Reklama

Geopolityka

Rosyjskie szkolenia dla ochotników Serbskiego Honoru

Fot. mil.ru
Fot. mil.ru

Jak informuje portal Žurnal, Serbowie mieszkający w Bośni i Hercegowinie tworzą własne oddziały paramilitarne. Część z nich miała przejść przeszkolenie pod okiem rosyjskich wojskowych.

Serbscy ochotnicy są zrzeszeni w organizacji Serbski Honor. Według raportu Serbowie mieli przejść szkolenie w Rosyjsko-Serbskim Centrum Humanitarnym w mieście Nisz położonym w południowo-wschodniej Serbii. Centrum zostało utworzone w 2012 r. na bazie umowy między rządami rosyjskim i serbskim.

Centrum jest organizacją non - profit i stanowi platformę dla współpracy obu państw w kwestiach pomocy humanitarnej, zapobiegania katastrofom naturalnym, a także oczyszczaniu Serbii z materiałów wybuchowych pozostałych w kraju po wojnie w Jugosławii w 2009 r. Centrum prowadzi szkolenia z zakresu prewencji i działania w sytuacjach kryzysowych. Jest również aktywna w przestrzeni publicznej, współpracując z organizacjami religijnymi, weteranów, szkołami oraz mediami. 

Jak wynika z informacji portalu, członkowie Serbskiego Honoru są rekrutowani ze środowisk kryminalnych, a ich celem jest utworzenie grupy paramilitarnej lojalnej wobec Miłorada Dodika, prezydenta Republiki Serbskiej.

Dodik był obecny 9 stycznia podczas obchodów święta Republiki Serbskiej upamiętniającej ogłoszenie niepodległości przez bośniackich Serbów. Tego dnia w 1992 r. doszło do zbojkotowania przez nich referendum w, którym Bośniacy i Chorwaci opowiedzieli się za odłączaniem od Jugosławii, co przyczyniło się do rozpoczęcia krwawej wojny domowej zakończonej w 1995 r. i utworzeniem Bośni i Hercegowiny.

Doniesienia Žurnala zostały potwierdzone prze ministra obrony BiH Dragana Mekticia, który powiedział, że służby od dawna obserwują aktywność Serbskiego honoru.

Tegoroczne obchody miały podwójny wymiar. Wśród zaproszonych gości znalazł się bowiem Darko Mladić, syn Ratko Mladicia, który został uznany za winnego zbrodni ludobójstwa w czasie wojny w Bośni. Decyzja trybunału w Hadze wywołała falę krytyki wśród bośniackich Serbów.

Czytaj więcej: Trybunał ONZ: Generał Ratko Mladić winny ludobójstwa

Do tego dochodzi również kontekst członkostwa Bośni i Hercegowiny w NATO, do czego dążą władze centralne. Temu kierunkowi sprzeciwiają się władze Republiki Serbskiej, której władze odczytują ten krok jako próbę ograniczenia swojej autonomii.

Czytaj więcej: BiH: Wewnętrzna blokada na drodze do NAT

Informacja o rosyjskim wsparciu w szkoleniu członków Serbskiego Honoru jest kolejnym przykładem prowadzenia działań Kremla w celu zachowania i możliwie rozszerzenia swoich wpływów na Bałkanach w obliczu aspiracji państw regionu do dołączenia do NATO i UE. Problem jest na tyle poważny, że został uwzględniony w raporcie przygotowanym dla Komisji ds. Polityki Międzynarodowej Senatu USA dotyczącego rosyjskiej ingerencji w państwach europejskich, a także w raporcie przygotowanego dla Komisji ds. Stosunków Międzynarodowy brytyjskiej Izby Lordów opisującego relacje Zjednoczonego Królestwa i krajów Bałkanów Zachodnich. .

W obu dokumentach zaznaczono podatność państw regionu na wpływy rosyjskie, a brytyjskim raporcie przywołano opinię dr. Jarosława Wiśniewskiego z London School of Economics, zdaniem którego Kreml traktuje zachodnie Bałkany jako "miękkie podbrzusze Europy". Dr Wiśniewski doda także, że w tym regionie Rosja próbuje wykorzystać różnice przez "rozgrywanie antyzachodniej karty". Ma to służyć powstrzymaniu integracji takich państw jak Bośnia i Hercegowina, Macedonia czy Serbia z instytucjami zachodnimi. 

 

Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. 665

    Jak zrozumiemy, że manipulacja odbywa się na poziomie mentalnym, okultyzmu, religii i wyssanych z palca podziałów i zagrożeń rozsiewanych przez środki masowego przekazu, to skończą się waśnie i wojny w Europie i Azji a zacznie się czas zaufania i wspólnoty. Germanie zaczynają rozumieć, że GB to również ziomale Drewlanie (Saxoni) i Słowinie również. Wiślanie a właściwie Wandale i Goci z nad Gotii, czyli Odry również zaczynają rozumieć związek z Sarmatami, Scytami i Tartarami. Obie WŚ I i II w Europie, to tak na prawdę wojny domowe prowadzone, by osłabić więzi \"rodzinne\", stąd konieczne do zerwania więzi żertwy- ofiary z krwi, które na wieki miały wprowadzić nienawiść pomiędzy braćmi i siostrami w rodzinie. Czy używamy rozumu, czy tkwimy w polu informacyjnym programistów obecnego ładu, który nie ma nic wspólnego z Ładem. Wszyscy jesteśmy braćmi i siostrami, ale programiści dbają byśmy nie traktowali poważnie opisu stworzenia.