Reklama

Geopolityka

Tajne komórki Daesh w Europie. Na celowniku Wielka Brytania

Fot. Twitter (domena publiczna)
Fot. Twitter (domena publiczna)

Szef amerykańskiego wywiadu James Clapper potwierdził, że Daesh ma swoje tajne komórki terrorystyczne na terytorium Wielkiej Brytanii, Niemczech i Włoszech. Działają one podobnie do tych, które ponoszą odpowiedzialność za organizację zamachów w Paryżu i Brukseli. 

Wypowiedź Jamesa Clappera opublikował we wtorek dziennik "New York Times". Na pytanie, czy Daesh prowadzi działalność w wymienionych krajach, szef wywiadu odparł: "Tak i jest to powód do niepokoju dla nas i naszych sojuszników w Europie". - Nadal widzimy dowody świadczące o spiskowaniu przez Daesh w tych krajach - dodał.

Po atakach terrorystycznych w Paryżu i w Brukseli USA zapewniły europejskim partnerom dane wywiadowcze z różnych źródeł, a także "długoterminowe, strukturalne rozwiązania" problemów z wymianą informacji wywiadowczych między krajami - przypomina "New York Times".

"Wiele państw europejskich nadal odmawia wymieniania się podstawowych danymi wywiadowczymi, nawet w samym rządzie", przez co powstają luki w systemie bezpieczeństwa Starego Kontynentu - pisze gazeta. Bruksela ma kilkanaście różnych sił policyjnych, a we Francji wywiad, policja i wymiar sprawiedliwości nie mają zwyczaju wymieniania się informacjami o terroryzmie - podkreślają przedstawiciele amerykańskich służb wywiadowczych i antyterrorystycznych.

Czytaj też: Niemcy przyznają: Terroryści wśród uchodźców. "Popełniliśmy błąd"

"NYT" przypomina, że służby antyterrorystyczne w Europie także powołują się na sygnały z różnych źródeł, że Wielka Brytania, Niemcy i Włochy, a być może i inne kraje, "znalazły się na celowniku europejskich siatek Daesh". Sygnały te pochodzą zarówno z zapowiedzi samego Daesh, jak i z przesłuchań podejrzanych o udział w przeprowadzonych lub udaremnionych atakach oraz z przejętych informacji bojowników.

Nowojorski dziennik cytuje Claude'a Moniqueta, byłego oficera francuskiego wywiadu, który uważa, że Daesh wybiera kraje na cel swoich zamachów, kierując się m.in. liczbą swoich "żołnierzy" w danym państwie. Powołując się na niezależne ośrodki analityczne, "NYT" pisze, że najwięcej mieszkańców walczących w Syrii i Iraku, wybierających się tam lub przybyłych z powrotem do kraju, mają: Francja (ok. 1800-1850), Niemcy i Wielka Brytania (po 750-800 bojowników) oraz Belgia (ok. 450). Służby wywiadowcze szacują, że do swoich krajów powróciło ok. 20-30 proc. zradykalizowanych bojowników.

Dość zaskakująca jest obecność Włoch na liście celów, biorąc pod uwagę, że z tego kraju pochodzi mniej bojowników na Bliskim Wschodzie - zauważa gazeta. Za francuską senator Nathalie Goulet przytacza jednak hipotezę, że Włochy są narażone przez obecność papieża, "najbardziej widocznego przywódcy świata chrześcijańskiego".

Wielka Brytania na celowniku

Najczęściej pojawiają się sygnały o zagrożeniu dla Wielkiej Brytanii - pisze "NYT", dodając, że według tamtejszych służb w ostatnich 18 miesiącach udaremniono w tym kraju siedem spisków mających na celu przeprowadzenie ataku terrorystycznego. Ponadto francuscy śledczy twierdzą, że znaleźli zdjęcia położonych w Wielkiej Brytanii celów na telefonie należących do Abdelhamida Abaaouda, koordynatora paryskich ataków, a podejrzany w sprawie zamachów w Paryżu i Brukseli Mohammed Abrini przebywał w Wielkiej Brytanii w 2015 roku.

PAP - mini

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze

    Reklama