Prezydent Donald Trump powiedział w poniedziałek dziennikarzom, że USA mają wiele możliwości, jeśli chodzi o reakcję na sobotnie ataki na saudyjskie rafinerie, ale odmówił podania konkretnych informacji i zastrzegł, że nie obiecał Arabii Saudyjskiej ochrony.
Szef Pentagonu Mark Esper, który w poniedziałek rozmawiał telefonicznie z saudyjskim następcą tronu Muhammadem ibn Salmanem, zapewnił jednak księcia o pełnym wsparciu Waszyngtonu dla Rijadu po sobotnich atakach. Esper napisał na Twitterze, że poinformował księcia Muhammada, iż armia amerykańska pracuje wraz z sojusznikami nad przygotowaniem stosownej odpowiedzi na ten "bezprecedensowy atak".
This weekend I spoke with the Crown Prince of the Kingdom of Saudi Arabia, Mohammad bin Salman, and Iraqi Minister of Defense al-Shammary about the recent attack on Saudi Arabian oil facilities.
— Secretary of Defense Dr. Mark T. Esper (@EsperDoD) September 16, 2019
Minister obrony USA wyjaśnił też, że uczestniczył wcześniej w specjalnym spotkaniu w Białym Domu z udziałem prezydenta i wysokiej rangi członków administracji, poświęconym sobotnim atakom.
The United States military, with our interagency team, is working with our partners to address this unprecedented attack and defend the international rules-based order that is being undermined by Iran.
— Secretary of Defense Dr. Mark T. Esper (@EsperDoD) September 16, 2019
Trump napisał wcześniej na Twitterze, że nie wierzy w zaprzeczenia Iranu dotyczące sobotnich ataków na saudyjskie rafinerie. USA i Arabia Saudyjska oskarżyły Iran o to, że stał za tymi atakami, czemu władze w Teheranie zaprzeczają.
Celem sobotnich ataków były instalacje naftowe koncernu Aramco w Bukajk i Churajs na wschodzie Arabii Saudyjskiej. Do ataków przyznał się wspierany przez Iran rebeliancki ruch Huti, walczący w Jemenie z siłami rządowymi; te z kolei wspiera koalicja pod przywództwem Arabii Saudyjskiej. Huti twierdzą, że do ataków użyli dronów. Wysoki rangą urzędnik amerykański w rozmowie z agencją Reutera mówił jednak, że zakres i precyzja ataków wskazują, że zostały one przeprowadzone z Iranu, a nie z Jemenu. Prawdopodobne jest wykorzystanie zarówno pocisków manewrujących, jak i dronów.
Max
AS wydała 100 mld w USA, i nie ma ochrony. Ciekawe co ma Polska, która wydała jedynie 20 mld zielonych. Hahahahahahahah. Macie waszego sojusznika, który już otwarcie wywiesił białą flagę przed sojuszem Rosja, Chiny, Iran. A wczoraj kolejny tankowiec zaanektowany przez Iran. Jak myślicie, gdzie ustalili linię wpływów Rosji, na Bugu czy Wiśle ?
dzik
Jak narazie silniejszego sojusznika jak usa nie znajdziesz
CdM
Postawa Trumpa niepokoi. Jednakże porównywanie kraju który nie ma żadnych gwarancji, z krajem będącym pełnoprawnym członkiem NATO, chronionym literą Paktu, w dodatku o kluczowym położeniu dla obrony innych członków NATO, jest ociupineczkę niewłaściwe, że się tak delikatnie wyrażę.
GB
Niestety Trump jest silny tylko w gębie, a do tego nie ma pojęcia o polityce międzynarodowej. Zupełnie nieprzygotowany wypowiedział umowę z Iranem, a powinien mieć kilka scenariuszy co wtedy zrobi Iran, w tym ten z zablokowaniem Cieśniny Ormuz i atakami na instalacje roponośne w regionie i być na nie przygotowany. Jak widać nie jest i kolejny raz się cofa (zestrzelenie drona uszło Iranowi na sucho), narażając na szwank USA i sojuszników w regionie. Tak to jest gdy prowadzi się bezmyślną politykę.