Rosyjskie uderzenie na północy? ISW: Decydujące natarcie w obwodzie ługańskim [KOMENTARZ]
Amerykański think-tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW) prognozuje, że Rosjanie szykują decydujące uderzenie na północnym odcinku frontu. Ma wskazywać na to niezaangażowanie rosyjskich odwodów pod Kreminną w operację bachmucką.

W ostatnich dniach Rosjanie zintensyfikowali operacje lądowe na froncie ciągnącym się przez Ukrainę od Nowej Kachowki pod Kupiańsk. ISW ocenia rosyjskie akcje wypadowe pod Zaporożem, Wuhłedarem oraz Bachmutem jako „ataki zakłócające". Ma to być dywersja Kremla, który szykuje operację lądową na innym teatrze działań, czyli na północy, zwłaszcza na odcinku Swatowe-Kreminna, gdzie obecnie lepiej dają sobie radę oddziały ukraińskie.
Zobacz też
Czy prognozy analityków ISW są racjonalne? Z pewnością nie są pozbawione argumentów. ISW opiera swoje analizy o fakt koncentracji sił – do obwodu ługańskiego przerzucono ostatnio pododdziały 1. Armii Pancernej i 2. Dywizji Zmechanizowanej wojsk rosyjskich. Ponadto rozlokowane pod Kreminną rosyjskie siły powietrznodesantowe i 3. Dywizja Zmechanizowana nie włączały się w pomoc zgrupowaniu tzw. Grupy Wagnera w uderzeniach na Sołedar-Bachmut. Zdaniem ISW celem Rosjan jest wyparcie Ukraińców i dominacja w obwodzie ługańskim. Pamiętajmy, że po wyzwoleniu przez Ukraińców Biłochoriwki oraz postępach ukraińskiej ofensywy pod Izjum Rosjanie nie kontrolują całości ługańskiej ziemi. Ponadto analitycy uważają, że obecnie Rosjanie na różnych odcinkach frontu atakują grupami po 10-15 osób i ma to charakter prowokacji „zakłócającej", czyli odwracania uwagi.
Zobacz też
Co o tym sądzę? ISW może mieć rację, ale zakłada realizowalny makiawieliczny plan operacyjny Kremla, a tymczasem realizacji zadań to co innego niż planowanie. Być może taki plan jest, ale dotychczasowe wydarzenia na froncie pokazały, że każdy z teatrów działań to trochę „odrębny świat". Regularne rosyjskie wojsko pod Kreminną nie musiało wspierać wagnerowców pod Bachmutem nie tylko z uwagi na plany operacyjne, ale przez fakt, że po pierwsze napierają na nie oddziały ukraińskie. Kreminna jest wybrzuszeniem rosyjskich pozycji na froncie i dogodnym celem dla Ukraińców do tworzenia kotła (ataki od północy i południa na wysuniętych Rosjan). Po drugie w grę wchodzą sprawy polityczne, czyli rywalizacja pomiędzy rosyjskim wojskiem a najemną grupą Prigożyna. „Zakłócające" ataki pod Zaporożem, z kolei, mogły być testem rosyjskich wojsk czy Ukraińcy są gotowi do faktycznej południowej ofensywy, o której tyle się mówiło. Rosyjski napór na poziomie strategicznym sprawdza gotowość Sił Zbrojnych Ukrainy, a na poziomie taktycznym wyszukuje słabych punktów w ukraińskiej obronie. Dynamika wojny wskazała, że plany mogą zostać szybko zrewidowane. Nie można wykluczyć uderzenia rosyjskiego na północy, ale gdyby Ukraińcom udało się wziąć Kreminną w kotle, wyszliby dalej na północ od Siewierodoniecka zagrażając całemu rosyjskiemu zgrupowaniu. Wówczas Rosjanie musieliby siły szykowane do ofensywy przerzucać na pomoc wycofującym się oddziałom.
Zobacz też
Decyzje o przekazaniu zachodniej broni pancernej nad Dniepr oznaczają, że na przełomie kwietnia i maja Siły Zbrojne Ukrainy mogą zasilić dobrej jakości czołgi. W tych miesiącach zaczyna się na Ukrainie dogodna pogoda do działań ofensywnych. Nominacja Gierasimowa na głównodowodzącego sił inwazyjnych, ewidentna koncentracja wojska, stawianie na masy kosztem strat oznacza, że Rosjanie szykują większe uderzenie (być może wyprowadzą je, by zdążyć przed Ukraińcami). Nie musi to być wszelako uderzenie decydujące, przełamujące front, czy polityczne – likwidujące elity Ukrainy (jak uderzenie na Kijów) ale „dywersyjne" (np. na północy) by odciągać siły ukraińskie i dalej przesuwać się na wschodniej Ukrainie, jak widzimy to pod Bachmutem.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS