- Analiza
- Wiadomości
Rosjanom kurczy się czas. Potęgują presję by doprowadzić do dyplomatycznych rozstrzygnięć
Dzisiejszy dzień zdominowała informacja dotycząca zgody wyższej izby rosyjskiego parlamentu na użycie sił zbrojnych FR na terytorium Ukrainy. Do głosowania doszło na wniosek Władimira Putina. Ponieważ komentuję sytuację na Ukrainie codziennie nie chciałbym powielać poprzednich analiz i zwrócę uwagę tylko na kilka obserwacji:

-
Z perspektywy strategicznej sytuacja na Krymie nie uległa zmianie- nadal nie możemy jeszcze mówić o interwencji zbrojnej. Potwierdzają to słowa rzecznika rosyjskiego prezydenta, Dmitrija Pieskowa, który podkreślił, że decyzja o wysłaniu kontyngentu wojskowego nie została jeszcze podjęta. Jego zdaniem zgoda Rady Federacji oznacza po prostu oddanie w ręce prezydenta pełnej palety narzędzi, którymi będzie mógł dowolnie operować w kontekście nabrzmiewającego kryzysu. Oczywiście od wielu dni dochodzi do licznych prowokacji na Krymie, których wspólnym mianownikiem jest Rosja, widać jednak, że na grę w otwarte karty jest jeszcze za wcześnie. Zanim ona nastąpi Putin musi być pewny reakcji swoich przeciwników. Słowem- rozwój wypadków wcale nie zależy od wciśnięcia guzika przez Putina, ale od reakcji państw, z którymi się liczy. A liczy się z równymi sobie i silniejszymi od siebie- Stanami Zjednoczonymi, Niemcami i Turcją (nieprzypadkowo wymieniam akurat taki katalog).
-
Trzeba podkreślić, że nie tylko sytuacja strategiczna, ale i strategiczny cel Rosjan pozostają dziś takie same jak w przeciągu ostatnich dni. Możemy określić go jako chęć trwałego ubezwłasnowolnienia obecnego i przyszłych rządów ukraińskich dzięki doprowadzeniu do federalizacji Ukrainy (możliwa także opcja konfederacji, ale to wariant maksimum).Wydarzenia krymskie od samego początku obliczone były na wymuszenie ustępstw władz centralnych z Kijowa w zakresie unitarności państwa. Na Kremlu kalkulowano, że nowy rząd Arsenija Jaceniuka nie zdecyduje się na siłowy wariant przywrócenia porządku na półwyspie a tym samym w obliczu bierności Zachodu zostanie zmuszony pod presją secesji tego obszaru do zapewnienia mu większej autonomii (którą odpowiednio stymulowanym efektem domina poszerzono by o wschód kraju, co jest konieczne choćby w kontekście zapewnienia półwyspowi dostępu do gazu, czy elektryczności). Jeśli dobrze przyjrzeć się działaniom Rady Najwyższej Krymu, czy wypowiedziom Wiktora Janukowycza podczas wczorajszej konferencji w Rostwie nad Donem to bez trudu dostrzeżemy główne punkty rosyjskiego planu, który zarysowałem powyżej.
-
To co dziś było naprawdę godne uwagi to zmiana terminu referendum dotyczącego przyszłości Krymu z majowego na marcowy przez lokalne władze. Moim zdaniem wydarzenie to jest ściśle skorelowane ze zgodą wyższej izby rosyjskiego parlamentu na użycie rosyjskich sił zbrojnych na terytorium Ukrainy. Rosjanie mają coraz mniej czasu i próbują spotęgować presję by szybko doprowadzić do rozstrzygnięć. Moim zdaniem dyplomatycznych rozstrzygnięć, które pozwoliłyby im wpływać na sytuację na całej Ukrainie a nie w niewielkim separatystycznym parapaństwie.
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]