Reklama

Geopolityka

WaPo: Wypadki, a nie sabotaże przyczyną problemów na Bałtyku

Statek Patrolowy Turva i tankowiec Eagle 6
Statek Patrolowy Turva i tankowiec Eagle 6
Autor. Suomen Poliisi/Rajavartiolaitos

Według źródeł Washington Post, europejskie i amerykańskie służby wywiadowcze przychylają się do tezy, że wypadki i niedbalstwo, a nie rosyjskie sabotaże stoją za przypadkami uszkodzeń infrastruktury na Bałtyku.

To wypadek, a nie Rosja?

Dziennik cytuje kilku amerykańskich anonimowych urzędników, którzy twierdzą, że za ostatnimi przypadkami uszkodzeń infrastruktury na Bałtyku stoją niezamierzone wypadki, a nie działalność rosyjskich służb. Służby amerykańskie i europejskie mają co do tej sprawy mieć zgodność. Według gazety, amerykańskie i europejskie służby, które prowadzą śledztwo w sprawie tych wypadków nie znalazły dowodów na to, że załogi statków, które dokonały tych uszkodzeń zrobiły to z premedytacją.

    Zamiast tego, coraz więcej faktów ma przemawiać za tym, że winnym było złe wyszkolenie załóg oraz bardzo zły stan techniczny statków, na których służyli. Tym samym, służby nie potwierdzają póki co winy Rosji w tych przypadkach.

    Śledztwa dotyczą trzech przypadków uszkodzeń infrastruktury na Bałtyku które miały miejsce w ciągu ostatnich 18 miesięcy. Chodziło o sprawę uszkodzenia gazociągu BalticConnectror przez chiński statek New New Polar Bear, uszkodzenie kabli telekomunikacyjnych przez również chiński statek Yin Peng 3 oraz o ostatnie wydarzenie z udziałem tankowca Eagle S, który uszkodził m.in. kabel EstLink 2. We wszystkich trzech przypadkach uszkodzenia dokonano za pomocą ciągnionej po dnie kotwicy.

      Z drugiej strony, niektórzy komentatorzy cytowani przez „WaPo” nie wierzą w przypadki. Cytowany ekspert ds. marynarki wojennej Mike Plunkett zwraca uwagę, że zrzucona i ciągniona kotwica przez dziesiątki kilometrów miałaby odczuwalny wpływ na sterowanie statkiem. Dodatkowo hałas spadającej na dno kotwicy i rozciągającego łańcucha musiałby podnieść alarm załogi i zatrzymanie statku.

      Inni eksperci zwracają uwagę, że Rosja jest odpowiedzialna za sabotaże na lądzie Europy m.in. podpalenia składów amunicji, fabryk wojskowych, czy otrucia. Działania na morzu mogą jednocześnie być kolejną odsłoną wojny hybrydowej, której jednym z elementów jak zwraca uwagę fiński polityk Pekka Toveri, jest wypieranie się podjętych działań.

      Reklama

      CBWP. Realna potrzeba czy kosztowna fanaberia? | Czołgiem!

      Reklama

      Komentarze (11)

      1. Varan

        Ta informacja, która kłóci się ze zdrowym rozsądkiem jest przeznaczona dla gawiedzi. Gawiedź oczekiwała opinii i ją otrzymała. A że polityczna agenda ma swoje prawa to, prawda jest limitowana do osób robiących politykę. A co gawiedź myśli nie ma żadnego znaczenia. Od tej informacji nie zależy nic co tyczy gawiedź. W każdym razie nie bezpośrednio ani w czasie ani w skutkach. Zatem informacja zaspokaja jedynie ciekawość i tyle. A pismacy mogą sobie pisać na Berdyczów.

      2. iksjack

        Amerykanie po coś to twierdzą. Bo z posiadanych danych można by wyciągnąć przeciwne wnioski. Oznacza to, że nie zależy im na eskalacji a na łagodzeniu konfliktu i ugłaskaniu Moskwy. Chyba , że ktoś jest tak naiwny, że myśli, że tu chodzi o prawdę. Może ktoś ma pomysł o co naprawdę chodzi amerykanom? zachęta do odwróconego Kisingera?

        1. DO

          Mógłby być ewidentnie element "odwróconego Kissingera", gdyby szkodzące statki były "ruskie", no ale te trzy wskazane i badane przypadki to chiński Yi Peng 3, NewNew Polar Bear z Hongkongu (czyli też faktycznie to chiński) oraz ruski Estlink 2. Nawet zakładając już tak ścisłą współpracę chińsko-ruską, że większość incydentów była pod fałszywą banderą ale pod ruskim (za zgodą chińczyków) kierownictwem, to oznacza że trudno tu zastosować pojęcie "odwróconego Kissingera" na czysto. Zakładając jednak, że ruscy nie zagrali czysto nawet w stosunku do chinoli (krążą informacje o przekupieniu kapitana co najmniej jednego z tych dwóch chińskich okrętów, aby wykonał akcję) i całość zdarzeń ciąży na nich, wtedy deeskalacja jest dobrym wyjaśnieniem. Może po prostu doszło do dogadania za kulisami w stylu "no dobra, już nie będziemy tego robić, a teraz się odczepcie", ale na tym skończę bo widzę że jakieś bajki zaczynam snuć :)

        2. staryPolak

          problem w tym że Rosja każdą próbę deeskalacji odczytuje jako słabość wroga i potrzebę zwiększenia nacisku. Kiedy oni wreszcie to pojmą?

        3. Varan

          Nie ma wątpliwości że tzw deep state ma świadomość tego co tam zaszło naprawdę. Ale politycy grają swoją grę. I tu kończy się czysta logika, zdrowy rozsądek, a właśnie zaczyna się brudna strona polityki. Interesy są najważniejsza a tylko silni (militarnie, gospodarczo i ekonomicznie) mogą grać przy stole o wysokich stawkach. Polska ze swoimi parametrami może jedynie przypatrywać się z miejsca w korytarzu, licząc że dostanie napiwek za dostarczenie napojów dla widowni, na własny koszt.

      3. kurczak

        Ciekawe.

        1. Davien3

          @kurczak, istotnie ciekawe bajki:))

      4. radziomb

        Co??? Ile takich wypadków jak ciągnięcie kotwicy na Bałtyku widzieliście przez ostatnie 20 lat? Bo ja żadnego. Wycieki ropy Były np na morzy śródziemnym 15 lat temu- siostra wtedy pracowała na Ibizie i mi opowiadał o "tłustych plażach". Ale sorry. ..Nie zauwązysz że jedziesz autem na ręcznym przez 40 km? Statek też zwalnia, pali więcej. Poza tym po co te statki nawracały, kręciły sie w kółko? Po wyłączały akurat w tym miejscu transporder, lokalizator GPS?

        1. Davien3

          @radziomb ostatnio były przynajmniej 3 bo tyle razy rózne statki ta metoda uszkadzały i zrywały kable podmorskie, jeden nawet zostawił na miejscu dowód przestepstwa. w postaci kotwicy.

      5. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

        USA kłamią w zaparte i pozostawiają państwa bałtyckie na lodzie, aby tylko zrobić sobie pole negocjacyjne z Rosją. Administracja Bidena ułatwia grę administracji Trumpa - ich rzekomy "fundamentalny podział i sprzeczność" to tylko gra w dobrego i złego glinę. Decyzje administracji Bidena [anulowanie Intela - sprawa uzgadniana na TAK nub NIE na szczeblu bezpieczeństwa narodowego, blokowanie chipów AI, zaporowa cena modernizacji F-16] - wskazują, że Polska jest kolejnym krajem spisanym na straty jak Ukraina. Najpierw wycisną nas dla podtrzymania Ukrainy, potem sami staniemy się mięsem armatnim dla siłowych negocjacji Trump-Putin, przy czym nie chodzi wcale o wojnę na Ukrainie [Polsce] - ta wojna skończy się natychmiast, gdy Putin zgodzi się na manewr "odwróconego Kissingera" - czyli pójdzie z USA przeciw Chinom. WTEDY natychmiast wykrwawiona Ukraina i Polska zostaną darowane Rosji jako wynagrodzenie.

        1. Rusmongol

          Wcześniej dozyjesz jak Chiny i NATO dokonają rozbioru Rosji niż Rosja pójdzie z NATO na Chiny.

      6. Michal W

        Moja siedmioletnia córka się zaśmiała jak to usłyszała rano w radiu, Jeżeli na statku kapitan nie czuje ze mu kotwica wlecze się po dnie to nie nadaje się nawet to dowodzenia kajakiem. To tak jak w samochodzie jechać na zaciągniętym ręcznym.

      7. rED

        Nie no, litości. Z prostego prawdopodobieństwa jest nie możliwe żeby przez tak wiele lat był spokój i nagle w zeszłym roku tyle "przypadków".

      8. Rusmongol

        Jedynie naiwni wierzą w przypadki.

      9. DBA

        Bzdury, ze ciagnięcie kotwicy po dnie przez 100km jest niewyczuwalne na statku. A może chodzi o coś innego ze strony Amerykanów do Europy - jeżeli bedziecie pozwalać pływać ruskim tankowcom po Bałtyku to liczcie sie z tym, że szkody przez nie wyrzadzone w tym celowo, bedziemy traktowali jako wypadek, a nie sabotaż. Lub jeszcze prościej - wyrzućcie tankowce z ropą ze wsch Bałtyku i bedzie spokój, albo pilnujcie w reżimie podwyższonej gotowosci swoje instalacje

      10. staryPolak

        statek porusza się z opuszczoną kotwica tam i z powrotem, ale to tylko złe wyszkolenie marynaży. To ja prosze by obsadzić stanowiska w siłach jądrowych USA równie kiepsko wyszkolonym personelem.

      11. Sebseb

        No jak to???

      Reklama