Geopolityka
Trzy płaszczyzny azjatyckiego marszu Rosji. Nowa geopolityczna wizja Władimira Putina
Rosyjscy komentatorzy od kilku miesięcy zwracają uwagę na to, że trzeciej kadencji prezydenckiej Władimira Putina będzie przyświecało hasło „kierunek Azja!” I rzeczywiście jesteśmy świadkami przesunięcia głównych akcentów polityki zagranicznej FR w tym kierunku.
Rosja prowadzi swoje azjatyckie interesy na kilku płaszczyznach:
- W ramach klasycznego, postsowieckiego, sukcesy odniosła w Kirgistanie i Tadżykistanie, gdzie przedłużyła dzierżawy swoich baz. Biorąc pod uwagę wysoką niestabilności tych państw (kirgiskie czystki etniczne w 2010 i tegoroczny tadżydzki konflikt w Górskim Badachszanie) rola Moskwy w następnych latach może tam wzrastać. Sprzyjać temu mogą również dobre relacje Kremla z Pekinem.
- Tutaj wkraczamy na kolejna płaszczyznę rosyjskiego marszu w Kierunku Azji- relacji bilateralnych. Stosunki z Chinami już dziś nazywane są w Federacji jak i państwie środka „strategicznymi”. Nie chodzi jedynie o rolę energetyczną jaką Moskwa pełni w stosunku do Pekinu, ale także sojusz polityczny, czy handel bronią (mówi się już otwarcie o eksporcie zestawów S-400 do Chin). Państwo środka nie zagraża Rosji. Wzrastająca aktywność amerykańska na Pacyfiku i geopolitycznych przeciwników komunistycznego giganta w regionie (Japonia, Wietnam, Indie) skutecznie absorbują chińskie zasoby. Chiny są zresztą zainteresowane harmonijnymi dostawami energii od swojego północnego sąsiada ze względu na wewnętrzną niestabilność i wielkie dysproporcje rozwojowe, którym towarzyszyć będzie kryzys demograficzny. Nieprawdziwy okazuje się mit Chińczyków na Syberii i Dalekim Wschodzie. Na wspomnianych terenach FR przebywa ich jedynie 60 tys. a na granicznym Amurze nie ma ani jednego mostu, co pozwala skutecznie kontrolować ruchy migracyjne. Zresztą rosyjskie władze są zainteresowane skokiem rozwojowym swojego Dalekiego Wschodu- szczyt APEC we Władywostoku, czy deklaracja Sieczina o „strategicznym kierunku rozwoju Rosnieftu jakim jest wschód Rosji” świadczy o tym dobitnie. W ostatnim miesiącu przyśpieszyło pozyskiwanie przez Rosjan do współpracy gospodarczej japońskich i koreańskich firm różnych branż, co pokazuje, że tereny te mogą zmienić swoje oblicze, bez udziału chińskiego kapitału. Na uwagę zasługuje także intensyfikująca się po katastrofie Fukushimy współpraca Moskwy i Tokio, mimo sporu o Kuryle. W tym kontekście trzeba przyjrzeć się również współpracy zbrojeniowej Rosji i Indii. Sierpniowa wizyta w New Delhi, wicepremiera FR Rogozina (odpowiedzialnego za przemysł zbrojeniowy) pokazuje, że rozwija się ona już poza zakresem strategicznych projektów takich jak modernizacja lotniskowca Vikramaditya, produkcja myśliwca V generacji Suchoja T-50, czy budowa pocisków hipersonicznych. Powstają bowiem nowe fabryki o mieszanym kapitale, swoje przedstawicielstwo w Indiach otworzyła także spółka zarządzająca rosyjskim GPS-em- Glonassem, co otwiera pole do kooperacji w dziedzinie nawigacji satelitarnej, technologii kosmicznych.
- Natomiast przykład relacji rosyjsko- wietnamskich wkracza w trzecią z opisywanych przeze mnie płaszczyzn rosyjskiej polityki w Azji, czyli wielkich projektów geopolitycznych. Chodzi o poszerzenie projektowanej przez Putina Unii Eurazjatyckiej o kraje azjatyckiej, tak aby stała się strukturą XXI wieku a nie kolejnym neosowieckim potworkiem. Wiadomo już, że aspiruje do niej Wietnam i Nowa Zelandia. Taki ruch pozwoli Moskwie stać się pośrednikiem gospodarczym Zachodu i dynamicznie rozwijającej się Azji, stworzyć wspólny rynek od Lizbony po Władywostok. Rosja zyskałaby stabilność i rozwój gospodarczy oraz ułatwiła sobie transfer technologiczny.
Putinowski „Kierunek Azja” wykracza zatem poza zakres koncepcyjny a słowo staje się ciałem. Nowe rozwiązania pozwolą Rosji zakotwiczyć się w nowej epoce wielobiegunowości i przesunięcia ciężaru gospodarczego znad Atlantyku nad Pacyfik, ale także uzyskać rosyjskiemu Prezydentowi nowy impuls wizerunkowy. Putin znów może stać się nowoczesny i pomóc swojemu państwu stąpać suchą nogą po geopolitycznym Morzu Czerwonym.
Piotr A. Maciążek
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie