Geopolityka
Węgry wysyłają wojska do Afryki
Budapeszt rozmieszcza kontyngent wojskowy w Czadzie. Będzie on liczył od 200 do 400 żołnierzy. Ich zadaniami będzie szkolenie krajowych sił zbrojnych, walka z terroryzmem i powstrzymywanie nielegalnej migracji. Pierwsi operatorzy rozpoczną wkrótce działania w Sahelu, który jest obecnie jednym z najbardziej niestabilnych regionów świata. Jednocześnie Francja i Rosja rywalizują o wpływy na tym obszarze. Dla Węgier to unikalna szansa, aby zbudować własną sieć kontaktów i prowadzić niezależną politykę z krajem Afryki. Premier Orbán planował ten ruch od lat. Teraz w Czadzie będzie musiał planować swoje działania z uwzględnieniem zarówno Francji, jak i Rosji.
Czad jest jednym z najbiedniejszych krajów Afryki – ponad 50% ludności żyje w skrajnym ubóstwie. Spośród 16 milionów mieszkańców Czadu, pilnej pomocy humanitarnej wymaga 5,5 mln. Na 250 000 osób przypada 1 lekarz. W całym kraju jest 200 grup etnicznych, które posługują się ok. 100 językami (i dialektami). Czad, mający ponad 2 mln uchodźców, przyjął więcej imigrantów, niż jakikolwiek inny kraj afrykański po wybuchu kolejnej odsłony wojny w Sudanie w 2023 roku. W kraju są obecne komórki terrorystyczne m.in. Al-Kaidy, Państwa Islamskiego i Boko Haram. PKB Czadu, 13 mld $, odpowiada Produktowi Krajowemu Brutto województwa podlaskiego, które wynosi 16 mld.
6 listopada 2023 roku Parlament Węgier zatwierdził wysłanie misji Węgierskich Sił Zbrojnych do Czadu. Zgodnie z decyzją kontyngent wojskowy liczyć ma maksymalnie 200 żołnierzy (400 w okresie przejściowym). Wyposażony w niezbędny sprzęt wojskowy, „ma wykonywać zadania doradcze, wspierające i szkoleniowe na polu walki na terytorium Republiki Czadu i poza nim, chroniąc przebywających tam obywateli węgierskich i tamtejsze interesy, wspierając walkę z terroryzmem i nielegalną migracją”.
Węgierscy żołnierze będą stacjonować w Czadzie do 31 grudnia 2025 roku. Minister obrony Kristóf Szalay-Bobrovniczky po podpisaniu porozumienia o współpracy wojskowej ze swoim odpowiednikiem z Czadu, stwierdził, że „Węgierskie Siły Zbrojne brały już udział w wielu misjach zagranicznych, ale po raz pierwszy tego rodzaju zadanie będą realizować samodzielnie, we współpracy z siłami Czadu”, co wpisuje się w retorykę rządu, że bezpieczeństwo należy wypracowywać także w relacjach bilateralnych.
Węgry mają ambasady w następujących krajach Afryki: Algieria, Angola, Egipt, Etiopia, Ghana, Kenia, Libia, Maroko, Nigeria, Republika Południowej Afryki i Tunezja. Ponadto utrzymują przedstawicielstwa dyplomatyczne w Demokratycznej Republice Konga, Rwandzie, Czadzie oraz Ugandzie. Zamknięto placówki w Gwinei, Somalii i Sudanie. Budapeszt planuje otwieranie kolejnych placówek, zwłaszcza ambasady w Czadzie, a następnie w Senegalu i na południu kontynentu.
Kawałek historii
27 lipca 2024 roku węgierski premier Viktor Orbán, w corocznym przemówieniu ideologiczno-programowym, akcentował konieczność emancypacji spod wpływów USA, odejście od wspierania Kijowa i poszukiwanie porozumienia z Moskwą. Ponadto, agendę wypełniły hasła o poszukiwaniu partnerstw z krajami azjatyckimi, zwłaszcza z Pekinem. Wystąpienie Orbána kompleksowo podsumowuje sposób postrzegania przez niego sytuacji międzynarodowej i określa kierunki polityki zagranicznej Budapesztu.
Ważnym kierunkiem geograficznym w zagranicznej polityce Węgier, który nie wystąpiłper se w przemówieniu Orbána, jest także kontynent afrykański. Fakt, że Budapeszt nie posiada dostępu do akwenu wodnego nie determinuje całkowicie jego aktywności na Czarnym Lądzie. Kraj rządzony od lat przez partię Fidesz, nie posiada długiej historii rozwiniętej polityki afrykańskiej. To wszystko zaczęło ulegać zmianie za premiera Orbána, który (szczególnie) w Afryce Subsaharyjskiej i Sahelu upatruje szans dyplomatycznych, bezpieczeństwa migracyjnego, wywindowania międzynarodowej pozycji Węgier oraz wzmocnienia relacji ekonomicznych.
Budapeszt swoje stosunki dyplomatyczne w Afryce utrzymuje w krajach Maghrebu, Rogu Afryki (Etiopia i Kenia), oraz w wybranych państwach subsaharyjskich (Ghana, Nigeria, Angola, Uganda, RPA, Rwanda, DRK). Widać w tym wszystkim pustkę w regionie Sahelu, gdzie Budapeszt nie posiada żadnej ambasady. Ten obszar jest obecnie w orbicie największego zainteresowania węgierskich decydentów, co widać po obserwowanych działaniach w stosunku do Czadu.
Z historyczną, pierwszą wizytą do Węgier udał się prezydent DRK – Félix Antoine Tshisekedi, który spotkał się z Viktorem Orbánem. Premier europejskiego kraju poinformował o uruchomieniu kompleksowego programu współpracy strategicznej z Demokratyczną Republiką Konga, chęcią otwarcia ambasady w Kinszasie, kontynuowania programu stypendialnego dla afrykańskich studentów czy rozwijania relacji w zakresie wydobycia kobaltu i produkcji baterii litowo-jonowych. Z drugiej strony, Budapeszt ożywił relacje z regionalnym rywalem DRK – Rwandą. Kigali niebawem sfinalizuje misję dyplomatyczną na Węgrzech. Kraj ten jest także częścią umowyStipendium Hungaricum, która premiuje programy stypendialne. Ważnym elementem relacji dwustronnych jest również wspieranie hydro polityki Rwandy poprzez modernizację sieci wodociągowych. Węgierski model „równych odległości” ma na celu równoważenie wysiłków dyplomatycznych i humanitarnych w celu maksymalnej eliminacji emigracji do Europy.
W ciągu ostatniego roku Węgry sumiennie rozwijały relacje także z Czadem, otwierając centrum pomocy humanitarnej i placówkę dyplomatyczną w stolicy oraz podpisując umowy dotyczące rolnictwa i edukacji. Kolejnym sygnalizowanym krokiem było ogłoszenie wysłania 200 żołnierzy węgierskich (z możliwością zwiększenia do 400) do Czadu na zaproszenie prezydenta Mahamata Déby Itno.
It is my pleasure to welcome President @GmahamatIdi in Hungary. The Republic of #Chad is a key country in the fight against illegal #migration. Migration from Africa to Europe cannot be stopped without the countries of the #Sahel region. That is why #Hungary is building a… pic.twitter.com/GFPDngQBZb
— Orbán Viktor (@PM_ViktorOrban) September 8, 2024
Budapeszt wdraża obecność wojskową, planuje operacjonalizację ambasady, a dotychczas otworzył ośrodek pomocy humanitarnej i przedstawicielstwo dyplomatyczne, podpisując umowy w dziedzinie rolnictwa i edukacji. Planuje także zaangażowanie własnej armii w celu szkolenia lokalnych sił przeciwko dżihadystom. Trzeba zaznaczyć, że od zakończenia misji NATO w Afganistanie w 2021 roku armia węgierska nie miała teatru działań, w którym mogła szlifować działania zbrojne w stosunkowo ryzykownym środowisku. Czad oraz region Sahelu, toczony nieustającą wojną, jest do tego idealnym miejscem.
Kolejnym elementem wzmacniającym bilateralną współpracę jest podpisana przez Węgry i Czad deklaracja o partnerstwie strategicznym. Łącznie oba kraje podpisały cztery umowy o współpracy. W dziedzinie obronności sygnowano dwie umowy. Jedna o współpracy w sprawach obronnych i kolejna na temat statusu żołnierzy węgierskich stacjonujących w Czadzie. Dokumenty podpisali węgierski minister spraw zagranicznych i handlu Peter Szijjártó oraz jego odpowiednik, minister stanu, minister spraw zagranicznych Abdéraman Koulallah. Tylko w 2024 roku doszło do kilkunastu spotkań na najwyższym szczeblu, zarówno w Ndżamenie, jak i Bukareszcie.
Pomimo nieporozumień z Budapesztem, Unia Europejska „z zadowoleniem przyjęła” inicjatywę Węgier w Czadzie. Każde państwo, które wydatnie zaangażuje się w stabilizacje Czarnego Lądu i zwalczanie nielegalnej migracji jest na wagę złota. Takim posunięciem Orbán bardzo zaznaczył swoją pozycję.
Głosy przeciw i ukryte wątki
Opozycyjni eksperci i politycy wyrażają obawy, że Budapeszt, który pozostaje blisko Kremla, może działać w imieniu Rosji w Sahelu. Zapytany o misję, węgierski rząd zaprzeczył jednak, że „reprezentuje rosyjskie lub jakiekolwiek inne zagraniczne interesy w Sahelu”. Opozycja w kraju wskazuje na „marnotrawstwo pieniędzy” i „niebezpieczną” operację. Sami żołnierze są podzieleni w swoich opiniach, gdyż na pewno ta misja będzie wyzwaniem.
Nie są to jedyne oskarżenia w kierunku Victora Orbána. Premier posądzany jest również o nepotyzm, bowiem w tajnych negocjacjach węgiersko-czadyjskich brał udział jego syn Gaspar Orbán, który finalnie został mianowany oficerem łącznikowym przygotowującym działania w Ndżamenie. Syn węgierskiego premiera współpracował w Ugandzie z chrześcijańską organizacją pomocową „Empower a Child”. Gaspar Orbán jest też jedyną osobą, która uczestniczyła w co najmniej sześciu spotkaniach związanych z przygotowaniem węgierskiej misji wojskowej w Afryce od maja 2023 r. do stycznia 2024 r. Jego wysiłki były i są wspierane przez László Máthé, który jest węgierskim komisarzem ministerialnym odpowiedzialnym za koordynację węgierskiej polityki zagranicznej w regionie subsaharyjskim oraz z MSZ Péterem Szijjártó.
Wzrost zaangażowania Węgier w Afryce trzeba określić jako zwrot Budapesztu, który pod rządami partii Fidesz i Victora Orbána dywersyfikuje partnerstwa i przejawia politykę sceptyczną wobec zachodnich organizacji pokroju NATO czy UE. Należy śledzić wydarzenia na linii Węgry-Sahel, pomimo tego, że wysłanie dwustuosobowego kontyngentu do Czadu nie rozwiąże bolączek regionalnych w postaci migracji i wzrostu zagrożenia dżihadystycznego.
Ciekawym przypadkiem jest „dyplomacja rodzinna” premiera Orbána, który w relacjach z partnerami afrykańskimi posługuje się swoim synem i kreuje go na bezpośredniego delegata – było to szczególnie efektywne przy budowaniu relacji z czadyjskim prezydentem Mahamatem Déby Itno oraz nigerską głową państwa Mohamedem Bazoumem (do momentu przewrotu wojskowego w lipcu 2023 roku). Problemem w relacjach węgiersko-afrykańskich może być rzeczywisty potencjał ilościowy i jakościowy Budapesztu, którego możliwości w zakresie pomocy humanitarnej i finalizowania inwestycji infrastrukturalnych są ograniczone.
Ekspert z Węgier Szabolcs Panyi, dziennikarz śledczy i redaktor w VSquare.org oraz Direkt36.hu, wskazuje:
„Nikt tego nie rozumie, a w węgierskiej armii słychać narzekania z powodu misji. Cała sprawa jest w dużej mierze napędzana przez syna Viktora Orbána, Gáspára Orbána, który wcześniej spędził czas w Afryce i zdaje się mieć tam osobiste kontakty. To, o czym również informowałem, to że Węgry poszukują korzyści ekonomicznych, prawdopodobnie związanych z energetyką, w Czadzie. Zaangażowanie rodziny premiera wywołało także spekulacje na temat prywatnych interesów i korupcji, a także tajnych umów z Rosją. Oficjalne wyjaśnienie podane przez rząd po prostu nie maja sensu i nikt na Węgrzech w to nie wierzy.
Początkowo Węgry miały wysłać wojska do Mali – ale potem doszło tam do zamachu stanu. Wtedy, dzięki kontaktom na wysokim szczeblu w miejscowej elicie, Gáspár Orbán został skontaktowany z rodziną rządzącą Czadem. Wszystko wskazuje na to, że nie sam Czad ani relacje węgiersko-czadyjskie były powodem tej decyzji. Dlaczego 400 żołnierzy? Nikt nie wie, ale jasne jest, że nie opiera się to na przesłankach militarnych i bezpieczeństwa.”
Będzie Czad!
Na początku września 2024 roku prezydent Czadu, Mahamat Idriss Déby, odwiedził Budapeszt, gdzie spotkał się z Viktorem Orbánem. Trzeba zaznaczyć, że gdy kraje Zachodu wycofują się z Sahelu, gdzie Rosja umacnia swoją pozycję, nieprzewidywalne Węgry Viktora Orbána wysyłają 200 żołnierzy do Czadu, co jest misją bezprecedensową dla państw w Europie Środkowo-Wschodniej. Zdaniem węgierskiego premiera, Czad jest kluczowym krajem w walce z imigracją i terroryzmem, a Węgry, będące członkiem NATO, muszą zintensyfikować swoje relacje na poziomie globalnym.
Węgry początkowo chciały dołączyć do „Grupy Zadaniowej Takuba” dowodzonej przez Francję, ale misja sił specjalnych państw Unii Europejskiej zakończyła się fiaskiem. Następnie doszło do całkowitego wycofania z Mali, Burkina Faso i Nigru. Co ciekawe, Czad nie był pierwszym wyborem Węgier, ale po zamachu w Niamey poszukiwano alternatyw do kooperacji. Trzeba wskazać, że w Czadzie węgierscy żołnierze będą współpracowali z francuskimi, którzy mają odpowiadać za logistykę i zabezpieczenie.
Należy przypomnieć, że Polska posiadała w Czadzie swój epizod wojskowy. Operacja EUFOR w Ndżamenie była piątą operacją wojskową Unii Europejskiej w ramach wspólnej polityki bezpieczeństwa i obrony. Najbardziej liczebne były kontyngenty: francuski (1700), polski (400) i irlandzki (400). Rozmieszczenie polskiego kontyngentu sfinalizowało się w kwietniu 2008 roku. Do zasadniczych zadań PKW należało patrolowanie terenu, ochrona konwojów z pomocą humanitarną, zapewnienie bezpieczeństwa personelowi ONZ i organizacji pozarządowych, udzielanie pomocy ludności lokalnej oraz ludności przesiedlonej, ochrona obiektów o specjalnym znaczeniu oraz ochrona ludności. Oprócz tego polscy żołnierze byli odpowiedzialni za współpracę cywilno-wojskową. Polski kontyngent zakończył działalność w grudniu 2009 roku. Obecnie Polska nie rozważa żadnej misji (w tym szkoleniowej) w Afryce.
Wykorzystując międzynarodowe zainteresowanie, władze Czadu sygnalizują zbliżenie się do Rosją w celu wywarcia presji na swoich zachodnich sojuszników, przy jednoczesnej rozsądnej dywersyfikacji partnerstw wojskowych (Zjednoczone Emiraty Arabskie, Turcja, Węgry). Wyzwolenie się z wpływów Francji może być opcją, ale Paryż wciąż ma bazę wojskową w stolicy Ndżamenie i pozostanie istotnym partnerem Czadu w dziedzinie bezpieczeństwa.
Trzeba zaznaczyć, że dla Węgier będzie to „misja testowa”. To oznacza, że kraj ten praktycznie nieobecny historycznie w Afryce zamierza w przyszłości zaangażować kolejne kontyngenty. Wątpliwości rodzą się, gdy padają pytania, na czyją korzyść będą grali w Czadzie. Rosja jest bardzo mocno obecna w Sahelu, a Unia Europejska (na czele z Francją) właśnie wycofała się z regionu. Budapeszt ma zatem otwartych kilka kanałów łączności. Wysłanie żołnierzy do Czadu nie będzie miało wpływu na sytuację w Sahelu, gdyż ta potrzebuje co najmniej trzystu takich węgierskich kontyngentów. Jednakże, udaje się V. Orbánowi znowu wcisnąć w miejsce, gdzie trzeba będzie liczyć się z jego zdaniem i oceną sytuacji.
Autorzy: dr Aleksander Olech, Konrad Markiewicz
Adam S.
Jan z Krakowa, nie takich cwaniaków putin zjadał przed śniadaniem. Orbanowi tylko się zdaje, że prowadzi "niezależną" politykę. A w rzeczywistości realizuje rosyjską politykę osłabiania Unii Europejskiej. Natomiast obecność Węgier w Afryce, to raczej cyrk niż polityka, komiczna mania wielkości, spóźniony kolonializm, którego nie udało się zrealizować za Austro-Węgier. Coś jak z polskim Madagaskarem za II RP.
Jan z Krakowa
Bezpieczeństwo Europie zapewnia USA łącznie z NATO. Obecność właśnie obecnie Francji w Afryce to już nie cyrk ani nie kolonializm? Konkretnie Węgry zyskały w tym konkretnym kraju Czadzie i współpracują z Francją.
Wania
No Orban będzie grał jak mu Putin każe. Za chwilę okaże się, że polecą tam wożąc przy okazji rosyjska misję muzyczną. Problem się pojawi, gdy zginą tam pierwsi węgierscy żołnierze.
Jan z Krakowa
O ile wiem to ma dobre stosunki z Trumpem. Putin może mu skoczyć. Węgry lewarują się Rosją i Niemcami, a nie pchają do wojowania za kogoś. Węgry mają rozsądnego i skutecznego premiera.
Rusmongol
@jan z Krakowa. No i te dobre stosunki z Trumpem to co? Myślisz że Trump mu narobi? Duda też ma dobre stosunki z Trumpem i co? Orban jednoznacznie gra na niekorzyść tak UE jak i NATO co pokazał blokując Szwecję i Finlandię. TO nie jest samodzielna polityka. To granie na Rosję. Rozumiem gdyby grał na Rosję w czasach pokoju, ale po agresji na Ukrainę to coś nie halo.
Papiesh
@Jan z Krakowa Za rządów tego rozsądnego i skutecznego premiera Węgry zostały najbiedniejszym państwem UE, które z roku na rok staje się co raz biedniejsze i skorumpowane. Jak lubią mieć nieudolnych ludzi u władzy to ich wybór