Geopolityka
Trump o reakcji na ataki w Arabii Saudyjskiej: "ostateczną odpowiedzią byłaby wojna"
Władze saudyjskie pokazały w środę resztki dronów i pocisków, które według nich zostały wykorzystane w sobotnich atakach na instalacje naftowe na wschodzie kraju jako „niezaprzeczalne” dowody agresji ze strony Iranu. Teheran temu zaprzecza.
Rzecznik ministerstwa obrony Arabii Saudyjskiej płk Turki al-Malki sprecyzował na konferencji prasowej w Rijadzie, że na dwie instalacje naftowe skierowano w sumie 25 dronów i pocisków, w tym bezzałogowe statki powietrzne Delta Wing i pociski manewrujące Ja Ali. Dodał, że pociski zostały użyte przez Strażników Rewolucji, elitarne irańskie jednostki.
Atak został przeprowadzony z północy i niewątpliwie sponsorowany przez Iran - przekazał rzecznik. - Dowody (...), które są przed wami, czyni to niezaprzeczalnym
Al-Malki poinformował, że zarówno drony, jak i pociski zostały skierowane na instalacje Bukajk (Abqaiq) oraz, że pociski trafiły w instalację Churajs (Khurais).Al-Malki, który jest również rzecznikiem sił koalicji, stwierdził, że atak nie mógł zostać przeprowadzony z Jemenu.
Iran zaprzeczył, że dokonał jakiegokolwiek ataku. W reakcji na konferencję prasową al-Malkiego przedstawiciel władz irańskich oświadczył, że Arabia Suadyjska pokazała, że "nic nie wie".
Konferencja prasowa dowiodła, że Arabia Saudyjska nic nie wie o tym, gdzie zostały wyprodukowane, ani skąd wystrzelone rakiety i drony, i nie wyjaśniła, dlaczego system obronny kraju nie zdołał ich przechwycić
Oficjalnie do przeprowadzenia ataków przyznali się sprzymierzeni z Iranem jemeńscy rebelianci Huti, co zdaniem Teheranu miało być "ostrzeżeniem" dla Saudyjczyków, którzy dowodzą międzynarodową arabską koalicją walczącą w Jemenie z Huti od 2015 roku. Świat odnosi się do tej deklaracji nader ostrożnie. Swoje stanowisko w tej sprawie przedstawił już m.in. Paryż.
Jemeńscy rebelianci ogłosili, że to oni dokonali tego ataku. Nie jest to bardzo wiarygodne (...) Trwa międzynarodowe dochodzenie (w sprawie ustalenia sprawców i okoliczności ataku - PAP), poczekajmy na jego wyniki. Przed ich ogłoszeniem nie będę miał sprecyzowanej opinii
Francja zapowiedziała, że wyśle do Arabii Saudyjskiej ekspertów, którzy mają pomóc w śledztwie w sprawie ataku.
Jednoznaczne, jest natomiast stanowisko USA. Prezydent USA Donald Trump powiedział w środę dziennikarzom, że szczegóły planu dotyczącego nowych sankcji na Iran przestawi w ciągu 48 godzin. Kolejne sankcje będą reakcją na sobotnie ataki na obiekty naftowe w Arabii Saudyjskiej, o które podejrzewany jest Iran.
I have just instructed the Secretary of the Treasury to substantially increase Sanctions on the country of Iran!
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) September 18, 2019
Sekretarz Stanu USA, Mike Pompeo, spotkał się w środę z następcą tronu księciem Muhammadem ibn Salmanem, pierwszym wicepremierem i zarazem szefem resortu obrony Arabii Saudyjskiej, by omówić wspólne działania po sobotnim ataku z użyciem dronów na saudyjskie instalacje naftowe w rafineriach należących do koncernu Aramco w mieście Bukajk i Churajs na wschodzie kraju.
Met with #Saudi Crown Prince Mohammed bin Salman today to discuss the unprecedented attacks against Saudi Arabia’s oil infrastructure. The U.S. stands with #SaudiArabia and supports its right to defend itself. The Iranian regime’s threatening behavior will not be tolerated.
— Secretary Pompeo (@SecPompeo) September 18, 2019
W wywiadzie, Trump powiedział też reporterom, że ostateczną odpowiedzią na sobotnie ataki byłaby wojna, ale istnieją też inne opcje - relacjonuje Reuters.
Taka wypowiedź nie mogła pozostać bez reakcji ze strony Teheranu. Minister spraw zagranicznych Iranu Mohammad Dżawad Zarif ostrzegł w czwartek w rozmowie z telewizją CNN, że atak zbrojny USA lub Arabii Saudyjskiej na jego kraj przerodzi się w "wojnę na pełną skalę".
"Mówię bardzo poważnie, że nie chcemy wojny, nie chcemy angażować się w konfrontację militarną (...). Ale bez mrugnięcia okiem będziemy bronić naszego terytorium" - powiedział
Zapytany przez CNN, jakie będą konsekwencje ewentualnego ataku na Iran ze strony USA czy Arabii Saudyjskiej, odpowiedział: "Wojna na pełną skalę". Jednocześnie na Twitterze wyraził opinię, że oskarżenia przedstawicieli USA i ich sojuszników, jakoby ataki na instalacje naftowe w Arabii Saudyjskiej były "aktem wojny", są podstępną próbą wciągnięcia w wojnę prezydenta USA Donalda Trumpa.
"Act of war"or AGITATION for WAR?
— Javad Zarif (@JZarif) September 19, 2019
Remnants of #B_Team (+ambitious allies) try to deceive @realdonaldtrump into war.
For their own sake, they should pray that they won't get what they seek.
They're still paying for much smaller #Yemen war they were too arrogant to end 4yrs ago.
"Pozostałości Zespołu B (+ambitni sojusznicy) usiłują podstępnie wciągnąć Donalda Trumpa w wojnę" - napisał szef irańskie dyplomacji.Już w przeszłości Zarif wielokrotnie mówił, że tzw. Zespół B (ang. B Team), do którego zaliczał premiera Izraela Benjamina Netanjahu, następcę saudyjskiego tronu księcia Muhammada ibn Salmana, byłego doradcę prezydenta ds. bezpieczeństwa Johna Boltona oraz władcy ZEA Mohammeda bin Zayed Al Nahyana może sprowokować Trumpa do wywołania konfliktu z Iranem.
W ich własnym interesie powinni się modlić, by nie dostali tego, o co zabiegają
W wyniku pożarów, które wybuchły po ataku, dzienna produkcja ropy w Arabii Saudyjskiej spadła o połowę. Szef amerykańskiego MSZ poparł ideę powołania międzynarodowej grupy ekspertów, która miałaby zbadać okoliczności tych ataków - podała agencja SPA. Z inicjatywą wystąpiły władze Arabii Saudyjskiej. W depeszy poświęconej spotkaniu Pompeo i Muhammada saudyjska agencja prasowa zacytowała słowa saudyjskiego następcy tronu, który uznał, że "atak na instalacje koncernu Aramco miał na celu naruszenie systemu bezpieczeństwa w regionie i zaszkodzeniu płynności dostaw surowca w ramach gospodarki światowej".
Jemeńscy rebelianci Huti, którzy wzięli na siebie odpowiedzialność za sobotni atak na instalacje naftowe w Arabii Saudyjskiej, poinformowali w środę, że celem ich ataków mogą być dziesiątki kolejnych miejsc w Zjednoczonych Emiratach Arabskich (ZEA).
Ogłaszamy (...), że mamy dziesiątki celów w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, w tym Abu Zabi i Dubaj, i że możemy te miejsca zaatakować w dowolnym momencie
Rzecznik armii Huti Jahija Sari oświadczył też, że rebelianci mają obecnie do dyspozycji nowe drony, napędzane "normalnymi i odrzutowymi silnikami", które mogą także dotrzeć do celów położonych głęboko w Arabii Saudyjskiej.
dropik
wszyscy wiedzą że Trump nie pójdzie na żadną wojnę i wszczycy jego przeciwnicy, z kimem na czele, wiedzą to.
Marek
Na razie musi się liczyć z opinią elektoratu więc nie pójdzie. Jeśli jednak załapie się na następną kadencję, to nastroje elektoratu nie będą się już tak bardzo liczyć. A wtedy kto wie?
Mikroszkop
Nie pójdzie. Nie ma armii lądowej do okupacji Iranu. Ograniczy się do bombardowań i blokady morskiej.
Davien
Panei mikroszkop, w Serbii tez nei wysłał ani jednego zołnierza US Army a zmusili kraj do poddania się samymi nalotami. ja bym sie na twoim miejscu martwił co będzie jak AS zdecyduje sie oddac Iranowi za rafinerię. A to nie poleca manewrujace, bo tych nie maja ale DF-3A i DF-21, które maja.
Palmel
Prezydent USA Donald Trump powiedział w środę dziennikarzom, że szczegóły planu dotyczącego nowych sankcji na Iran przestawi w ciągu 48 godzin - może sobie wprowadzać nowe sankcje jak za Iranem stoją Rosja i Chiny które tam testują nowe bronie i rodzaje ataków
olo
Dla nas ważną informacją jest to, że systemu obrony które posiada Arabia saudyjska okazały się nieskuteczne. trzeba wrócić do koncepcji LOARY. Dać nowe podwozie, nowszy radar + amunicję programowalną i rakiety a do tego system do zwalczania małych dronów. Takie systemy powinny być na stałe rozmieszczone przy obiektach strategicznych.
Davien
Olo, cięzko by cokolwiek było skuteczne jak tego tam nie było:) A co do neiskuteczności OPL AS to ponad 120 balistycznych rdzewiejacych na piaskach Jemenu i AS po spotkaniu z Patriotami swiadczy o czyms wręcz przeciwnym. Co nie zmienia faktu że systemy OPL VSHORAD powinny byc wprowadzone.
Derwisz
Jakikolwiek brak ochrony rafinerii A 1.2mld usd dziennie idzie na wojne w Jemenie no bo sudan i egipt kontygenty trzeba nakarmić , a brygade pancerna ZEA zatankowac
Xd
Jak się okazuje na tym kierunku jest bardzo silna obrona wbrew twierdzeniom członków sekty