Reklama

Geopolityka

Tajwan chce kupić broń od USA

Czołg M-1 Abrams. Fot. Leonardo DRS
Czołg M-1 Abrams. Fot. Leonardo DRS

Kończąc swój objazd sojuszniczych krajów w regionie Pacyfiku prezydent Tajwanu zatrzymała się na Hawajach. Zadeklarowała tam, że Tajpej jest zainteresowana kupnem czołgów i samolotów myśliwskich od Stanów Zjednoczonych. Pekin zareagował bardzo szybko, przestrzegając waszyngtońskich decydentów przed negatywnymi konsekwencjami dyplomatycznymi intensyfikacji sprzedaży broni Tajwanowi.

Tajwańska prezydent Tsai Ing-wen odwiedzała w drugiej połowie marca br. swoich sojuszników z rejonu Oceanu Spokojnego. Zaliczył wizyty w nielicznych państwach, które sprzyjają polityce maksymalnej autonomizacji wyspy względem kontynentalnych Chin. Była w Palau, Nauru i na Wyspach Marshalla. Pod koniec tej eskapady samolot Ing-wen zatrzymał się w środę 27 marca 2019 r. na międzylądowanie na Hawajach.

Stając na amerykańskiej Ziemi Tsai Ing-wen zadeklarowała, że Tajwan chciałby kupić broń od swojego amerykańskiego sojusznika. Zadeklarowała chęć zakupu m. in. czołgów M-1 Abrams oraz myśliwców F-16. Broń ta miałaby być w rękach przywódców Tajwanu środkiem do obrony kraju oraz stanowić źródło odstraszania, skierowane przeciwko Pekinowi, który wywiera na Tajpej dużą presję. Chińska Republika Ludowa chce wchłonąć niepokorną wyspę, w ramach polityki „jednych Chin”.

Krótki pobyt tajwańskiej prezydenta na terytorium tego odległego Stanu USA został oprotestowany przez Pekin. Ponadto, już w czwartek 28 marca br. rzecznik chińskiego MSZ oznajmił, że jeśli USA nie zaprzestaną sprzedawać broni Tajwanowi, to odbije się to bardzo negatywnie na ich stosunkach dyplomatycznych z Chińską Republiką Ludową. Tego typu działania godzą bowiem wprost, zdaniem dyplomatów Państwa Środka, w forsowaną przez Pekin politykę „jednych Chin”. Chiński prezydent Xi Jinping nawołuje do pokojowego zjednoczenia wyspy z kontynentalną macierzą. Nie pozostawił wątpliwości, że taką czy inną metodą Chiny ten cel osiągną.

Od roku 2016 kilku wcześniejszych sprzymierzeńców Tajpej zmieniło front i ogłosiło swoje poparcie dla zjednoczeniowej polityki ChRL.

Również stosunki dyplomatyczne pomiędzy Tajwanem i USA pozostają od około 40 lat oficjalnie w stanie zamrożenia. Stąd wizyty tajwańskiej prezydent na terytorium USA, takie jak ta ostatnia na Hawajach, mają w istocie charakter nieformalny, i stąd trudno jej spotkać się z wyższymi przywódcami z Waszyngtonu.

W relacjach na linii Waszyngton-Tajwan i Waszyngton-Pekin decydenci z USA starają się zachować niełatwą do utrzymania równowagę. Tym niemniej, w 2018 r. Stany Zjednoczone sprzedały Tajwanowi części do samolotów bojowych za kwotę ok. 330 mln USD.

Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. mobilny

    Oczywiscie Waszyngton dbajac o los mniejszych i slabszych majac na względzie ich dobro i dostatnie zycie przychyli sie do prosby i sprzeda bron. Chiny sa fe bo to Chiny (nie chca nas panow jedynych slusznych tego swiata sluchac) zastanawiam sie co sie stanie jak upadna na wespół z Rosja. NWO?

    1. Davien

      Własnie tak panie mobilny i dlatego tez Tajwan zapewne dostanie ta bron by sie przeciwstawic zaborczej polityce ChRL. A co do upadku Chin to do tego nie dojdzie, najwyżej może zmienia się kiedys rządy, rosja natomiast to juz inna sprawa:)