Reklama

Geopolityka

Rosja i Chiny uderzają w dolara. Nadchodzi "zimna wojna w biznesie"

Fot. Wikipedia
Fot. Wikipedia

13 października br. banki centralne Chin i Rosji podpisały 3-letni kontrakt na SWAP walutowy o wartości 24,5 mld USD. Z jednej strony umożliwi to wykorzystanie na większą skalę rozliczeń we własnych walutach, z drugiej–jest kolejnym krokiem zmierzającym do umiędzynarodowienia juana.

Mimo, że koncepcja „de-dolaryzacji” znana i dyskutowana jest w Pekinie i w Moskwie od lat, na chwilę obecną wykorzystanie własnych walut w handlu wzajemnym znajduje się na poziomie 7%, natomiast 75% płatności między Chinami a Rosją dokonywane jest w dolarze amerykańskim. Zachodnie sankcje spowodowały jednak, że Kreml zmuszony został do przyspieszenia realizacji tzw. „pivotu azjatyckiego”, nawet na mniej korzystnych niż pierwotnie zakładano warunkach. 

Nie jest to oczywiście pozbawione logiki z powodu rosnącego znaczenia ChRL na arenie międzynarodowej. A to dopiero początek. Uwolnienie juana, spowodowane ryzykiem manipulacji wartością dolara przez Waszyngton, było dla Chin, jako największego posiadacza rezerw walutowych świata (niemal 4 bln USD), szczególnie niebezpieczne. Od 2009 roku rozpoczęto liberalizację przepisów ograniczających transakcje w RMB. W 2010 r. chiński handel zagraniczny realizowany we własnej walucie wynosił tylko 3%, rok temu przekroczył 13%, a w przyszłym roku osiągnąć ma co najmniej 30%. W tym samym czasie kurs rubla z powodu zachodnich sankcji nieustannie spada: tylko we wrześniu br. wartość amerykańskiego dolara wobec rubla wzrosła o 6,6%, a od początku tego roku o 24,5%. Tak źle nie było od 1995 roku – 16 października padł rekord, tj. 41,16 RUB za 1 USD. 

Powyższemu zjawisku towarzyszą chińsko-rosyjskie porozumienia handlowe – współpraca w obszarach infrastruktury (kolej szybkiej prędkości, autostrady, mosty), przemysłu wysokich technologii (systemy nawigacji satelitarnej) oraz wojskowej. Oprócz rosnącej sprzedaży do Chin rosyjskiego uzbrojenia, mówi się, że Kreml zgodzi się w przyszłym roku sprzedać Chinom myśliwce Su-35, system rakietowy S-400, a nawet najnowszą łódź podwodną Amur 1650. Rosja i Chiny w ciągu najbliższych 5 lat chcą także zwiększyć wzajemną wymianę studencką do 100 tys. osób. Ma to zastąpić anulowane programy z USA. Obecnie ok. 25 tys. studentów z Chin studiuje w Rosji, a 15 tys. na rosyjskich w Chinach. Co więcej, gazeta „Kommiersant” donosi, że niedługo sfinalizowane zostanie rosyjsko-chińskie porozumienie o współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa cybernetycznego. Na jego podstawie oba państwa będą dokonywać nie tylko zaawansowanej wymiany informacji, ale również prowadzić wspólne operacje. Do tego dodać można tworzony Bank Rozwoju BRICS z początkowym kapitałem 50 mld USD, a docelowo 100 mld USD. 41% finansowania pochodzić ma oczywiście z Chin. 

Jak pisze Greg Shtraks dla magazynu „The Diplomat”: 

„Dzisiaj łatwo jest zapomnieć jak chłodne były relacje pomiędzy Rosją a Chinami w 2004 roku”.

Ma tu na myśli nie tylko kontekst polityczny (Putin nie był zainteresowany budową rurociągów do Chin), ale także zaproszenie do Moskwy Dalai Lamy. Wtedy żywe były jeszcze obawy rosyjskich elit o chińską kolonizację Syberii. Z biegiem czasu obawy te nie tylko się nie potwierdziły, ale zostały usunięte w cień przez kryzys finansowy z 2008 roku. Zdaniem Shtraksa można być dzisiaj pewnym, że Dalai Lama do Rosji na pewno już nie przyjedzie. 

Wskutek kryzysu właśnie, w 2009 r. FR została zmuszona do sprzedaży ropy ChRL. Kontrakt opiewający na kwotę 25 mld USD zakładał dostarczanie przez Rosnieft 300 tys. baryłek ropy dziennie. W 2013 r. liczba ta została dwukrotnie zwiększona w zamian za pożyczkę w wysokości 30 mld USD.  

Chiny dążą do podważenia obecnego ładu międzynarodowego, jakkolwiek na podstawie obecnych danych na razie można mówić tylko o aktywnościach skierowanych na sferę monetarną owego ładu. Ambicją ChRL jest uczynienie z juana waluty rezerwowej świata. Umowa z Wielką Brytanią, w której Londyn ma być europejskim centrum obrotu RMB zawarta została w 2012 roku. Od ubiegłego roku Pekin nie kontroluje już kursu juana. Jego znaczenie podniesione zostało też bez wątpienia zawartym na 30 lat kontraktem z Rosją o wartości 400 mld USD, który rozliczany będzie w walutach narodowych obu państw, a nie w dolarze. Jeszcze w tym roku Pekin chce, aby transakcje w juanie stanowiły 20% całego handlu z ChRL. 

Często podnoszone jest, że scenariusz zacieśniania współpracy chińsko-rosyjskiej jest niemożliwy, z racji uzależnień handlowych Rosji od struktur zachodnich. Unia Europejska jest głównym partnerem handlowym Rosji, ale wraz z USA, także i Chin. Pekin ma coraz większe instrumenty nacisku na Europę i Amerykę. Natomiast jeśli chodzi o FR, to UE pozostaje najważniejszym partnerem handlowym Kremla (410 mld USD w 2013 roku), jednak ChRL jako pojedyncze państwo, mają największy udział w handlu z Rosją. W pierwszej połowie br. całkowity handel FR z UE wyniósł 263,3 mld USD, a z Chinami - 59,1 mld USD (przed Holandią – 52,1 mld USD, Niemcami – 46,7 mld USD i Kazachstanem i Białorusią łącznie – 35,3 mld USD). Spojrzenie na rosyjsko-chińską wymianę handlową w ujęciu historycznym jest równie imponujące: z 20,3 mld USD w 2005 r., do 59,3 mld USD w 2010 r. i 89,2 mld USD w 2013 r.  

Tylko w zeszłym roku chińskie inwestycje w Rosji wzrosły o 15%. Jeszcze 6 lat temu rosyjsko-chiński handel opiewał na kwotę 40 mld USD. W 2014 r. planowane jest osiągnięcie wymiany handlowej o wartości 100 mld USD (do października jest niemal 90 mld USD), a w ciągu następnych 6 lat aż 200 mld USD rocznie. Obok tego chiński bank EXIM ustanowił linię kredytową w wysokości 2 mld USD dla rosyjskiego banku VTB, a także podpisał porozumienia z innymi rosyjskimi bankami państwowymi: Vnesheconombankiem (VEB) i Rosyjskim Bankiem Rolnym. Kredyt o łącznej wartości 4,5 mld USD, w tym też dla rosyjskich firm, ma być wykorzystany na finansowanie m.in. importu z Chin. Hongkong, a przede wszystkim Singapur staną się zapewne w krótkim czasie głównymi kierunkami ekspansji rosyjskiego kapitału – jako najlepsza alternatywa dla tych kontrolowanych przez Zachód. 

Chociaż eksperci i komentatorzy są wciąż podzieleni w ocenach współpracy na linii Moskwa-Pekin, trudno jest twierdzić, że jest skazana z góry na porażkę czy na dłuższą metę jest nierealna z racji wzajemnych różnic. Potencjalne punkty zapalne, to: kwestia chińskiej kolonizacji Syberii oraz zacieśnianie współpracy Rosji z Indiami czy Wietnamem (zwłaszcza w dziedzinie produkcji czy sprzedaży broni), z którymi Chiny mają spory graniczne. Są to elementy łatwe do wyciszenia, zwłaszcza przy tak ambitnych celach strategicznych, jakie stawiają sobie Moskwa i Pekin. Ian Bremmer, prezydent Eurasia Group, nazywa działania obu państw wobec świata „zimną wojną w biznesie”. Nie widać jednak, aby była to realizacja nastawiona przeciwko sobie, a do takiego etapu jeszcze jest bardzo daleko, jeśli w ogóle on nastąpi.  

Warto również wspomnieć, że poza wrogim stosunkiem do USA, wspólnymi interesami w sektorze energetycznym czy wojną walutową, mającą podważyć najpierw ekonomiczny, a następnie polityczny układ sił na świecie, ChRL i FR łączą także poglądy polityczne. Ostatnie protesty w Hong-Kongu zostały podobnie zinterpretowane w Pekinie, jak wydarzenia pomarańczowej rewolucji czy Euromajdanu na Ukrainie w Moskwie.

Odnotować też można, iż od początku rosyjskiej rywalizacji z Zachodem na Ukrainie, poparcie dla Rosji w Chinach wzrosło z 47% w lipcu do 66% w październiku. Natomiast poparcie dla Władimira Putina po aneksji Krymu osiągnęło zdaniem niektórych chińskich mediów nawet 92%. Rosyjskie poparcie dla Chin z kolei od lat oscylowało na poziomie 50-60%, jednak ostatni kontrakt gazowy zwiększył je do poziomu 77%, a obecnie 51% Rosjan uznaje ChRL za najbliższego przyjaciela FR. 

Trzeba też pamiętać, że prezydent ChRL Xi Jinping z pierwszą wizytą zagraniczną udał się do Rosji. Był też jednym z niewielu polityków, którzy udali się na Igrzyska Olimpijskie w Soczi. Putina i Xi wiele łączy – od, jak sami mówią, charakteru, przez działania w polityce wewnętrznej (zwiększanie kontroli nad mediami, walkę z dysydentami politycznymi, prowadzenie kampanii przeciwko ideologicznym wpływom Zachodu), dążenia do „odnowy narodowej” w swoich państwach, aż po politykę zagraniczną (w tym nie wahanie się przed użyciem siły do obrony własnych interesów). 

Obecnie na relacje chińsko-rosyjskie można spojrzeć przede wszystkim jak na „małżeństwo z rozsądku”, gdzie pozycja Pekinu wobec Moskwy została zdecydowanie zwiększona przez problemy wynikające z zachodnich sankcji wobec Kremla. Zbliżająca się zima pewnie jeszcze bardziej uzależnią Rosję od potężnego partnera. Jednocześnie wciąż jeszcze wielu analityków jest opinii, że ten „związek” jest „szeroki na kilometr, ale głęboki na centymetr”.  

Jak wygląda „russian dream” Putina, jako alternatywa propagandowa dla tego amerykańskiego, wie już coraz więcej osób, lecz mimo to pozostaje on atrakcyjny dla wielu milionów ludzi na świecie. Podobnie zresztą jak „chinese dream”. Na naszych oczach stają się one ze sobą komplementarne na coraz większej liczbie płaszczyzn. 

Gordon Chang, autor „Nadchodzącego upadku Chin” („The Coming Collapse of China”) uważa, że sojusz chińsko-rosyjski jest głównym wyzwaniem dla polityki Stanów Zjednoczonych. W jego ocenie Chiny i Rosja:

„W głęboko niepokojący sposób zmieniają świat, wstrząsając fundamentem ładu, który zapewniał do tej pory brak większego konfliktu i pozwalał podążać drogę bezprecedensowego dobrobytu. (...) Gdyby były rzeczywiście w stanie sformować trwałe partnerstwo, oznaczałoby to koniec epoki poziomnowojennej. Co byłoby dalej, na dobre czy złe, będzie przełomowe”.

dr Adam Lelonek

Reklama

Komentarze (18)

  1. cvg

    Pani doctore czy pan wie cos nt. transakcji walutowych ale nie teoretycznie a praktycznie ? Wie pan co to fx swap i jak sie ma do innych transakcji z nim powiązanych ? Wie pan co to "krosowe" kursy walut i z czego wynikają oraz dlaczego tak a nie inaczej egzystują na międzynarodowym rynku walutowym ? USD nie upadnie o ile ich emitent tak nie zdecyduje ! USA jest nawiększą potęgą światową nie zależnie od tego czy to się jakieś lewackiej hołocie niepodoba ! Upadnie ten system wewnętrznej "wymiany walutowej" między kacapami a żółtkami a zacznie się od powtórki z 1917 i dobrze !

    1. muminek

      troszkę pojechałeś ;-) to nie portal ekonomiczny ;-) to był interes - gaz w cenach z rubla - ile od tego czasu ruski są w plecy :-)))

    2. K.Pacyno

      Popieram w 100% a oprócz tego pan doktór powinien poprawić swoją polszczyznę w piśmie

  2. and

    .....polsko-chińska granica na Kaukazie......ktoś to chyba kiedyś powiedział

  3. Lucek

    Chiny mają najwięcej papierów dłużnych USA więc nie zależy im aby tracić kasę przez to że Rosja leży. Chiny zacierają ręce bo słaba i biedna Rosja to możliwości przejmowania rosyjskich firm i kolejne inwestycje na Syberii która jest naturalą przestrzenią życiową dla milionów zółtych ludków którzy powoli kolonizują już wschodnia i południową Syberię. W ospowiednim momęcie Chiny pokażą że nie zapomnieli USSURI i okupacji części Chin przez Rosję.

    1. muminek

      absurd ... jak nie wiesz jaka jest struktura zadłużenia USA w papierach rządowych to nie wypisuj bzdur ... a w zasadzie jak nie umiesz korzystać z wyszukiwarki i poszukać informacji - to lepiej się nie wypowiadaj ...

  4. muminek

    dla tych którzy chcą coś wiedzieć - i dal tych którzy piszą 'bajki o ekonomii', polecam tradingeconomics.com innych poszukajcie sami ;-)

  5. LUK

    Mam ciekawa teorie... Chinczycy zaciesniaja wspolprace z Rosja inwestujac miliony w wydobycie surowcow naturalnych na Syberii. Zwykli Rosjanie po kilkunastu latach zmeczeni niskim poziomem zycia podnosza glowe i zaczynaja sie zamieszki. Chinczycy w trosce o wlasne inwestycje i zycie wlasnych obywateli przebywajacych na terenie Syberii wprowadzaja tam swoje ''sily pokojowe''. Oficjalnie ma to pomoc rzadowi Rosyjskiemu w uspokojeniu sytuacji. Wskutek przedluzajacej sie niestabilnosci CHRL uznaje ze Rosja nie potrafi zapewnic stabilnosci na Wschodzie kraju i pomaga ustanowic tam autonomiczna republike Syberii ktora de facto staje sie protektoratem chinskim. Fantazja mnie troche poniosla ale... Na tle wydarzen z ostatnich kilku lat nie wyglada to az tak niedorzecznie. Wiemy przeciez ze Chiny planuja na wiele lat do przodu. Rosja sama sobie szykuje stryczek.

    1. muminek

      pikne czasy nadchodzą :-)

  6. Borys Alko Jelcyn

    Pewne jest ze Rosja staje sie WASALEM Wielkich Chin. Bo Chiny robia biznesy z USA i EU a potrezbują przestrzeni życiowej i bogactw Syberii :) Putin to grabaż Rosji taka jest prawda.

  7. drakowed

    Ale nie trzeba idealizować potęgi BRICS, ponieważ dane kraje mają różnorodny poziom rozwoju ekonomicznego. I tak, wewnętrzny produkt globalny Chin 28 krotnie przewyższa wewnętrzny produkt globalny Afryki Południowej i czterokrotnie – wewnętrzny produkt globalny Indii i Rosji. W przeliczeniu na osobę wskaźniki też mocno różnią się. W Rosji i Chinach odpowiedni dochód jest dziesięciokrotnie wyższy, a niżeli w Indiach. Oprócz tego, interesy ekonomiczne tych różnych państw często ulegają rozbieżności. Chiny mają wystarczająco napięte stosunki z pozostałymi krajami Azjatyckiego regionu Oceanu Spokojnego, a Brazylia jak zawsze odizolowana jest w swojej Południowej Ameryce. Na razie Moskwa nie pokazuje swojego ukrytego niezadowolenia aktywnością Pekinu w Centralnej Azji. Obawia się chciwych spojrzeń ze strony Chińczyków na mało zaludnianych, ale bogatych w syberyjskie kopaliny przestworzy. Chiny i Brazylia, swoją drogą, ostro konkurują między sobą za afrykańskie złoża naturalne. Ale największym problemem dla BRICS są Chiny i jej dążenie do wzięcia pod swoją kontrolę znów powstających instytutów finansowych, pomimo osiągniętych już wcześniej porozumień o równym stopniu udziału między udziałowcami. Eksperci z krajów BRICS wyrażają głębokie zaniepokojenie w związku ze zbyt powolnym procesem liberalizacji chińskiej waluty – juan. Zaniżony kurs juan w odniesieniu do innych walut prowadzi do obniżenia ceny na chińskie towary i robi te towary bardziej zdolnymi konkurencyjnie na rynku światowym. Weźmy dla przykładu: za ostatnie trzy lata odnotowuje się ogromny napływ chińskich produktów użytku codziennego na brazylijski rynek. Rząd Brazylii zmuszony był pójść na wprowadzenie bariery handlowej w celu uniknięcia klęski w przemyśle lekkim w kraju. Oto dlaczego kraje BRICS z mniejszym ekonomicznym potencjałem na różne sposoby próbują ograniczyć ambicje Pekina. Np.: Wewnętrzne przepisy dotyczące funkcjonowania banku skierowane są na to, by poważnie ograniczyć nasilenie wpływu Chin w tej strukturze finansowej.

  8. gbf

    A skąd wezmą kurs CNY/RUB lub RUB/CNY ( ch... go wie jak te "dziki" kwotować he he he ! ) ? Putin określi ile za ile ? A kiedy kacapy w swoich kantorach wymiany walutowe rzucą się na CNY ? A kiedy chńczycy rzucą sie do kupowania RUB i co zrobią z USD ? To są pytania na które powinien sobie odpowiedzieć ten analityk !

  9. tratata

    Ciekawe czy ktos kto pisze takie opinie wie tak od strony praktycznej co to takiego FX SWAP i jak działa wraz z innymi transakcjami na międzynarodowym międzybankowym rynku walutowym ? Zadam jedno pytanie: Kiedy to kacapskie pospulstwo zacznie rzucać sie w tamtejszych kantorach nie na USD tylko na CNY ? i jeszcze jedno Ten kurs ( terminowy ) miedzy tymi "walutami" CNY/RUB czy RUB/CNY ) będzie ustalany na podstawie USD/RUB i USD/CNY czy może za pomocą rozporżądzeń ( czyli sztywny nierynkowy kurs propagandowy ) ? Jak ktoś uważa że USA jest potęgą bo ma USD to gratuluję mu wiedzy i umiętności myslenia ! Ja jednak polecałbym zastanowić sie nad tym co sie stanie z dzisieszym zsrr a dopiero później ekscytować się ewentualnym upadkiem USA ! Dla mnie oczywiste jest że kacapy upadną ekonomicznie a Chiny to wykorzystają !

  10. Zwykły czytelnik

    Coraz częściej da się zauważyć zjawisko "kopiuj wklej" bez uprzedniego zweryfikowania treści, tak jak w powyższym tekście: "jako największego posiadacza rezerw walutowych świata (niemal 4 bln USD)". Autor użył tutaj krótkie skali liczebników głównej potęgi tysiąca co oznacza, że Chiny posiadają 4 mld USD rezerw walutowych świata. Jeżeli używamy tu skali krajów anglojęzycznych to pozwolę sobie skwitować to słowem "bullshit".

    1. laik

      a skad sie u pana wziela ta "skala krajow anglojezycznych" ?? Chiny poprostu posiadaja 4 000 000 000 000 USD rezerw .

    2. nrp47

      Tak się składa, że podane w artykule biliony są prawdziwe. Gdzie indziej w internecie można wyczytać, że tylko w ostatnim roku chińskie rezerwy walutowe wzrosły o 130 miliardów dolarów amerykańskich. Chyba pan powinien "uprzednio zweryfikować treści".

    3. Wympiel

      A nie chodzi tu czasem o to, że Chiny posiadają 4 biliony USD rezerw? To na chwile obecna niewielka acz przesada, jednak nie zarzucalbym autorowi niewiedzy w stosunku do jednostek miary.

  11. Wojmił

    1) "Od ubiegłego roku Pekin nie kontroluje już kursu juana." = to nieprawda... jest korytarz walutowy ale nie jest tak, że nie kontrolują.... 2) Chiny i Rosja - razem będą jak najbardziej działać... problem w tym (dla Rosji), że w tym tandemie to Chiny zdobywają przewagę i będą liderem a nie Rosja.. poza tym to dobry artykuł dr Lelonka.

  12. ltp

    uderzać " se mogo"

  13. Baltazar

    koniec przewodniej siły usa nadciąga nieuchronnie

    1. :)

      Nadciąga i nadciąga i nadciągnąć nie może, co najmniej od Wielkiego Kryzysu. Bo mniej więcej od tamtego czasu pojawiają się złowróżbne dla Wuja Sama prognozy, niezmiennie zawierające słowa "wkrótce, nieuchronnie, itp.". Nie twierdzę broń Boże, że jest coś wiecznego pod słońcem - ja tylko widzę, że to rzeczywistość powinna kształtować prognozy, nie odwrotnie. W rzeczywistości do przewidywanego od dawna "upadku USA" jest jeszcze daleko.

  14. wolf

    tak. Dzienne obroty na giełdach to 1 bilion dolarów, a na rynkach walutowych 4 biliony dolarów. Na pewno wstrząsną dolarem. Poza tym Chiny mają w swoich rezerwach 2-3 biliony dolarów ( w tym w obligacjach), więc dla nich osłabienie dolara bez wyjścia z aktywów amerykańskich to jak wyrzucanie pieniędzy przez okno. Ciekawe jak Ruscy na tym wyjdą, w końcu to kontrakt typu swap....

  15. geostrateg

    Matołki zaczynają pojmować, że Rosja i Chiny nie będą tańczyć, jak im "Skrzypek na dachu" Wall Street zagra? Zaczynają pojmować, że kraje BRICS stanowią 40% ludności świata i 25-30% światowego PKB, do tego stanowiąc blok samowystarczalny, dysponujący wszystkim, poza międzynarodową strukturą bankową niezależną od Zachodu, ale Rosja z Chinami chce w ciągu 2 lat i taką zbudować? Zaczynają pojmować matołki, że sankcjami Zachodu BRICS nie zostanie rzucony na kolana, bo jest bardziej samowystarczalny i ma większe środki nacisku na Zachód niż RWPG? Czy matołki zrozumieją, że większość Ziemian się nie godzi, by "ład światowy" czyli sytuacja, że USA stanowiąc 5% ziemskiej populacji konsumowały 25% światowych zasobów i emitowały 25% zanieczyszczeń i blokowały innym państwom możliwość rozwoju (np. limity CO2 są nie na osobę, tylko "od poziomu w 1991" czyli chodzi o "zamrożenie" obecnej wyższej stopy życiowej na Zachodzie i uniemożliwienie innym państwom rozwoju gospodarczego do takiego poziomu jak Zachód. Polsce na mieszkańca przyznano 2x mniejsze limity emisji CO2 niż "ekologicznym" Niemcom - czy ktoś o tym wspomniał w "polskich" mediach? To gwarantuje 2x mniejsze uprzemysłowienie Polski...)? Czy matołki zastanowiły się, po jakie środki sięgną USA, gdy ekonomiczne utrzymanie przez USA konsumpcji 25% światowych zasobów okaże się niemożliwe i kto naprawdę jest militarnym agresorem od upadku komunizmu?

    1. Zjerzy

      Nie nadużywasz przypadkiem słowa matołki? Sugeruje to pewną emocjonalną niedojrzałość. Ale masz rację - będzie wspaniale, kiedy zatryumfują Chiny i Rosja. Otworzy to wspaniałą przyszłość dla Polski. Z pewnością znajdziemy w tym sojuszu euroazjatyckim godne i honorowe miejsce.

    2. hej

      łał yntelygent

    3. Andy

      Matołki to pojmują od dawna, jednocześnie pojmują także to, że szarakowi z niektórych krajów BRICS znów wróci idea nadawać numer seryjny, zamiast imienia i nazwiska.

  16. Dariusz Piątkowski blog (Oceniamy Pracodawców)

    Ukrainę przejmują siłą Polskę kupią za pieniądze.

    1. hej

      kto kupi , za jakie pienizdze?

    2. Sobotha

      Puknij się Pan w czerep...

  17. fenix

    TAK TAK już zacząć się śmiać?!

  18. jang

    czy Pan nie zauważa ,że entuzjazm w Rosji z rosnącej "współpracy" z Chinami przypomina radość karpi z przyspieszenia Świąt Bożego Narodzenia? Bo np Kazachowie są już wystraszeni energią i rozmiarem współpracy z ich krajem.A deklarowana w Chinach antypatia do USA w żadnej mierze nie oznacza zamiaru wspierania i wzmacniania Rosji.Naturalnego i najbliższego konkurenta w Azji. Chyba jednak na Kremlu nie oglądali dawno globusa. .A warto by było.Tam tak wiele można dostrzec

Reklama