne czy chęć do daleko idących wyrzeczeń i poświęceń. W długim okresie może jednak być to bardziej skomplikowane, nie tylko z punktu widzenia psychologicznego. Niezaprzeczalne jest jednak istnienie w obecnej sytuacji stosunkowo łatwej (mało kosztownej) i bezpiecznej od strony prawnomiędzynarodowej możliwości zaogniania sytuacji wewnętrznej na Ukrainie przez Rosję.
Zarządzanie skalą i „bliskością” katastrofy pociągać będzie za sobą zmiany w zachowaniu społeczeństwa, polityków, ale i przedsiębiorców, zwłaszcza oligarchów. Ryzyko strat terytorialnych, a zwłaszcza ofiar w ludziach może nie tylko wpływać na kierunek i rozmach reform, w znacznym stopniu ustalić na kolejne lata kształt ukraińskiej sceny politycznej, ale i kształtować rozwój ideologiczny ukraińskiego społeczeństwa, w tym i wpływać na procesy narodowotwórcze oraz poczucie ukraińskiej tożsamości i odrębności (w czym od Moskwa ma wielowiekowe doświadczenie). Warto jednak pamiętać, że obecna sytuacja jest znacznie trudniejsza od okresu po pomarańczowej rewolucji, z którą również wiązano ogromne nadzieje, a „namaszczony” przez Zachód Juszczenko i jego rząd poniósł dotkliwą porażkę.
Adam Lelonek
nikita
ilość dywersji każdego typu na Ukrainie przez najbliższy rok osiągnie apogeum co zmusi Rosję do interwencji...najpierw na wschodzie kraju w obronie mniejszości, później w centralnej Ukrainie (destabilizacja i zagrożenie włączonych ziem wschodnich), będą kolejne sankcje ze strony UE, dyslokacja jednostek wojskowych NATO itd....później sprawa przyschnie na góra 2 lata i...następny kraj